06 stycznia 2017

Wyróżnienie dla mojej książki w kategorii "Perły z lamusa"


Otrzymałem z Krakowa miłą wiadomość, że w głosowaniu na "Najlepszą książkę na zimę 2016" internauci wybrali - w kategorii "Perły z lamusa" - moją książkę - "Harcerstwo źródłem pedagogicznej pasji". Wyboru dokonali za pośrednictwem strony www.ksiazkanazime.pl wskazując tym samym wraz z jurorami, jakie książki warto czytać w długie, zimowe wieczory.

To wyróżnienie jest niewątpliwie także dla Oficyny Wydawniczej "IMPULS", której redakcja perfekcyjnie wykonała swoje zadanie troszcząc się o estetykę i najwyższy standard edytorski. Bardzo dziękuję zatem nie tylko głosującym w tym popkulturowym plebiscycie Czytelnikom czy zainteresowanym tym tytułem, ale i profesjonalistom z tego Wydawnictwa.

Warto przypomnieć, że w 2009 roku redakcja wortalu Granice.pl po raz pierwszy zorganizowała cykl plebiscytów, w ramach którego internauci i jurorzy wybierali najlepsze książki na kolejne pory roku. Inicjatywa ta znalazła już swoje stałe miejsce na polskim rynku księgarskim oraz w świadomości czytelników. Długie, zimowe wieczory, czas słoty to okres, w którym szczególnie wiele czasu poświęcić możemy – i chcemy – na lekturę.

To czas, gdy skupić się możemy przez chwilę na publikacjach nieco bardziej wymagających – na poradnikach, książkach, które pomogą nam w codziennym życiu, które pokażą, jak zrozumieć własne dzieci, jak wychowywać je i wspierać w nauce. Jesień to też czas, gdy w Polsce wydaje się wiele książek ważnych, publikacji o wielkiej wartości literackiej – dzieł zarówno polskich, jak i zagranicznych autorów.


Tak piszą o wyróżnieniu organizatorzy:

- Jak opowiedzieć o swojej pasji, która 25 lat temu przekształciła się z formy czynnej w ukrytą? Czy istnieje coś takiego jak implicytna pasja na wzór ukrytych, utajonych postaw? Czy można być harcerzem/instruktorem harcerskim, nie będąc już w czynnej służbie? A czy ktoś przestaje być nauczycielem, lekarzem, prawnikiem wraz z przejściem na emeryturę lub ze zmianą profesji? Czy przestajemy być rodzicami tylko dlatego, że nasze dzieci opuściły już domowe gniazdo i są dorosłe, samodzielne, być może nawet mają już własne rodziny? Czy pasja może być włączana w naszą biografię w związku z podjętą rolą społeczną lub zawodową, czy też może być wyłączana z tych ról? Jaki jest związek osoby z pasją i czy musi ona nakładać się lub wpisywać w naszą biografię jako coś dodatkowego, jakiś wyróżnik czy świadectwo naszej osobliwości? - pyta autor, pedagog, profesor nauk humanistycznych, wykładający na Uniwersytecie Łódzkim oraz Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie, od 2011 przewodniczący Komitetu Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk. I na te pytania stara się udzielić odpowiedzi w kolejnej swej publikacji.

Dziękuję za zainteresowanie moją książką obiecując zarazem, że nie będzie ostatnią, chociaż niektórych może to zasmucić.


05 stycznia 2017

Troska o higienę


Mój współpracownik przejrzał wytyczne" dla "Horyzontu 2020, którego finansowanie" koncentruje się na następujących dziedzinach naszego życia:

1) zdrowie, zmiany demograficzne i dobrobyt;

2) bezpieczna żywność, zrównoważone rolnictwo, badania zasobów i gospodarki morskiej, bio-ekonomia;
bezpieczna, czysta i wydajna energia;

3) inteligentny, zielony i zintegrowany transport;

4) innowacyjne i bezpieczne społeczeństwa bez wykluczeń;

5) zagadnienia klimatyczne, wydajność zasobów i surowce.

Szanowni Państwo - zachęca MNiSW - Zapraszamy Państwa do współpracy i skorzystania z oferty usługowej jaką oferujemy w regionie łódzkim jako członek ogólnopolskiej sieci Punków Kontaktowych do spraw programów badawczych UE prowadzonej przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Niech ktoś przeprowadzi badania nad uwarunkowaniami edukacji zdrowotnej dzieci i młodzieży, także akademickiej w szkolnictwie publicznym.

