12 czerwca 2014

Opowiem wam o swojej pasji: słowem, obrazem, dźwiękiem…

W dniach 15-20.09.2014 r. odbędzie się XXVIII Letnia Szkoła Młodych Pedagogów w Sandomierzu, którą organizuje wraz Komitetem Nauk Pedagogicznych PAN - Instytut Pedagogiki oraz Wydział Nauk Społecznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Kierownictwem tegorocznej Szkoły są profesorowie - Maria Dudzikowa oraz ks. Marian Nowak, dyrektor Instytutu Pedagogiki KUL.


Celem Letnich Szkół jest wspieranie i stymulowanie rozwoju naukowego młodych pedagogów, w ramach którego tworzone są okazje do uzupełniania i pogłębiania wiedzy, bogacenia własnego warsztatu badawczego, a także możliwości debiutów naukowych oraz promowania najzdolniejszych naukowców. Każda Szkoła ma swój przewodni temat, a zarazem zakres problemowy. W tym roku będzie skoncentrowana na temacie: Opowiem wam o swojej pasji: słowem, obrazem, dźwiękiem…


Jak zapowiadają Organizatorzy: XXVIII LSMP ma służyć pogłębionej refleksji na temat konieczności i możliwości przeciwstawienia się coraz bardziej odpersonalizowanemu światu uczelni wyższych, które cechuje zanik bezpośrednich interakcji, umasowienie społeczności akademickiej, rozdźwięk między ideami humanizmu a urynkowieniem i zbiurokratyzowaniem funkcjonowania uniwersytetów. Chodzi o przeciwdziałanie tym zjawiskom w postaci odbudowy „realnego świata” ludzi prawdziwych w swojej odmienności, indywidualizmie i biografii.

Narracje są podstawą, rozumienia, wyjaśniania, modyfikowania, poprawiania czy nawet zmiany społecznego świata, jego instytucji oraz reguł ich funkcjonowania. Pasja, jako atrybut człowieka jest przedmiotem poznania wielo- i interdyscyplinarnego. Jest rozpatrywana w perspektywie ontologicznej, epistemologicznej, aksjologicznej oraz, co ważne dla pedagogiki, teleologicznej.

Kultura akademicka współtworzona jest przez warsztat badawczy, ale też przez osobowości uczonych-mistrzów, wyrażająca się w ich pasjach. Posiada ona wymiar fizyczny, społeczny, kulturowy. Jest ona najwyższą formą zaangażowania, kreatywności i aktywnego tworzenia swojej biografii. Jest wyrazem ciekawości, odwagi, gotowości do działania, a więc cech charakteru, które są niezbędne także w pracy naukowej.


Program zapowiada się niezwykle atrakcyjnie, bowiem przewiduje się debaty, spotkania i warsztaty z profesorami, których własne pasje, także związane z nauką, fascynują nie tylko nasze środowisko. Przewidujemy następujące bloki tematyczne:

I. Jak pasja jest/może być wpisana w kulturę świata akademickiego, jego etos i wartości? Jak stajemy się pasjonatami? W czym się to przejawia? Jak zarażać pasją?

II. Jak integralnie i interdyscyplinarnie odkrywać znaczenie pasji w kontekście roli i profesji związanej z zaufaniem publicznym? Jakie są pedagogiczne uwarunkowania zaangażowania oraz konstruowania autorskiej sztuki jego narracji?

III. Jakie bywają pułapki i wynaturzenia pasji? Dlaczego potrzebna jest interdyscyplinarna refleksja w analizowaniu pasji?

Już potwierdzili swój udział w Letniej Szkole Profesorowie, którzy podzielą się pasją i/lub przeprowadzą analizę związanych z nią zjawisk i wydarzeń.

