07 maja 2014

Gdzie MEN ukrył REN, czyli "Radę Wielkiego Pozoranctwa"?













Minister Katarzyna Hall powołała w 2008 r. Radę Edukacji Narodowej. Nikt o niej nie słyszał, nikt jej nie widział, poza notatką w blogu byłej ministry, a obecnej kandydatki do Parlamentu Europejskiego i pierwszymi relacjami PAP na temat inicjacji pozoru. Rada Edukacji Narodowej została powołana po to, by być powołaną, na papierze. Nominacje wręczono 6 lat temu byłym wiceministrom edukacji różnej maści politycznej i ... na tym skończyła się MEN-ska demokracja. Powołanie REN z demokracją niewiele miało wspólnego, bo cóż to za organ społeczny, który jest z nominacji ministra edukacji?

Taka jest ta władza. Powołała nie pierwszy taki organ społeczny, który już z założenia miał być kwiatkiem do kożucha, a może i tylko po to, by wykazywać w raportach dla OECD, UE i innych gremiów, że jesteśmy państwem demokratycznym, bo nawet MEN ma swój REN. Takiej farsy to nie było nawet w PRL, bo jak powoływano jakieś gremium rzekomych ekspertów, to ono jednak spotykało się ze sobą, zajmowało jakieś stanowisko (wówczas, rzecz jasna, zgodne z jedynie słuszną ideologią, o czym wiedzą jeszcze aktywni profesorowie marksiści w naszych uczelniach).

Przypominam zatem, że pierwsze spotkanie Rady Edukacji Narodowej miało miejsce właśnie 6 marca, a w jej składzie ponoć znaleźli się: Irena Dzierzgowska (wiceminister w rządzie Jerzego Buzka), prof. Andrzej Janowski (wiceminister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego), prof. Stefan Pastuszka (wiceminister w rządach Józefa Oleksego i Włodzimierza Cimoszewicza), prof. Tadeusz Pilch (wiceminister w rządzie Waldemara Pawlaka), Franciszek Potulski (wiceminister w rządzie Leszka Millera), Anna Radziwiłł (wiceminister w rządach solidarnościowych na początku lat 90. oraz w rządzie Marka Belki), Mirosław Sawicki (minister edukacji w rządzie M. Belki, wcześniej wiceminister w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza), Stanisław Sławiński (wiceminister w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego), Anna Urbanowicz (wiceminister w rządzie Hanny Suchockiej). Ówczesna ministra K. Hall zachwycała się składem tej Rady, w której znaleźli się eksperci zajmujący się edukacją, ale nie będący czynnymi politykami. "Jest to nieliczna grupa ale bardzo silna merytorycznie" - podkreśliła w czasie pierwszego spotkania. Grupa ta była tak silna, że aż bezsilna, skoro posiedzenia Rady miały odbywać się co 3 miesiące.


Wpisuję dzisiaj na stronie MEN w wyszukiwarkę hasło: Rada Edukacji Narodowej. Pojawia się aż 45 znalezionych pozycji, tylko jakoś nie ma wśród nich ani jednej na temat tej Rady. A przecież miało być tak mądrze i tak często dla dobra polskiej oświaty. Mamy wiele informacji na temat różnych rad, bo jest wśród tych 45 pozycji: Rada Ministrów, która coś przyjęła..., Rada Rodziców w przedszkolach i szkołach, Rada Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży, Rada Unii Europejskiej, Polska Rada Organizacji Młodzieżowych Rada Zarządzająca Szkół Europejskich, Rada Języka Polskiego, Rada do Spraw Informatyzacji Edukacji, tylko nie ma Rady Edukacji Narodowej. Odnoszę wrażenie, że MEN stał się takim swoistym rajem rad, które są powoływane, namaszczani są ich członkowie oraz oczywiście przewodniczący, i... i tak robi swoje, bez tych rad. To jest najlepsza lekcja antydemokracji, jaką od lat realizuje resort edukacji i dziwi się, że polska młodzież nie ceni demokracji, jest aspołeczna, nie angażuje się w sprawy kraju.

