11 maja 2020

Pedagogika opiekuńcza zatrzymała się na poziomie praktyki


Kiedy pojawiła się książka Grażyny Genowefy Gajewskiej p.t. "Współczesne tendencje, problemy i wyzwania w opiece i wychowaniu. Teoria, metodyka i praktyka w opinii studentów" (Kraków: 2020) miałem nadzieję, że wreszcie ta dyscyplina nauk pedagogicznych odbije się od receptariusza zajęć, zabaw, technik, form i metod pracy, by dojść wreszcie do jakiejś teorii, a przynajmniej refleksji metateoretycznej, która sprowokuje pedagogów do konstruowania projektów badan podstawowych. Nie da się jednak tego czynić tak długo, jak długo będziemy tkwić na poziomie metodyki sprawowania opieki nad dzieckiem lub utyskiwania na jej niedoskonałości.

Książka zielonogórskiej uczonej okazuje się cenną z innego punktu widzenia, a mianowicie jest ona dowodem na to, jak dysproporcjonalny i nieefektywny jest proces kształcenia pedagogów społecznych w naszym kraju, skoro z przeprowadzonych przez nią badań sondażowych, ale i przywoływanych diagnoz autorów z innych ośrodków akademickich wynika, że:

- nadal nie ma teorii opieki, która zadowoliłaby współczesnych naukowców;

- zbyt dużo jest teorii wychowania natomiast zbyt mało rozpraw nawiązujących do nich a wykazujących możliwe czy potrzebne związki;

- za dużo wykorzystuje się w kształceniu nienaukowych, potocznych i jeszcze nieaktualnych źródeł wiedzy o opiece nad dzieckiem czy osobą dorosłą;

- studenci kierunku pedagogika, pedagodzy-praktycy najczęściej nie lubią przedmiotów teoretycznych, analizowania wiedzy ogólnej (s.27).

Trudno się dziwić, że i metodyka pracy opiekuńczo-wychowawczej jest niedopracowana, skoro nie ma dla niej teoretycznych podstaw.

Przywołana tu publikacja jest sygnałem alarmowym, by pedagodzy prowadzący zajęcia z pedagogiki opiekuńczej czy opiekuńczo-wychowawczej wzięli się wreszcie do pracy umysłowej i zaczęli zastanawiać się nad sensem własnej pracy akademickiej. Jeśli nie podejmą tego wyzwania, to kategoria opieki zostanie wchłonięta przez specjalistów od pracy socjalnej, familiologii czy pedagogiki społecznej. Może jest to właściwy moment, by przejść ku integracji z pozostałymi dyscyplinami nauk pedagogicznych wskazując im konieczne do zbadania pole problemowe.

Z rozprawy G.G. Gajewskiej wynika, że wyzwaniem dla pedagogów opiekuńczych jest lokalny system opieki i wychowania wraz z jego placówkami opiekuńczo-wychowawczymi. Ten jednak będzie ulegał ustawicznym zmianom, a przy tym tak często, jak często zmieniać się będą w strukturach władz centralnych politycy, którzy w systemie opieki widzą raczej straty niż korzyści. Trudno zatem, by byli zainteresowani konstruowaniem standardów w tej sferze na podstawie analiz modeli czy paradygmatów teoretycznych.

Ciekawe, aczkolwiek powierzchowne są cytowane wypowiedzi studentów pedagogiki Uniwersytetu Zielonogórskiego, mające wskazać na ich sposób pojmowania podstawowych pojęć pedagogicznych. Ciekawe, czy rzeczywiście jest tak źle w kształceniu kadr pedagogicznych, jak wynika to z cytowanych wypowiedzi studentów na s. 59-63? Może lepiej w takiej sytuacji nie kształcić studentów, skoro nie stać ich na głębszą refleksję, namysł? A może jest to wskaźnik kryzysu rozwojowego nowej generacji, o którym piszą socjolodzy?  

Powierzchowny poziom wiedzy pedagogicznej studentów studiów II stopnia sprawia, że poproszenie ich o wyrażenie opinii na temat współczesnych problemów i wyzwań w opiece oraz wychowaniu ma niską wartość poznawczą. Wytrawny badacz społeczny wie, że w badaniach empirycznych jedną z kluczowych zasad jest zasada intersubiektywnej komunikowalności. Może w tym tkwi powód takich a nie innych wyników? 

