06 października 2013

Habilitacja rzeszowskiej pedagog z kultury medialnej adolescentów






Z przyjemnością informuję, że dotarła do mnie informacja o pozytywnie zamkniętym przewodzie habilitacyjnym na Wydziale Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu pani dr Marty Wrońskiej z Katedry Pedagogiki Medialnej i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Rzeszowskiego. Recenzentami w tym postępowaniu byli profesorowie Stefan Kwiatkowski, Tomasz Goban-Klas, Wojciech Skrzydlewski i Janusz Morbitzer. Kolokwium miało wprawdzie miejsce w maju br., ale wraz z nowym rokiem akademickim władze jej macierzystej uczelni wręczyły nominację na stanowisko profesor Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Przedmiotem kolokwium habilitacyjnego był dorobek naukowy i rozprawa habilitacyjna pt. Kultura medialna adolescentów. Studium dostępu i zastosowań. (Wydaw. Uniwersytetu Rzeszowskiego, Rzeszów 2012, s.292). Jak informuje o tym na stronie URz: "Stopień naukowy doktora nauk humanistycznych uzyskała na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Jest specjalistką z zakresu konstruowania programów kształcenia, analizy procesów komunikacji, wykorzystania multimediów w procesie kształcenia, medioznawcą. W toku swojej pracy naukowo badawczej odbyła staż w Holandii w PTH – Eindhoven (De Pedagogisch Technische Hogeschool Nederland). Opublikowała książkę pt. "Opis, wyjaśnienie, norma, ocena. Analiza struktury treści i odbioru dwóch programów telewizyjnych” (Rzeszów 1999) – o tematyce, która mieści się w ramach badań nad tzw. socjalizującą funkcją mass mediów. Sformułowała w niej zalecenia dla twórców programów telewizyjnych, a zwłaszcza programów przeznaczonych dla dzieci i młodzieży, by uwzględniali w swoich scenariuszach wiedzę opisową, wyjaśniającą, normatywną i oceniającą. Książka od 2002 roku do chwili obecnej jest w kanonie lektur podstawowych na przedmiocie: Multimedialne programy edukacyjne, realizowanym w Uniwersytecie Warszawskim (zajęcia w systemie ECTS, studia stacjonarne i niestacjonarne, dostęp na stronie:http://www.pedagog.uw.edu.pl/katalog_zajec/metryczki.php#7.1.71.Multimedialne ).

Serdecznie gratuluję, zaś zainteresowanych tą problematyką badawczą odsyłam do wykazu dorobku naukowego nowej doktor habilitowanej w dziedzinie nauk humanistycznych z zakresu pedagogiki, który został zamieszczony na stronie jej Uczelni. Przytoczę tu tylko pewne dane z Jej biografii, które przybliżają sylwetkę i drogę rozwoju naukowego:

Pani dr hab. Marta Wrońska prof. URz ukończyła z wyróżnieniem studia pedagogiczne w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Rzeszowie w 1987 r. jako stypendystka Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego (było to wówczas pierwsze takie stypendium w historii uczelni WSP), broniąc pracy magisterskiej na temat: Mikronauczanie w kształceniu umiejętności metodycznych nauczycieli. Jej praca była efektem przeprowadzonego eksperymentu pedagogicznego, którego celem było zbadanie efektywności kształcenia umiejętności metodycznych studentów-przyszłych nauczycieli przy wykorzystaniu dydaktycznej metody „microteaching”;


W dziesięć lat później, bo w 1997 r. na podstawie przedstawionej do obrony rozprawy doktorskiej pt. „Analiza struktury treści i odbioru programów telewizyjnych dla dzieci i młodzieży na przykładzie programów „Ziarno” i „5 – 10 – 15”, którą napisała pod kierunkiem prof. dra hab. Jerzego Chłopeckiego uzyskała stopień doktora nauk humanistycznych w zakresie nauki o polityce, nadany uchwałą Rady Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Recenzentami dysertacji doktorskiej byli prof. dr hab. Tomasz Goban – Klas z Uniwersytetu Jagiellońskiego i prof. dr hab. Michał Gajlewicz z Uniwersytetu Warszawskiego. Przedmiotem pracy była analiza strukturalna wybranych programów telewizyjnych dla dzieci i młodzieży poszerzona o badania nad dziecięcym i młodzieżowym audytorium telewizyjnym. Praca miała charakter socjologiczno-pedagogiczny, zaś jej tematyka mieściła się w ramach badań nad tzw. socjalizującą funkcją mass mediów.

