Pyta mnie jeden z
profesorów - bowiem stwierdził po licznych rozmowach z Koleżankami i Kolegami,
którzy są bardzo zajęci recenzowaniem różnych prac awansowych - jak to jest
możliwe, że jego od grudnia ubiegłego roku nikt nie powołuje na recenzenta w
postępowaniach awansowych. Od ostatniego wniosku na tytuł naukowy
profesora, który zrecenzował negatywnie ( mimo nacisków, gdyż tam nie ma
dorobku po habilitacji), dotychczas nie dostał NIC, zupełnie nic.
Nie wiem, dlaczego nie
powołują tego profesora uniwersyteckie rady/komisje dyscyplin naukowych? Być
może niektórzy są wyjątkowo zajęci recenzowaniem, bo koleżanki czy koledzy z
w/w ciał bardzo o to dbają. Ani Centralna Komisja Do Spraw Stopni i
Tytułów, ani Rada Doskonałości Naukowej nie mają z tym nic wspólnego.
Może ów kolega
zobaczyć, kto wchodzi w skład owych komisji habilitacyjnych (w nowej procedurze
było ich zaledwie 6 w ciągu minionego roku), by dostrzec, że niektóre rady nie
przejmują się tym, kogo powołują w skład komisji. Konstytucja 2.0 zapewniła
uczelniom autonomię. Niektórzy nadużywają wolności, ale to już nie jest nasza
sprawa.
Kiedy ów profesor zapytał: Czy jest jakiś powód takiego wykluczenia?
W przypadku pracy
sekcji RDN jest to rachunek prawdopodobieństwa. Czy ktoś jeszcze
pamięta ze szkoły średniej, z czym to się wiąże? To minister Jarosław Gowin,
przy aplauzie środowisk akademickich, które reprezentowane były przez różne
gremia i konferencje rektorów oraz wynik debat, konsultacji sprawił, że od 1
października 2019 r. w Radzie Doskonałości Naukowej został
zainstalowany system losowania członków komisji habilitacyjnych oraz
recenzentów w postępowaniach na tytuł naukowy profesora.
Aż dziwię się, że w
żadnej uczelni publicznej nie zainstalowano podobnego systemu, by zagwarantować
rzekomy obiektywizm w powoływaniu kadr oceniających czyjeś osiągnięcia naukowe!
Można byłoby w każdej radzie dyscypliny naukowej wykorzystać oprogramowanie do
losowania członków komisji, by nikt nie miał do kogokolwiek pretensji, że jest
wykluczany lub preferowany.
Doświadczenia w
zakresie procesu ewaluacyjnego są zróżnicowane, bo wniosków jest w jednych
dyscyplinach niewiele, w innych dużo. Są takie dyscypliny naukowe, w których
nie ma szans na to, by do systemu losującego wprowadzić nazwiska samych
specjalistów, w dodatku o najwyższym poziomie naukowym, o niekwestionowanych
osiągnięciach międzynarodowych i krajowych. Skąd ich wziąć?
Socjometrysta od lat
wylicza, z jaką nędzą kadrową mamy do czynienia w naszym kraju. Statystycznie
wszystko można udowodnić. Dlaczego zatem nie odwołać się do LOSU,
do wyboru maszyny losującej?
Osobiście jestem z tego
zadowolony, ponieważ już nikt więcej nie będzie mógł formułować nonsensownych
zarzutów wobec członków RDN, że czymś lub kimś manipulują. Teraz wszystko
zależy od maszynki do losowania. Możemy wreszcie odetchnąć po latach
zarzutów kierowanych wobec członków Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i
Tytułów. Spróbujcie teraz narzekać na probabilizm.
Proponuję zatem zacząć
testowanie od gier losowych. Wystarczy kupić los lub zagrać w totolotka, by
przekonać się, czy mamy szczęście lub pecha. Nie jest ważne, kim
jesteśmy, jakie mamy kompetencje i osiągnięcia, bo maszynie losującej jest to
obojętne.
Ustawa Gowina - cytuję
jej uzasadnienie: "zapewnia harmonijny rozwój kadr naukowych zgodnie z
najwyższymi standardami". W sprawie losowania można pisać skargi
na Berdyczów. Wyjdzie na to samo.
Zainteresowanym
proponuję zainstalowanie w swoim smartfonie maszynki losującej, czyli generatora liczb
losowych oparty na fizycznej emulacji. To jest coś więcej niż
chybił-trafił z kolektury lotto. Za pomocą takiej maszynki możecie na
własnym telefonie lub tablecie przeprowadzić losowanie ulubionej loterii
liczbowej.
Wylosowane liczby są
naprawdę unikalne dzięki zastosowaniu fizycznej symulacji oraz możliwości
ręcznego pomieszania kul przed losowaniem. Możecie mieszać kule ruszając
telefonem lub poruszać je przemieszczając palcem po ekranie. Oczywiście w
przypadku habilitacji losujemy 3 z 9, zaś w przypadku wniosku profesorskiego 5
z 15.
Świetna zabawa. Zastosujcie
ten emulator w swoich organach kolegialnych! Zobaczycie, jak to działa.