21 maja 2014

Tytuł Profesora Honorowego dla pedagoga


W okresie jakże szczególnym dla przemian politycznych na Ukrainie doszło w Kijowie do uroczystości nadania przez Senat wiodącego Uniwersytetu Pedagogicznego im. M.P. Dragomanowa tytułu PROFESORA HONOROWEGO polskiemu pedagogowi - profesorowi i zarazem Rektorowi Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie Janowi Łaszczykowi. Jest to wyraz uznania ukraińskich naukowców dla polskiego pedagoga, który od wielu lat koncentruje swoją aktywność dydaktyczną i badawczą wokół problematyki twórczości oraz wspomagania rozwoju uczniów zdolnych w procesie kształcenia wobec wyzwań stawianych im przez rozwój cywilizacyjny.

Na osobistej stronie tak charakteryzuje drogę swojego rozwoju naukowego Profesor Honorowy: - Jan Łaszczyk w 1984 roku obronił pracę doktorską w Instytucie Badań Pedagogicznych w Warszawie. W 1995 roku uzyskał stopień naukowy doktora habilitowanego przyznany przez Najwyższą Komisję Kwalifikacyjną Federacji Rosyjskiej. Zasadnicza problematyka zainteresowań badawczych J. Łaszczyka koncentruje się wokół pedagogicznego procesu rozwijania dyspozycji twórczych człowieka również pracy z uczniem zdolnym, obejmuje także zagadnienia wykorzystania technik informatycznych we edukacji, aczkolwiek w szczególności w edukacji specjalnej. Członek Polskiego Towarzystwa Uniwersalizmu również Rady Redakcyjnej rocznika "Wspólnotowość" oraz "Postawa Uniwersalistyczna”. Współpracował przy tworzeniu fundacji Pedagogiki Zdolności Universitas Rediviva, pełni stanowisko prezesa fundacji. Członek Zarządu Fundacji Niezależnej Akademii Twórczości.



Jak trafnie wyraził to w swojej opinii prof. dr hab. Franciszek Szlosek - "Przyznanie tytułu „PROFESOR HONOROWY” Rektorowi Janowi Łaszczykowi przez znany w Europie Uniwersytet Pedagogiczny im. Dragomanowa w Kijowie jest nie tylko w pełni uzasadnione, ale przede wszystkim adekwatne do Jego osiągnięć i dokonań w zakresie planowania, inspirowania i działania dotyczącego współpracy Polski i Ukrainy na różnych polach, a w szczególności w obszarze nauki". Wielokrotnie pisałem o tej współpracy w blogu.

To dzięki m.in. prof. APS Janowi Łaszczykowi prowadzona jest od 1995 r. systematycznie i intensywnie współpraca naukowo-badawcza oraz dydaktyczna między naukowymi środowiskami obu naszych narodów. Współorganizowane przez APS i środowisko pedagogów pracy konferencje naukowe stwarzają wyjątkową szansę do bezpośredniej wymiany doświadczeń i publikacji z ukraińskimi naukowcami. Znakomicie upowszechniane są rozprawy mistrzów humanistyki pedagogicznej obu społeczności naukowych i oświatowych dzięki przekładom na języki narodowe ich dzieł. To zaś skutkuje dużym zainteresowaniem nimi wśród przedstawicieli nauk pedagogicznych i władz oświatowych.



(Fot.3. Rektor APS na posiedzeniu KRASP w Uniwersytecie Śląskim z udziałem delegacji Związku Rektorów Uczelni Ukrainy)



W tak znaczącym wyróżnieniu prof. APS Jana Łaszczyka kumulują się wyrazy wdzięczności ukraińskich akademików za wieloletnie, bilateralne i indywidualne dokonania oraz systematycznie prowadzone debaty naukowe itp. W społeczeństwie wchodzącym w ostry przełom polityczny potrzebny jest udział pedagogiki w budowaniu kultury i nauki transformatywnego oporu, które wspomogą każdą ze stron obywatelskiego życia w odnajdywaniu rozwiązań godnych ponowoczesnego humanizmu. Szkolnictwo wyższe może w tym zakresie odegrać istotną rolę, dlatego takie wyróżnienie przez ukraińskich pedagogów utwierdza mnie w przekonaniu, że warto, często wbrew poprawności politycznej, prowadzić współpracę ponad wszelkimi podziałami, ponad nieczytelnością czy propagandową manipulacją, by przekraczane były granice na rzecz rozwijania mistrzostwa pedagogicznego kolejnych pokoleń naukowców.

20 maja 2014

Skazani na konflikt?


W Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie odbyła się dwudniowa konferencja poświęcona tożsamości religijnej, narodowej i kulturowej w poszukiwaniu modeli współistnienia. Kluczowe pytanie, jakie zostało postawione referującym, brzmiało – Czy jesteśmy skazani na konflikt? Czy grupy mniejszości narodowych, kulturowych czy religijnych w naszym kraju mogą żyć w zgodzie z własnym systemem wartości? Jak mają funkcjonować w społeczeństwie, które wciąż eksponuje swoją dominację, chociaż samo doświadczało - chociażby w okresie PRL – przemocy i upokorzeń ze strony bolszewickiej władzy?

Przedmiotem mojego wystąpienia był problem inkluzji mniejszości narodowych w polskiej szkole. Dla mnie wiąże się on także z miastem mojego pochodzenia, jakim jest Łódź – stolica czterech kultur narodowych: niemieckiej, żydowskiej, polskiej i rosyjskiej, które kreowały w okresie międzywojennym własną tożsamość. Ta formowała się zgodnie z przeświadczeniem, że obcość narodowa jest naturalnym środowiskiem zabaw, edukacji, rozwoju czy pracy zawodowej osób o innej narodowości w dominującym środowisku. Zwróciłem uwagę na kilka aspektów prowadzenia badań tych procesów: prawny, społeczno-polityczny czy pedagogiczny. Mamy w III RP Ustawę z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty, w której preambule zapisano m.in.:

Nauczanie i wychowanie - respektując chrześcijański system wartości - za podstawę przyjmuje uniwersalne zasady etyki. Kształcenie i wychowanie służy rozwijaniu u młodzieży poczucia odpowiedzialności, miłości ojczyzny oraz poszanowania dla polskiego dziedzictwa kulturowego, przy jednoczesnym otwarciu się na wartości kultur Europy i świata.

Nie ma zatem symbolicznej i strukturalnie założonej przemocy, dominacji w polskiej edukacji wobec grup mniejszościowych narodowo. Tym bardziej, że podpisane przez polski rząd w 1966 r. a ratyfikowany przez Sejm w 1977 r. Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych w art. 18.4 zawiera normę: - „Państwa – Strony niniejszego Paktu zobowiązują się do poszanowania wolności rodziców lub w odpowiednich przypadkach opiekunów prawnych do zapewnienia swym dzieciom wychowania religijnego i moralnego zgodnie z własnymi przekonaniami”. To rodzice są naturalnymi i pierwszymi wychowawcami swoich dzieci, także w rodzinach odmiennej od polskiej narodowości, a szkoły publiczne mogą spełniać wobec zachodzącego w nich procesu funkcję wspomagającą. Jeśli można mówić o społeczeństwie obywatelskim, otwartym, pluralistycznym, to potrzebuje ono otwartej pedagogiki, otwartej polityki oświatowej i szeroko pojmowanej edukacji inkluzyjnej.

Niezwykle ciekawy był referat naszej profesor Elżbiety Czykwin, która mówiła o uwarunkowaniach różnic w postrzeganiu wzajemnym mniejszości i większości etnicznych jako źródła stygmatyzacji oraz poczucia wstydu przedstawicieli mniejszości. Jej znakomitej rozprawie poświęciłem już dużo wcześniej odrębny wpis, a także przywołałem Interesującą analizę sytuacji mniejszości w Białymstoku ze względu na mające w tym mieście zjawiska rasistowskiej przemocy wobec nich.

Tym razem pani profesor nawiązała w początkowej części referatu do wypowiedzi Ambasadora Izraela w Polsce J.E. Zvi Rav-Nera, który otwierał Sympozjum wskazując, że nastąpiła w Polsce wyraźna zmiana sytuacji postrzegania mniejszości żydowskiej jako mniejszości narodowej, będącej przecież w naszym kraju, w okresie międzywojennym, największą w Europie. Jej zdaniem w wyniku integracji państw (także Polski) z Unią Europejską wszystkie państwa członkowskie stały się mniejszościami, nawet tak wielkie państwo jak Niemcy. Wszyscy wchodzimy w buty mniejszości, a do niedawna wydawało nam się, że jesteśmy większością.


Rdzeń religijny jest konstytutywny dla każdej społeczności. Nadanie negatywnego znaczenia dowolnej mniejszości sprawia, że staje się ono punktem wyjścia dla jej stygmatyzowania, a co za tym idzie także wywoływania z tego powodu poczucia wstydu. Dla procesu społecznej inkluzji kluczowe są zatem emocje, jakie wzbudza w nas czyjaś obcość/odmienność lub jakie są w nas wywoływane z powodu różnicy. Stygmat wywołuje wstyd a ten może prowadzić do agresji. Stosunek do innego ma zatem przede wszystkim charakter emocjonalny i może realizować się w naszych postawach wobec odmienności.

To właśnie w konfliktach etnicznych najsilniej ujawniają się emocjonalne aspekty stosowania zemsty wobec innych - mówiła prof. E. Czykwin. Kluczem do relacji międzyludzkich są zatem emocje, a wśród nich kluczową jest poczucie wstydu, które jest przeżywane we wszystkich kulturach. O ile uświadamiany sobie przez nas wstyd posiada moc naprawy relacji międzyludzkich, gdyż pozwala na wyrażanie żalu z powodu niewłaściwych postaw czy naszą grzeszność, o tyle wstyd stłumiony może stać się zarzewiem zachowań agresywnych.