Od początku swojej pracy zawodowej jest pracownikiem rzeszowskiej Uczelni. W 1989 roku została włączona w realizację projektu badawczego zleconego przez MEN, w ramach problemu węzłowego 08.17.II.10.0 pt.: „Optymalizacja działalności i infrastruktury szkoły w aspekcie technologii kształcenia”, którego końcowym efektem było opracowanie obudowy dydaktycznej do zajęć z przedmiotu: techniczne środki kształcenia, a także opracowanie uwarunkowań pedagogiczno-ergonomicznych infrastruktury dydaktycznej nowoczesnej szkoły. Uczestniczyła także w innych projektach, jak np. w programie „LEROPOL – PTH EINDHOVEN”, współtworząc w l. 1992-1994 moduł „Kształcenie nauczycieli. W latach 2006-2007 była ekspertem w polsko – amerykańskim badaniu na temat wykorzystania technologii in-formacyjnej i komunikacyjnej w edukacji, przeprowadzonym metodą Delphi przez University of Idaho i Department of Educational, Idaho w USA;

Jest członkiem Polskiego Stowarzyszenia Filmu Naukowego, sekretarzem Polskiego Stowarzyszenia Filmu Naukowego – Oddział w Rzeszowie (w latach 1989-1993), Polskiego Towarzystwa Komunikacji Społecznej i Rady Naukowej serii wydawniczej „Oblicza mediów” (wydawnictwo Adama Marszałka). Pani profesor jest miłośniczką muzyki klasycznej - ukończyła Szkołę Muzyczną I Stopnia w sekcji: skrzypce. jest autorką lub współautorką 5 monografii (w tym 2 autorskie), 83 artykułów naukowych, zorganizowała 24 sympozja, konferencje i seminaria naukowe. Aktywnie uczestniczyła w 10 sympozjach zagranicznych oraz w ok. 100 konferencjach i seminariach naukowych. Bierze aktywny udział w organizowaniu i realizacji studiów podyplomowych zarówno zleconych przez MEN (łącznię zrealizowała 10 grantów), jak i w ramach EFS (2 granty) oraz komercyjnych. Pełniła różne funkcję na rzecz uczelni oraz środowiska. W swojej dalszej działalności naukowej zamierza prowadzić badania na rzecz implementacji kultury medialnej.


(fot. za: http://www.multimedia.univ.rzeszow.pl/?p=341)

05 października 2013

Polityczne pozostałości pedagogiki PRL






Otrzymałem w tym tygodniu dwie zbliżone do siebie tematycznie korespondencje. Jedną okazała się znakomita książka profesora Romualda Grzybowskiego pt. Polityczne priorytety i elementy codzienności socjalistycznej szkoły. Wybór studiów poświęconych dziedzictwu edukacyjnemu PRL-u (Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2013). Obok ośrodka białostockiego ze szkołą naukową prof. E. Kryńskiej), także gdańscy historycy wychowania nasycają naszą wiedzę wynikami swoich badań pedagogiki i oświaty m.in. na usługach PRL-owskiego reżimu. Od 1992 r. nie udało się naszemu środowisku przeprowadzenie poważnej debaty naukowej na temat minionego uwikłania nauk pedagogicznych zarówno w dobre, jak i – niestety w dużej mierze - patologiczne współdziałanie naukowców i nauczycieli z ówczesną władzą. Jak słusznie pisze we Wstępie do książki R. Grzybowski:

