14 października 2019

Powstała Fundacja Krajowa Izba Nauczycieli


Dziś jest Dzień Edukacji Narodowej. To nie jest dawny Dzień Nauczyciela , ale rzekome święto edukacji sterowanej odgórnie przez partię władzy (od 1993 r.każdą partię rządzącą w MEN). Niewiele zatem zmieni się w edukacji na rzecz samorządności i pełnego sprawstwa nauczycieli. Ich zawodowy status został wiosną zdradzony przez oświatowy związek "Solidarność", naiwnie prowadzoną politykę oporu przez ZNP i zdwastowany finansowo przez partię władzy.

Wolałbym, żeby wreszcie powstał Samorząd Zawodowy Nauczycieli jako jedyny, profesjonalny podmiot m.in. stanowiący o tym: kto może wejść do tego zawodu, a kogo należy z niego wykluczyć; jakie obowiązują w tej profesji normy etyczne oraz w jaki sposób egzekwować ich przestrzeganie; w jakim zakresie wspierać nauczycieli w ich autonomii pedagogicznej; jak wspierać samodoskonalenie nauczycieli i ich rozwój zawodowy oraz osobisty itp.

Taką decyzję może podjąć jedynie Sejm RP, ale po sondażowych wynikach wyborów nie ma na co liczyć.

Oddala się szansa na pojawienie się wreszcie takiej siły politycznej w naszym Parlamencie, dzięki której możliwe będzie wyzwolenie profesji nauczycielskiej z gorsetu partiokracji i związkokracji. Nadal zatem kształcący i wychowujący innych będą niepełnymi sprawcami swoich oddziaływań.

Dobrze zatem, że w Łodzi została wpisana na mocy aktu notarialnego z dnia 1 lipca 2019 roku do Krajowego Rejestru Sądowego - rejestru stowarzyszeń, innych organizacji społecznych i zawodowych, fundacji oraz samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej - Fundacja Krajowa Izba Nauczycieli (pod numerem 0000796422).

Jej założyciele zmierzają ku temu, by nauczyciele mogli wypowiadać się w sprawach dotyczących swojej profesji opiniując akty prawne, zajmując stanowiska we wszystkich ważnych dla nich sprawach. Zamierzają też zwrócić się do Ministerstwa Edukacji Narodowej i instytucji Unii Europejskiej zajmujących się sprawami edukacji o umieszczenie KIN na liście podmiotów opiniujących akty prawne.


Siedzibą Fundacji jest Miasto Łódź, ale jej działalność obejmuje obszar Rzeczpospolitej Polskiej. Fundacja może też prowadzić działalność poza granicami RP. Struktura Krajowej Izby Nauczycieli obejmuje:

IZBĘ REPREZENTANTÓW KIN, której członkiem może zostać każdy, kto identyfikuje się z jej misją i uważa, że trzeba budować prestiż zawodu nauczyciela w Polsce.

IZBĘ NAUKOWĄ jako organ doradczy KIN skupiający wokół celów statutowych przedstawicieli świata nauki, których zainteresowania i kierunek badań dotyczą szeroko rozumianej edukacji.

Członkiem Izby Naukowej może zostać każda osoba, która posiada stopień naukowy i prowadzi badania lub działalność naukową w obszarze edukacji.

Zgodnie ze Statutem:

1. Głównym celem Fundacji jest prowadzenie oraz wspieranie działalności na rzecz rozwoju edukacji, w tym udział w dyskusji publicznej dotyczącej systemu edukacji w Polsce.

2. Misją Fundacji jest kreowanie społeczeństwa obywatelskiego opartego na edukacji, odpowiedzialności, współpracy i zaufaniu.

§ 8

Fundacja realizuje swoje cele między innymi poprzez świadczenie działalności pożytku publicznego dla ogółu społeczności, w szczególności : (...)

3. udzielania nieodpłatnej pomocy prawnej oraz zwiększania świadomości prawnej społeczeństwa;

4. działalności na rzecz integracji i reintegracji zawodowej i społecznej osób zagrożonych wykluczeniem (...)

16. działalności wspomagającej rozwój wspólnot i społeczności lokalnych;

17. nauki, szkolnictwa wyższego, edukacji, oświaty i wychowania;
(...)



Teleologiczne przesłanki KIN są tak szerokie, że jej członkowie mogą prowadzić bar
Wielokierunkową aktywność edukacyjną, oświatową, szkoleniową, ale i wolontariacką, wspomagającą nauczycieli oraz nauczycieli nauczycieli. Niestety, zakres postulowanych celów i działań umożliwiających ich realizację częściowo rozczarowuje. Zbyt mocno odbiega od nauczycielskiej służby.

Brakuje mi tu najważniejszego celu, jakim jest sprzyjanie powołaniu do życia Samorządu Zawodowego Nauczycieli.