W ramach kolejnej propagandowej akcji MEN - "Lekcja wolności" przypominam uczniom i ich rodzicom:

1) Dariusz Chętkowski tak pisał w swoim blogu w dn. 6 marca 2008 r. o powołanej przez K. Hall Radzie Edukacji Narodowej:


Rady Narodowe powołuje się zwykle po popełnieniu jakiegoś głupstwa, bardzo rzadko zaś po to, aby tego głupstwa nie popełnić. Dzisiaj została powołana Rada Edukacji Narodowej. Ciekawe, w jakim celu. Mam nadzieję, że nie po to, aby tłumaczyć narodowi, że minister edukacji dobrze chciała, ale źli ludzie rzucili jej kłody pod nogi, więc wyszło jak zwykle. Czym będzie się zajmować dziewięciu byłych wiceministrów edukacji (po roku 1989), którzy zostali zaproszeni do ponownej pracy w MEN? Czy swoją poprzednią pracę wykonywali tak dobrze, że można im zaufać ponownie? Czy będą w stanie się porozumieć, czy też każdy sobie rzepkę poskrobie? Jakie mają uprawnienia? Jakie cele? Czy ich praca będzie służyć uczniom? Analizowanie uczniów daje więcej niż analizowanie szkół. Szkoły się zmieniają dużo wolniej niż uczniowie - czy członkowie Rady znają się na uczniach? Na czym się znają? Mam nadzieję, że za kilka miesięcy nie będę musiał napisać czegoś takiego: „Dnia 6 marca 2008 roku Katarzyna Hall, ówczesny minister edukacji narodowej, powołała Radę Wielkiego Błazeństwa. Było się z czego pośmiać. Jednak festyn dobiegł końca i teraz trzeba wziąć się do pracy”. Oczywiście niczego takiego nie muszę pisać. W końcu wszystko w rękach Dziewięciu Wspaniałych. Niech się starają.


2) WIKIPEDIA:

Rada Edukacji Narodowej – działająca w podziemiu w latach 1982–1989 (według innych źródeł powołana w 1984 roku organizacja polska, wspierająca niezwiązane z polityką rządu PRL inicjatywy oświatowe: samokształcenie pedagogów, obrona nauczycieli, zwalnianych z powodu deklarowania poglądów niezależnych. W swoich publikacjach (m.in. "Zeszytach Edukacji Narodowej") rada krytykowała ówczesny system oświaty i opracowywała kierunek rozwoju szkolnictwa w Polsce[2]. Na czele Rady Edukacji Narodowej stał Klemens Szaniawski.


To chyba jednak nie o tę radę chodzi, chociaż - jak się okazuje - REN też "działa" w podziemiu III RP.


3) Postulowana/Życzeniowa - Rada Edukacji Narodowej ma miejsce w Dokumencie nr 22/II Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, w Uchwale Zgromadzenia Plenarnego KRASP z dnia 6 maja 2000 r. w sprawie potrzeby powołania Rady Edukacji Narodowej. Zgromadzenie Plenarne Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich dostrzega potrzebę działania w Polsce instytucji obejmującej swymi doradczymi i opiniodawczymi zadaniami obszar zarówno oświaty jak i szkolnictwa wyższego. Potwierdzałoby to jedność i integralny charakter systemu edukacji narodowej. Instytucja taka - Rada Edukacji Narodowej (lub ciało o podobnej nazwie) - powinna znaleźć właściwe umocowanie jako stały organ, co najmniej w części pochodzący z wyboru. Rada Edukacji Narodowej - gdyby powstała - mogłaby stać się członkiem działającej w krajach Unii Europejskiej Sieci Narodowych Rad ds. Edukacji (National Education Councils Network). Przewodniczący KRASP - prof. dr hab. Jerzy Woźnicki.

Taka Rada nie powstała, tak więc chyba nie znajdujemy się we wspomnianej w uchwale Sieci Narodowych Rad ds. Edukacji.

4) Kabaretem okazała się inicjatywa ZNP w październiku 2010 r. , kiedy to związkowcy przedstawili Prezydentowi III RP m.in. ideę potrzeby powołania ... Rady Edukacji Narodowej. – Chcielibyśmy, aby prezydent zainicjował debatę na temat długofalowej edukacyjnej polityki państwa, określenia celów strategicznych szkoły polskiej, nie w perspektywie roku, dwóch, kadencji Sejmu, lecz dziesięciu, piętnastu lat . powołanie takiej Rady jest konieczne - stwierdził u Przeydenta Sławomir Broniarz (prezes ZNP) - "ponieważ zdarzają się ministrowie edukacji, którzy z MEN czynili „rodzaj gry politycznej”, wykorzystując go do swoich celów". Tu przyznaję Prezesowi rację. Nic się nie zmieniło. REN była przecież powołana, a jakoby jej nie było. Nie mógł wiedzieć, bo i skąd.


