12 listopada 2014

Inkontrologia



Termin ten oznacza "naukę o spotkaniach" a jest odpowiednikiem współczesnego nurtu filozofii spotkania oraz pedagogiki humanistycznej, których twórcy i zwolennicy nawiązują do filozofii dialogu lub intersubiektywności.

Inkontrologia to otwarty system wiedzy o możliwościach i efektach dialogowych spotkań między wychowawcą a wychowankiem. Nurt ten zapoczątkowała w Polsce w l. 70. prof. Jadwiga Bińczycka, wskazując na rolę spotkań jako specyficznej odmiany międzyludzkiego dialogu, partnerstwa wychowawczego, które - niezależnie od orientacji ideologicznej pedagoga - mogą w sposób istotny wpłynąć na uspołecznienie i jakość procesu wychowania oraz kreować nowy sposób kształcenia oraz doskonalenia zawodowego nauczycieli. Wśród pedagogów warto uwzględnić z tego zakresu badania i rozprawy Stefana Kunowskiego, Janusza Tarnowskiego, Krzysztofa Wieczorka czy moje analizy wychowania jako spotkania.

Jak piszę w monografii ("Podstawowe prawidłowości pedagogiki", Kraków 2013): Pojęcie spotkania zostało przejęte przez współczesną psychologię i pedagogikę humanistyczną z pedagogiki losu. Dzisiaj, w dobie kryzysów społecznych, gospodarczych, ale i politycznych przeżywa ono swój renesans, stając się centralną kategorią wyznaczającą szanse samorealizacyjne jednostki.

Najtrafniejszym określeniem precyzującym sens wychowania jako spotkania jest szczególny typ relacji z drugim człowiekiem. W literaturze przedmiotu można wyróżnić dwa spojrzenia na strukturę owych spotkań: deterministyczne (A. Nowicki, J. Bińczycka) i indeterministyczne . Przedstawicielami indeterministycznego stanowiska są głównie pedagodzy religii, psycholodzy i filozofowie (M. Buber, R. Guardini, S. Kunowski, J. Tarnowski, J. Bukowski, K. Wieczorek, B. Śliwerski)uzależniający rozwój osobowości między innymi od losu, bowiem spotkanie jest dla nich głównie zdarzeniem przypadkowym. Dialektyczna jedność wychowania i samowychowania wykracza poza stosunek władzy i, zwierzchnictwa, jakże typowy dla oddziaływań jednokierunkowych.



Wychowanie traktowane jest tu jako całokształt procesów i oddziaływań zachodzących w toku wzajemnych relacji między dwiema osobami, a pomagających im urzeczywistniać i rozwijać swoje człowieczeństwo. Tak ujęte wychowanie jako spotkanie zakłada wzajemne uznanie i afirmację wolności. To dzięki niemu obie strony interakcji mogą ujawniać i urzeczywistniać wobec siebie wartości, nadające sens ich życiu. W tak rozumianym wychowaniu nie ma wychowawców i wychowanków, ale są spotykające się ze sobą osoby, które wzajemnie obdarowują się swoim człowieczeństwem. Wychowanie nie jest czymś, co pedagog czyni drugiemu, ale jest czymś, co oboje czynią razem i czego wzajemnie doświadczają.

Dla tak szczególnego stanu bycia co najmniej dwóch osób naprzeciw siebie charakterystyczne jest zatem: wzajemne uznanie samodzielności i indywidualnej wolności, autentyczność, poczucie odpowiedzialności, poszanowanie godności, zaufanie, empatia, aktywne i dobrowolne otwieranie się na wartości, afirmacja tkwiących w naturze ludzkiej niezbywalnych praw oraz wyjście naprzeciw drugiemu człowiekowi. (J. Tarnowski)


Drugie podejście do kwestii wychowania w toku spotkań zasadza się na deterministycznym sposobie pojmowania stosunków międzyludzkich. W polskiej myśli filozoficznej XX wieku zostało ono zainicjowane przez Andrzeja Nowickiego, który oparł się na przesłankach materializmu historycznego, tworząc nową subdyscyplinę badawczą –- inkontrologię, czyli naukę o spotkaniach, a ściślej o formach, skutkach i programowaniu spotkań z ludźmi i ich dziełami. Szczególną rolę w budowaniu odmiennej od wyżej analizowanej teorii spotkań mają badania ich skutków, niejako „od wewnątrz” i od strony dającej się obiektywnie zweryfikować siły ich oddziaływania.