Nareszcie ktoś pomyślał o tym, by przeznaczyć środki budżetowe na badania naukowe dotyczące zdrowia i dobrobytu Polaków, bowiem w tym zakresie polskie szkolnictwo - tak to powszechne, ogólnodostępne, jak i wyższe ma poważne zaniedbania jeszcze z czasów PRL. Kiedyś już pisałem o złym stanie toalet w naszych szkołach oraz w szkolnictwie wyższym.

Cieszę się, że posłowie naszego Sejmu i Senatu też się troszczą o higienę osobistą, a Kancelaria Sejmu unieważniła przetarg na zamówienie publiczne dotyczące papieru toaletowego. Ryba wreszcie nie będzie psuła się od głowy. Może jest jakaś szansa, że członkowie parlamentarnej Komisji ds. edukacji i szkolnictwa wyższego zainteresują się stanem czystości i wyposażenia nie tylko własnych toalet, ale także w tych środowiskach oświatowych, które socjalizują młode pokolenia w kulturze zdrowotnej i higienie osobistej.


Też chciałbym, żeby dyrektorzy przedszkoli, szkół podstawowych, gimnazjów (póki są) i szkół ponadgimnazjalnych oraz władze uniwersytetów, akademii czy politechnik mogły unieważniać przetarg publiczny na papier toaletowy, który najczęściej określany jest mianem "ściernego" i na zakup pachnących, wysokiej jakości środków czystości.

Oto członkowie Rady Dzieci i Młodzieży przy Ministrze Edukacji Narodowej wyrazili w swoim stanowisku następującą opinię:

W toku dyskusji okazało się, że dużym problemem we wszystkich częściach kraju jest brak w szkole podstawowych środków higieny – mydła, ciepłej wody, papieru toaletowego. Mamy świadomość, że często jest to wina nieroztropnego zachowania uczniów, czasem jednak wynika to z oszczędności organów prowadzących. Taka jednak sytuacja, bez względu na przyczynę, urąga wszelkim standardom. Postulujemy podjęcie zdecydowanych działań aby egzekwować dostępność środków higieny osobistej we wszystkich placówkach oświatowych w Polsce. (s.11)

Tymczasem mamy już pierwsze skutki podwyższenia płacy minimalnej i stawki za godzinę pracy, gdyż oznajmiono w mojej uczelni, że firma sprzątająca pojawiać się będzie dwa razy w tygodniu, a może trzy, już nie pamiętam. Obawiam się, że papier też wkrótce będzie nam wydzielany, bo przyjmujemy za dużo studentów, a ci muszą korzystać z miejsc, do których - jak się powiada - "król chodził piechotą".

04 stycznia 2017

Znakomita książka z badań porównawczych teorii demokracji


Jesienią ub. roku obiegła akademickie środowisko informacja, że Wydawnictwo Sejmowe zablokowało wydanie zamówionej w poprzedniej kadencji książki politologa Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Andrzeja Antoszewskiego pt. „Współczesne teorie demokracji”. On sam to także potwierdzał. Wywołało to nie tylko zdumienie, ale i zrodziło szereg pytań, dlaczego miałaby ta oficyna uniemożliwić przeczytanie monografii, skoro jest znakomitą komparatystyką studiów z nauk politycznych o demokracjach przełomu XX i XXI wieku? Czyżby nowa władza bała się naukowych analiz?

Wrocławski politolog, kolejną kadencję członek Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów - napisał książkę, której takiego właśnie losu nie mógł przewidzieć, bo przecież nie pisał jej na zamówienie żadnej z partii politycznych tylko Wydawnictwa, które mieni się Sejmowym.

Czytamy na stronie tej oficyny m.in.:

Wydawnictwo Sejmowe powstało w grudniu 1990 roku w celu edycji materiałów Sejmu i Kancelarii Sejmu oraz innych publikacji związanych z parlamentaryzmem i dziedzinami pokrewnymi. (...) Do zadań Wydawnictwa Sejmowego należy: •wydawanie materiałów służących bieżącej pracy Sejmu, posłów, biur poselskich i Kancelarii Sejmu (druki sejmowe, Sprawozdanie Stenograficzne, "Kronika Sejmowa" i inne);
•opracowywanie i wydawanie publikacji zlecanych przez jednostki statutowe Kancelarii Sejmu i organy Sejmu; •inicjowanie, opracowywanie i wydawanie publikacji książkowych z zakresu parlamentaryzmu i dziedzin pokrewnych; •upowszechnianie i popularyzacja wiedzy o funkcjonowaniu Sejmu i jego organów.

Głównymi adresatami wydawanych tytułów są parlamentarzyści, a także prawnicy, historycy, politolodzy, dziennikarze i studenci kierunków humanistycznych wyższych uczelni. Część książek ma charakter popularyzatorski i jest adresowana do szerszych kręgów odbiorców zainteresowanych tematyką historyczno-parlamentarną i społeczno-prawną.


