22 czerwca 2020

Wyniki międzynarodowych badań - edukacja w okresie COVID-19


Zgodnie z zapowiedzią przytoczę wybrane wyniki badań z międzynarodowego raportu naukowców, którzy diagnozowali sytuację i uwarunkowania edukacji w okresie pandemii COVID-19 w Szwajcarii, Niemczech i Austrii.

Treść raportu jest o tyle interesująca, że chociaż badania prowadzone były w państwach o znacząco odmiennych od polskiego ustrojach politycznych,w których system szkolny jest zdecentralizowany a produkt krajowy brutto wielokrotnie wyższy od naszego, to jednak procesy zdalnego kształcenia i rzutujące nań czynniki są niemalże tożsame.

Gdybym nie poinformował, że diagnozę przeprowadzono w krajach zachodniej demokracji, to ktoś mógłby pomyśleć, że piszę o sytuacji polskich nauczycieli, uczniów, rodziców i nadzoru pedagogicznego. 

I. Reakcja na zamknięcie szkół

Ciekawa jest opinia na temat tego, jak postrzegali konieczność zamknięcia szkół uczniowie, ich rodzice i nauczyciele oraz osoby nadzorujące i wspomagające szkoły w realizacji ich zadań.

Generalnie wszyscy wyrazili zrozumienie dla decyzji rządu. Jedynie nauczyciele byli nią mniej zachwyceni. 5 proc. nauczycieli  nie zaakceptowało takiej decyzji. Rozkład całkowitej akceptacji dla niej był następujący:

- nauczyciele (80 proc.),  

- dyrektorzy szkół (92 proc.), 

-  nadzór szkolny (85 proc.). 

- rodzice (78 proc., zaś 11% raczej to zaakceptowało. Przeciwnych tej decyzji było łącznie 4 proc.rodziców, (wykres-Abbildung 2),    

- uczniowie (49 proc.), przy czym 13 proc. uczniów  wskazało, że jest im z tego powodu źle (w tym 3 proc.- bardzo źle) (wykres - Abbildung 3). Różne zresztą były tego powody.



   


Rodzice wyrażali też niepokój, troskę, że w nowej sytuacji ich dzieci będą miały gorsze wyniki szkolne, a nawet będą niepromowane do następnej klasy (Wykres - Abbildung 7).



Aż 33 proc. rodziców wyraziło taką obawę (czerwona część wykresu kołowego). Nie zgodziło się z taką perspektywą 44 proc. rodziców (zielona część wykresu kołowego)


II. Powody (nie-)zadowolenia rodziców i wskazanie przez nich problemów wynikających z przymusowej edukacji na dystans:

Rodzice z w/w krajów uważali, że są tą sytuacją przeciążeni podobnie, jak ich dzieci. Wielu z nich skarżyło się na zbyt dużą liczbę zajęć i zadań szkolnych, jakie spadły na dzieci w domu. Szczególnie negatywnie oceniali tę sytuację rodzice wielodzietni, szczególnie posiadający małe dzieci (noworodki, w wieku niemowlęcym i przedszkolnym). Tu przeciążenia szkolne łączyły się z obowiązkami pielęgnacyjnymi nad młodszymi i w większości przypadków także z obowiązkami zawodowymi, które były bardzo wysokie. 

30 proc. rodziców stwierdziło, że ich dzieci raczej niechętnie wstają rano, żeby podejmować się regularnej edukacji. 

Dla 1/3  rodziców edukacja na dystans jest prawdziwym wyzwaniem, żeby pomóc swoim dzieciom w zadaniach szkolnych. Jednak tylko  23 proc. rodziców raczej troszczy się o  to, jak uczy się ich dziecko w tej sytuacji. 

37 proc. rodziców wyraziło zadowolenie z edukacji ich dzieci na dystans. 

Z odpowiedzi na pytania otwarte wynika, że ok. połowa diagnozowanych rodziców uważa, że dla dzieci jest lepiej, gdyż:
(a) uczą się w nowych warunkach i nowymi metodami ,

(b) pracują bardziej samodzielnie w domu nad zadaniami szkolnymi,

(c) wymaga to jednak wsparcia w radzeniu sobie z zadaniami szkolnymi.  

Rodzice życzą sobie więcej bezpośredniej wymiany komunikatów nauczycieli z ich dziećmi, i to nie tylko w sprawach związanych z zajęciami dydaktycznymi, ale i w kwestiach osobistych np. wpływanie na motywację do uczenia się. 