10 maja 2020

Połowiczna demokracja wyzwaniem dla polskiej edukacji



Nie przywiązywałbym szczególnej wagi do najnowszego Raportu Freedom House w którym ocenia się poziom demokracji w różnych krajach na świecie pod kątem siedmiu czynników, o których za chwilę napiszę, gdyby nie fakt, że od 30 lat nie tylko prowadziłem swoistego rodzaju eksperyment społeczny w jednej z państwowych w 1989 r. szkół podstawowych, zakładając pierwszą w Łodzi społeczną radę szkoły, ale kształciłem w tym zakresie siły społeczne, jakimi są rodzice i ich dzieci, opublikowałem poradnik dla samorządowców, rodziców, nauczycieli i  uczniów, by wreszcie przeprowadzić w całym kraju badania naukowe demistyfikujące pozory demokratyzacji w polskiej oświacie publicznej. 


Przez 30 lat tylko nieliczni samorządowcy, dyrektorzy szkół publicznych, rodzice, zaangażowani społecznie licealiści, ale i dziennikarze, publicyści, naukowcy interesowali się moimi ostrzeżeniami  co do błędnego pomijania i lekceważenia edukacji obywatelskiej w rozumieniu nie edukacji o demokracji, ale edukacji w demokracji i dla demokracji. Machano ręką, uważano, że są w naszym kraju ważniejsze interesy do zrobienia, niż przejmowanie się formacją młodych pokoleń, która nie byłaby obciążona pozoranctwem, o czym znakomicie pisała śp. prof. Maria Dudzikowa. 

W tomie 4 serii "Wychowanie. Pojęcia. Procesy.Konteksty. Interdyscyplinarne ujęcie", który M. Dudzikowa redagowała wraz z prof. Marią Czerepaniak-Walczak skupiła autorów wokół odpowiedzi na pytanie: Czy edukacja sprzyja przygotowaniu młodych do zaangażowanego obywatelstwa, czy służy demokracji?  Znajdują się tam interesujące studia np. prof. Henryka Samsonowicza na temat niebezpieczeństwa manipulacji pamięcią czy Marcina Kuli o nieznośnym ciężarze kompleksów wynikających z wychowania patriotycznego  z przeszłością w tle. Prof. Eugenia Potulicka odsłania wartość edukacji obywatelskiej w Wielkiej Brytanii, zaś prof. psychologii Krystyna Skarżyńska  odpowiada na pytanie, czy i jak osobiste doświadczenia różnicują postawy narodowe? 


W kontekście malejącej demokracji w Polsce może zaskoczyć niektórych artykuł obecnego ministra kultury prof. Piotra Glińskiego, który narzeka na demokrację bez partycypacji. Upomina się o konieczność zaangażowania obywatelskiego uczniów,  ale - niestety - niewiele rozumiał z systemu szkolnego, bo i nie przeczytał żadnej z rozpraw z pedagogiki szkolnej czy dydaktyki przedmiotowej, by zdać sobie sprawę z tego, że o sensie i jakości edukacji  partycypacyjnej decyduje wewnątrzszkolna demokracja partycypacyjna, a nie lekcje na temat społeczeństwa demokratycznego.  Jego udział w obecnym rządzie jest klasycznym zaprzeczeniem tego, o czym pisał w tej rozprawie, a mianowicie o pożądanej demokracji partycypacyjnej. Odsyłam do tekstu, bo nie temu jest poświęcony mój wpis.           

Stajemy po 30 latach wobec diagnoz społeczno-politycznych, które zaczynają być uświadamiane sobie w naszym społeczeństwie zgodnie z zasadą: "Mądry Polak po szkodzie", a raczej "Mądry Polak nie tylko po szkodzie, ale i po szkodzie głupi".   Młodzi nie rozumieją podziałów społeczno-politycznych, bo traktują je jako coś odległego od ich potrzeb, doznań, oczekiwań i wiedzy. To nie są ICH WOJNY, ich spory, ich problemy, tylko DOROSŁYCH, których i tak nie akceptują, przestają szanować, bo i za co mieliby im być wdzięczni? 




