02 maja 2018

Uczmy się na błędach



Monografia pt. „Wychowawcze funkcjonowanie rodziny a zachowanie uczniów w środowisku szkolnym” (Wyd. Uniwersytetu Rzeszowskiego. Rzeszów 2017, ss. 387) może posłużyć za przykład tego, jak nie należy prowadzić badań naukowych. Autorka Zofia Frączek podejmuje w książce kwestię hipotetycznej zależności między wychowawczym funkcjonowaniem rodziny a zachowaniem jej dzieci w szkole.

Rzeczywiście, nie było tego typu badań naukowych, ale i ich zakres problemowy nie jest łatwy do określenia i zdiagnozowania. Należałoby bowiem zbadać związek między procesem wychowania dziecka w rodzinie a jego zachowaniami w szkole. Tym samym konieczne jest przeprowadzenie badań na pograniczu pedagogiki społecznej i pedagogiki szkolnej w oparciu o przyjęty i uzasadniony naukowo model współzależności zmiennych. Tego typu badania muszą zatem być poprzedzone analizą teoretyczną. Ta zaś niesie z sobą w powyższym przypadku więcej wątpliwości niż klarowności co do zrozumienia przez badaczkę znaczenia teorii w procesie konceptualizacji projektu badawczego i jego realizacji.

Autorka podejmuje w rozdziale I zagadnienie zmian w rodzinie w związku z mającymi miejsce przemianami cywilizacyjnymi, społeczno-kulturowymi i egzystencjalnymi w tym środowisku socjalizacji i wychowania. Dobór literatury budzi pewne zastrzeżenia, bowiem wskazanie na konieczność dostrzeżenia wspomnianych zmian wymagałoby sięgnięcia do współczesnej literatury z socjologii i psychologii rodziny, do literatury z nauk o rodzinie i polityki społecznej Tymczasem badaczka bazowała w dużej mierze na źródłach z okresu PRL, który nie istnieje już od 29 lat.

Z książki nie wynika, jaki typ rodzin (form życia rodzinnego) miał miejsce w Polsce w okresie prowadzonych przez nią badań. Sygnalizuje wprawdzie różne teorie i ideologie społeczne na temat kryzysu rodziny, ale istniejące zagrożenia sygnalizuje jedynie na przykładzie zjawiska emigracji zarobkowej i będącego jej następstwem eurosieroctwa. Tymczasem są w Polsce wyniki badań dotyczące tego, jaki ma miejsce w naszym kraju typ rodziny oraz jakie są skutki dla sytuacji i rozwoju dzieci w wyniku neoliberalnych przemian gospodarczych i pogłębiającej się stratyfikacji społecznej.

Rozdział II pt. „Wychowawcze funkcjonowanie rodziny a zachowanie dziecka” obejmuje skrótowy przegląd typologii funkcji wychowawczych rodziny bez wskazania na porządkujące czy organizujące ją kryteria. Pojawia się pytanie, po co autorka przytacza różne klasyfikacje tych funkcji, skoro w żadnej mierze nie przekłada się to na jej zamysł badawczy oraz nie wnosi niczego nowego do naszej wiedzy na ten temat. Maria Ziemska znacznie lepiej i kilkadziesiąt lat temu dokonała klasyfikacji postaw wychowawczych rodziców konstruując i standaryzując narzędzie do ich pomiaru.

Tymczasem Z. Frączek sięga do ideologicznej teorii stylów wychowania, która powstała w okresie walki z burżuazyjną nauką. Doktrynerzy marksizmu-leninizmu prymitywizowali wykładnię stylów kierowniczych odrzucając liberalny i autokratyczny, a eksponując demokratyczny, by dostosować go do kategorii stylu zarządzania dla potrzeb tzw. demokracji socjalistycznej. W XXI w. istnieją uwolnione od doktryny teorie stylów wychowania, zarządzania i kierowania zespołami ludzkimi. Nie wiem, po co autorka sięga do teorii sprzed lat wykorzystując niewystandaryzowane narzędzie autorstwa pracownika socjalnego M. Ryś? Gdyby je chociaż sama wystandaryzowała, to miałaby drobny wkład w rozwój nauki, a tak to powieliła pseudonaukową kategoryzację stylów.

Autorka recenzowanej książki nie potrafi w swojej analizie dokonać rozróżnienia między postawą wychowawczą rodziców a stylem wychowania. Po co więc referuje osobno fragmenty wiedzy na te tematy, skoro nie służy to ich naukowemu wyjaśnieniu? Nie mamy w tej rozprawie wyników badań dotyczących postaw rodzicielskich i ich skuteczności wychowawczej.