Dla Andrzeja Nowickiego spotkania nie są zdarzeniami zachodzącymi tu i teraz, to znaczy tylko w tym momencie, kiedy dochodzi do interakcji między nauczycielem a uczniem, ale również wiele lat później. Są one „podróżami” nauczycieli, wychowawców „do krainy młodości”, w czasie których mogą oni sobie przypominać wiedzę, rady i wskazówki swoich, byłych nauczycieli czy wychowawców. Dzięki takiej retrospekcji mogą podnieść na wyższy poziom własną działalność pedagogiczną.

Niestety, niektórym się wydaje, że kategorię spotkań można zinstrumentalizować, by inne osoby były dla nich środkiem do własnych celów. Jak do kogoś podejdą i zrobią sobie z nim zdjęcie (z ukrycia, bez zapytania go o zgodę lub jak z misiem na Krupówkach), to będzie można mówić o dojściu do znaczącego z nim spotkania. Pamiętamy ten zabieg z kampanii wyborczej do Parlamentu, kiedy to kandydaci na posłów fotografowali się z liderem określonej formacji politycznej. Czynili to jednak za jego zgodą, a nawet na jego zaproszenie. Kiedy jednak podchodzą do kogoś, by się mu przedstawić, ale ten ktoś wcale tego nie oczekiwał, ani się tego nie spodziewał, natomiast uwieczniają się z nim na zdjęciu, by to wykorzystać do własnej promocji, to stwarzają pozór spotkania, które z tą kategorią społeczną nie ma nic wspólnego. Specjaliści od propagandy mówią w tym przypadku o manipulacji.

Jeden ze znaczących w kraju profesorów referując na seminarium dla doktorantów problem pedagogii pokrętnych zwrócił uwagę na to, że są tacy młodzi naukowcy, którzy za wszelką cenę chcą się z nim sfotografować, by na tej podstawie wmawiać innym, że są w kręgu bliskich mu osób, że mają w nim poparcie. Cóż za prostota (prostactwo)? Cóż za manipulacja? Jak daleko zajdą? Kogo przekonają nie tyle do swoich zasług, ile do ich pozorów?

W społeczeństwie konsumpcyjnym mamy coraz więcej przykładów fotografowania się uczniów z nauczycielami. Im bardziej zaskakujące dla nich jest ujęcie, tym więcej można z niego wycisnąć, dla siebie... że trzeba zwracać uwagę na to, kto i dlaczego się do nas zbliża? Czy aby nie chce się z nami (interesownie) sfotografować?

Jak stwierdza ks. profesor Andrzej Maryniarczyk z KUL: - Problem jest znany w myśli ludzkiej od setek lat, choć dziś nabiera szczególnego znaczenia ze względu na niesamowity rozwój mediów. Otóż wiadomo, że media są narzędziami, środkami służącymi do celów poznawczych i komunikacyjnych. W filozofii średniowiecznej rozróżniano między tym, co się poznaje - a więc przedmiotem poznania, a tym, jak się poznaje. Wyrażano to w języku łacińskim terminami: medium quo i medium quod. Nieporozumienie następuje wtedy, gdy to, przez co się poznaje, a więc to narzędzie, brane jest za przedmiot poznania. Następuje wtedy odejście od prawdy poznawanej w kierunku jej imitacji. Gdy ktoś świadomie to zamienia, można mówić o manipulacji. Tak dzieje się np. z tzw. faktami prasowymi, które raz puszczone w obieg żyją niejako własnym życiem. (Nasz Dziennik 24-25.04.2010)

11 listopada 2014

Kursy z certyfikatem Ministerstwa Edukacji Narodowej na... Grouponie





Ministerstwo Edukacji Narodowej służy za świetny parawan do wyrwania trochę kasy przez tzw. edukacyjny biznes. To zdumiewające, że można tak daleko upaść nie tylko wizerunkowo, żeby wyprzedawać kursy on-line z certyfikatem MEN w ramach oferowanych na portalu groupon.pl szkoleń dla tzw. specjalistów ds. kadr i rekrutacji .

Firma, która to oferuje, jest już tak szczera w swoim działaniu, że nie ukrywa proponowanej lipy edukacyjnej. Wystarczy zakupić kurs na gruponie za kilkadziesiąt złotych i ma się z głowy certyfikat naszego Ministerstwa. Czy na tym polega nowa strategia MEN, by kształcić on-line kadry dla Sejmu, Senatu i resortów? Czy MEN da swój certyfikat każdemu, byleby tylko ułatwić życie młodym Polakom w kraju i poza granicami. Cóż za troska o wysoką jakość edukacji?

