24 maja 2020

Pandemia Covid-19 pozbawiła wspólnotę akademicką UŁ możliwości udziału w obchodach 75-lecia




Jego Magnificencja Rektor Uniwersytetu Łódzkiego prof. dr hab. Antoni Różalski nie ma możliwości bezpośredniego pożegnania się  z akademicką społecznością w jubileuszowym zarazem  roku istnienia tej Uczelni w naszym kraju. 

Kończąc swoją kadencję Jego Magnificencja przesłał studentom, nauczycielom akademickim i wszystkim pracownikom administracyjno-technicznym  list z okazji jubileusz 75-lecia jej powołania, który jest zarazem szczególnego rodzaju podziękowaniem za współpracę w mijającej właśnie kadencji.  

Dwa dni temu miały rozpocząć się Juwenalia. Oczekiwaliśmy także uroczystego Senatu z okazji wyjątkowego święta naszego Uniwersytetu. Niestety, obostrzenia w całym kraju wyłączają z naszych kalendarzy możliwość bezpośredniego radowania się wspólną obecnością, dzielenia sukcesami, organizowania spotkań, konferencji, narad czy prowadzenia zajęć dydaktycznych.        

JM prof. Antoni Różalski tak m.in. podsumowuje ten trudny okres społecznego dystansu i odroczony zarazem w czasie Jubileusz UŁ:

 Dziękuję serdecznie wszystkim pracownikom badawczo-dydaktycznym i badawczym za wkład w budowanie pozycji naukowej Uniwersytetu Łódzkiego. W ostatnich latach podjęliśmy wiele wysiłków i starań, aby ją umocnić. Pozwoliło to UŁ zgłosić się do konkursu, którego celem było wybranie przez MNiSW 10 polskich uczelni badawczych. Choć nie udało nam się znaleźć w tej dziesiątce, możemy szczycić się znaczącymi osiągnięciami – m.in. większą liczbą realizowanych grantów naukowych oraz większą liczbą prac opublikowanych w wysoko punktowanych czasopismach naukowych. To dobry prognostyk na kolejne lata.

Ostatnie miesiące pandemii uświadomiły naszej społeczności, jak ważna jest dydaktyka – kształcenie studentów i słuchaczy studiów podyplomowych. To był sens naszego trwania na posterunku. Dzięki zaangażowaniu nauczycieli akademickich i naszych informatyków wdrożyliśmy powszechny system zdalnego kształcenia, którego realizacja pozwoli studentom nie stracić bieżącego roku akademickiego. Dziękuję wszystkim, którzy się do tego przyczynili. 

Jestem głęboko przekonany, iż w kolejnych latach na naszej Uczelni powinniśmy za priorytet przyjąć rozwój dydaktyki, tej w formie tradycyjnej, która, jak ufam, pozostanie formą wiodącą, jak i rozwijać techniki zdalne, aby być gotowym na możliwe kolejne zdarzenia losowe, uniemożliwiające bezpośredni kontakt z kształconymi. 


Okres ograniczenia funkcjonowania UŁ w formie tradycyjnej i przejście na pracę zdalną potwierdziły kluczowe znaczenie dobrze działającej uczelnianej administracji oraz wcześniej niedocenianych rozwiązań związanych z elektronicznym obiegiem dokumentów i innych możliwych do wykorzystania instrumentów. Pozwoliło nam to na niezakłóconą, w pełni zdalną pracę administracji. W ten z sposób zapewniliśmy też wszystkim pracownikom i ich rodzinom wysoki poziom bezpieczeństwa, co od początku pandemii było naszym priorytetem. Wykorzystajmy te doświadczenia i rozwijajmy te rozwiązania dla dobra całej naszej społeczności akademickiej. 