„Dorobek składający się na treść dziedzictwa kulturowego może być wysoko oceniony lub odrzucany, nobilitowany lub kontestowany. Dziedzictwo kulturowe posiada bowiem zdolność „trwania w czasie”. Oznacza to, że poszczególne jego elementy posiadają zdolność odradzania się po okresach krytyki czy wręcz negacji ich wartości przez przedstawicieli społeczeństwa (części elit) w danej epoce. Warto tę rozprawę przeczytać, by włączyć się tak w reinterpretację i nowe, także krytyczne odczytanie minionego dorobku przedstawicieli nauk o wychowaniu, jak i w kontynuowanie badań tego okresu oraz by wykorzystać źródła historyczne czasu PRL dla zrozumienia edukacyjnej współczesności.
Przypominam przy tej okazji, że niniejszą rozprawę poprzedziło ukazanie się pokonferencyjnych tomów pod redakcją profesora R. Grzybowskiego , a zatytułowanych:

- Zaangażowanie? Opór? Gra? Szkic do portretu nauczyciela w latach PRL-u (Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń) oraz

- pod jego współredakcją wraz z Elżbietą Gorloff i Andrzejem Kołakowskim pt. Edukacja w warunkach zniewolenia i autonomii (1945-2009) – (Kraków: Impuls).



Mam tu na uwadze naukę, która znalazła się w labiryncie bez wyjścia, w jakiejś ślepej uliczce, pustce, a może i samoświadomości własnego „odchodzenia” z obszaru i dziedzin nauk. Pedagogika staje się nauką bez nadziei w państwie totalitarnym, gdyż jednostka i społeczeństwo, w tym prowadzący badania naukowe i aplikujący ich wyniki w praktyce muszą w nim dostosowywać swoje postawy i wiedzę do narzuconej im władzy (ideologii, struktur, itp.). Jeśli tego nie czynią, to są wykluczani z przestrzeni publicznej, a więc z nauki, kultury i edukacji, a często też prześladowani. Ten typ pedagogiki należy do nauki funkcjonującej w państwie totalitarnym, gdzie cenzura polityczna i przemoc (także fizyczna) wobec naukowców niszczyła jej podstawy teoretyczne, praktyczne i zasoby ludzkie, gdzie mieliśmy do czynienia z tendencją do zduszania wszelkich różnic w obszarze humanistyki i nauk społecznych jeśli nie wykazywały one bezwzględnej zbieżności z doktryną marksistowsko-leninowską i wspierającą je filozofią pozytywistyczną. W takiej przestrzeni politycznej stosowana była logika dwuwartościowa typu: albo jedno, albo drugie w ocenianiu przydatności, prawdziwości czy słuszności określonych dokonań w nauce.

Swoisty „kanibalizm” naukowy mający na celu tępienie odmiennej pedagogiki, filozofii wychowania i kształcenia, niszczenia autorytetów lub zmuszania część z nich do wyrzeczenia się własnych dokonań w imię egzystencjalnego przetrwania, wzmacniany był także w Polsce, w okresie PRL, usuwaniem z kraju, z uniwersytetów pedagogów posługujących się innym językiem, innymi przesłankami od tych narzucanych przez władzę. Dzisiaj też to ma miejsce tyle tylko, że w nieco innym wymiarze i kontekście. Warto zatem przeczytać te rozprawy.

Natomiast drugim listem, jaki otrzymałem z Pomorza (stempel poczty – Elbląg), był anonim (takie to czasy, że jak w okresie PRL ludzie boją się odsłaniać swoją tożsamość) , którego „autorzy” – jak wynika z treści, ale i z braku podpisów – informują mnie, że „za nadzór nad kierunkiem studiów na jednym z wydziałów pewnej uczelni publicznej odpowiadają trzej emerytowani oficerowie polityczni z czasów PRL w osobach... (tu są podane ich nazwiska i funkcje), które legitymują się dyplomami komunistycznej Wojskowej Akademii Politycznej im. Szefa NKWD Towarzysza Feliksa Dzierżyńskiego. „ Autorzy proszą o zainteresowanie się czynników oficjalnych problemem komunistycznej patologii kadrowej w państwowym szkolnictwie wyższym, szczególnie teraz, w okresie bezrobocia.


W związku z tym, że nie jestem czynnikiem władzy, która mogłaby w tej sprawie cokolwiek uczynić, upowszechniam tę informację, bo może historycy wychowania i/lub dziennikarze śledczy przeprowadzą badania biograficzno-problemowe jakże swoistej spuścizny PRL.