Znacznie szerzej obejmujący analizą podrozdział o metodach wychowania wcale nie dotyczy źródeł wiedzy odnoszących te sposoby do rodziny i warunków skuteczności ich stosowania w tym środowisku, tylko jest streszczeniem różnych teorii wychowania w części dotyczącej metod wychowania. Ich zweryfikowanej empirycznie skuteczności w rodzinie autorka nie przywołuje.

Podrozdział o rzekomo zbadanym wpływie stylów i metod wychowania w rodzinie na zachowania dziecka nie jest przeglądem badań, jak jest to zapowiedziane, ale ich wymieniem bez jakiegokolwiek związku z własnym zamysłem badawczym. Podrozdział 6.2. autorka poświęca zaburzeniom w zachowaniu dzieci na podstawie rzekomo wybranych badań. Pojawia się związku z tym pytanie o zasadność poruszenia tej kwestii, skoro tytuł książki nie zapowiada analizy klinicznej. Przytoczone wyniki badań w większości są sondowaniem opinii rodziców i nie mają charakteru badań zależnościowych. Nie można zatem na podstawie opinii respondentów wnioskować o występowaniu jakiegokolwiek związku, skoro nie dotyczyła tego w ogóle przywołana diagnoza.

Rozdział III miał zostać poświęcony zachowaniom uczniów w środowym wieku szkolnym w środowisku szkolnym. Tymczasem autorka wyjaśnia etymologię pojęcia szkoła, krótko charakteryzuje ustrój szkolny (sprzed i po 1.09. 2017 r.), przywołuje badania pedeutologiczne, w tym dotyczące różnych koncepcji pożądanych cech nauczyciela, by w normatywny i bardzo powierzchowny sposób ująć niektóre czynniki warunkujące funkcjonowanie ucznia w szkole.

Poprawna oraz sensowna jest charakterystyka okresu rozwojowego dzieci, których ma dotyczyć projekt badawczy. Niestety, podobnie jak ma to miejsce w poprzednich rozdziałach teoretycznych, nie ma tu logicznego kryterium doboru i analizy treści. Pani Frączek posługuje się bez zrozumienia terminologią psychologiczną. Jak bowiem można uznać, że zachowanie się ucznia w szkole jest „motywacją do uczenia się” i jego „uspołecznieniem”?

Nie potrafi odróżnić czynników aktywizujących zachowanie np. motywacji od ich następstw np. uspołecznienia. Wprawdzie podaje definicję zachowania (o dziwo za "Słownikiem Języka Polskiego", a nie chociażby "Słownikiem Psychologicznym"!), w świetle której jest ono „postępowaniem, sprawowaniem się, reagowaniem na coś w określony sposób”. Dlaczego koncentruje swoją uwagę na zachowaniach antyspołecznych i zahamowaniu psychoruchowym uczniów? Dlatego, że „współczesna szkoła staje wobec problemów różnorodnych zaburzeń w zachowaniu się uczniów” (s. 147) Te jednak, o czym powinna autorka wiedzieć nie tylko z psychologii, są marginesem zachowań uczniowskich, a nie ich dominantą.

Ba, z tytułu pracy – po raz kolejny – nie wynika, że przedmiotem jej zainteresowań będą zaburzenia w zachowaniach uczniów. Nie jest, niestety, prawdą, jak pisze w uwagach końcowych do części teoretycznej pracy, że „Ze względu na kierunek podjętych badań własnych przybliżono również szkołę jako środowisko wychowawcze oraz uczniów w środowisku w wieku szkolnym i ich zachowanie się w środowisku szkolnym” (s.155). Autorka w ogóle nie odpowiada na pytanie, tak kluczowe przecież dla pedagogiki społecznej, ale i szkolnej, czym jest środowisko wychowawcze szkoły.

Jeszcze gorzej jest w tej pracy z metodologią badań. Cel badań jest rozbieżny z tematem pracy. Brzmi bowiem: Celem teoretyczno-poznawczym podjętych badań jest poznanie wychowawczego funkcjonowania rodziny w zakresie stosowanych przez rodziców stylów i metod wychowania (w percepcji rodziców, dzieci oraz nauczycieli-wychowawców), a także rozpoznanie związku pomiędzy stosowanymi przez rodziców nagrodami i karami a zachowaniem uczniów w środowisku szkolnym (motywacją uczniów do nauki, ich uspołecznieniem oraz przyhamowaniem i przejawianiem przez nich zachowań antyspołecznych). (s. 162)

Nie wiem, jak recenzent wydawniczy mógł dopuścić do opublikowania tak fatalnej części teoretycznej, eklektycznej, jak i obciążonej poważnymi błędami metodologicznymi rozprawy? Skoro Autorka sformułowała problem badawczy w formie pytania zależnościowego, to nie może czynić celem poznania zmienną niezależną, jaką jest w tym przypadku wychowawcze oddziaływanie rodziny!