Badania Freedom House prowadzone są od 2010 r. mierząc poziom 7 składników demokracji i porównując na tej podstawie jej poziom  (skala 1-7) we wszystkich badanych krajach. Są to: 


·                    sposób rządzenia na szczeblu ogólnokrajowym,


·                    proces wyborczy,


·                    samorządy,


·                    niezawisłość sądów,


·                    korupcję,


·                    niezależność mediów,

                   
              ·                    funkcjonowanie społeczeństwa obywatelskiego, w tym ochronę prawa i wolności jednostek. 
 
                  Jak spojrzymy na tabele i wykresy z danymi powyższego pomiaru, to zobaczymy, że jeszcze nie jest w Polsce tak źle z demokracją, aczkolwiek od czterech lat sukcesywnie schodzimy w dół: 


Publicyści piszą o upadku jakości demokracji w Polsce biorąc pod uwagę głównie kwestie niezawisłości sądów, prowadzenie przez władze centralne działań destrukcyjnych wobec samorządów oraz pojawiające się kampanie przeciwko grupom mniejszościowym.    



Tymczasem z danych Raportu wynika, że pogorszenie się stanu demokracji ma miejsce w 15 krajach, w pięciu krajach utrzymano ten sam poziom, zaś tylko w 9 państwach nastąpiła poprawa  wskaźników. Do najwyżej notowanych demokracji zalicza się Estonię, Słowenię i  Łotwę. Żadne z państw objętych tym rankingiem nie uzyskało najwyższej noty 7 pkt. Schodzimy w dół, więc jeśli jako społeczeństwo nie zatrzymamy tego procesu, to znajdziemy się w państwie hybrydalnego reżimu, połowicznego reżimu autorytarnego lub   skonsolidowanego reżimu autorytarnego. 

  
Przyjrzyjmy się treści tego raportu, do którego dałem odnośnik i wyciągnijmy wnioski. Co dalej polska edukacjo zamierzasz uczynić w w Polsce miała miejsce partycypacja obywatelska rozumiana przez P. Glińskiego jako :" (...) zbiorowe i indywidualne działania odnoszące się przede wszystkim do sfery dobra wspólnego, łączące w sobie zaangażowanie, niezależność, zaufanie i solidarność społeczną oraz odpowiedzialność za wspólnotę, w której żyjemy (...) [P. Gliński, Demokracja bez partycypacji. O konieczności zaangażowania obywatelskiego uczniów, w: Wychowanie... op.cit., 2008,   s. 178). Młodzieży! Do dzieła!   



09 maja 2020

Postępowania awansowe w obliczu problemów wywołanych przez epidemię COVID-19



Powyższy mem akademicki, który krąży w Facebooku, powinien mieć teraz zmienioną treść na: "Jak to dobrze, że nie wychodzę z domu, bo nareszcie mogę pisać doktorat". No tak, ale niektórzy doktoranci mają wiele wątpliwości, czy to ma sens, czy w sytuacji pandemii i barier komunikacyjnych będzie możliwe zdawanie egzaminów i obrona pracy doktorskiej?     

Instytut Rozwoju Szkolnictwa Wyższego jako podmiot niepublicznego doradztwa w zakresie szeroko pojmowanej problematyki szkolnictwa wyższego  i nauki wspiera nasze środowisko ekspertyzami oraz szkoleniami, które są szczególnie cenne także teraz  w obliczu problemów wywołanych przez epidemię COVID-19. Zajrzałem do wypowiedzi eksperta ds.prawnych mgr. Piotra Pokornego, który udzielał odpowiedzi na pytania nurtujące doktorantów i nauczycieli akademickich przygotowujących się do awansu naukowego.

Warto zajrzeć na tę stronę. Ekspert odpowiada na pytania:


