10 lutego 2020

Po co nam ten Oskar?


Za kilka godzin być może okaże się, że film fabularny Jana Komasy "Boże Ciało" zdobędzie najwyższe trofeum w sztuce filmowej na świecie uzyskując Oskara za najlepszy film międzynarodowy. Nie przypuszczam, by miał szansę na takie wyróżnienie, skoro nie był jeszcze dystrybuowany w USA. W Polsce też nie można tego filmu obejrzeć, gdyż trudno jest znaleźć kino posiadające film J. Komasy w swojej ofercie.

Tymczasem w mediach nakręcany jest od początku stycznia jakiś amok wokół filmu, który w istocie niesie z sobą niezwykłe przesłanie potrzeby wiary w świecie dewaluowania najwyższych wartości. Utwór powstał w Polsce podzielonej na wiele części, w tym także tej epatującej od pięciu lat zdumiewającą wrogością, nienawiścią wobec Kościoła katolickiego, duchownych, sióstr zakonnych a nawet ministrantów.

Po co ta nagroda, po co Oskar w naszym kraju, po co Kościół, po co Boże Ciało, po co religijne święta, skoro doczekaliśmy się czasów, w których tak lewo-, jak i prawoskrętni wzmacniają wzajemną nienawiść w obliczu kolejnych etapów walki o władzę w państwie (utrzymanie jej, odzyskanie lub uzyskanie)?

Jeszcze trochę i nasze dzieci zaczną się bać wyrażania własnych myśli, pragnień, oczekiwań, aspiracji, emocji, uczuć, doznań, nie będą chodzić do kościoła, służyć do mszy lub będą coraz liczniej a otwarcie odmawiać uczestniczenia w środowiskowych czy szkolnych naukach Kościoła, bo przecież politycy wraz z publicystami obu opcji już zbrukali im ich świat, generalizując jednostkową patologię na określoną wspólnotę, instytucję, transcendencję lub jej zaprzeczenie.

Po każdej ze stron uczestniczą zdrajcy, faryzeusze, przebierańcy, mordercy Chrystusa, cyniczni gracze fałszywymi kartami, chorzy z niewiedzy, z braku świadomości, nierozumiejący i niedociekający, manipulatorzy, inżynierowie dusz ludzkich, a nawet jeszcze nieujawnieni przestępcy. Przestajemy już wzajemnie się rozumieć, wnikać choć na chwilę w przestrzeń czyichś myśli, motywów działania, dociekać autentycznych powodów pozytywnego lub negatywnego sprawstwa, byle tylko postawić na swoim, wbrew logice, wierze, uczuciom czy dokonaniom.

Po co nam ten Oskar? Raczej nie po to, by - jak pisał Karol Wojtyła o uwarunkowaniach świadomości przez poznawczą potencjalność człowieka - zrozumieć, a więc uchwycić znaczenie rzeczy, ludzkiej aktywności lub związków pomiędzy rzeczami i osobami, w których odzwierciedla się nasze "Ja". Czy cokolwiek znaczy ustanowienie przez Sejm roku 2020 Rokiem św. Jana Pawła II?


09 lutego 2020

To nie recenzent ma tłumaczyć się z negatywnej recenzji czyjegoś doktoratu, habilitacji czy wniosku na tytuł naukowy



Ktoś zamieścił w Facebooku powyższy rysunek, który świetnie ilustruje sytuację, do jakiej zmierzają ignoranci ze stopniami naukowymi. Coraz częściej spotykamy się w Sekcji Nauk Humanistycznych i Społecznych Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów z odwołaniami doktorów lub doktorów habilitowanych, którzy usiłują w swoich odwołaniach kwestionować recenzentów. Rzecz jasna nie kierowali swoich uwag krytycznych po otrzymaniu informacji o składzie komisji habilitacyjnej czy o pięciu recenzentach wyznaczonych do oceny osiągnięć naukowych na tytuł profesora. Skądże znowu!

Oświecenie pojawiło się wówczas, kiedy wpłynęły od niektórych członków komisji habilitacyjnej czy recenzentów opinie negatywne. Nawet i to by tolerowali, gdyby nie fakt, że jednostki akademickie dysponujące uprawnieniem do nadawania stopni naukowych ośmieliły się odmówić nadania stopnia doktora habilitowanego czy nie poparły wniosku o rekomendowanie prezydentowi kandydatki/kandydata do tytułu naukowego profesora. Oceniani - mimo wykazanego im braku kompetencji, mimo udowodnionej im w recenzjach ich publikacji ignorancji, pseudonaukowych wywodów, wniosków, popełnienia elementarnych błędów metodologicznych, strukturalnych, merytorycznych, a zdarza się, że i ortograficznych - postanowili milcząc, nie odpowiadając na zarzuty, atakować profesorów uczelnianych czy tytularnych za śmiałość wystawienia im negatywnej oceny.

