27 grudnia 2014

Akademicka hodowla troglodytów








Książka Piotra Andrzeja Nowaka umknęła mojej uwadze ze względu na tytuł, który nie zapowiada treści. Cóż bowiem może znaczyć „Hodowanie troglodytów”? Dopiero podzielenie się ze mną tą książką przez prof. Marię Dudzikową (chyba nikt nie czyta tyle nowości, co Profesor) sprawiło, że na wewnętrznej stronie tytułowej został zawarty podtytuł: Uwagi o szkolnictwie wyższym i kulturze umysłowej człowieka współczesnego”. Wszystko wydało się jasne.

Właściwie mógłbym już tej książki nie czytać, gdyż wdrażana najpierw w 2005 r. a potem w 2011 r. reforma szkolnictwa wyższego i nauki daje wszystkim zatrudnionym w uczelniach państwowych w kość, odsłaniając zarazem bezmiar patologii nie tylko w zarządzaniu tym sektorem przez centrum władzy, ale także przez wielu rektorów. Ministrowie są już przyzwyczajeni do krytyki, ale rektorzy czy dziekani – broń Panie Boże. Tych krytykować nie wolno, bo prędzej czy później można stracić posadę.

Autor książki jest doktorem habilitowanym nauk humanistycznych w dyscyplinie filozofii na stanowisku profesora w Instytucie Socjologii Uniwersytetu w Białymstoku. Jako specjalista w zakresie filozofii polityki ma znakomite przygotowanie do analizy makropolityki szkolnictwa wyższego i nauki. Wykładał na uniwersytetach w USA, w Europie i Rosji, tak więc ma porównanie do warunków kształcenia i prowadzenia badań naukowych w innych krajach. Nic dziwnego, że przeprowadzona w studium autorskim diagnoza sytuacji polskich uniwersytetów musi być bolesna dla wszystkich tych, którzy odpowiadają za ich obecną kondycję, a ta jest fatalna.

Jak pisze:

Pod naporem chwili obecnej dzisiejszy Uniwersytet osuwa się w niebyt, stając się karykaturą Uniwersytetu. Jego program pisze rynek potrzeb, a więc człowiek masowy, nie człowiek wolny; biuralista, nie naukowiec. W jakimś sensie Uniwersytet stanowi (w coraz mniejszym stopniu zresztą) odskocznię od kariery zawodowej, a ostatnio – przedmiot zwykłej pogardy ze strony tych wszystkich, dla których ostatecznym kryterium sensu jest zasada opłacalności. (s. 8)

Profesor stawia we wstępie pytania, które stają się zarzutem skierowanym nie tylko do władz akademickich różnych szczebli, ale także nauczycieli akademickich, którym w dzisiejszym świecie właściwie już nie zależy na wartościach absolutnych, uniwersalnych, ponadczasowych, na dziedzictwie historii i spłaceniu zobowiązań wobec ich własnych mistrzów, nauczycieli, ale i narodowej kultury , której nauka jest nieodłączną częścią. Ludziom świat wisi, ludzie zadowalają się byle czym. Nędza ich istnienia odbiera im rozum. Mają dusze turystów, flanerów traktujących życie jak deptak czy poczekalnię. Wybierają cyników i umysłowych parweniuszy, którzy następnie rządzą nimi wedle reguł trywialnie pojętego prawa natury: kto silniejszy, ten więcej może. (s. 9)

Można jednak zapytać, skąd wzięli się wśród nich i ponad nimi owi cynicy, troglodyci? Jak to jest możliwe, że większość woli ich właśnie wybierać do pełnienia określonych ról kierowniczych, skoro wiadomo, że prowadzą uczelnię na dno kryzysu? Czy właśnie neoliberalny kurs na zmiany nie sprzyja – wbrew obietnicom wyrwania uczelni z postsocjalistycznego letargu i wygodnictwa dużej części jej kadr naukowych i dydaktycznych – właśnie temu, by niczego nie zmienić, tylko czekać z rozłożonymi rękami na okazję, na kogoś swojego, kto wesprze, dorzuci państwowego grosza, załatwi intratne kontrakty, granty itp.?

Jak stwierdza P. Nowak dzisiejsi światli reformatorzy nakłaniają uczonych nie do prowadzenia badań naukowych, tylko „do robienia geszeftów, do kręcenia lodów – tych większych (granty) i tych zupełnie malutkich (punkty, od których zależeć będzie wysokość pensji)” (s. 14).