III. Powody (nie-)zadowolenia uczniów z zamknięcia w domach i edukacji na dystans:

16 proc. uczniów nie zgodziło się z sądem: „bardzo mi się podoba, że teraz spędzam dużo więcej czasu z rodziną“;  

- zdaniem ok. 1/5 uczniów fakt nieuczęszczania do szkoły sprawił, że musieli załatwiać w domu wiele spraw,  wykonywać więcej obowiązków domowych, którymi dotychczas zajmowali się jedynie ich rodzice;   

 - co dziesiąty uczeń musiał poświęcić swoją uwagę młodszemu rodzeństwu bratu/siostrze; 

- 37 proc. uczniów potwierdziło, że w czasie pandemii niechętnie wstaje rano tak, jak miało to miejsce w okresie ją poprzedzającym. Taki sam (ale nie ten sam) odsetek uczniów wskazuje zarazem, że podoba im się edukacja na dystans; 

- zdaniem wielu uczniów musieli więcej pracować w domu aniżeli wówczas, kiedy  chodzili do szkoły. Zaskakuje jest to, że w ich opinii muszą uczyć się więcej, niż gdyby chodzili do szkoły, gdyż w czasie normalnych lekcji dużo czasu  jest tracone ze względu na zajmowanie się przez nauczycieli osobami mającymi trudności, problemy w uczeniu się; 




Na powyższym wykresie mamy dane  wskazujące na to, jaki odsetek uczniów potwierdza, że w nowej sytuacji uczy się dużo więcej, niż gdy uczęszczali do szkoły (24 proc. - zielone pole wykresu - Abbildung 6), ale aż 51 proc. nie potwierdza tej opinii (w tym 28 proc. całkowicie się z nią nie zgadza) (kolor czerwony wykresu - Abbildung 6). Nie ma zdania na ten temat 25 proc. uczniów.

Połowa uczniów po trzech  tygodniach od zamknięcia szkoły uskarżała się na to, że tęskni za rówieśnikami. Większość z nich (51 proc.)  (raczej) nie przypuszcza, że w przyszłości, kiedy szkoła będzie otwarta, powinna utrzymać kształcenie na dystans.

1/3 uczniów przyznała, że w domu pracuje poniżej 15 godz. tygodniowo, co wynosi mniej niż ok. 3 godz. dziennie.  Natomiast 62 proc. stwierdziło, że pracuje mniej.

Trzeba jednak wskazać, że ok. 10 proc. uczniów stwierdziło niemożność poproszenia nauczycieli  o pomoc w sytuacji, gdy nie radzili sobie z nauką.  Nic dziwnego, że zgłaszali badaczom potrzebę większej dostępności nauczycieli w ramach zindywidualizowanej komunikacji z nimi.

IV. Formy i dziedziny aktywności dzieci/uczniów w okresie pandemii COVID-19


Ciekawie przedstawia się rozkład dziedzin i form aktywności uczniów w tym okresie. Średnio najwięcej tygodniowo czasu poświęcali oni na uczenie się i wykonywanie prac domowych (17, 32 godz.), na II miejscu jest oglądanie filmów i seriali ( 8,02 godz.), na III miejscu jest czatowanie (6,75 godz.), a na IV pomaganie w domu (5,47 godz.).   Dalej były to: uprawianie aktywności sportowej w warunkach domowych (4,64 godz.), wideorozmowy (4,61 godz.). gry z rodziną (4,46 godz.) i gry komputerowe czy gry wideo (3,99 godz.). 


Spójrzmy jeszcze na tabelę z bardziej szczegółowym podziałem na  dziedziny i formy aktywności uczniów ze względu na liczbę godzin poświęcanych na nie tygodniowo: 


V. Sytuacja i opinie nauczycieli oraz opinie o nich: 

Tylko 15 proc. nauczycieli  stwierdziło, że nie doświadcza z powodu zamknięcia szkół jakichś szczególnych wyzwań. 40 proc. badanych pedagogów wskazało, że już od  dłuższego czasu pracuje w szkole z mediami cyfrowymi. Nie jest to dla nich zatem nic nowego. Natomiast ok. 30 proc. raczej się z tym nie zgadzało.
W pierwszych tygodniach zamknięcia szkół ok. 13 proc. nauczycieli miało niedosyt informacji.  


