16 stycznia 2019

#Murem za Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy i Jurkiem Owsiakiem



Doskonale rozumiem honorowy gest Jurka Owsiaka po tak wielkiej tragedii, jaka miała miejsce w Gdańsku, gdzie doszło do politycznego mordu w trakcie Święta Dobroci-Miłości- Altruizmu - w czasie finału 27 Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pewnie każdy, kto ma choć odrobinę poczucia godności przyjąłby symbolicznie odpowiedzialność za to, co się tam wydarzyło.

Jednak to nie Jurek Owsiak jest sprawcą tej podłej zbrodni, ani też nie jest tym, który być może zamówił dokonanie zbrodniczego czynu. Morderca jest tylko częściowo jawny, bo nie znamy wszystkich okoliczności i motywów zaplanowanego z zimną krwią i odpowiednio przygotowanego aktu zabójstwa człowieka - polityka samorządności, prezydenta małej ojczyzny.

Rozumiem gest Jurka Owsiaka, bo człowiek honoru tak postępuje, że przyjmuje na siebie ciężar zła, którego doświadczył niewinny człowiek. Prezydent Gdańska - śp. Paweł Adamowicz aktywnie wspierał i uczestniczył nie tylko w tegorocznej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, toteż tym bardziej akt rezygnacji ma symboliczne przesłanie moralne i solidarnościowe.

Nie jest moim celem ustalanie winnego czy winnych trak okrutnego zabójstwa. Niech uczynią to odpowiednie służby.

Od trzech lat doświadczam jako aktywny badacz procesów partycypacji obywatelskiej i samorządowej napaść na Jurka Owsiaka, przemoc pełną nienawiści, wściekłości, podłych oskarżeń i wulgarnej, agresywnej narracji słownej, która ma miejsce w prawicowych mediach i w sieci internetowej, na portalach społecznościowych.

W tym roku, idąc w niedzielę na mszę świętą, spotkałem zaledwie jedną nastolatkę z puszką WOŚP. Stała przy wejściu tak, jakby chciała przeprosić, że w ogóle zbiera pieniądze na szlachetny cel. A jeszcze trzy, cztery lata temu w otoczeniu mojego domu biegały 3-osobowe grupy roześmianych, radosnych, pełnych poczucia szczęścia uczniów pobliskiego gimnazjum i liceum, którzy starali się pozyskać jak najwięcej datków.

Z każdej strony ogrodu okalającego kościół czekała na wychodzących po nabożeństwie młodzież i dziękowała parafianom, współmieszkańcom za każdą wrzuconą do oznakowanej puszki złotówkę. Tak było, ale tak już nie jest.

W tym roku w sposób szczególnie dotkliwy i wyrazisty odczułem nieobecność młodzieży-wolontariuszy WOŚP. Sprawił to nie tylko internetowy hejt, ale także szemrany komunikat, by nie ważono się dawać pieniędzy temu "szatanowi", by żadna z instytucji czy służb publicznych nie ważyły się wspierać tej inicjatywy. Niestety, nie wszyscy księża wspierali tę zgodną z wartościami chrześcijańskimi inicjatywę.

Drodzy, małomiasteczkowi nauczyciele! Nie wstyd Wam, że nie staliście razem ze swoimi uczniami, by pozyskać środki dla innych, na zakup sprzętu do ratowania życia czy zdrowia? "Płacicie" swoim uczniom za ich wychowanie punkcikami ujemnymi i dodatnimi w ramach oceny zachowania? Nie widzicie, jak sami jesteście już wyjałowieni, jak sami dzielicie wolontariat na ten jedynie prawdziwy i godny wsparcia oraz na ten niegodny? Tego uczycie młodych?

Co to się stało, że w czasie mszy ksiądz już nie powie o obecności wolontariuszy WOŚP, którzy stoją na zewnątrz i marzną? Nikt im nie przyniesie kubka gorącej herbaty. Bywało, że spotykali się z podłymi komentarzami, byli odpychani, a nawet ośmieszani. Obejrzeli szopkę w TVP-1, wysłuchali zmanipulowanych medialnie doniesień, uwierzyli, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy jest nieuczciwą grą? Kto był w szpitalu, ten znajdzie sprzęt z "owsiakowym serduszkiem".