04 października 2013

Habilitacyjne duety na Słowacji

Anonimowy komentator jednego z poprzednich wpisów przypomniał, że dawno już nie pisałem o Polakach ubiegających się u naszych południowych sąsiadów o status docenta i słowacką habilitację. Istotnie, trochę się tu zaniedbałem, ale to głównie dlatego, że niektórzy bardzo nie lubią jak podejmuję ten temat. Już sam fakt poświęcenia temu uwagi traktowany jest jak atak na jakąś świętość. Nie rozumiem, dlaczego? Piszę o sukcesach naszych koleżanek i kolegów, którzy habilitują się w kraju, to dlaczego miałbym pomijać milczeniem tych, co to "habilitują się" po słowackiej stronie? Celowo takiego właśnie użyłem określenia - "habilitują się", bo wprawdzie nazwa postępowania jest zbieżna z polską, ale radykalnie odbiega od wymagań, jakie trzeba spełnić w kraju. Oczywiście, tak tu, jak i tam skala jest wielostopniowa, a nie zero-jedynkowa, a to oznacza, że przedkładany do oceny dorobek nauczycieli akademickich w stopniu doktora jest wyróżniający, bardzo dobry, dobry, dostateczny lub niedostateczny.

O ile z publikacjami polskich habilitacji w krajowych uczelniach każdy może się zapoznać, gdyż są wydrukowane i znajdują się w powszechnym obiegu, a więc może wyrobić sobie na ich temat zdanie (niezależnie od tego, czy przyczyniły się do promocji, czy też nie), o tyle w przypadku postępowań habilitacyjnych na Słowacji w 90% możecie szukać wiatru w polu. Nie tylko tam, ale i tu nie znajdziemy rozpraw naukowych osób, które na podstawie tam przedłożonej dokumentacji uzyskują habilitację. Mała różnica, ale jest z nią, jak z reklamowanym piwem. Zdaję sobie sprawę z tego, że pisanie o tym w kraju jest obrazoburcze, wywołuje wściekłość, niezadowolenie, które zresztą projektuje się potem na mnie. Nie mam jednak i nigdy nie miałem z tym procederem nic wspólnego. Natomiast dzięki naszym koleżankom i kolegom otrzymałem przekonywujące materiały, a ostatnio, w czasie Zjazdu Pedagogicznego jedna z osób przyznała, że nawet nie miała pojęcia o sfałszowaniu dokumentacji przez pewną panią doktor, która ośmieliła się złożyć w swoim postępowaniu w KU w Rużomberoku pozytywną recenzję owej profesor. Ot, ciekawostka, ale przecież nie wynika z niej, że wszyscy tak postępują, że każdy Polak jest nieuczciwy, że przedkładany na Słowacji dorobek nie jest wartościowy, skoro spełnia tamtejsze normy akademickie. NIE. Czarne owce zdarzają się w każdym środowisku.

Zachęcam zatem do zapoznania się z dorobkiem kolejnych doktorów - wkrótce habilitowanych, o których przewodach habilitacyjnych informują władze Katolickiego Uniwersytetu w Rużomberoku. Nie można na Wydziale Pedagogicznym KU habilitować się z pedagogiki, a zatem w modzie jest "praca socjalna" i "dydaktyka przedmiotowa". Wkrótce odbędą się tu cztery postępowania dla Polaków:

1) Tegoroczną edycję słowackich docentur Polaków rozpoczyna w dn. 9. 10. 2013 o godz. 10.30 doktor psychologii Julia Gorbaniuk z Instytutu Nauk o Rodzinie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego wykładem pt. "Rodinný asistent – forma podpory v ťažkej sociálnej situácii" (Asystent rodzinny - forma wsparcia trudnej sytuacji socjalnej" a następnie przystąpi do obrony pracy habilitacyjnej pt. "Psychospoločenské fungovanie dieťaťa v rodine migranta. Formy podpory" (Psychospołeczne funkcjonowanie dziecka w rodzinie migranta. Forma wsparcia" w dyscyplinie naukowej - jedynie na Słowacji - oznaczonej numerem 3.1.14, czyli z "pracy socjalnej".