Kurs on-line jest krótki, łatwy i przyjemny. Zapewne nie o wiedzę i nie o umiejętności tu chodzi, tylko o uzyskanie stosownego dyplomu z logo MEN. Ciekaw jestem, czy można dopłacić 10 zł za oryginalny podpis Joanny Kluzik-Rostkowskie? Wiemy jednak, że każdy, kto zakupi do 31 grudnia 2014 r. ów kurs, otrzyma przesłany w formacie PDF materiał (pewnie poziom wiedzy odpowiada cenie) wraz z pytaniami do egzaminu. Odpowiedzi egzaminacyjne może na podstawie czytania ze zrozumieniem każdego tekstu napisać absolwent gimnazjum, który osiągnął co najmniej poziom 2 w badaniu PISA.

Z informacji usługodawcy wynika, że jak ktoś (sam lub za spragnionego dyplomu z certyfikatem MEN kursanta) wyśle mailem prawidłowe odpowiedzi wraz z imieniem i nazwiskiem, to "po zdaniu tego egzaminu klient otrzyma dyplom ukończenia kursu". To znaczy, że jest już od tego momentu specjalistą ds. kadr i rekrutacji za kilkadziesiąt złotych i może pracować wszędzie, np. w Ministerstwie Edukacji Narodowej, a może i Nauki i Szkolnictwa Wyższego, że nie wspomnę o resorcie Kultury i Dziedzictwu Narodowego. Jeśli młody lub stary Polak (na grouponową naukę nigdy nie jest za późno), który wyjechał wraz z b. premierem na Zachód, zapragnie przesłania mu owego dyplomu, to wystarczy dopłacenie 20 zł.

Pamiętajmy zatem, że taka szansa pojawia się raz w życiu. E-kursy oferuje nowoczesna placówka edukacyjna, umożliwiająca zdobycie i podniesienie naszych kompetencji, wiedzy i kwalifikacji, które cechują się najwyższą jakością merytoryczną, nowoczesnym spojrzeniem na kwestie biznesowe i przede wszystkim przekazaniem praktycznych umiejętności.


Ciekaw jestem jak można nauczyć się praktycznych umiejętności on-line, ale rozumiem, że wybitni specjaliści, praktycy, biznesmeni, a nawet doktor, który ponoć stara się - jak pisze - o habilitację w jednej z warszawskich uczelni, potrafią dokonać cudu. Jak sami stwierdzają: ich firma znajduje się w nowoczesnym biurowcu na dwudziestym którymś piętrze, ponieważ dokładają staranności, aby ich standardy były na najwyższym poziomie.

Gratulujemy pani minister tak rozumianej edukacji, o której firma pisze bez ogródek: Zachęcamy do skorzystania ze szkoleń w systemie on-line. Szkolenie kończy się egzaminem oraz wysłaniem certyfikatu i zaświadczenia MEN, na którym nie ma informacji, że kurs był on-line.. To są zapewne te najwyższe standardy kształcenia umiejętności Polaka-cwaniaka.

10 listopada 2014

Zmarł pedagog prof. dr hab. Stanisław Kaczor

Dopiero dzisiaj dotarła do mnie wiadomość o śmierci profesora pedagogiki(dydaktyka kształcenia zawodowego)- STANISŁAWA KACZORA. Jak informują władze Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Opolu Profesor zmarł 7 listopada br.










Przed niespełna dwoma miesiącami pisałem o 90- urodzinach Profesora. Z tej okazji została wydana przez WSZiA w Opolu "Księga Jubileuszowa". W przedmowie Rektor tej Uczelni prof. dr hab. Marian Duczmal przybliża postać ś. p. prof. zw. dra hab. Stanisława Kaczora. (M. Duczmal, Przedmowa, w: M. Duczmal (red.), Wyzwania wobec szkolnictwa wyższego w zmieniającej się Europie, Opole 2014, s. 7-10.



Jak informują władze Uczelni - uroczystości pogrzebowe odbędą się w piątek, 14.11.2014 r. o godz. 13:00 w Dzierżąźni gm. Krynice pow. Tomaszów Lubelski(miejscu urodzenia Pana Profesora). Społeczność akademicka żegna nestora pedagogiki pracy.