04 lutego 2019

Pedagog wśród laureatów plebiscytu "Nauczyciel Akademicki na medal 2018"


Dziennik Polska The Times zorganizował konkurs Nauczyciel na medal 2018.

Jak to w popkulturze, nominacje nauczycieli do prestiżowego tytułu odbywały się za pośrednictwem Internetu lub sms. W kategorii "Nauczyciel akademicki" głosowanie odbywało się jednoetapowo, zaś zwycięzców zaproszono na uroczystą galę, podczas której wręczono im nagrody.

Celem tej akcji było (...) nagrodzenie najbardziej charyzmatycznych i kreatywnych nauczycieli, takich, którzy nie tylko doskonale przekazują wiedzę, lecz także mają umiejętność nawiązywania relacji z uczniami, cieszą się sympatią, autorytetem i szacunkiem; nauczycieli z pasją, którzy zjednują sobie uczniów i ich rodziców cierpliwością i serdecznością, takich, którzy są dobrymi wychowawcami. Nagrodzimy także nauczycieli akademickich. Ich rola jest oczywiście trochę inna, jednak tak samo na docenienie zasługuje umiejętność pełnego pasji i zaangażowania przekazywania wiedzy, wysoka kultura osobista, przyjazne i cierpliwe podejście do studentów.


Nie znam wyników z wszystkich województw, ale z kujawsko-pomorskiego otrzymałem informację, że wyróżnioną na II miejscu w powyższej kategorii została pedagog, specjalizująca się w badaniach pedeutologicznych - dr hab. Ryszarda Cierzniewska prof. Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Może ktoś wie, jak wypadli inni akademiccy pedagodzy w pozostałych regionach kraju?

03 lutego 2019

Co się uczonym (nie-) opłaca ?


Dziennikarze narzekają, że nie mogą namówić żadnego naukowca na wyrażenie opinii o wykazie punktowanych wydawnictw, który został opublikowany przez resort nauki i szkolnictwa wyższego. Wystarczyłoby zapytać ministra J. Gowina, jakimiż to kryteriami kierował się powołany przez niego zespół tajnych ekspertów, który wyprodukował listę wydawców pierwszej i drugiej kategorii. Dlaczego w grupie wydawców za 200 punktów nie ma ani jednej polskiej oficyny??? To rzeczywiście jest tak źle? Tymczasem zagraniczni wydawcy znaleźli się w grupie oficyn za 80 punktów, czyli w drugą stronę można wykazać OBCYM, że są gorsi.

Po co i komu jest potrzebny taki wykaz? Czyżby wybitne monografie naukowe były wydawane w tych oficynach, które znalazły się w tym wykazie? Z jakiego to powodu nie znalazły się w tym wykazie inne wydawnictwa, w których także publikowano naukowe prace? Nauki humanistyczne i społeczne mają w kraju ważną do spełnienia misję publiczną, a nie tylko naukową. Chyba tylko to uzasadnia tak szeroki dobór wydawnictw.

Książka naukowa stała się w globalnym świecie rynkowym produktem, w który ktoś musi zainwestować tak, jak inwestuje się w utwory sztuki muzycznej, plastycznej, filmowej itp. Kto pokryje koszty nie tylko wysokiej jakości przekładu na język angielski, ale także związane z wydawniczymi recenzjami i promocją naukowego dzieła poza granicami kraju? Trzeba zapłacić wydawcom czasopism czy innym podmiotom rynkowym za reklamę książki naukowej.

Humaniści i badacze nauk społecznych muszą zatem zacząć oscylować między oryginalnością problematyki a sensacyjnością i atrakcyjności przekazu wyników własnych dociekań badawczych. Co im pozostaje, jeśli chcą zachować szacunek do siebie i być wiarygodni naukowo? Muszą wydawać swoje rozprawy w polskich oficynach, w języku polskim, by trafić do polskiego czytelnika.

Dlaczego ministerstwo nie przeznacza specjalnych środków na promocje i przekłady polskich dzieł, by można było wydawać je nie tylko, ale także poza granicami kraju? Może jednak umiędzynarodowienie powinno mieć hybrydalny wymiar, a nie jednokierunkowy i anglojęzyczny.

Wystarczy spojrzeć na listę tematów badawczych w Narodowym Centrum Nauki, które uzyskały w konkursach środki na ich realizację. Zapewne powstaną po kilku latach raporty z badań, a może i wcześniej pojawią się artykuły. Po co zagraniczny wydawca miałby opublikować rozprawę na przykładowy z konkursu NCN temat: "Przekształcanie relacji między państwem o obywatelem. Instytucjonalizacja podatku dochodowego w Polsce po 1989 roku"?