Każda jednak działalność integrująca środowisko wokół spraw kluczowych dla nauczycieli, jak i podmiotów z nimi współpracujących czy (współ-)stanowiących o ich losie czy środowisku pracy zasługuje na uwagę i docenienie. Niech tworzy się zaczyn pod przyszłe izby nauczycielskie, pod nauczycielską samorządność.

KIN jest już na Facebooku.

Zwracam zarazem uwagę na to, że tak szeroki zakres celów w/w Fundacji nie jest forpocztą misji, celów i zadań właściwego Samorządu Zawodowego Nauczycieli, gdyby taki powstał w III RP, gdyż ten musiałby zajmować się tylko i wyłącznie standardami tej grupy zawodowej, wspieraniem ich w zawodzie oraz egzekwowaniem przestrzegania standardów w zakresie ustanowionej przez tę społeczność etyki zawodowej.

Życzę NAUCZYCIELOM przede wszystkim:

*większej odwagi w upominaniu się o własną pozycję społeczną i zawodową,

* uzyskania godnych płac za ich pracę;

* zdrowia i sił twórczych dla dobra i rozwoju ich uczniów.

Drodzy nauczyciele - bądźcie sobą, a nie marionetkami i nie pozwalajcie toksycznym koleżankom czy kolegom na niszczenie waszej profesji. Współdziałajcie z rodzicami, uczniami i środowiskiem lokalnym. Powołujcie z rodzicami i uczniami rady szkół jako jedyne formy realnej samorządności.

Nie dajcie sobą manipulować i nie pozwólcie na to, by wykorzystywano was do indoktrynacji ideologicznej oraz do dekoracji politycznych wydarzeń. Bądźcie z uczniami i dla uczniów, bo tylko wówczas ich wdzięczność będzie bezinteresowna i ponadczasowa.

Życzę Wam dużo radości i satysfakcji pomimo niegodnych Waszej misji warunków pracy.

13 października 2019

Wybory


Nie mów, żeś chory. Idź na wybory!

***

Choć po nocnej zmianie pod oczami wory,
Nie idź spać do domu! Biegnij na wybory!

***

Będą Ciebie męczyć diabły oraz zmory,
jeśli się nie udasz na ważne wybory.

***

Studencie! Nie bądź durny,
wrzuć swój głos do urny!

***

Chociaż dzień może być chmurny,
głos wyborczy wrzuć do urny.

***

Gdy wegetarianie zjedzą pomidory,
wiedzą, że to sygnał, by iść na wybory.

***

Trzynastego włóż koturny,
żeby wrzucić głos do urny.

***

Kiedyś była szkołą zbiorczą,
dziś komisją jest wyborczą.

***

Nie bądź jak surowiec wtórny
skreśl i głos swój wrzuć do urny.

***


12 października 2019

Biznes vs uniwersytet ... oczami biznesmena



Po wysłuchaniu wykładu biznesmena p.t. "Biznes vs uniwersytet"byłem zdumiony, że nawet nie miał oporu w sobie, by mówić o czymś, na czym absolutnie się nie zna. Zapewne jest wybitnym specjalistą w zakresie zarządzania wielkimi firmami produkcyjnymi, skoro przedstawił się jako były szef jednej z globalnych korporacji (także obecnej na naszym rynku). Jednak, jak samemu nie przeszło się ścieżki naukowo-badawczej, to trudno jest dokonywać porównań czy zestawień z nią własnych, znakomitych nawet osiągnięć zawodowych.

Biznesmen sformułował na wstępie pytanie - Quo vadis uniwersytecie w świecie, w którym zmiany zachodzą w ogromnym tempie? Jego zdaniem - mają miejsce wyraźne dysproporcje w poziomie życia, zachodzą zmiany klimatyczne, ale też nastąpiła utrata autorytetów moralnych w ważnych obszarach naszego życia (tu jednak ich nie wymienił). Ba, te, które ponoć jeszcze istnieją, też ponoć nas zawodzą. Szerzy się nacjonalizm i populizm wypierając wartości z naszego życia oraz prowadząc do samotności. Dowodem na ten stan rzeczy miała być teza Zygmunta Baumana, że żyjemy w świecie bezkrólewia (interregnum) a zmierzamy ku nieznanemu.

Możemy jednak nie martwić się o przyszłość, bowiem świat uratuje mądry biznes i edukacja uniwersytecka. Co jednak będzie, kiedy ów biznes nie okaże się mądry, czego dowodem są ujawniane nazbyt często kolejne skandale finansowe w bankowości, w budownictwie, transporcie, usługach itd.? Co z tego, że biznes musi być mądry, skoro biznesmeni sami są zachłanni i wcale nie zamierzają być mądrzejsi? Spójrzmy, z jakim biznesem mamy do czynienia w Polsce, kto stoi na czele Spółek Skarbu Państwa? Mądrzy biznesmeni czy może politycy mający ukryte zadanie (hidden curriculum) wyprowadzania środków budżetowych do realizacji interesów partii władzy?