Opowiedzą nam zatem:

- o istocie i mechanizmach pasji (S. Popek, UMCS)

- o emancypacji jako źródle i efekcie pasji (M. Czerepaniak-Walczak, USz)

- o swoich doświadczeniach: dlaczego ludziom potrzebna jest pasja (M. Tanaś, APS)

- o tym, czy i jak można zarażać pasją (W. Limont, UMK)

- o tym, dlaczego i jak pasja bywa towarem i o innych wynaturzeniach (M. Krajewski, UAM)

- o tym, jak być uczonym z pasją (ks. M. Heller, UPJP2)

- o harcerstwie. Moja droga do pedagogiki jako pasji (B. Śliwerski, CHAT)

- o tym jak stworzył autorską szkołę niepubliczną (A. Nalaskowski - UMK),

- o tym, jak obserwując swojego syna zostałam pedagogiem z pasją (D. Klus-Stańska, UG).

- o swojej miłości - książkach (M. Dudzikowa, UAM)

- o powodach żeglowania z niepełnosprawnymi (A. Krauze, UG)

- o byciu kapelanem więziennym - między misją a pasją (ks. M. Nowak, KUL)

- o pasji towarzyszenia w cierpieniu (o. F. Buczyński, KUL)

- o poszukiwaniu harmonii: o moich dwóch muzach (J. Kirenko, UMCS)

- o powodach zasypiania z filmem francuskim a nie przy jego oglądaniu (A. Cybal-Michalska, UAM)

- o śniegowej kuli. O swoich podróżach (E. Potulicka, UAM)

- o tym, dlaczego Himalaje to moja pasja (K. Wroczyński, KUL)

- co to są narracje uznania. Autobiograficzne opowieści o drodze (M. Nowak-Dziemianowicz, DSW).

Będzie też okazja do spotkania się z profesorami - członkami Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN, którzy przyjadą już dzień wcześniej na swoje obrady.

Są jeszcze wolne miejsca na Letnią Szkołę. Wystarczy pobrać ankietę i zarejestrować swoją gotowość do udziału w tym letnim uniwersytecie dla doktorantów, doktorów - dla pasjonatów nauki.

11 czerwca 2014

Pedagogika jako nauka (w) wolności


Nauka to wolność. Ta idea, którą rozpoczął swój wykład prof. Meyer-Blanck, stała się punktem wyjścia do kolejnej części obrad Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN. Pragnę przypomnieć w tym miejscu, że żaden z komitetów naukowych PAN nie prowadzi tego typu posiedzeń z udziałem wszystkich dziekanów wydziałów pedagogicznych polskich uniwersytetów i akademickich wyższych szkół niepublicznych, które uzyskały prawa do nadawania stopni naukowych w dyscyplinie pedagogika (DSW we Wrocławiu, WSNS Pedagogium w Warszawie” i Akademia „Ignatianum” w Krakowie). Profesorowie z Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN spotykają się z dziekanami wydziałów regularnie, co dwa lata, dzięki czemu ma miejsce pełen przepływ informacji i doświadczeń akademickich we wszystkich możliwych obszarach akademickiej służby, a także możliwe jest uzgodnienie sposobów reagowania na dysfunkcje w nauce, kształceniu czy w procesie awansów naukowych.

Na co szczególnie zwracali uwagę uczestnicy dwudniowej debaty?

Prof. DSW Mirosława Nowak-Dziemianowicz krytycznie odniosła się do sytuacji politycznej w kraju i strategii zarządzania oświatą. Edukacja jest w wypowiedziach polityków „pustoznacząca”. Traktowanie edukacji jako wartości rynkowej, jako towaru, jako procesu, który ma zapewnić „zatrudnialność” absolwentów naszych szkół , jest nieporozumieniem. Szkoła powinna kształcić młodych do życia, formować ich osobowość, a nie by koncentrowali się na tym tylko, co im się opłaca. Edukacja jest wartością autoteliczną i prawem do szczęśliwego i godnego życia. Powinna pomóc młodym ludziom w radzeniu sobie w życiu pełnym kryzysów, ryzyka, pozorów i niebezpieczeństw. W toku dyskusji stawiano pytanie: Czy inwestujemy w toku polskiej edukacji w człowieka jako osobę, czy inwestujemy w człowieka jako ogniwo mechanizmów rynkowych?