Skoro tak, to jednak trzeba pamiętać, że w tak rozumianej rywalizacji na przeżycie czy przetrwanie mamy do czynienia z sytuacją jawnie antagonistyczną, w wyniku której jedni sycą się kosztem drugich. Narusza to także poważnie etos nauki, którego nie wzmocni żaden z powołanych przez ministra Zespołów czy Komisja Etyki, gdyż trwale osadzone dzięki regulacjom prawnym mechanizmy i podtrzymujące je procedury akademickie mają na celu (...) odciągnięcie młodych, zdolnych ludzi od pracy intelektualnej – od czytania książek, pisania i wykładania – na rzecz quasi-biznesowej działalności sprowadzającej się do pozyskiwania pieniędzy dla przedsiębiorstwa zwanego dalej Uniwersytetem. (s. 15)

Co gorsza, tego typu polityka w sposób zamierzony lub pośrednio prowadzi do „osłabienia instynktu wolnościowego”, modusu „bycia” na rzecz wzmacniania postaw typu „mieć” w duchu komercjalizacji stanowisk i nauki. Coraz bardziej godzimy się na to, by uniwersytety stały się szkółkami zawodowymi, z wyłączeniem – rzecz jasna – tych najstarszych, wiekowych, „okrętów flagowych” pani B. Kudryckiej. (...) tylko Uniwersytet , który nie ulega presji finansowej, zasługuje na szacunek w oczach studentów, uczonych, reszty obywateli. Uniwersytety, które decydują się na spieniężenie własnej substancji, podzielą wkrótce los podstarzałej kurtyzany – upadną i zdechną w niesławie. (s. 146)

Autor tej książki chwaląc psychologów za oparcie się bolońskiej transformacji procesu kształcenia i zachowanie pięcioletnich, jednolitych studiów magisterskich nie wie, że właśnie w wyniku żarłocznej walki o finanse i komercjalizację tej dyscypliny naukowej (w niewielu bowiem uniwersytetach jeszcze kształci się na psychologii) niemalże monopolista – jakim jest SWPS – szybko złamał ów kod etyczny i prawny wprowadzając 2,5 letnie studia uzupełniające z psychologii dla absolwentów innych kierunków studiów. Tak więc mamy już na polskim rynku pół-psychologów, felczerów ludzkich dusz, polityków czy prawników po kursie w zakresie manipulacji osobami.

Nie będę zdradzał o co upomina się białostocki filozof, gdyż warto tę książkę przeczytać, by zmierzyć się z jej treścią oraz autorskimi postulatami zmiany. Być może niektóre nie będą nam odpowiadać. Z jednym zgodzić się warto, a mianowicie z tym , że naukowcy powinni bezstronnie prowadzić badania (...) prawdy bez względu na zamówienia płynące ze świata zewnętrznego.(s. 145) Badanie prawdy musi być badaniem wolnym, ograniczonym jedynie przez procedurę dochodzenia do niej. Prawda zakłada wolność. Z chwilą, gdy badanie naukowe zostaje podporządkowane siłom zewnętrznym – ideologii, partiom politycznym, rynkowi – traci ono wolność – wolność myślenia. (s. 149)

26 grudnia 2014

Edukacja integralna i personalistyczna





Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia ukazała się w serii wydawniczej Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN najnowsza rozprawa profesora Uniwersytetu Śląskiego (Wydział Etnologii i Nauk o Edukacji w Cieszynie) - Andrzeja Murzyna pod tytułem: Współczesna filozofia edukacji.

Ogromnie się cieszę, że mamy zupełnie nowe strukturalnie i merytorycznie podejście do filozofii edukacji. Tym razem, w odróżnieniu od wielu innych autorów tego nurtu badań w pedagogice, mamy do czynienia z filozoficznym spojrzeniem na kluczowe kwestie dla polskiej edukacji. Każdy filozof prowadzący badania podstawowe w naukach o wychowaniu kieruje się osobistym wyborem źródeł i kategorii, które zamierza wyjaśnić z określonej perspektywy poznawczej i aksjonormatywnej.