Nasz Uniwersytet i my, reprezentanci poszczególnych środowisk, zdajemy w tym szczególnym okresie pandemii trudny egzamin z odpowiedzialności, wzajemnego zaufania, życzliwości i współpracy. Mogę powiedzieć, że wszystko wskazuje na to, iż zdamy go dobrze. Przekonaliśmy się, jak jesteśmy sobie nawzajem potrzebni – społeczność naukowo-dydaktyczna, administracja, informacja i promocja oraz pracownicy naukowo- -techniczni i obsługi. 

Wyróżnię w tym kontekście tę ostatnią grupę, zwłaszcza pracowników Centrum Obsługi Studenta i Doktoranta. To oni zostali na miejscu, na Osiedlu Studenckim Lumumbowo, towarzyszyli i opiekowali się studentami polskimi, a przede wszystkim zagranicznymi, którzy nie wyjechali i musieli pozostać w naszych domach studenckich. Byli z nimi podczas trudnych dni kwarantanny i są dalej. Jesteśmy im za to bardzo wdzięczni. Dziękuję też biologom, którzy włączyli się w prace środowiskowego laboratorium diagnostycznego zakażeń koronawirusem.

Szanowni Państwo, Przyszło nam żyć i działać w trudnym okresie, z powodu pandemii koronawirusa, ale nie tylko. Głęboki polityczny podział, jaki od długiego już czasu obserwujemy w polskim społeczeństwie, nie pozostaje bez wpływu na naszą pracę. Obawiamy się o przyszłość polskiej nauki i wyższych uczelni, zwłaszcza o ich finansowanie i autonomię. Mam nadzieję, iż pomimo to, tak jak dotychczas, będziemy wspólnie działali dla dobra naszego Uniwersytetu. 



Jako rektor starałem się zawsze zachować neutralność polityczną Uczelni. Dbałem, by spór polityczny nie przenikał do naszego akademickiego życia, nie różnił nas i nie był przyczyną konfliktów. Piszę o tym na koniec swojej kadencji, mając nadzieję, iż tak będzie też w przyszłości. To moje wielkie pragnienie, a jednocześnie mój apel, by Uniwersytet Łódzki wolny był od wpływu lokalnych i krajowych polityków, by budował swoją przyszłość niezależnie od aktualnej koniunktury politycznej. 

Pamiętajmy, że władze polityczne i reprezentowane przez nie opcje polityczne się zmieniają, Uniwersytet zaś trwa, a jego społeczność, będąc otwartą wspólnotą uczonych, pozostałych pracowników, studentów i doktorantów, realizuje swoją misję, opierając się na podstawowych wartościach akademickich: humanizmie, tolerancji, demokracji i sprawiedliwości. Niech tak będzie już zawsze! 



Z okazji 75. rocznicy powstania Uniwersytetu Łódzkiego wszystkim Studentom serdecznie życzę sukcesów w nauce, realizacji planów i zamierzeń. Pracownikom naukowym i dydaktycznym oraz doktorantom życzę wielu sukcesów w pracy badawczej i dydaktycznej. Pozostałym pracownikom – satysfakcji z wypełnianych obowiązków i wielu osiągnięć w realizacji powierzonych zadań. Szczególne podziękowania za wszystko, co zrobili dla naszej Uczelni, składam pracownikom emerytowanym.

Wszystkim Państwu życzę dużo zdrowia i wszelkiej pomyślności w życiu osobistym.

Kieruję słowa podziękowania Jego Magnificencji za troskę o naszą Uczelnię, za humanistycznie zorientowaną   kulturę zarządzania i inwestowanie w rozwój akademickiej wspólnoty w sferze kadrowej, naukowo-badawczej i infrastrukturalnej. 

Nareszcie bowiem ulegną znaczącej poprawie warunki kształcenia i pracy naukowej łódzkich psychologów, dla których ruszy budowa nowoczesnego budynku. To zasługa starań władz Wydziału Nauk o Wychowaniu i obecnego rektora. Szkoda, że nie będzie tam miejsca dla pedagogiki.    