W przypadku badań zależnościowych autor zakłada, że może istnieć związek przyczynowo-skutkowy między zmiennymi niezależnymi a zmienną zależną jaką są w tym przypadku zachowania uczniów w szkole. Tu jednak popełnia się kolejny błąd redukując te zachowania, wbrew tytułowi pracy m.in. do antyspołecznych zachowań dzieci! Autorka utożsamia cel badań z ich przedmiotem, kiedy pisze: „Przedmiotem badań niniejszej pracy jest wychowawcze funkcjonowanie rodziny (preferowane przez rodziców style wychowania oraz stosowane przez nich metody wychowania) i zachowanie uczniów w środowisku szkolnym (ich motywacja do nauki, uspołecznienie, przyhamowanie oraz przejawy zachowań antyspołecznych).”(s. 164)

Jeszcze bardziej kuriozalnie przedstawia się główny problem badawczy, który brzmi następująco: „Jak wychowawczo funkcjonuje rodzina w zakresie stosowanych przez rodziców stylów i metod wychowania i jaki jest związek pomiędzy stosowanymi przez rodziców nagrodami i karami a zachowaniem uczniów w środkowym wieku szkolnym w środowisku szkolnym? (s. 164) Pytanie „Jak funkcjonuje… ?” nie jest pytaniem, które pozwala na zrealizowanie przyjętego celu badań, skoro te mają charakter zależnościowy, a nie eksplikacyjny.

Autorka zapowiada w swoich założeniach zbadanie zależności między wychowawczym funkcjonowaniem rodziny a zachowaniami ucznia w szkole. Sformułowane problemy szczegółowe są pytaniami dopełnienia, a zatem nie są pytaniami szczegółowymi! To kolejny błąd metodologiczny! Jak widać nie zna metodologii badań empirycznych, a przede wszystkim koniecznej wiedzy z zakresu ich konceptualizacji. Nie zostały wyłonione zmienne i brakuje ich operacjonalizacji. Nie znajduję zatem uzasadnienia dla rzekomej wartości przeprowadzonych badań diagnostycznych gdyż są one artefaktami.

Ostatni akapit rozdz. IV.1. potwierdza utrwalony błąd jakoby motywacja do uczenia się i uspołecznienie były zachowaniami uczniów. W realizowanych badaniach własnych zmienną zależną jest zachowanie uczniów w środowisku szkolnym (motywacja uczniów do nauki, uspołecznienie uczniów, przyhamowanie uczniów, zachowania antyspołeczne uczniów). Natomiast zmienną niezależną są stosowane przez rodziców nagrody (nagrody materialne; niematerialne, materialne i niematerialne) i kary (pedagogiczne; niepedagogiczne; pedagogiczne i niepedagogiczne”. (s. 166).

Autorka nie dokonuje operacjonalizacji zmiennych, a więc nie podaje ich wskaźników. Można zastanawiać się, po co badaczka uwzględniła w kwestionariuszu ankiety różne metody wychowawcze, skoro w definicji zmiennej niezależnej zawarła jedynie nagradzanie i karanie? Dlaczego nie wyjaśniła, w czym przejawiają się kary pedagogiczne i niepedagogiczne (co jest ich wskaźnikiem)? Skoro chciała zbadać zachowania uczniów w środowisku szkolnym, to powinna w pierwszej kolejności dokonać analizy wtórnej ocen ich zachowania.

Koncepcja badań, ich przeprowadzenie i wyniki nie mają naukowej wartości, bowiem są obciążone poważnymi błędami metodologicznymi. Równie dobrze można by dociekać, jaki jest związek między spożywaniem napojów gazowanych przez rodziców w domu a zachowaniami ich dzieci w szkole. Tak nonsensowne zależności nie powinny mieć miejsca w rozprawie rzekomo naukowej. Trzeba wiedzieć, co i jak się nazywa oraz jak należy to badać, by nie wprowadzać do obiegu akademickiego rozpraw, które kreują pozory naukowego badania.