Ponoć jest gdzieś powołana Rada Edukacji i Ładu Informacyjnego. Jakoś nie może dojść z REN do ładu, także informacyjnego.

05 maja 2014

Pedagodzy na Zamku Królewskim - odznaczeni w rocznicę Konstytucji 3 Maja

Warto odnotować niezwykle ważne osiągnięcia polskich pedagogów, którzy za wybitne zasługi dla rozwoju nauki zostali wczoraj odznaczeni na Zamku Królewskim przez Prezydenta III RP Bronisława Komorowskiego. Zaszczytu dostąpiły zasłużone dla rozwoju nauk pedagogicznych i praktyki oświatowej panie profesor, a mianowicie:

1)
za zasługi dla rozwoju pedagogiki specjalnej w Polsce i na świecie, za osiągnięcia w pracy naukowo-badawczej i dydaktycznej - prof. UKSW dr hab. Jadwiga KUCZYŃSKA-KWAPISZ, Dziekan Wydziału Nauk Pedagogicznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Wybitna specjalistka w zakresie tyflopedagogiki.





2) za wybitne zasługi dla ochrony zdrowia i edukacji zdrowotnej, za osiągnięcia w pracy naukowej i dydaktycznej - prof. dr hab. nauk med. Barbara WOYNAROWSKA kierownik Katedry Biomedycznych Podstaw Rozwoju i Wychowania Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Warszawskiego - wybitna specjalistka w zakresie edukacji zdrowotnej, kreatorka ruchu "Szkoły promujące zdrowie", lekarz pediatra, specjalista medycyny szkolnej i biomedycznych podstaw wychowania i kształcenia.






Jak powiedział Prezydent w czasie tej uroczystości: - To dobry zwyczaj, że 3 maja staramy się podziękować za zasługi dla współczesnej Polski. Wspominając dzieło Konstytucji 3 Maja, nasze marzenia wówczas o suwerenności, o nowoczesności, o mądrym, dobrym państwie, chcemy dziś dziękować tym, którzy pracują, działają i mają zasługi w budowie dobrego, uczciwego, sprawiedliwego, mądrego, a czasami pięknego kraju jakim jest Polska – powiedział prezydent podczas uroczystości na Zamku Królewskim. Prezydent dziękował odznaczonym w imieniu całej Polski, wszystkich Polaków za wspólną piękną drogę poprzez polską wolność .

Tego dnia zostali odznaczeni znani pedagogom z ich dzieł i dokonań, m.in.:

ORDEREM ORŁA BIAŁEGO - w uznaniu znamienitych zasług dla polskiej nauki, za osiągnięcia w przełamywaniu barier między nauką i religią oraz za twórcze poszukiwanie odpowiedzi na pytania o sens, prawdę i piękno - ksiądz prof. dr hab. Michał HELLER

KRZYŻEM KOMANDORSKIM Z GWIAZDĄ ORDERU ODRODZENIA POLSKI - w uznaniu wybitnych zasług dla rozwoju socjologii, za osiągnięcia w pracy naukowej i dydaktycznej oraz promocję nauki polskiej w świecie prof. dr hab. Piotr SZTOMPKA

KRZYŻEM KOMANDORSKIM ORDERU ODRODZENIA POLSKI - w uznaniu wybitnych zasług dla rozwoju filozofii, za osiągnięcia w pracy naukowej i dydaktycznej prof. dr hab. Władysław STRÓŻEWSKI.


Przywołam zatem w tym miejscu tylko po jednej pracy odznaczonych profesorów w dziedzinie nauk humanistycznych i społecznych, które zmieniły oblicze myśli, konstruowanych projektów badawczych i praktyk społeczno-politycznych oraz edukacyjnych:



04 maja 2014

Dla chcących zrozumieć istotę neoliberalnych reform edukacji














Warto sięgnąć po najnowszą, genialną, kolejną już książkę prof. Eugenii Potulickiej z Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu poświęconą ideologii neoliberalnej w edukacji. Poprzednią wydała wraz z prof. Joanną Rutkowiak, bazując głównie na zakorzenionej na naszym kontynencie powyższej ideologii. Tym razem rozprawa poznańskiej komparatystki nosi tytuł - "NEOLIBERALNE REFORMY EDUKACJI W STANACH ZJEDNOCZONYCH. OD RONALDA REAGANA DO BARAKA OBAMY" (Kraków: Impuls 2014)