Zamiast zajrzeć do książek, zapytać mądrzejsze od siebie koleżanki czy mądrzejszych od siebie kolegów z własnej jednostki lub innej uczelni, zamiast douczyć się, poprawić i ponowić wniosek, postanawiają "odreagowywać" od ujawnienia ich niewiedzy atakiem na tych, którzy ośmielili się być rzetelnymi recenzentami w ich sprawie. Wprawdzie częściowo wspierają ich ci profesorowie/doktorzy habilitowani, którzy napisali recenzje w tej samej sprawie z pozytywną konkluzją, ale w swej treści odsądzające od wiedzy i umiejętności autorów pseudonaukowych rozpraw.

Paradoksem jest to, że ktoś, kto nie zna rzeczywistych osiągnięć naukowych recenzentów swoich rozpraw, ośmiela się kwestionować ich kompetencje naukowe, a nawet brak renomy naukowej, w tym międzynarodowej czy nieizomorficzność specjalizacji do tej, jaką reprezentuje w swoich rozprawach habilitant. Drodzy habilitanci, to wasze osiągnięcia lub ich brak są oceniane, a nie na odwrót. Przydałoby się trochę więcej pokory wobec własnej ignorancji.

08 lutego 2020

Wrocławskie Stowarzyszenie Wychowawców ogłosiło konkurs na pracę magisterską


W tym roku ma miejsce piąta edycja Ogólnopolskiego Konkursu WROCŁAWSKIEGO STOWARZYSZENIA WYCHOWAWCÓW - na najciekawszą pracę magisterską z zakresu pedagogiki. Patronat honorowy nad Konkursem objęli: Dolnośląski Kurator Oświaty, Dyrektor Instytutu Pedagogiki Uniwersytetu Wrocławskiego - dr hab. Alicja Szerląg Profesor Uniwersytetu Wrocławskiego. Partnerem konkursu jest Polski Instytut Przedszkoli Leśnych, a patronat medialny nad Konkursem objęło czasopismo "Forum Oświatowe" (Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego).

Z ogromną przyjemnością informuję o tym Konkursie, gdyż ma on - w moim przekonaniu - szczególne walory, z którymi rzadko spotykamy się w innych dyscyplinach naukowych, a mianowicie:

1. Ogólnopolski zasięg Konkursu sprawia, że jest on rzeczywiście otwarty na poszukiwanie i docenienie najlepszych prac dyplomowych dla absolwentów studiów pedagogicznych. Takich konkursów jest niewiele w naszym kraju;

2. Organizatorzy wskazują na dziedzinę badań pedagogicznych, które chcieliby promować ze względu na uwzględnienie przez autorów dysertacji współczesnych problemów pedagogicznych, ich tendencji, konsekwencji oraz zjawisk i procesów wychowawczych mających miejsce w środowisku przyrodniczym, w otaczającej nas naturze. Prace mogą zatem być napisane w obrębie dowolnej dyscypliny pedagogiki: ogólnej, teorii wychowania, teorii kształcenia, pedagogiki szkolnej, pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej, pedagogiki specjalnej, pedagogiki społecznej, pedagogiki kultury, andragogiki, geragogiki, polityki oświatowej, pedagogiki porównawczej, historii myśli pedagogicznej itp.

3. Podmiotem organizującym Konkurs jest Wrocławskie Stowarzyszenie Wychowawców, a więc organizacja pozarządowa, zainteresowana wzbogacaniem oświaty szkolnej i pozaszkolnej, środowiskowej nowymi podejściami do edukacji a współpracująca z naukowcami Uniwersytetu Wrocławskiego. Tym samym ważna jest nie tylko problematyka badawcza, poznawcza, ale i praktyczna z uwzględnieniem akademickich standardów pisania takich rozpraw;

4. Dla absolwentów studiów powinno być szczególnym wyróżnieniem uzyskanie nagrody w takim konkursie, a zarazem i promotorzy ich prac uzyskają potwierdzenie wartości włożonego wysiłku w ramach współpracy z magistrantami w stworzeniu oryginalnego, innowacyjnego czy mającego praktyczną aplikację pedagogicznego projektu. W ocenie nauczycieli akademickich, tak w ich miejscu pracy, jak i w ramach ubiegania się przez nich o awans naukowy, uzyskanie przez ich magistranta nagrody stanowi także o jakości ich pracy dydaktycznej i naukowo-badawczej.

5. Wynikami konkursu powinni zainteresować się wydawcy środków dydaktycznych (gier edukacyjnych, pakietów multimedialnych, podręczników metodycznych dla nauczycieli czy materiałów do zajęć dydaktycznych itp.).

Organizator Konkursu opublikował bardzo klarowne zasady przystąpienia do niego, toteż zachęcam do zapoznania się z nimi (http://mgr.wychowawcy.wroclaw.pl).

Via Fb otrzymałem satyryczny rysunek, który niezwykle trafnie odnosi się do współczesnych wydarzeń w kraju związanych z polowaniami i ... przedszkolakami leśnymi. Może ktoś zna autora tej ilustracji i jej źródło?