2) O godz. 12.00 doktor socjologii Monika Podkowińska wygłosi najpierw wykład habilitacyjny pt. "Nové vzory sociálnej komunikácie v oblasti rodinného poradenstva" (Nowe wzory komunikacji społecznej w zakresie poradnictwa rodzinnego) a następnie przystąpi do obrony pracy habilitacyjnej pt. "Rodinná komunikácia v kontexte súčasných foriem podpory rodiny. Štúdium zo sociálnej prace" (Komunikacja rodzinna w kontekście współczesnych form wsparcia rodziny. Studium z pracy socjalnej" w dyscyplinie posiadającej identyfikator 3.1.14, czyli z "pracy socjalnej".



W dn. 14. 10. 2013 (w Dniu Edukacji w Polsce) będą miały miejsce aż dwa takie przewody:

3) Najpierw o godz. 9.00 na Wydziale Pedagogicznym Katolíckej univerzity v Ružomberku (PF KU) ul. Hrabovská 1 możecie wysłuchać wykładu doktora pedagogiki Marcina Białasa z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach pt. "Morálna teológia na hodinách náboženstva v škole" (Teologia moralna na lekcjach religii w szkole" oraz będzie miała miejsce obrona rozprawy habilitacyjnej pt. Ľudské šťastie a utrpenie v didaktike kresťanskej výchovy (Szczęście ludzkie a cierpienie w dydaktyce religii chrześcijańskiej). Jak widać już po problematyce Habilitanta - postępowanie będzie przebiegać w ramach dyscypliny oznaczonej na Słowacji numerem 1.1.10 - Odborová didaktika-teória vzdelávania náboženskej výchovy (dydaktyka przedmiotowa - katecheza).


4) Następnie o godz. 12.00 - można uczestniczyć w wykładzie habilitacyjnym na tym samym wydziale psychologa doktora Wojciecha Gulina z Kujawsko-Pomorskiej Szkoły Wyższej w Bydgoszczy pt. "Emociálne empatie detí a mladistvých vo vzťahu ku starším" (emocjonalna empatia dzieci i młodzieży w relacjach ze starszymi) oraz nastąpi obrona pracy habilitacyjnej pt. "Chápanie staroby u mladých ľudí a sociálna starostlivosť mladých o starych" (Rozumienie starości wśród młodych ludzi a społeczna troska młodych o starych"). Ten przewód będzie prowadzony w ramach dyscypliny oznaczonej na Słowacji numerem 3.1.14 - czyli z "socjalnej pracy", która w Polsce nie jest uznawana przez panią minister jako dyscyplina naukowa, podobnie zresztą jak ma to miejsce w przypadku tzw. dydaktyk szczegółowych, przedmiotowych. No, ale jak to ma miejsce w naszym kraju - każdy sobie rzepkę skrobie. Jednych obowiązuje prawo, a innych nie.

I kto ośmiela się twierdzić, że na Słowacji habilitują się tylko pedagodzy? Swoją drogą, ciekawe, na jakich stanowiskach będą później zatrudnieni psycholog-dydaktyk czy socjolog/psycholog - w zakresie pracy socjalnej? Czy będą na stanowiskach samodzielnych pracowników naukowych w polskich uczelniach? Jeśli tak, to na jakiej podstawie prawnej, skoro reprezentują dyscypliny wiedzy praktycznej, ale nie naukowej? Może pani minister Barbara Kudrycka zrobi coś z tym problemem, bo może okazać się, że niektórzy posługują się w naszym kraju uprawnieniami w zakresie, którego sama pani minister nie uznała?

A tak wygląda jeden z przykładowych wniosków komisji przeprowadzającej habilitację w tym roku, z którego wynika, że doktor z Polski pozytywnie obronił swoją habilitację i zaliczył wykład habilitacyjny:


Jak to dobrze, że od 1 października w Polsce nie będzie już ani kolokwiów habilitacyjnych, ani wykładów. Może trochę odetchną ci, którzy mają stres ekspozycji społecznej?