1. Czy publiczna obrona rozprawy doktorskiej w świetle tych zapisów może również odbyć się online?   
2. Czy jednoczesny bezpośredni przekaz obrazu i dźwięku dotyczy podczas obrony doktorskiej komisji i doktoranta czy też całej publiczności? 3. 
Czy w przypadku obrony rozprawy doktorskiej zdalnie czy do tych osób jako publiczność, którzy się zarejestrują na taką obronę i takiej osobie zatnie się sprzęt to również należy przerwać takie posiedzenie, czy przerwanie 
posiedzenia jest tylko w przypadku kiedy jest problem u osoby będącej członkiem komisji doktorskiej lub broniącego się. 
4. Czy ogłoszenie o publicznej obronie w obecnej sytuacji tylko online? 
5. Czy egzaminy doktorskie z języka nowożytnego, dyscypliny podstawowej oraz dyscypliny dodatkowej mogą odbywać się zdalnie? 
6. Czy dobrze zrozumiałam, że egzaminy online też muszą być nagrywane. 
7. Czy egzaminy dr zdalne - mogę przeprowadzić powołując się na zapisy Rozporządzenia z dnia 25 marca b.r.? 
9. Omówił Pan sytuację kiedy przesyłka awizowana nie zostanie odebrana. Czy po zakończeniu pandemii należy jeszcze raz wysłać? Czy biegnie termin 14 dni dla przesyłek odebranych przez adresata?
10. W obydwu przypadkach nie biegnie 14 dniowy termin dostarczenia listu to czy należy na bieżąco wysyłać informację czy dopiero po zakończeniu pandemii. Myślę o rozstrzygnięciach negatywnych.
11. Czy głosowanie odbywa się w czasie rzeczywistym, czy jest wyznaczony termin na nadesłanie głosu? 
12. Czy przy wysyłaniu dokumentów w postaci elektronicznej wymagane jest tylko kwalifikowanym podpisem, czy można mieć pismo podpisane przez przewodniczącego komisji/dziekana/rektora i następnie do zainteresowanego mailem skanu. 
 itd. 

Odniosę się do kwestii, co do której mam odrębne zdanie:    

8. Doktorantka złożyła wniosek o zmianę promotora, jest powołany również promotor pomocniczy, czy może on dalej być promotorem pomocniczym . Przepisy nie przewidują sztywnego powiązania pomiędzy promotorem a promotorem pomocniczym. Zmiana jednego z nich pociąga za sobą konieczności zmiany drugiego. 

Skoro przepisy nie przewidują sztywnego powiązania pomiędzy promotorem a promotorem pomocniczym, to dlaczego ekspert stwierdza, że zmiana promotora pociąga za sobą konieczność zmiany promotora pomocniczego? Nie ma takiej konieczności. Kolejny promotor może przecież zaakceptować przypisanego do projektu dysertacji i doktoranta promotora pomocniczego. Tak więc w/w stwierdzenie jest niewłaściwe. Rada organu powołująca kolejnego promotora może dokonać tylko tej jednej zmiany personalnej. 

Zachęcam do lektury prezentacji P. Pokornego p.t.: Procedury awansu naukowego w okresie przejściowym a pandemia COVID-19. Autor przywołuje odpowiednie zapisy podstawy prawnej dotyczące:

- działalności Centralnej Komisji i RDN; 
- posiedzenia organów uczelni;
- posiedzenia zdalnego a „starego” postępowania; 
- zdalnej obrony rozprawy doktorskiej i kolokwium habilitacyjnego; 
- doręczenia wydruku pism; 
- weryfikacji efektów uczenia się; 
- funkcjonowania niektórych podmiotów systemu szkolnictwa wyższego i nauki w okresie zawieszenia działalności ;  
- wymogów formalnych posiedzeń zdalnych. 

Istotny jest zapis dotyczący najczęstszych  błędów w procesie awansowym: 
 
⬡ Wadliwy zakres powołania komisji doktorskich 

⬡ Wymaganie oświadczeń o indywidualnym wkładzie w powstanie rozprawy/osiągnięcia naukowego od wszystkich współautorów i z określeniami procentowymi stanowiącymi łącznie równe 100% 

⬡ Niewłaściwy tryb zakończenia przewodu doktorskiego bez nadania stopnia 

⬡ Wyznaczanie recenzentów niespełniających wymogu bezstronności 

⬡ Utożsamianie daty przyjęcia do druku z datą wydania publikacji            

⬡ Braki formalne w uchwałach dotyczących stopni lub tytułu. 

Widać, że mecenas ma ograniczoną orientację w sferze błędów do kwestii administracyjnych, skoro tych można byłoby wymienić ich znacznie więcej. Wystarczy zajrzeć na stronę Naczelnego Sądu Administracyjnego, by zapoznać się z orzeczeniami w wadliwie prowadzonych przez jednostki akademickie postępowaniach awansowych. 

Ja bardziej skupiam się na tym, co nie podlega osądowi administracyjnemu, ale ocenom jakościowym, merytorycznym. Te jednak łączą się z manipulacjami w sferze organizacyjno-administracyjnej podmiotów.