Rozum instrumentalny – zdaniem wrocławskiej pedagog – dominuje w obszarach, które nie są adekwatne do niego. Oddanie edukacji procesom rynkowym jest abdykacją państwa, które nie musi się już o nią troszczyć. Także w szkolnictwie wyższym widać, jak na dłoni, oszukiwanie kandydatów na studia reklamami, hasłami, jakoby po podjęciu takich czy innych studiów uzyskiwali gwarancje bezpiecznego zatrudnienia. A to jest kłamstwo. Dlatego sami generujemy :oszukane pokolenie”, pokolenie bez pracy i bez nadziei na nią. Zdanie testów, egzaminów zewnętrznych nie jest w naszym kraju gwarancją czegokolwiek.

Prof. Maria Czerepaniak – Walczak mówiła o problemach studentów studiów III stopnia, których nie stać na udział w międzynarodowych szkołach dla doktorantów. Nie mają też możliwości przeprowadzenia w Polsce tzw. doktoratów zawodowych. Jeśli podejmują się studiów III st., to po ich zakończeniu obroną pracy doktorskiej, nie znajdują zatrudnienia w uczelniach. Ponad 90% absolwentów jest poza środowiskiem akademickim. Nie mamy w uniwersytetach rozwiązań pomocowych dla absolwentów tych studiów. W nowelizacji prawa o szkolnictwie wyższym proponuje się nawet skrócenie tych studiów. Mowa jest bowiem o tym, że mogą on trwać minimum 2 lata a maksimum 4 lata. Niektórzy doktoranci traktują studia III stopnia jako przedłużenie własnej młodości. Nie zależy im na rozwiązywaniu problemów naukowych, tylko na „łapaniu okazji egzystencjalnej”.


W procesie przygotowywania rozpraw doktorskich pojawiają się pułapki w postaci: 1) recenzenci NCN wpisują się gonitwę za nowością w ocenie koncepcji wniosków badawczych, kiedy stawiają zarzut wnioskodawcy z powodu tego, że nie prowadzi on do przełomu w nauce; 2) w uczelniach ma miejsce rywalizacja o miejsce w rankingu i walka wszystkich ze wszystkimi; 3) w nowelizacji prawa o szkolnictwie wyższym ma miejsce pułapka krótkowzroczności – bowiem proponuje się skrócenie tych studiów do 2 lat, a utrzymuje maksymalny czas na przygotowanie doktoratu w ciągu 4 lat.

Wielokrotnie pojawiała się w czasie debaty konstatacja, że to politycy urządzają uniwersytety traktując naukowców jak maszyny do produkowania wiedzy. Prof. Kazimierz Przyszczypkowski pytał, czy sami nie jesteśmy temu winni, jak jesteśmy traktowani przez polityków, skoro godzimy się z narzucanymi przez władzę ograniczeniami czy przeregulowaniami. Dlaczego utrzymujemy geodezyjny podział nauk w świecie, który wymaga postrzegania i rozumienia zjawisk w sposób holistyczny? Czy nie jest tak, że im gorzej będziemy kształcić doktorantów, tym gorszych będziemy mieć w przyszłości doktorów i profesorów? Jak to jest możliwe, że niektórzy doktoranci przypisują sobie nie swoje zasługi? Padł przykład autoreferatu w przewodzie habilitacyjnym, w którym habilitantka napisała, jakoby uczestnicząc w seminarium jednego profesora de facto sama sprawowała opiekę naukową nad doktoratem pod jego kierunkiem.