Książka Z. Frączek ma jedną zaletę - zawiera tyle błędów, że można na jej podstawie kształcić doktorantów, by wiedzieli, czego unikać we własnych projektach badawczych. Wszyscy uczymy się na błędach.

30 kwietnia 2018

Doktorat w obcym języku, ale...



Niestety, nie ma już na stronie Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów komentarza, który miał istotne znaczenie zarówno dla autorów rozpraw naukowych, jak i ich wcześniejszych lub późniejszych recenzentów. Mogłoby się wydawać, że niektóre kwestie są już nieaktualne, ale w sprawie, o której dzisiaj piszę, jest inaczej.


W 2012 r. był komentarz zatytułowany: Uwagi o rozprawach doktorskich , w którym wskazano na problem mający - wraz z nasilającym się umiędzynarodowienia nauki - coraz większe znaczenie, a mianowicie:

Wprawdzie przepisy ustawy o języku polskim dotyczące ochrony tego języka nie mają zastosowania do twórczości naukowej i artystycznej, jednak rezultaty tej twórczości, które są przedmiotem postępowania administracyjnego (jakim jest też przewód doktorski), stanowiącego wykonanie zadania publicznego, muszą w zakresie niezbędnym ze względu na cel postępowania spełniać wymagania ustawy o języku polskim, co odnosi się także do treści rozprawy doktorskiej, jako podstawy czynności dopuszczenia do obrony i samej obrony.

Zgodnie z Kodeksem postępowania administracyjnego, czynności administracyjne w postępowaniu (także więc w przewodzie doktorskim) powinny być utrwalone w aktach sprawy w języku polskim. Dotyczy to więc także rozprawy doktorskiej, która ma być albo przedstawiona w języku polskim, albo gdy jest w języku obcym (co jest dopuszczalne), powinien jej towarzyszyć w aktach autoreferat (wystarczająco obszerne streszczenie) w języku polskim.

Trzeba tu także przypomnieć, że zgodnie z przepisami ustawy o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki oraz przepisami towarzyszącymi tej ustawie, rozprawa doktorska ma być wyłożona do powszechnego wglądu w celu zapoznania się z jej treścią, zaś obrona tej rozprawy ma charakter publiczny, co obliguje do zapewnienia dostępu do treści rozprawy i przebiegu czynności jej obrony w języku urzędowym obowiązującym w naszym kraju - z pełnym zapewnieniem w trakcie obrony rozprawy możliwości tłumaczenia wypowiedzi w języku obcym na język polski.


Jestem opiekunem kilku dysertacji doktorskich czeskich nauczycieli akademickich, którzy mogą je napisać w ojczystym języku. Znam osoby, które opiekują się doktorantami z Izraela czy Niemiec, a ci będą pisać i przedłożą swoje dysertacje w języku angielskim czy niemieckim. Tym samym nie jest bez znaczenia świadomość powyższych obowiązków wszystkich stron tych przewodów - doktorantów, promotora i członków rady jednostki nadającej stopień naukowy doktora.

29 kwietnia 2018

Tytuł Honorowego Profesora Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego dla prof. Andrzeja Jaczewskiego

Senat Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego wyróżni w 2018 r. profesora dr. hab. Andrzeja Lucjana Jaczewskiego (ur. 20 IX 1929 r. w Piastowie) tytułem Honorowego Profesora Akademii jako nestora i klasyka interdyscyplinarnych badań naukowych w zakresie edukacji seksualnej.

Rekomendowałem tego wspaniałego Uczonego i Harcmistrza do powyższego wyróżnienia z kilku powodów. Jest to autor znakomitych publikacji oświatowych w zakresie edukacji zdrowotnej i seksualnej młodzieży, z których – z dumą mogę to podkreślić – sam korzystałem jako nastoletni uczeń szkoły średniej. Nie ma w gronie kilku pokoleń osób, które nie znałyby napisanych w sposób profesjonalny, a zarazem klarowny książek napisanych w stylistyce wysokiej kultury, a pomagających młodzieży w osiąganiu pełni dojrzałości.

Prof. Andrzej Jaczewski – Harcmistrz, a więc i lider kadr instruktorów harcerskich oraz wychowawca młodzieży w ruchu, który wpisuje się w piękną tradycję walki o odzyskanie przez Polskę niepodległości tak w 1928, 1945, jak i 1989 roku. Nie jest to bowiem znany w naukach dorobek Profesora, który zamieszczał na łamach miesięcznika „Harcerstwo” artykuły dotyczące wychowania w kulturze zdrowotnej harcerzy i ich instruktorów przyczyniając się pośrednio do holistycznego formowania kilku pokoleń Polaków.