W przypadku tej publikacji są nimi trzy sfery zmiennych, rzutujących na rozwój osobowości młodych pokoleń i jakość procesów wychowawczych, a mianowicie: 1) makrospołeczne uwarunkowania edukacji, w tym jej relacje z kulturą, sztuką, sportem i religią; 2) intra-i interpersonalne następstwa edukacji, która sprzeniewierza się swoim funkcjom założonym, kulturowym w wyniku przyzwolenia lub zamierzonego stosowania w procesie formacyjnym młodych pokoleń metod warunkowania, prania mózgu i indoktrynacji, chociaż wydawałoby się, że czasy tak perfidnej manipulacji mamy już za sobą; 3) uwikłania edukacji w ideologię liberalizmu i demokracji.

Układ treści w tej książce jest zatem następujący:

EDUKACJA A KULTURA, SZTUKA, SPORT I RELIGIA

Rozdział 1. Edukacja – kultura

Rozdział 2. Edukacja – sztuka

Rozdział 3. Edukacja – sport

Rozdział 4. Edukacja – religia

EDUKACJA A WARUNKOWANIE, PRANIE MÓZGU (BRAINWASHING)I INDOKTRYNACJA

Rozdział 5. Edukacja – warunkowanie

Rozdział 6. Edukacja – pranie mózgu

Rozdział 7. Edukacja – indoktrynacja

EDUKACJA A LIBERALIZM I DEMOKRACJA

Rozdział 8. Koncepcja człowieka w tradycji liberalnej

Rozdział 9. Edukacja demokratyczna

We Wstępie prof. UŚl dr hab. Andrzej Murzyn przybliża nam istotę swojego podejścia badawczego:

(...) Podejmując próbę zaprezentowania i poddania refleksji głównych dylematów filozofii edukacji, jakie w moim przekonaniu pojawiły się pod koniec XX wieku, chciałem osiągnąć to, co najtrafniej – jak sądzę - wyraził później jeden z recenzentów książki Czesław Stanisław Bartnik – wprowadzić czytelnika w świat edukacji rzeczywistej, edukacji osobowej .

Zarówno pod względem struktury jak i prezentowanych treści i związków między treściami, niniejsza ksiązka ma stanowić znaczne poszerzenie i pogłębienie problematyki zawartej we wspomnianej powyżej pozycji z uwzględnieniem kryteriów, jakie muszą być spełnione przy pisaniu podręcznika. Od momentu drugiego wydania książki Filozofia edukacji u schyłku XX wieku. Wybrane kwestie (Kraków: 1999) minęło już ponad 10 lat. Przed edukacją polską stają ciągle nowe wyzwania, które są źródłem zarówno nadziei jak i niepokoju każdego wnikliwego badacza zjawisk kulturowo-edukacyjnych.

Do kręgu myślenia o kształceniu i wychowaniu wciąż powracają odwieczne tematy takie jak np. równość, wolność czy demokracja, pojawiają się jednak nowe zmienne, które zmuszają wszystkie osoby odpowiedzialne za jakość edukacji do nowych przemyśleń. Przemyślenia te powinny przede wszystkim sprawiać, aby przechodzenie od tego, co zwykło się nazywać teorią do tzw. praktyki było jak najłagodniejsze dla wszystkich podmiotów edukacji.

Niebagatelną rolę odgrywa tutaj postawa wobec przeszłości, przy czym osobiście zgadzam się tutaj z Hannah Arendt – nie chodzi o klasyczną lekcję historii, chodzi raczej o to, aby zastanowić się nad tym „/…/ w jaki sposób przeszłość – minione działanie – może być doświadczana w teraźniejszości” (Odpowiedzialność i władza sądzenia, ( przekład W. Madej i M. Godyń) Warszawa 2003, s.9). Trzeba też pamiętać o tym, że w kontekście edukacyjnych sporów i uzgodnień pojawiają się nowe kwestie, których nie wolno ignorować i pozostawiać na pastwę urzędników i polityków.