Z drugiej strony prof. UŁ Danuta Urbaniak-Zając zwróciła uwagę na to, że w przewodzie na tytuł naukowy profesora od roku nie ma jeszcze kompletu recenzji. Na pytanie o powody takiego przekraczania obowiązujących w ustawie terminów, dowiedziała się, że owa psycholog ma jeszcze 10 innych recenzji i nie ma czasu dla pedagoga. Pytała zatem, co zrobić w takiej sytuacji? Pojawiła się także potrzeba odpowiedzenia na pytanie, czym jest autoplagiat? Dlaczego tak często recenzenci w przewodach habilitacyjnych dyskredytują czyjś dorobek posługując się zarzutem, który nie zawsze jest dobrze udokumentowany. Wielu młodych naukowców publikuje przecież najpierw swoje rozprawy w czasopismach, a następnie włącza ich treść do swoich monografii. Jeśli wskazują w przypisach ponowne przywołanie własnych – wcześniej opublikowanych - studiów, to przecież nie jest to autoplagiatem. Tym samym zgromadzeni zwrócili się do Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN z prośbą o to, by najbliższe posiedzenie poświęcić kulturze i kryteriom recenzowania rozpraw naukowych, by w środowisku były one czytelne.

Prof. Edyta Gruszczyk – Kolczyńska z APS i prof. dr hab. Iwona Chrzanowska z UAM wskazały na potrzebę ponownego przemyślenia standardów kształcenia nauczycieli – pierwsza: nauczycieli wczesnej edukacji, a druga – pedagogów specjalnych w edukacji inkluzyjnej. O nieodpowiedzialności rządu wobec jakości kształcenia dzieci świadczy to, że nauczycielem może być już każdy, po 3 semestralnych studiach podyplomowych, bez rzeczywistego przygotowania psychologicznego, dydaktycznego i metodycznego.

Studia dla nauczycieli edukacji przedszkolnej czy wczesnoszkolnej w modelu 3 + 2 nie gwarantują właściwego przygotowania do zawodu. To powinny być studia jednolite. Profesor APS podzieliła się porażającymi wynikami testów, jakie przeprowadziła wśród kandydatów na studia pedagogiczne. Żaden z nich nie potrafił poprawnie rozwiązać zadań matematycznych dla dzieci w II klasie szkoły podstawowej. Czy nie jest tak, że niektórzy nauczyciele sami nie potrafią się uczyć, a mają być przewodnikami po uczeniu się przez całe życie? Z analiz prof. I. Chrzanowskiej wynika, że aż 60% dzieci niepełnosprawnych jest odrzucanych w ogólnodostępnym systemie szkolnym.


Nie bez powodu Zespół Pedagogiki Szkolnej przy KNP PAN, którym kieruje prof. Maria Dudzikowa, podjął badania diagnostyczne, mające na celu sprawdzenie, czy w uniwersytetach są jednostki (szkoły) naukowe pedagogiki szkolnej. Czy rzeczywiście potrafimy uczyć kandydatów do zawodu nauczycielskiego tego, jak uczyć się szkoły, jak uczyć szkoły innych i jak zmieniać szkołę? Jak to jest, że zamiast uczyć kultury szkoły, koncentrujemy się głównie na przeniesionej z biznesu kulturze zarządzania szkołą? Pedagodzy oddali kształcenie przyszłych nauczycieli wąsko przygotowanym do tego metodykom przedmiotów lub wypalonym, niespełnionym naukowo adiunktom-wykładowcom. Umyliśmy ręce od tego kształcenia, a teraz narzekamy na ich niewłaściwe przygotowanie do profesji.

Prof. UJ - Krystyna Ablewicz podkreślała, że nauczyciele przedmiotów pozbawieni są w Polsce ścieżki dostępu do habilitacji. W pełni się z tym zgadzam. Może to jest powód , dla którego poszukują takich możliwości poza granicami kraju. Nie uznaje się bowiem u nas dydaktyki przedmiotowej (szczegółowej) jako nauki, a tymczasem można i należałoby prowadzić badania eksperymentalne w szkołach wszystkich szczebli i różnych dyscyplin wiedzy, żeby doskonalić proces kształcenia, zmieniać szkołę.