Skierowane w liście przesłanie staje się szczególnego rodzaju zobowiązaniem naukowym, kulturowym, etycznym i organizacyjnym dla całej naszej społeczności, także w wymiarze społeczno-historycznym i prospektywnym, by umacniać pozycję Uniwersytetu Łódzkiego w kraju i na świecie.             



23 maja 2020

Ewidentny konflikt interesów






Doktoranci pytają mnie, czy w Narodowym Centrum Badan i Rozwoju doszło do konfliktu interesów w wyniku przyznania bratu ówczesnego wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego, a obecnego ministra zdrowia wielomilionowych grantów na przedłożone projekty badawczo-wdrożeniowe. Ponoć pod latarnią jest najciemniej. 
  
Czym jest NCBiR? Cytuję:  

Narodowe Centrum Badań i Rozwoju jest agencją wykonawczą Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Powołane zostało latem 2007 roku jako jednostka realizująca zadania z zakresu polityki naukowej, naukowo-technicznej i innowacyjnej państwa. W momencie powstania było pierwszą jednostką tego typu, stworzoną jako platforma skutecznego dialogu między środowiskiem nauki i biznesu. 

Obecnie działa na podstawie ustawy z dnia 30 kwietnia 2010 roku o Narodowym Centrum Badań i Rozwoju (Dz. U. 2010, Nr 96 poz. 616). Wprowadzona jesienią 2010 roku reforma nauki pozwoliła Centrum na większą swobodę w dysponowaniu środkami finansowymi, w ramach strategicznego programu badań.

Dodatkowo 1 września 2011 roku NCBR poszerzyło zakres swojej działalności o nowe inicjatywy i możliwości. Przejmując od Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego funkcję Instytucji Pośredniczącej w trzech programach operacyjnych: Kapitał Ludzki, Innowacyjna Gospodarka oraz Infrastruktura i Środowisko, stało się jednym z największych centrów wspierania innowacyjności w Polsce. W unijnej perspektywie finansowej 2014-2020 NCBR pełni funkcję Instytucji Pośredniczącej w programach operacyjnych: Inteligentny Rozwój oraz Wiedza Edukacja Rozwój.

Działalność Centrum finansowana jest ze środków skarbu państwa oraz funduszy Unii Europejskiej. 

Tego typu instytucje publiczne muszą kierować się prawem i etyką, a nie tylko regulacjami organizacyjno-ekonomicznymi. Kluczowa jest zatem w przypadku powyższych zastrzeżeń do obecnego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego  - kwestia etyczna, która  znajduje swoje odzwierciedlenie w kodeksie etycznym jako m.in.: 

Zasada bezstronności

Nie ulegamy naciskom i wpływom powodującym naruszenie zasady celowości, praworządności lub profesjonalizmu oraz równo traktujemy wszystkich Beneficjentów. Przestrzegamy procedur mających na celu przeciwdziałanie konfliktom interesów, nie przyjmujemy żadnych korzyści majątkowych ani osobistych od Beneficjentów w związku z realizowanymi zadaniami oraz zachowujemy neutralność polityczną w realizacji naszych obowiązków.

Nie ma w kodeksie etyki NCBiR rozwinięcia kwestii "konfliktu interesów". Niby nie trzeba, bo w końcu naukowcy powinni postępować zgodnie z etyką, bez odwoływania się do jakichkolwiek kodeksów czy pouczeń. 

Jak widać, w Polsce A.D. 2020 trzeba tworzyć kodeksy, które, choć nie zastępują ogólnie obowiązujących norm oraz prawa, to jednak akcentują najczęściej naruszane zasady

Jak podaje NCBiR

Kodeks ma także ułatwić pracownikom refleksję i odpowiedź na pytanie „Jak powinnam/powinienem się zachowywać, by pozostać w zgodzie ze wspólnie podzielanymi wartościami i misją Centrum? 

Jak zatem czują się z oskarżeniami wobec ministra Ł. Szumowskiego pracownicy NCBiR? Czy oni znają swój Kodeks?  Trudno jest przejść obojętnie wobec kolejnych doniesień dziennikarzy.  