Nie znamy jeszcze listy czasopism. Tu eksperci wciąż chowają głowę w piasek, by nie skompromitować siebie i nie odbierać pretensji od własnych koleżanek czy kolegów w akademickim środowisku. Zapewne i ta lista ekspertów zostanie utajniona, dla ich dobra. Trwa rekrutacja do Komitetu Ewaluacji Naukowej. Nadal nie rozstrzygnięto konkursu na dofinansowanie redakcji czasopism.

Zapewne będziemy narzekać lub zachwycać się kolejnym wykazem, w zależności od tego, gdzie dotychczas sami publikowaliśmy swoje artykuły. Permanentnie wmawia się uczonym, że nie jest ważna odpowiedź na pytanie, CO BADASZ? O CZYM PISZESZ?, tylko GDZIE TO OPUBLIKUJESZ.

02 lutego 2019

Profesorowie pedagogiki w powołanych po raz pierwszy radach uczelni





To jest bardzo dobra wiadomość, że senaty dwóch uniwersytetów: Uniwersytetu Łódzkiego i Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy powierzyły swoim profesorom pedagogiki niezwykle odpowiedzialną funkcję członka rady uczelni, której kadencja potrwa do końca przyszłego roku. Nowy organ uczelni państwowych jest pochodną reformy Jarosława Gowina.

W świetle ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, która weszła w życie 1 października 2018 r., organem publicznej szkoły wyższej, oprócz rektora i senatu, będzie również nowe gremium - rada uczelni. W jej skład wchodzić ma 6-8 osób wybieranych przez senat uczelni oraz przewodniczący samorządu studenckiego.

Uczelnie mają czas do 30 czerwca br., by powołać pierwszą radę uczelni. Trzy osoby powoływane są spośród własnych kadr akademickich, a pozostałe trzy osoby spoza uczelni, które nie są z nią profesjonalnie związane. Osoby zasiadające w tym gremium muszą m.in. posiadać wykształcenie wyższe - z wyjątkiem przewodniczącego Samorządu Studentów, nie mogą być skazane prawomocnym wyrokiem za umyślne przestępstwo i w chwili rozpoczęcia kadencji muszą być poniżej 67. roku życia.

Dodatkowo członkowie rady nie mogą mieć w swojej biografii pracy w organach bezpieczeństwa państwa w latach 1944-1990 lub współpracy z nimi. Ustawa wyklucza też zasiadanie w radzie osób, które pełnią funkcję organu na danym uniwersytecie lub w innej uczelni.

Senat UŁ był pierwszą tego typu uczelnią w kraju, która już w grudniu 2018 r. powołała radę uczelni, w skład której wszedł m.in. dr hab. Grzegorz Michalski prof. UŁ, b.dziekan Wydziału Nauk o Wychowaniu UŁ, a obecnie kierownik Katedry Historii Wychowania w tej jednostce.



Natomiast w styczniu Senat UKW w Bydgoszczy wybrał do sześcioosobowej Rady Uczelni (z największą liczbą głosów poparcia) b. prorektora UKW, prof. dr. hab. Romana Lepperta, który jest profesorem w dziedzinie nauk społecznych, pedagogiem na Wydziale Pedagogiki i Psychologii UKW w Bydgoszczy, kierownikiem Katedry Pedagogiki Ogólnej i Porównawczej.

Zgodnie z założonymi funkcjami (art. 18 ust. 1 ustawy z dnia 20 lipca 2018 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce) do zadań rady uczelni należy:

1) opiniowanie projektu strategii uczelni;
2) opiniowanie projektu statutu;
3) monitorowanie gospodarki finansowej uczelni;
4) monitorowanie zarządzania uczelnią;
5) wskazywanie kandydatów na rektora, po zaopiniowaniu przez senat;
6) opiniowanie sprawozdania z realizacji strategii uczelni;
7) wykonywanie innych zadań określonych w statucie;
8) opiniowanie planu rzeczowo-finansowego;
9) zatwierdzanie sprawozdania z wykonania planu rzeczowo-finansowego;
10) zatwierdzanie sprawozdań finansowych.

Obaj pedagodzy mają za sobą duże doświadczenie w zakresie kierowania jednostkami akademickimi, a także są cenieni w naszym środowisku jako wykładowcy i badacze. Życzę obu pedagogom jak najwięcej satysfakcji z tak odpowiedzialnej funkcji w czasach, które stają się przełomem w koniecznym reformowaniu uczelni państwowych. Na naszych kolegach spocznie odpowiedzialność za politykę macierzystej uczelni, jej rozwój, a nie stagnację czy dyskredytację w wyniku kolejnych etapów ocen osiągnięć naukowych koleżanek i kolegów we wszystkich reprezentowanych w nich dyscyplinach naukowych.