Drodzy naukowcy, studenci kierunków humanistycznych i nauk społecznych, parlamentarzyści i opozycjoniści - na szczęście przeczytacie książkę Andrzeja Antoszewskiego, gdyż jest już w aktualnej ofercie w/w oficyny. Nie musicie interesować się tylko artykułami i innymi publikacjami tego naukowca, bo w tej publikacji znajdziecie treści, które wcale nie zostały ocenzurowane przez powyższe wydawnictwo. Jeśli ktoś wcześniej podjął taką decyzję, to dobrze że ją skorygował.

Szum wokół tego tytułu powinien świetnie służyć jego sprzedaży. Autor skorzysta na honorarium, by móc dalej prowadzić interesujące badania porównawcze w zakresie doktryn i idei w naukach o polityce.

Niewielka objętościowo rozprawa naukowa (ok. 10 ark. wyd.) składa się - poza wstępem i zakończeniem - z czterech, logicznie wyróżnionych rozdziałów:

1. Demokracja: dylematy teoretyczne. Teorie normatywne i empiryczne;

2. W poszukiwaniu definicji. Sposoby definiowania demokracji;

3. Typologia demokracji. Demokracja parlamentarna, prezydencka i semiprezydencka;

4. Teorie demokratyzacji. Przejście od autorytaryzmu, do demokracji jako problem badawczy


Autor książki konsekwentnie nawiązuje do klasycznego rozumienia demokracji jako rządów ludu (demos i kratos) - już we wstępie pisze o potrzebie prowadzenia badań metateoretycznych, które pozwolą zrozumieć zróżnicowanie demokracji w świecie, w tym także zmieniającej się w różnych krajach jej nowych czy niedoświadczanych jeszcze wersji.

"Stosunkowo wcześnie dojrzałe demokracje europejskie – takie jak Grecja czy Węgry – stopniowo przeistaczają się w nieliberalne demokracje populistyczne, odrzucające indywidualizm jako podstawę ładu społecznego i konieczność ograniczania władzy rządzących jako niezbędny składnik ładu politycznego. Powoduje to, że rozważania o świetlanej przyszłości demokracji ustępują miejsca dyskursowi o erozji ideałów, jej kryzysie i drogach jej przezwyciężania.

Coraz więcej empirycznie uzasadnionych argumentów przemawia za oceną, że nie ma już miejsca na taką obronę demokracji, która traktuje ją, jakby „w swych założeniach i uzasadnieniach była czymś oczywistym. Oznacza to, że dyskusja na temat zalet i wad demokracji nie tylko nie została zamknięta, ale może ożyć na nowo z jeszcze większą mocą.
(s. 6)

Nie jest to książka o sytuacji polskiej zdeformowanej i nieskonsolidowanej demokracji, gdyż dotyczy światowych debat naukowców o tym ustroju, idei i ich wypaczeniach, aczkolwiek możemy zrozumieć dzięki jej treści wiele z tego, co ma miejsce w naszym kraju od 1990 r. do końca 2016 r. Badania naukowe mają to do siebie, że muszą służyć dociekaniu prawdy, a nie propagandowemu jej głoszeniu na użytek rządu czy opozycji.

Andrzej Antoszewski dokonuje w swojej monografii rekonstrukcji najnowszej myśli badaczy z innych krajów świata. To przecież brytyjscy i amerykańcy politolodzy wymieniają w swoich studiach fenomen polskiego zwycięstwa nad totalitarnym reżimem jako zarazem czynnik sprawczy efektu domina w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej.

Nie mamy z tego powodu czego się wstydzić przed własnym narodem. Powinniśmy natomiast wiedzieć o tym, dlaczego rodzące się na gruzach autorytaryzmu demokracje nie prowadzą do powstania demokratycznej wspólnoty politycznej albo jak można demontować demokrację pod jej własnym szyldem. Gorąco polecam ten tytuł, bo jest pasjonującą lekturą na dzisiejsze czasy.

Nie ma bowiem racji b. premier Jerzy Buzek, który w wywiadzie dla Dziennika Gazeta Prawna (2017 nr 1, s. A5) stwierdził, że zawiodła nas demokracja. Nie panie premierze, to pan zawiódł jako przedstawiciel elit postsolidarnościowych zdradzając program demokracji partycypacyjnej na rzecz etatystycznego władztwa partii rządzącej. To pan i pańscy następcy niszczyli polską demokrację, co zrozumiemy, kiedy przeczytamy książkę Antoszewskiego. Proces dewastacji bowiem trwa... .

Na stronie www.iar.pl zainteresowani analizą bieżącej polityki oświatowej mogą poczytać o czekających nas skutkach fatalnej reformy edukacji.