Wyróżniony Profesor jest autorem wyjątkowych rozpraw monograficznych z zakresu medycyny szkolnej, pedagogiki społecznej i nauk o zdrowiu. Opublikował 26 książek, w tym podręczniki, monografie, artykuły naukowe i popularnonaukowe. Prof. Andrzej Jaczewski jest redaktorem znakomitego podręcznika akademickiego „Biomedyczne podstawy rozwoju i wychowania”, autorem monografii „Erotyzm dzieci i młodzieży”, współautorem publikacji pt. „Rozwój erotyczny” oraz trudnych do napisania książek-poradników „O chłopcach dla chłopców” i „O dziewczętach dla dziewcząt”.

Na tej literaturze wychowało się wiele pokoleń młodych Polaków. Dwa ostatnie tytuły, wznawiane od przeszło 40 lat, w roku 2009 ponownie pojawiły się w naszych księgarniach. Jego książki były tłumaczone na język angielski, włoski, niemiecki, rosyjski, czeski i litewski. W tym sensie stał się akademickim ambasadorem polskiej myśli i praktyki medyczno-oświatowej w skali międzynarodowej. Połączył w mistrzowski sposób wiedzę naukową z jej popularyzacją w każdym środowisku socjalizacyjnym. W niezwykle popularnym czasopiśmie dla młodzieży „Jestem” przez ćwierć wieku publikowano jego felietony z cyklu „Kultura Seksualna”.

Co ciekawe, a jakże cenne społecznie, Profesor był pomysłodawcą i autorem programu telewizyjnego dla uczniów poświęconego nauce o człowieku – pierwszej takiej audycji na świecie, którą prowadził przez 27 lat (sic!) Jako wybitny uczony ceniony jest za własną teorię rozszczepienia dojrzałości oraz teorię wirażu rozwojowego. Współtworzył pierwszą w naszym kraju rodzinną poradnię dla młodzieży, zajmującą się poradnictwem seksuologicznym, antykoncepcyjnym oraz zwalczaniem uzależnień.

Andrzej Jaczewski aktywnie działał w środowisku harcerskim, jako instruktor harcerski pracował również z młodzieżą z zaburzeniami psychosomatycznymi. Mocno związany z Beskidem Niskim, powracał tam przez lata, żeby prowadzić harcerskie obozy wakacyjne. Na emeryturze osiedlił się tam na stałe i do tej pory realizuje wiele projektów edukacyjnych, m. in. organizował w Gorlicach formy studiów akademickich z wykorzystaniem telewizji i kształcił w Szkole Wyższej im. Pawła Włodkowica w Płocku.


Dzięki niespożytej energii i doświadczeniu profesora Andrzeja Jaczewskiego ponad stu gorliczan ukończyło studia licencjackie i uzyskało dyplomy magisterskie. Mając za sobą doświadczenia zawodowe w służbie medycznej jako lekarz pediatra w jednym ze szpitali w Gorlicach, także jako lekarz szkolny w Liceum Ogólnokształcącym im. Joachima Lelewela w Warszawie przeprowadzał pierwsze w Polsce badania logitudinalne nad okresem dojrzewania dzieci i młodzieży.

To właśnie wówczas wypracował koncepcję całościowej opieki nad uczniem, zwracając uwagę na rolę zajęć w odpowiednio wyposażonej sali gimnastycznej i na boisku szkolnym. Stał się promotorem wyjazdów na zielone szkoły, obozy letnie i aktywność w ruchu harcerskim. Od 1970 r. Andrzej Jaczewski wykładał na Wydziale Pedagogicznym Uniwersytetu Warszawskiego, a dzięki ścisłej współpracy z uczelniami w Niemczech (był m.in. przez 17 lat profesorem na Uniwersytecie w Kolonii) udało mu się wprowadzić w życie pomysł młodzieżowej wymiany polsko-niemieckiej.


Tak znakomitego Kandydata do uczelnianej godności można tylko z pełnym szacunkiem pozazdrościć, O wyjątkowych zasługach dla kraju, nauki i wychowania kilku pokoleń młodych ludzi świadczą odznaczenia Profesora Andrzeja L. Jaczewskiego, wśród których jest m.in. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Złoty Krzyż Zasługi i Krzyż Armii Krajowej. W Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego odbyła się z tej okazji konferencja naukowa.