Trzeba dysponować ogromną wiedzą, także pozyskaną dzięki naukowym pobytom w USA, żeby dokonać merytorycznej odsłony neoliberalnej polityki oświatowej w Stanach Zjednoczonych AP, która rzutuje w jakiejś mierze także na naszych polityków i niestety częściowo bezkrytycznych naukowców. Dokładnie widać to w naszym kraju, jak neoliberalny rząd Donalda Tuska i bezwzględnie, a zatem i bezdyskusyjnie podporządkowane mu władze Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz edukacyjnych instytucji centralistycznego nadzoru, realizują założenia „neoliberalnej fantazji”, która produkuje jedynie słuszną wizję „najlepszych praktyk” opartych na metodach i założeniach globalnego biznesu, a wszystko to dzieje się poza i wbrew interesom państw narodowych.

Jak słusznie pisze Autorka już we wstępie: Mimo wymienionych oraz innych opracowań poświęconych wpływowi neoliberalizmu na edukację daleko nam jeszcze do zrozumienia wszystkich mechanizmów wpływu korporacjonizmu na reformy edukacji, wpływu środowisk wielkiego biznesu i korporacji transnarodowych, a przede wszystkim skutków neoliberalnych reform szkolnictwa. Sam krytykuję wykorzystywanie środków Unii Europejskiej przez część elit polskiej edukacji do diagnoz i rozwiązań, które mają służyć władzy do wymuszania politycznej poprawności, a nie poprawiania jakości kształcenia i wychowania w przedszkolach i szkołach. Niestety, zbyt słabo słyszalny jest głos naukowców zdystansowanych wobec powyższych prawdy, a troszczących się o zrozumienie rzeczywistych czynników reform oświatowych, by te były podporządkowywane nie dyktatowi bizneskracji, ale psychopedagogicznym racjom rozwoju młodych pokoleń i adekwatnego do nich organizowania procesu kształcenia i wychowania.

Polakom jest o tyle trudno zrozumieć toksyczny charakter tej ideologii, że politycy posługują się za Margaret Thatcher jedną z naczelnych tez neoliberalizmu, która brzmi inaczej, ale ma skutkować dokładnie tak samo jak w okresie państwa totalitarnego, a mianowicie , że „nie ma alternatywy”. W tym sensie rządzący wiedzą, że nikt nie będzie tego sprawdzał, gdyż dorośli w Polsce są w swej większości jeszcze wychowankami poprzedniego ustroju. Polski system oświatowy, podobnie jak amerykański znajduje się w sytuacji ciągłych reform, w „ruchu reform”, toteż trudno jest odróżnić rzeczywistą reformę od zmiany edukacyjnej na mniejszą skalę. Dzisiaj wszystko, nawet najdrobniejsza zmiana typu „podręcznik dla pierwszoklasisty za darmo” jest wmawiana społeczeństwu jako kolejna z kluczowych reform państwa. Wskaźnikiem takiej polityki jest wykorzystywania przez rządzących dla potrzeb lobbujących grup interesów gospodarczych wybranych teorii i manipulowania nimi oraz manipulowania tzw. „danymi z badań” naukowych (np. IBE), by osiągać strategiczne dla władzy cele. Ujawnił to w swoim czasie jeden z b. rzeczników prasowych MEN (za czasów K. Hall).

Dzięki rozprawie prof. E. Potulickiej mamy udokumentowane dowody na to, że to Bank Światowy, a nie racje polskiego stanu i narodu, wymaga zmian struktur systemów edukacji i programów kształcenia pod oczekiwania jego beneficjentów, zanim udzieli pomocy finansowej naszemu państwu. Autorce zależy na tym, by „(...) skłonić do refleksji nad bezkrytycznym naśladowaniem tego, „co lepsze, bo zachodnie”, szczególnie na temat testów, ich jakości i wpływu na procesy nauczania-uczenia się.” Jeśli nie przeczytamy tej rozprawy i nie wyciągniemy z jej treści wniosków, to wkrótce także w Polsce nastąpi faza wykluczania z uniwersytetów krytycznych wobec takiej polityki naukowców, stygmatyzowania ich, a ze szkolnictwa publicznego znikną na długie lata nauczycielskie innowacje, zredukowane będą treści nawiązujące do narodowych tradycji i kultury oraz wzmocnione mechanizmy wykluczania niepokornych a nagradzania miernych, ale wiernych.