19 maja 2014

Polskie Towarzystwo Pedagogiczne na nowej drodze życia


Ostatni, Walny Zjazd PTP dokonał wyboru nowych władz, co może wreszcie będzie skutkować nie tylko ładem prawnym (nadal nie został zarejestrowany Statut PTP, który był wielokrotnie nowelizowany i za każdym razem minione władze wmawiały jego członkom, że "nie dało się" tych zmian zarejestrować w KRS), ale także realizacją zadań statutowych. Nową przewodniczącą PTP - co nie zostało jeszcze odnotowane na stronie PTP - została dr hab. Joanna Michalak-Madalińska, prof. UŁ, która jest z naukowego wykształcenia wypromowanym przeze mnie doktorem. Habilitowała się na Wydziale Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu w 2008 r. a po pozytywnej uchwale Rady Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Warszawskiego w listopadzie 2013 r., która pozytywnie zaopiniowała jej dorobek na tytuł naukowy profesora, czeka już tylko na nominację u Prezydenta III RP. Obecnie kieruje Zakładem Dydaktyki i Kształcenia Nauczycieli na Wydziale Nauk o Wychowaniu Uniwersytetu Łódzkiego.

Młoda profesor UŁ wypromowała jednego doktora nauk humanistycznych w dyscyplinie pedagogika (dr. Stefana T. Kwiatkowskiego). W polskiej pedagogice Przewodnicząca PTP reprezentuje nową już generację nauczycieli akademickich ściśle współpracujących badawczo z naukowcami dwóch kontynentów - Europa (głównie Wielka Brytania, Austria, Szwecja i Finlandia) i USA, uczestnicząc w międzynarodowych zespołach (sieciach badawczych, jak Rektor-en Forskningsȍversiokt, Teachers First – Using Emotional Literacy to Improve VET Teaching in the 21st Century oraz Teacher Education Curricula in the EU. Jej badania naukowe są pochodną systematycznie prowadzonej współpracy zagranicznej, zaś ich wyniki są publikowane w kraju i poza granicami. Indeks Hirscha wynosi 11.

Dorobek naukowy pani dr hab. J. Michalak-Madalińskiej jest imponujący i porównawczo wyjątkowy na tle niektórych, a dotychczas przeprowadzonych postępowań na tytuł naukowy profesora z pedagogiki. Po habilitacji wydała dwie monografie autorskie, w tym tzw. książkę profesorską (zob. skan okładki), redagowała 6 monografii zbiorowych oraz opublikowała 22 artykuły w recenzowanych pracach zbiorowych i 14 w czasopismach punktowanych (Lista B i C). Należy zatem do wiodących autorek rozpraw naukowych z pedeutologii i pedagogiki porównawczej. Jest osobą o wielostronnych zainteresowaniach badawczych, aktywna społecznie, zorganizowana i dynamiczna w rozwoju. Jej dorobek ma spójną logikę i kumulatywną treść, a przy tym jest obszerny, znaczący poznawczo, wypełniający luki w dotychczasowej literaturze nauk o wychowaniu.

Prowadzone przez Przewodniczącą PTP badania w zakresie przywództwa edukacyjnego mają podstawowe znaczenie dla rozumienia reform oświatowych w innych krajach, chociaż niestety, są jeszcze bez wpływu na polskie szkolnictwo, a to dlatego, że funkcjonuje ono w systemie centralistycznego zarządzania. Przywództwo edukacyjne jest możliwe tylko i wyłącznie w strukturach autonomicznych i zdecentralizowanych. Warto jednak sięgnąć do rozprawy profesorskiej pt. "Skuteczne przywództwo w szkołach na obszarach zaniedbanych społecznie. Studium porównawcze (Łódź, UŁ ss. 465), by przekonać się, jak daleko nam jeszcze do rozwiązań kulturowych i społecznych w zarządzaniu oświatą.

Może swoistego rodzaju metodyczny benchmark w naukach społecznych J. Michalak-Madalińskiej sprawi, że te idee przenikną via Polskie Towarzystwo Pedagogiczne nie tylko do jego lokalnych struktur, do szkolnictwa wyższego, ale i polityki oświatowej naszego państwa. Autorka sama jest przykładem naukowca łączącego działalność badawczą z uczestnictwem w pracach zespołowych i kierowaniem nimi. Życzę więc Przewodniczącej PTP na nowej drodze - także społeczno-akademickiego życia - wiele sukcesów, by wreszcie został ożywiony ruch pedagogiczny w naszym kraju, a przywództwo, zgodnie z tytułem jej książki, było skuteczne i satysfakcjonujące.