W debacie wzięli też udział młodzi doktorzy – Katarzyna Marszałek i Sławomir Pasikowski, którzy podzielili się z nami koncepcją swoich badań w 22 uniwersytetach polskich. Poszukiwali odpowiedzi na pytanie: Jaki typ pułapek można wyróżnić przy stosowaniu parametryzacji dorobku nauczyciela akademickiego w jednostkach prowadzących kierunek pedagogika i co z nich wynika dla modelu uniwersytetu? Przyjęli za kluczową dla swoich analiz arkuszy ocen pracowników naukowych kategorię pułapki społecznej. W naukach społecznych określa ona sytuacje decyzyjne i konfliktowe, w których strony dążąc do maksymalizacji własnych korzyści uzyskują rezultaty gorsze niż w przypadku uzgodnienia i realizowania określonej strategii. Już z pierwszych analiz wynika, że dydaktyka akademicka jawi się w ocenie nauczycieli jako obszar marginalizowany przez zwierzchników. Największy akcent kładzie się bowiem na osiągnięcia naukowe i organizacyjne na rzecz macierzystej jednostki.


Nic dziwnego, że właśnie procesom parametrycznej oceny czasopism naukowych oraz jednostek akademickich poświęciliśmy uwagę w ostatniej części obrad. Wypowiadali się na ten temat profesorowie: Andrzej Olubiński z UW-M w Olsztynie, Anna Zielińska z UW i Henryka Kwiatkowska z UW. Profesor Stefan M. Kwiatkowski przywołał potrzebę skupienia się nie tylko na krytyce dysfunkcjonalnych rozwiązań w szkolnictwie wyższym i nauce, ale i konstruktywnego poszukiwania rozwiązań, proponowania alternatyw, zgłaszania własnych projektów zmian. Musimy odnieść się także do procesu komercjalizacji wyników badań pedagogicznych. Może należałoby lobbować na rzecz uwzględniania w dotacjach oświatowych dla gmin część środków na możliwość zamawiania przez dyrektorów placówek edukacyjnych ekspertyz, modeli rozwiązań dydaktycznych czy opiekuńczo-wychowawczych, które są wynikiem najnowszych badan naukowych.




Dziękując władzom i pracownikom Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu za znakomite przygotowanie dwudniowych obrad Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN z udziałem dziekanów wydziałów pedagogicznych z wszystkich uniwersytetów i akademii pedagogicznych zapewniliśmy, że wiele z poruszonych problemów będziemy dalej z nimi konsultować i rozwiązywać dla dobra nauki i praktyki oświatowej na wszystkich poziomach jej realizacji – od przedszkola do doktora.

(fotografie wykonał - Bartosz Kazimierczak z WSE UAM)

10 czerwca 2014

O nowy neohumanizm: Uniwersytet w czasach post-bolońskich


Drugi dzień obrad Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN w UAM w Poznaniu rozpocznie referat profesora Michaela Meyer-Blancka z Uniwersytetu w Bonn.

Pełna wersja jego wystąpienia zostanie opublikowana w "Studiach z Teorii Wychowania", które wydaje pod patronatem KNP PAN Zespół Teorii Wychowania. Odnotuję w tym miejscu kilka najważniejszych tez Gościa naszych obrad, który zgodził się specjalnie przyjechać do Poznania, by podjąć wspólnie z polskimi naukowcami dyskusję na temat sytuacji uniwersytetów w Europie. Kto, jak nie przedstawiciel kraju, w którym przez prawie dwa stulecia rozwinął się i upowszechnił na naszym kontynencie, humboldtowski model uniwersytetu, miałby zainicjować tę debatę? A zatem postanowiliśmy spojrzeć z nieco szerszej perspektywy na pytania, które padają w dyskursie publicznym nie tylko w naszym kraju: Czy rzeczywiście miliony młodych ludzi uczęszcza na uniwersytety tracąc w nich tysiące godzin na niby-zdobywanie niby-wiedzy w niby-uczelniach? Czy jesteśmy już tylko fabryką korposzczurów - jak pisał publicysta Jacek Żukowski?