Trudno sobie, na przykład, wyobrazić współczesną filozofię edukacji bez refleksji nad tym wszystkim, co dotyczy zjawiska określanego często jako kryzys jednoczącej się Europy. Zlekceważenie tego zagadnienia przez akademików, nauczycieli i studentów może doprowadzić do powtórki sytuacji, przed którą wiele razy przestrzegała nas Hannah Arendt - zezwolenia na to, aby tradycja myśli moralnej została zerwana za sprawą politycznych faktów dwudziestego (dzisiaj dwudziestego pierwszego)wieku.(tamże, s. 10)

Celem niniejszej książki jest wprowadzenie czytelnika w kluczowe zagadnienia edukacyjne XXI wieku, zainspirowanie go do refleksji nad rolą pedagoga i nauczyciela na płaszczyźnie wyjaśniania dzieciom, uczącej się młodzieży oraz wszystkim osobom zainteresowanym nieustannym dokształcaniem się coraz bardziej złożonych problemów współczesnego świata. Autorowi chodzi przede wszystkim o to, aby zaproponowana tutaj struktura i układ zależności między poszczególnymi zagadnieniami stały się dla odbiorcy czymś znacznie więcej niż kolejnym paradygmatem, który należy po prostu przyswoić i w odpowiednim momencie odtworzyć. Chodzi o to, aby pozyskać jak najwięcej osób poszerzających grono tych, dla których kryterium problemowe stanowi drogowskaz zarówno w teorii jak i w praktyce edukacyjnej.


Polecam ten tytuł nie tylko tym, którzy zajmują się pedagogiką ogólną, teorią i filozofią wychowania, socjologią edukacji i psychologią kształcenia, ale także politykom oświatowym, samorządowcom, kadrom nauczycielskim polskiej oświaty. Każdy znajdzie w tej książce trafne diagnozy, ale i wiele inspirujących myśli współczesnych filozofów, humanistów, którzy ostrzegają nas przed dysfunkcjami (w) edukacji czy zagrożeniami jej prymarnego sensu. Dla A. Murzyna edukacja musi mieć holistyczny wymiar, całościowy, integrujący wszystkie sfery rozwoju każdej osoby. Ich rozbicie, reedukacja do jednej z nich czy tylko wybranych prowadzi do dehumanizacji, także stosunków społecznych w życiu coraz silniej determinowanym mechanizmami rynkowymi i ideologii rozumu instrumentalnego.

W tej kadencji Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN ukazała się już dziesiąta monografia naukowa. Za kilka dni pojawi się kolejna - tym razem z pedagogiki społecznej monografia profesora Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy dra hab. Mariusza Cichosza pt. "Pedagogika społeczna. Zarys problematyki". Będzie zatem co czytać i o czym dyskutować.

25 grudnia 2014

Religia - pomoc czy zagrożenie dla edukacji?








Profesor pedagogiki, teoretyk wychowania, b. rektor Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Bydgoszczy Andrzej de Tchorzewski rekomenduje najnowszą rozprawę ks. prof. Zbigniewa Marka SJ pt. „Religia – pomoc czy zagrożenie dla edukacji? (Wydawnictwo WAM, Kraków 2014).

Jak pisze w „Przedmowie” – współczesne czasy cechuje powierzchowność niemalże wszystkich wymiarów ludzkiej egzystencji. Owa powierzchowność dotyczy również religii i edukacji. Życie religijne osób przyznających się do wiary w Boga wypełnia jakże często bezrefleksyjny udział w praktykach religijnych, które poprzez wychowanie zostały niejako „wdrukowane” w indywidualne i jednostkowe zachowania poszczególnych osób. Powierzchowność religijna dotyczy w jakimś stopniu także tych, którzy określają siebie mianem agnostyków, bezwyznaniowców czy ateistów.

Ich nierzadko negatywne , czasami wręcz wrogie lub tylko obojętne postawy wobec religii i wiary ograniczają się z reguły do krytyki dowodów na istnienie Boga i kerygmatu, czyli podstawowych prawd Ewangelii. Religię i wiarę w Boga traktują jako wytwór bezradności człowieka wobec niemożności dogłębnego poznania świata, siebie samego oraz/lub wręcz jako formę zniewalającą ludzki umysł
.(s. 7)

Sięgnąłem po ten tytuł, gdyż w czasie Świąt Bożego Narodzenia jest to wyjątkowa lektura. Jej autorem jest bowiem nie tylko jezuita, profesor pedagogiki i teologii, ale zarazem jeden z najlepszych w naszym kraju ekspert i współautor najnowszej serii podręczników do religii w naszych szkołach.