Spółka Life Science Innovations związana z braćmi Szumowskimi otrzymała 24 mln dotacji z NCBR na projekt, w którym Łukasz Szumowski miał pełnić kluczową rolę. 

Rzecz nie dotyczy wysokości dofinansowań, gdyż badania naukowe w naukach medycznych są bardzo kosztowne.  Problemem nie jest fakt, że "(...) spółki rodziny szefa resortu zdrowia miały dostać w czasie rządów PiS nie 140 milionów złotych, a co najmniej 160".

Wczoraj politycy opozycji ujawnili, że brat ministra zdrowia, który ubiegał się o dotacje, był ekspertem w NCBiR. Czy w tym samym czasie, kiedy składał wniosek?    

Jak się okazuje: (...) w przypadku niektórych wniosków "wnioskodawcy nie tylko wiedzieli kto ocenia ich wnioski, ale znali się z ekspertami, a nawet oceniali sobie wnioski nawzajem, co stanowiło naruszenie procedur" i stawiało wnioskodawców "w uprzywilejowanej sytuacji w stosunku do pozostałych beneficjentów".

Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie korupcji w NCBiR od 2016 r. Mamy 2020 r.  

To chyba czas jeszcze zajrzeć do dokumentacji Narodowego Centrum Nauki. Tam też są beneficjenci grantów w różnych dziedzinach nauk.  

Okres wyborczy sprzyja zainteresowaniu polityków patologią w środowiskach władzy i opozycji.    

Presja światopoglądowa, bądź polityczna, interes ekonomiczny czy finansowy mogą się przyczynić do pojawienia się w działalności naukowej korupcji i jej uzależnienia od pozanaukowych wpływów. Dlatego też, dla utrzymania wiarygodności nauki, pracownicy naukowi muszą strzec swej bezinteresowności i dbać o to, aby pozostać zawsze niezależnymi oraz bezstronnymi i zachować swobodę stosowania uznanych wspólnie praw i kryteriów. [NAUKA  3/2012  • 33-46 ] 

Czym jest konflikt interesów?  Może politycy i urzędnicy państwowi powinni odbyć specjalne szkolenia w tym zakresie lub poczytać na ten temat? 

Konflikt interesów to zjawisko stare jak świat albo co najmniej stare jak Księga Rodzaju. Najczęściej odwołuje się do tzw. podwójnej lojalności, czyli sytuacji, w której dana jednostka lub podmiot nie są w stanie zachować potrzebnego obiektywizmu, ponieważ ich własny interes koliduje z interesem innych, z którymi również w pewien sposób są związani. Kolokwialnie mówiąc, nikt nie może dwóm panom służyć ani nikt nie może być wiarygodnym świadkiem we własnej sprawie. 

22 maja 2020

Kształcić każdy może lepiej lub nawet jeszcze gorzej, ale co to MNiSW obchodzi, jak to komu wychodzi



Coraz częściej dostaję listy od osób zainteresowanych studiami podyplomowymi. Nie wiedzą, czy to, co oferuje jakaś wyższa szkoła zawodowa, będzie przez pracodawcę uznane, czy nie. To jest - rzecz jasna - odwrócenie znaczenia takich studiów.  

Nie temu one miały służyć, by zapewnić zainteresowanym określony certyfikat, dyplom, ale by osoba mająca osobistą potrzebę dalszego uczenia się miała szansę na aktualizację wiedzy, zdobycie nowych kompetencji, umiejętności, wejście do sieci społecznej profesjonalistów o określonym profilu zawodowym.      

Tymczasem od 30 lat transformacji niweczy się ideę uczenia się przez całe życie, zastępując ją kolekcjonowaniem kolejnych dyplomów, certyfikatów, potwierdzeń o braniu w czymś udziału. 