W Szwajcarii – zdaniem nauczycieli - znacząca grupa korzysta z materiałów zamieszczonych na Online-Platformach (ok. 82 proc.). Gorzej jest w tym zakresie w Austrii (ok. 58 proc.) i w Niemczech (43 proc.), Niżej oceniają to uczniowie: w Szwajcarii (75 proc.) i Austrii (82 proc.) w porównaniu z nauczycielami w Niemczech (do 31 proc.).

Z wyjątkiem uczniów, wszystkie grupy w większości potwierdzają, że nauczyciele mają wysoką motywację do wprowadzenia w szkole cyfrowej edukacji. Kompetencje nauczycieli do stosowania różnych form edukacji digitalnej są (także przez nauczycieli), ale z wyjątkiem uczniów, oceniane jako przeciętne. 

Do komunikacji z uczniami nauczyciele najczęściej wykorzystywali  E-Mail (uczniowie wskazywali na to w 83 proc., sami nauczyciele w 66 proc.,  dyrekcja szkół w 65 proc., zaś rodzice w 68 proc.). Podobne znaczenie przypisują respondenci innym mediom (komórka, Online-Platforma, Web-strona szkoły, papierowe wydruki, zeszyty ćwiczeń). 

Z perspektywy uczniów bardziej wykorzystywana jest do komunikacji Online-Platforma aniżeli komórka czy web-strona szkoły. Natomiast nauczyciele częściej wykorzystują w edukacji na dystans odwoływanie się do drukowanych środków dydaktycznych (podręczniki i zeszyty ćwiczeń). 

Zdaniem badanych prawie wcale nie było w ramach tej edukacji wideo-prezentacji  do przekazu wiedzy. Także bardzo rzadko odbywają się digitalne Live-lekcje. Zaledwie niewiele ponad 1/3 nauczycieli prowadzi digitalne Live-lekcje średnio 7 godz. tygodniowo. 

Zdaniem 60 proc. uczniów większość czy wszyscy ich nauczyciele prowadzą lekcje online, zaś 30 proc. informuje, że połowa lub niewielka część nauczycieli oferuje digitalne zajęcia. Tylko 10 proc., stwierdza, że nie ma żadnych digitalnych zajęć. 

 Niektórzy nauczyciele twierdzą, że rodzice wykazują niski poziom zainteresowania i mają niskie poczucie odpowiedzialności w nowej sytuacji. To sprawia że nauczyciele mają gorszy kontakt z uczniami. 

VI. Techniczne warunki uczenia się w domu: 

Ogólnie respondenci wskazywali na bardzo dobre wyposażenie w techniczne środki do edukacji online w domu. Ok. 10 proc. rodziców wskazało, że raczej nie są one wystarczające, zaś 21 proc. uczniów stwierdziło, że musiało pożyczać sprzęt od rodziców lub rodzeństwa. 

Do tego 6 proc. uważa, że ich sprzęt nie spełnia najnowszych wymagań programowych. Niewystarczające wyposażenie w sprzęt w domu jest - zdaniem uczniów - podstawowym powodem braku lepszych osiągnięć. 

27 proc. nauczycieli uważa, że wszyscy uczniowie są osiągalni digitalnie. 

25 proc.,  że tylko 5 proc. jest poza ich zasięgiem. To są ci całkowicie wykluczeni z edukacji na dystans w formie online. 

Dalszych 14 proc. uważa, że 10 proc. uczniów jest poza ich zasięgiem.

Kolejne 12 proc. potwierdził , że od 15 do 20 proc. uczniów nie jest osiągalnych w tej edukacji. 

Wreszcie dalszych 14 proc. uważa, że 25 do 50 proc. uczniów nie jest osiągalnych online. 
  
Jak widać rozkład szacunków jest dość zróżnicowany.  
  
Jednak 30 proc. uczniów wskazało, że uczy się razem ze swoimi najbliższymi kolegami np. via Skype. 


A JAK JEST W POLSCE? Już o tym pisałem, ale warto będzie sięgnąć do zamieszczonego na Facebooku artykułu prof. Marii Czerepaniak -Walczak oraz do raportów prof. UAM Jacka Pyżalskiego. 

21 czerwca 2020

"Barometr szkolny. Edukacja w okresie pandemii COVID-19"




Dzięki temu, że miałem dostęp do wyników - chyba pierwszych tego typu - badań międzynarodowych, porównawczych, które dotyczą sytuacji edukacji w okresie pandemii, mogłem je zaprezentować uczestnikom wspomnianej wczoraj Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej Online „Edukacja przed, podczas i po pandemii”. 