Pomyślałem - jaka szkoda, że w czasach mojej edukacji nie było tak atrakcyjnie napisanych podręczników, ale i – co jest świetnym, bo ponowoczesnym rozwiązaniem metodycznym – atrakcyjnych edytorsko zeszytów/notatników dla uczniów, w których mogą rejestrować dialog z sobą na podstawie poznawanych w trakcie spotkań z religią treści i procesów formacyjnych. Pewnie, że można, jak ma to zapewne miejsce w większości szkół, poprosić uczniów o to, by do lekcji religii przynosili zeszyt gładki czy w kratkę, a zajęcia prowadzić metodą pogadanki i odpytywania, ale dzisiaj nie jest to już tak atrakcyjne dla cyfrowych nastolatków. Kojarzy się im bowiem z jakimś kolejnym, obowiązkowym dokumentem uczestniczenia w zajęciach, który sprawdza nauczyciel i wystawia ocenę za ładne pismo oraz ilustracje.

Tymczasem przygotowane notatniki/notesy mają charakter intra-, inter- i transpersonalnej wędrówki ucznia do miejsc, w których może on odkrywać zadania chrześcijanina w społeczności Kościoła, a więc jest zaproszony do świata religii i Kościoła, do rozumienia istoty rodzinnego życia i do stopniowego przejmowania odpowiedzialności i osobistej dojrzałości za życie własne i innych. To bardzo ciekawy materiał do kierowania własnym rozwojem, poznawania siebie, medytowania czy krytycznego myślenia. Zaproponowane w notesach zadania czy ćwiczenia stają się zarazem dla uczniów okazją do konfrontowania własnej codzienności z wiarą, nauką społeczną Kościoła Katolickiego czy wyznacznikami prawa naturalnego i społecznego.

(skan: W Rodzinie. Notes Ucznia dla klasy III Liceum oraz IV Technikum, s. 48-49)

Do podręcznika dla każdego poziomu kształcenia i typu szkoły zostały dołączone na płytach CD materiały multimedialne. Można zatem pracować w domu lub w podróży z tekstem (audiobook), z plikami filmowymi i dźwiękowymi, a także wydrukować sobie potrzebny fragment podręcznika.


Dla nauczycieli religii zostały przygotowane równie atrakcyjnie i bogate multimedialnie podręczniki metodyczne, których zasoby mogą być też wykorzystywane przy użyciu rzutnika lub tablicy interaktywnej. Oprócz scenariuszy zajęć zostały nagrane prezentacje, recytacje, wywiady, krótkie filmy itp. W tym sensie twórcy całego pakietu pomocy dydaktycznych zadbali o to, by nauczający religii, wśród których są przecież osoby bez wykształcenia wyższego, psycho-pedagogicznego czy teologicznego mogli sami przygotować się do zajęć, by uczynić je rzeczywiście wartościową podróżą w życie zgodne z wartościami chrześcijańskimi.




Nie jestem specjalistą w tej dyscyplinie nauk teologicznych i przedmiocie kształcenia (katechetyka), by dokonywać recenzji tego materiału. Takiej opinii dokonał bp. Marek Mendyk – Przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski, a jej fragmenty zostały zamieszczone na ostatniej stronie okładki każdej publikacji. Lekcje religii mogą zatem być odszkolnione, bardzo ciekawe, atrakcyjne, pobudzając uczniów do namysłu, pogłębiania własnej mądrości i życia w wierze, w bliskości z Bogiem.

Kiedy zaś sięgniemy po rozprawę ks. prof. Zbigniewa Marka to przekonamy się, że można w sposób klarowny przedstawić istotę katechetyki i pedagogiki religii oraz ich znaczenie dla edukacji religijnej, która jest w tej publikacji teoretycznym ujęciem edukacji humanistycznej. Jej zadaniem jest bowiem wspieranie i udostępnianie dzieciom i młodzieży właściwych narzędzi do poznawania i odkrywania prawidłowości w życiu indywidualnym, społecznym i globalnym oraz jego związku z Transcendencją. Jak pisze autor tej monografii: „Ten sposób postrzegania jego natury znacząco poszerza poznawczą ofertę edukacyjną między innymi przez to, że kultura, której istotną częścią jest też religia, odsłania nowe wymiary jego funkcjonowania w świecie. Dlatego tez korzystanie z dorobku refleksji teologicznej nad człowiekiem i światem może być tylko ubogaceniem wsparcia, jakiego udziela edukacja.”(s. 12)

Wesołych zatem i szczęśliwych świąt Bożego Narodzenia.