Zdaniem referującego biznes jest mądry, bo ma wielkie struktury, bo ma pieniądze, rozumie potrzeby zmiany oraz jest elastyczny. Globalne korporacje mają wpływ na swoich pracowników. Jak nam wyjawił, tylko jedna globalna firma, która jest także na polskim rynku, może wpływać na 250 mln ludzi na całym świecie! Ma pieniądze, więc może uczynić wiele dobrego. Co jednak, kiedy wcale nie jest zainteresowana dobrodziejstwem, finansowaniem sfery publicznej, działaniem na rzecz dobra wspólnego?

Zdaniem mówcy - konkurencja i walka w biznesie jest teraz wypierana przez współpracę, bowiem można podwykonawców uczynić partnerami, a nie konkurentami. Działanie globalnych firm cechuje interdyscyplinarność, tworzenie międzynarodowych zespołów, różnorodność i ma w nich miejsce spłaszczanie struktur w relacjach między zarządem a pracownikami. Mądry, uczciwy, empatyczny, szanujący innych szef firmy powinien zatem być wzorem w zarządzaniu uniwersytetami. Nie wystarczy mówić o pieniądzach. Powinien, ale czy tak jest?

W drugiej części wykładu pojawiło się odniesienie do edukacji. Autorytety, czyli kadry uniwersytetów są potrzebne biznesowi, gdyż wiedza ulega dezaktualizacji. Sukcesy firm nie są możliwe bez stałego rozwoju ich kadr. Z jednej strony referujący mówił o tym, że ważna jest w tych firmach różnorodność i że w biznesie nie ma osób wykluczonych, by z drugiej strony dodać, że w światowych firmach są potrzebni jedynie odpowiedni ludzie. Tym samym nie każdy może w nich pracować, nie wszędzie i nie zawsze. Wykluczanie ma w nich ustawicznie miejsce na skutek grywalizacji, ale o tym już nie wspomniał, bo przecież w tym samym kierunku zmierza reforma szkolnictwa wyższego.

Dowiedziałem się, że w związku z powyższym także uniwersytet musi być badawczy, otwarty na drugiego człowieka oraz na innowacje, odmienne perspektywy, gdyż przełomowe rozwiązania są pochodną różnorodności. Na koniec swojego wykładu zacytował Erica Emmanuela Schmitta tak, jakby jego doświadczenie z czasów studiów miało być świadectwem jakiejś powszechności, a mianowicie: "(...)Studia choć mnie uformowały, to również mnie zdeformowały. Wyćwiczono moją pamięć, poszerzono wiedzę, wyrobiono zdolność do analizy i syntezy. Zostawiono natomiast odłogiem fantazję, zapał, wyobraźnię, inwencję, spontaniczność" .

Nie wiem, w jakim kontekście wypowiedział czy odnotował taką myśl ów francuski dramatopisarz i jaki ona może mieć związek z uniwersytetami czy biznesem? W końcu zacytowany pogląd wyraził absolwent jednej z przodujących francuskich uczelni humanistycznych, w której uzyskał najbardziej prestiżowy dyplom ukończenia studiów nauczycielskich oraz stopień naukowy doktora z filozofii. Referujący podkreślił zaraz za Tofflerem, że edukacja ma pobudzać ciekawość, myślenie, indywidualność, spontaniczną przedsiębiorczość, a przecież Schmitt porzucił rolę uniwersyteckiego wykładowcy filozofii na rzecz wykreowania ścieżki twórczej aktywności zawodowej.

Ucieszyła mnie za to końcówka referatu, w toku której przywołana została myśl Kazimierza Twardowskiego na temat zadania uniwersytetu. Jest nim "(...) zdobywanie prawd i prawdopodobieństw naukowych oraz krzewienie umiejętności ich dochodzenia. Uniwersytet niesie ludzkości światło czystej wiedzy, wzbogaca i pogłębia naukę, zdobywa coraz to nowe prawdy i prawdopodobieństwa - tworzy jednym słowem najwyższe umiejętności intelektualne, które przypaść mogą człowiekowi w udziale". Piękne, tylko jakże w naszej rzeczywistości już zdezaktualizowane i nieobecne ze względu na biznes nastawiony na sukces w skali międzynarodowej, jednak wymierny finansowo dla właścicieli firm.

Tak oto coraz częściej dowiadujemy się, jak fatalnie kształcimy, jak bezsensownie prowadzimy nieprzekładalne na materialne zyski badania naukowe, bo przecież kogo z zarządzających nauką obchodzi niesienie światła czystej wiedzy? Liczy się bibliometria a nie dociekanie prawdy czy odkrywanie prawidłowości w naukach humanistycznych i społecznych. Tu wszystko ma być policzalne i dające się "sprzedać".

Teraz jakiś humanista powinien wygłosić wykład p.t. Uniwersytet vs biznes", w którym równie potocznie doradziłby biznesmenom, jak powinni kierować swoimi firmami.