Zdaniem M. Meyer-Blancka: Uniwersytet europejski, niezależnie od wszystkich różnic jednostkowych, jest instytucją wolności. Można tu rozróżniać między bardziej korporacyjną, autonomiczną formą organizacyjną „college” w krajach anglosaskich i bardziej państwowymi, zawodowymi szkołami wyższymi (éco-les) we Francji, podczas gdy tradycja środkowo- i wschodnioeuropejska zajmuje pozycję pomiędzy tymi dwiema formami. Jednak kategoria „instytucji wolności“ odnosi się do wszystkich uniwersytetów. Ponieważ, jak wiadomo, wolności nie da się zagwarantować metodami instytucjonalnymi, można co najwyżej stworzyć ramy do jej rozwoju. Już samo to sformułowanie wyraża właściwie paradoks. Podobnie jak w pedagogice, która przecież jako nauka opisuje przymus korzystania z własnej wolności i uczy podporządkowania wszystkich innych motywacji temu zasadniczemu dążeniu.

Niestety, w wyniku dominacji neoliberalnej polityki wysokorozwiniętych gospodarczo państw świata uniwersytety przechodzą kolejną ewolucję od samosterowania do kontroli politycznej.


(fot. od lewej: prof. A. Radziewicz - Winnicki, B. Milerski i M. Meyer-Blanck)

Niespełna 200 lat po powstaniu neohumanizmu w szerokich kręgach popularna stała się teza, że samoorganizowanie się systemu nauki z perspektywy dyscyplinarnie zróżnicowanych sposobów pytania o prawdę kosztuje zbyt dużo. Dlatego też w odniesieniu do instytucji wolności są podejmowane próby jej optymalnej organizacji. Wszyscy znamy hasła, jak: akredytacja, modularyzacja, orientacja na pozyskiwanie kompetencji oraz coraz większe uregulowanie promocji doktorskich i habilitacji. Przede wszystkim niezmiernie wzmogła się ingerencja polityki w dydaktykę i badania naukowe. Tak jak klasycznym zadaniem polityków w ministerstwach było powoływanie najtęższych głów i w ten sposób dbanie o jakość, tak dzisiaj tę rolę zastąpiło zadanie zapewnienia jakości poprzez spełnienie parametrów operacyjnych. O same głowy polityka już się dłużej nie martwi, jedynie o monitorowanie przepływu pieniędzy. Finansowanie, którego polityka już nie udostępnia, ma zostać zastąpione środkami ze źródeł trzecich, a ich pozyskiwanie ma być skrupulatnie monitorowane. (...)

Uniwersytet w ponowoczesnym świecie powinien - zdaniem profesora - funkcjonować i rozwijać się jako dzieło sztuki. Będzie to możliwe, jeśli pojmiemy uniwersytet jako instytucję służącą jednemu celowi, a mianowicie uczynieniu pragnienia prawdy swoim rzeczywistym dążeniem. Poszukiwanie prawdy jest jednak sztuką, w której uaktywnia się wolność człowieka. Wydziały uniwersyteckie służą społeczeństwu, innowacjom, a wreszcie i gospodarce oraz dobrobytowi wszystkich poprzez to, że opowiadają się za wolnością, która stanowi warunek istnienia nowoczesnych społeczeństw oraz inicjatywy ich członków. Dlaczego połowę czasu, energii i innych zasobów mamy poświęcać na mieszanie szyków szarlatanom, plagiatorom i oszustom? Szał regulacji ostatecznie nie szkodzi sprawcom, ale wolności wszystkich.

Zapowiada się zatem interesująca debata.