Być może jest to pozostałość z czasów PRL, że zawiścią i/lub nienawiścią niszczy się liderów, przewodników, osoby znaczące, charyzmatyczne, autorytety, tych, którym chce się nieco więcej od pozostałych, bo ... można w ten sposób leczyć własne kompleksy, "stłuc zwierciadła" własnej małości, bierności czy braku zaangażowania. Kto tylko wychyla się, czyni coś dla innych, jest w czymś lepszy, wyjątkowy, to trzeba podłożyć mu nogę, by się potknął, przewrócił, by mu się nie powiodło. Niemcy powiadają: Ich habe Spass aus dem Hass (cieszy mnie nienawidzenie kogoś).

Wczoraj Komitet Norweski przyjął nominację Jerzego Owsiaka do Pokojowej Nagrody Nobla.

Będę stał murem za Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy i jej Liderem, Twórcą, Frontmanem - za Jurkiem Owsiakiem, za tym, który z pasją angażuje się na rzecz pomocowej idei oraz inicjatywy, która rośnie i rozkwita z kolejnymi pokoleniami darczyńców, altruistów. Nie niszczmy socjalizacji w miłości, narodowego DOBRA obdarzania innych cząstką naszych serc i finansów. To są nasze pieniądze, nasze dobra, którymi dzielimy się z WOŚP po to, by można było je spieniężyć i przeznaczyć na dobro wspólne.

Niech żaden polityk, żaden partyjny sługus i urzędas nie zniechęca nas i naszych dzieci do decydowania o tym, na co przeznaczamy własne środki! Niech JUREK OWSIAK nie zostawia swoich wolontariuszy i milionów Polaków wycofując się z przewodzenia ruchowi ludzkich serc. Jeśli nie jest w stanie tego dalej wytrzymać, to przyjmę to ze zrozumieniem i głębokim żalem. Mam jednak przeświadczenie, że to nie będzie już ta ORKIESTRA.

Chcę zobaczyć w przyszłym roku na ulicy miasta rozradowane buzie młodzieży kwestującej na kolejną 28 WOŚP. Czy będzie nią dyrygował Jurek Owsiak?

Ks. Jan Twardowski - "Ucieczka"

Uciec od miłości
na chwilę
na sto lat
na zawsze

nie tak łatwo
kiedy serce otworzy paszczę".


15 stycznia 2019

Polityka to nie walka na śmierć i życie


Nie wszyscy są poruszeni zamordowaniem Prezydenta Miasta Gdańska - Pawła Adamowicza na oczach milionów telewidzów i setek uczestników finału 27. Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku w dn. 13 stycznia 2019 r. Nie byliśmy, nie jesteśmy i nie będziemy jednością, wspólnota narodową, gdyż ta dzielona jest skutecznie i podle od wielu lat przez polityków, którzy zastąpili arystotelesowską istotę polityki jako racjonalnej troski o dobro wspólne perfidną walką o władzę, jej utrzymanie lub odzyskanie.

Potrafimy okazywać solidarność w momentach szczególnych, dramatycznych, tragicznych, traumatycznych dla większości narodu, ale... dość szybko powracamy do nurtu konfrontacji i wzajemnego wyniszczania. Postawy nekrofilne górują nad biofilnymi, bo te pierwsze lepiej się "sprzedają" (hejterom płaci się za to), są bardziej wyraziste i można z nich uczynić instrumentalny użytek. Miłość, dobro, przyjaźń, solidarność, lojalność, ufność, rzetelność, uczciwość... itd. nie sprzedają się na rynku bezwzględnej walki o władzę.

Żegnam Prezydenta Miasta Gdańska, chociaż nigdy nie spotkałem Go osobiście i nie miałem okazji doświadczenia Jego służby. Pięknie stanął w poprzek wojny polsko-polskiej w czasie ostatnich wyborów samorządowych a mieszkańcy Gdańska pokazali nekrofilnym politykom, że chcą GOSPODARZA WSPÓLNOTY, SAMORZĄDOWCA, A NIE PARTYJNEGO sługusa. Pamiętajmy o tym, który służył najwierniej idei solidarności społecznej, autonomii lokalnej społeczności, demokracji i samorządności wbrew i ponad podziałami partyjno-światopoglądowymi.