Obrady prowadzili zdalnie za pośrednictwem komunikatora Zoom.us profesorowie: Dariusz Kubinowski (Uniwersytet Szczeciński)  i Roman Leppert (UKW w Bydgoszczy. Wspomagali komunikację z uczestnikami debaty w pozyskiwaniu  pytań do referujących: doktorzy: Lidia Marek (US), Katarzyna Marszałek (UKW),  Aleksander Cywiński (US) i dr hab. Przemysław Grzybowski, prof. UKW.  Zarejestrowało się ponad 220 uczestników, chociaż do końca obrad wytrwała przy monitorach około jedna czwarta, to trzeba przyznać, że było to kluczowe wydarzenie w akademickiej pedagogice. 

Wszystkie konferencje, które miały odbyć się wiosną i na początku lata, ze względu na pandemię COVID-19 zostały  nie tyle całkowicie odwołane, ale przeniesione przez organizatorów na.. 2021 r. Będziemy zatem mieli do czynienia jak w pseudoreformie szkolnej A. Zalewskiej - z kumulacją konferencji, o ile wszystkim dopisze zdrowie, czego już teraz i z tego miejsca życzę. 

Ewidentnie zatęskniliśmy za sobą tak, jak uczniowie za swoimi rówieśnikami, koleżankami  i kolegami ze szkoły, parafii, harcerstwa czy grup podwórkowych.  Wczorajsze wydarzenie było komentowane na bieżąco na facebooku, zaś referująca problem iedukacji w Polsce w świetle krajowych badań prof. Maria Czerepaniak-Walczak zamieściła tekst w tym własnie medium. 

Mój referat otwierał konferencję zapewne ze względu na to, że dotyczył opublikowanego przed miesiącem w Münster i Nowym Jorku pierwszego raportu z międzynarodowych badań stanu edukacji w okresie pandemii Covid-19 w krajach niemieckojęzycznych, w Niemczech, Austrii i Szwajcarii. Ich inicjatorem był szwajcarski pedagog prof. dr   Stephan Gerhard Huber z Wyższej Szkoły Pedagogicznej w kantonie Zug. W zespole badawczym, a zarazem współautorami raportu byli: Paula Sophie Günther, Nadine Schneider,  Christoph Helm, Marius Schwander, Julia A. Schneider i Jane Pruitt. 

Badania przeprowadzo w dn. 24.03.-5.04.2020 r., a więc w piertwszych tygodniach zamknięcia szkół także w tych krajach. Były to wyjatkowo dobrze przemyślane badania, bowiem nie obejmowały jedynie uczniów, czy nauczycieli, jak ma to miejsce w większości krajów, w tym także w Polsce, ale wszystkie podmioty partycypujące w edukacji szkolnej dzieci i młodzieży, a mianowicie (w nawiasie podaję liczbę respondentów):


UCZNIÓW (2 152)
RODZICÓW (2 222)
DYREKTORÓW SZKÓŁ  (655)
NAUCZYCIELI  (1 949)
NADZÓR OŚWIATOWY  (58)

OSOBY WSPIERAJĄCE SYSTEM SZKOLNY np. doradców metodycznych, nauczycielskich związków zawodowych, moderatorów, szkoleniowców nauczycieli itp. (80). 

Naukowców interesowały opinie badanych osób na temat uczenia się ze względu na: 

AKTUALNĄ SYTUACJĘ ŻYCIOWĄ UCZNIÓW W DOMU;

ZADANIA EDUKACYJNE ZLECANE DZIECIOM PRZEZ RODZICÓW I SZKOŁĘ;

ZADANIA OPIEKUŃCZE W STOSUNKU DO UCZĄCYCH SIĘ DZIECI; 

PRZEKAZ INFORMACJI W RELACJACH MIĘDZY NADZOREM SZKOLNYM - SZKOŁĄ – RODZICAMI – NAUCZYCIELAMI  A UCZNIAMI; 

JAKOŚĆ NAUCZANIA-UCZENIA SIĘ CYFROWEGO:

DOŚWIADCZENIA I ODCZUCIA;

ROLA DYREKCJI SZKOŁY;

ROLA MOTYWACJ KAŻDEGO Z PODMIOTÓW I KOMPETENCJI NAUCZYCIELI; 

POTRZEBY, OCZEKIWANIA, PRAGNIENIA WSZYSTKICH PODMIOTÓW ZWIĄZANE Z EDUKACJĄ NA DYSTANS . 