Ta patologia jest coraz bardziej widoczna także w portfolio kandydatów do awansu naukowego. Odnoszę wrażenie, jakbyśmy przestali wierzyć  komukolwiek w cokolwiek, jeśli nie załączy kopii jakiegoś potwierdzenia. Totalny brak kultury zaufania. 

Mamy w Polsce kilkaset państwowych i prywatnych wyższych szkół akademickich oraz zawodowych. Każda z nich oferuje mniej lub więcej różnego rodzaju studiów podyplomowych. Mogą? Chcą? Potrafią?  

Oto dylemat, przed którym stają potencjalni ich klienci (usuwam dane adresowe):

Miałem ochotę się zapisać na studia podyplomowe na konkretnej uczelni. Po przeczytaniu artykułu Pana Profesora zdałem sobie sprawę, że uczelnia może wprowadzać potencjalnych studentów w błąd, gdyż nie ma uprawnień do prowadzenia podobnych kierunków na studiach II lub II stopnia. 

Chciałbym aby Pan potwierdził czy tutaj rzeczywiście może dochodzić do poważnych nadużyć czy jednak uczelnia może mieć prawo do prowadzenia studiów podyplomowych jakie przedstawia w ofercie. Mam na myśli uczelnię w X, która obecnie prowadzi jedynie studia I stopnia na kierunku: Y. Link: .......  . Jednocześnie prowadzi studia podyplomowe z niesamowicie rozbudowanej listy kierunków.  Proszę zobaczyć: ...................... Gdzie w prawie jest zapis o tym, że tego typu działalność jest zakazana, jeśli chodzi o studia podyplomowe? Czy prawo tutaj rzeczywiście jest jednoznaczne? Prosiłbym o potwierdzenie.   

Cóż można odpowiedzieć na tego typu pytanie?  EDUKACJA w sektorze szkolnictwa wyższego jest od 1990 r. częściowo sferą także nieetycznego biznesu. Wyższa szkoła zawodowa zatrudnia na umowy śmieciowe wolne na rynku pracy osoby ze stopniem naukowym doktora (profesorów nie muszą, bo "platformersi z peeselowcami" do tego dopuścili, likwidując profesjonalną przyzwoitość w tym zakresie) oraz praktyków z doświadczeniem  zawodowym (co nie oznacza, że refleksyjnych, aktualizujących swoją wiedzę) i zarabia na częściowo bardzo dobrym kształceniu zawodowym, ale i jedynie na "sprzedawaniu dyplomów". Ba, nawet zamiast jednego doktora można zatrudniać dwóch magistrów. Są tańsi. 

Po zlikwidowaniu akredytacji instytucjonalnej w zasadzie od lat nie istnieją już żadne wymogi odnośnie sprawdzania jakości studiów podyplomowych. Nikt przecież tego nie sprawdza, ani nie akredytuje. 

W pracach nad standardami kształcenia zawodowego, nauczycielskiego eksperci wielokrotnie dopominali się w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego,  by studia podyplomowe mogły prowadzić tylko te uczelnie i w ramach tej dyscypliny wiedzy, z jakiej mają prawo do kształcenia na studiach II stopnia z tego zakresu. 

Resort pod wodzą Jarosława Gowina nie przyjął takiego apelu, toteż nie ma żadnych wymogów w ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym.  Były już minister wprawdzie obiecał, że w nowelizacji znajdzie się konieczność prowadzenia nadzoru nad byle-jakością studiów podyplomowych, ale... obietnicy nie spełnił. 

Ktoś ma w tym konkretny, biznesowy interes? 

Szanowny kliencie poszukiwanych studiów podyplomowych. Jeżeli chcesz się naprawdę czegoś nauczyć, a nie zależy ci tylko na dyplomie, to sprawdź, co to za szkoła/uczelnia, kto jest jej założycielem, jaką ma kadrę, czego można się o tej kadrze dowiedzieć (poza imieniem i nazwiskiem), jakich ma specjalistów i o jakich kwalifikacjach oraz osiągnięciach.