14 stycznia 2019

Poezji część druga - obok nas i oby w nas


W ostatnich tygodniach trafiły do mnie tomiki poezji, które ukazały się w 2018 roku. Dzisiaj kontynuuję wpis o współczesnych poetach.

Marta Adamczyk wydała w krakowskim „Impulsie” tomik refleksyjnych liryk pt. „Stary Sad”. Są w nim wyodrębnione zbiory wierszy:
1) hiszpańskich, które poświęciła pamięci bohaterskim obrońcom twierdzy w czasie hiszpańskiej wojny domowej - pułkownika Josė Ituarte Moscardó oraz załodze Alcazaru w Toldo, ale także
2) liryk włoskich – Neapolitana,
3) Patriotyków,
4) Stary las i inne,
5) Błogosławieństw stworzenia oraz
6) Modlitw.

Treść syntetycznych i zwartych w swojej krótkiej formie wierszy tej poetki odzwierciedla głęboko osadzony w nich sens odczuć, wrażeń, doznań, przeżyć, myśli, które są przejawem łączności autorki ze światem przyrody, ludzi, materii i transcendencji. Otrzymujemy niezwykle pięknie oddany strumień osobistych obserwacji, świadomości i uczuć poetki. Jakże charakterystyczny dla jej wypowiedzi jest wiersz pt. „Buty przyjaciela”:


Obok siebie

Obok nas,

zatrzymały sól i czas”


(s. 78)

***

Tym, którzy mają jeszcze świąteczną choinkę, zacytuję fragment pięknego wiersza „Modlitwa przy choince” (s. 92)

Stała się nagle taka ważna

- cząstka stworzenia,

Ubrana w kolor, ciepło płomienia

- moc zaistnienia.
(…)"

***


Najmniejszy formatem i liczbą utworów oraz ich formą jest tomik pt. „Vidnotėka” Zdeňki Braumovė z Czeskiej Republiki, a zarazem doktorantki Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu, która prowadzi badania na temat postaw nauczycieli wczesnej edukacji wobec poezji i jej nauczania.

Problematyka badawcza jest niezmiernie ciekawa, bowiem też chciałbym wiedzieć, czy nauczyciele pierwszego etapu kształcenia dzieci lubią poezję, dzielą się nią ze swoimi podopiecznymi a może i sami ją tworzą. Jakiś czas temu pisałem w blogu o nauczycielce języka polskiego jednej z łódzkich szkół niepublicznych, która pisze i publikuje wiersze liryczne.

Pani Braumová jest nie tylko minimalistką, ale – jak pisze o sobie – także surrealistką, starając się wyrażać własne doznania i myśli w jak najkrótszej i paradoksalnej formie. Tak charakteryzuje własną twórczość:

„Na niewielkiej przestrzeni dochodzi do próby uchwycenia dwoistości tego, co nieznane-znane, pożądane-niechciane”. Oscyluje w swoich wersach pomiędzy wsłuchiwaniem się w surrealizm a poezją gramatyczną (dbając o precyzyjne wyrażenie się) i feneomeneologiczną. Oczekuje tym samym od czytelnika doprecyzowania treści, własnej fantazji…”.

Rzeczywiście, Jej wiersze przypominają swoją formą haiku. Oto jeden z nich zatytułowany „Na pograniczu


prosisz

o korzyść

nabitą

na widelec


trudności
”.

Przygotowywałem ten wpis dwa dni temu. Wczoraj miał miejsce w Gdańsku akt napaści i ugodzenia nożem prezydenta miasta Gdańska - Pawła Adamowicza w czasie wieczornego podsumowania wspaniałej akcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Przed nami kolejne miesiące brutalnej walki politycznej o utrzymanie władzy lub jej zdobycie. Co czeka nasz kraj, nasze społeczeństwo? Jak dalece służby posuną się do manipulowania nastrojami społecznymi? Jak będą je podgrzewać lub wystudzać media afirmujące różne orientacje polityczne?

Socjolog Jan Szczepański tak pisał w swoich dziennikach z lat 1945-1968:

"Wiadomo, że polityka jest zajęciem dla bandytów"

" Można sprawować wadzę tylko strachem. Ale strach upodli i tego, kto się boi, i tego, kogo się boją".

("Myśli mądre, czyli niepokorne Profesora Jana Szczepańskiego, Ustroń 2013, s. 17).