Były to badania online via Unipark z wykorzystaniem kwestionariusza ankiety, który skierowano do uczniów, ich rodzicówe i nauczycieli za pośrednictwem dyrektorów szkół. Udział w badaniu był dobrowolny, zaś próba badawcza - ad hoc uwzględniała jednak wymogi próby reprezentatywnej. Zablokowano bowiem możliwość wypełniania ankiet, kiedy ta próba została wypełniona ze względu na prtzyjęte wskaźniki demograficzne w każdym z tych państw.


Ankieta zawierała 32 otwarte pytania w ramach w/w 6-8 obszarów tematycznych. Niektóre pytania były zaadresowane tylko do konkretnej grupy docelowej. Uczniowie mieli w ankiecie 13 otwartych pytań,  zaś nauczyciele - 22 otwarte pytania. Każda grupa miała też od 27 (nadzór szkolny i dyrekcja szkół) do 61 (uczniowie) zamkniętych pytań. Zastosowana skala Likerta dotyczyła wyrażania opinii wobec sądów na 5-stopniowej skali: „nie zgadzam się“, „raczej się nie zgadzam “, „pół/na pół“, „częściowo się zgadzam“ do  „zgadzam się”. 

Naukowcy sformułowali roboczą hipotezę  o prawdopodopbnym nastęstwie pandemii w postaci większego tzw. rozwarcia nożyc (wskaźnik Giniego). Można bowiem przypuszczać, że na skutek zamknięcia szkół lepiej poradzą sobie w tej sytuacji uczniowie z szkół ze elitarnych ze względu na dotychczasową jakość, sprawność kształcenia. Większe bowiem będzie zaangażowanie nauczycieli i uzdolnionychoraz o wyższej apsiracji uczniów, lepsza będzie kooperacja wewnątrz w zespołach nauczycielskich a także co do jakości pracy kadr kierowniczych.

Notatki pani Teresy Ulanowskiej  

Te różnice - zdaniem badaczy - będą powiększać się z czasem trwania narodowej kwarantanny, jeśli uczniowie będą w jej wyniku niepowodzeń, nie będą współdziałać ze sobą i nie uświadomią sobie konieczności opanowania wiedzy na poziomie obowiązującego standardu kształcenia. 

Założóno także, że im więcej dyrekcje szkół i nauczyciele będa ocvzekiwac od rodziców w edukacji na dystans,  tym większe będzie rozwarcie owych "nożyc" na końcu okresu kwarantanny. Zwiększy się zatem liczba przegranych w każdym z tych środowisk. Nastąpią też większe straty szkolne (np. wagarowanie na dystans).  

W nastęstwie zamknięcia szkół pojawią się ogromne wyzwania w związku z niesprawiedliwością szkolną i spadkiem szans edukacyjnych. "Pprzegranymi" edukacyjnie będą uczniowie, którzy są w gorszej sytuacji socjo-ekonomicznej, bywa, że są wysoce zaniedbywani w sowich domach. 

Dla szkół jest to ogromne wyzwanie. Trzeba bowiem zidentyfikować powody zaistniałych różnic i możliwego efektu rozwartych "nożyc" , bowiem sa to te zmienne, które współdziałają ze sobą. Zalicza się tu m.in. techniczne  uwarunkowania edukacji zdalnej np. złe wyposażenie w sprzęt  i aktualne oprogramowanie,  liczba i jakość pomieszczeń domowych, ich zagęszczenie, czynniki związane z czasem i stanami emocjonalnymi itp. 

Badacze musieli w swoim narzędziu uwzględnić zaistniała specyfikę aktywizowania rodziców jako tymczasowych nauczycieli ich dzieci. Okazało się, że uczniowie różnie sobie radzą z aktualną sytuacją domową i autoedukacyjną. 

Wyróżniono dwie grupy uczniów :

I grupa  -  ci, którym w kształceniu na dystans jest dobrze, bo mogą pracować we własnym tempie i rytmie, a dzięki temu ich uczenie się jest bardziej efektywne. Dobrze radzą sobie z tą sytuacją.

II grupa -  pozostali uczniowie, którzy mają problemy, m.in. w ustrukturyzowaniu  codziennego dnia w zakresie uczenia się, poradzeniu sobie z zadaniami i motywacją, by podejmować wysiłek. 

W codziennym czasie uczenia się dostrzeżono ogromne różnice. Zdaniem badaczy konieczne będzie kompensowanie po pandemii powstałych deficytów. 

Częściowe wyniki przedstawię w następnym wpisie.