Czy rzeczywiście Polacy muszą przejść kolejną lekcję – tym razem ukrytego – totalitaryzmu, który za pomocą poprawnej politycznie edukacji nie tylko wzmocni władzę klasową, ale przede wszystkim zacznie niszczyć narodowe fundamenty kultury duchowej, suwerenności państwowej i podmiotowości obywateli? Czyż w starciu rządu z rodzicami sześciolatków nie została odsłonięta arogancja władzy stanowczo i konsekwentnie niszczącej rodzicielskie prawo do samostanowienia o formacji osobowościowej własnych dzieci? Czyż nie dostrzegamy coraz silniejszego pomniejszania funkcji opiekuńczej i wychowawczej szkół publicznych, gdyż ich realizacja nie tylko kosztuje, ale też nie poddaje się tak łatwo psychometrycznemu nadzorowi i testowaniu?

Monografia Eugenii Potulickiej jest znakomitą odsłoną jakże zróżnicowanych podejść do zmian w edukacji w sakli makro-mezo-i mikro, rozpoznawania rodzajów reform i innowacji, o których efektach (pozytywnych czy negatywnych) świadczą już przywołane w tej pracy wyniki badań empirycznych. Książka powinna zatem wywołać dysonans poznawczy wśród dotychczasowych afirmatorów lub beneficjentów zmian w polskiej edukacji, ale i być może także wstrząs moralny i społeczny, i to nie tylko w środowiskach władz oświatowych, ale przede wszystkim w polskim społeczeństwie, które od lat jest poddawane mechanizmom i procedurom neoliberalnej manipulacji z wykorzystaniem edukacji i częściowo służalczych wobec skrywanych praktyk naukowców.


Przedstawione w niej treści stają się swoistego rodzaju manifestem testującym nasze postawy wobec własnych dzieci, jak i ich ogółu w sytuacji, gdy poddawane są perfidnym metodom wykluczania, selekcji, powiększania różnic społecznych pod pozorem integracji i wyrównywania szans edukacyjnych. Inna rzecz, że dzięki tej rozprawie dowiadujemy się, jak miejscami toksyczny był lub nadal jest stan amerykańskiej edukacji oraz od jakich czynników mogą zależeć losy wprowadzanych do oświaty w centralistyczny sposób zmian oraz czym one się kończą. Jak słusznie przypomina E. Potulicka za Fullanem: Sposób, w jaki wprowadzana jest zmiana edukacyjna oraz to, czy i jak jest ona wspierana wpływają na postawy, wiedzę, zdolności i wolę polityczną tych, którzy ją wdrażają.

Za nami jest już okazywanie pogardy wobec nauczycieli i rodziców, radykalny atak na nauczycielskie związki zawodowe oraz lekceważenie prawa obywateli do referendum w sprawach dotyczących ich dzieci, a nie rządzących państwem. Związki zawodowe broniąc swojej pozycji godzą się jednak na pogarszanie sytuacji pracy i płac nauczycielskich. Nie będziemy mieli zatem szans na przeciwstawienie się tym procesom, jeśli obywatelom nie pomogą w tym oświeceni nauczyciele, pedagodzy, humaniści, a do tych właśnie adresowana jest niniejsza książka. Jeśli nie chcemy, by polskie społeczeństwo dotknęła „epidemia głupoty”, to trzeba zacząć od dociekania prawdy o polskiej polityce.

Rozprawa Eugenii Potulickiej jest ważnym źródłem dochodzenia tej prawdy per analogiam. Trzeba jeszcze sięgnąć do polskich badań i zacząć je głębiej analizować oraz porównywać ze sobą konfrontując je z różnymi źródłami, dokumentami władzy, uzasadnianiem przez nią kolejnych regulacji i aktualizacji prawa oraz wypowiedziami elit z ugrupowań zarówno rządzących, jak i opozycyjnych. Tak uczyniła w toku badań amerykańskiej polityki edukacyjnej poznańska profesor, dając nam nie tylko metodologiczny warsztat, ale i znakomity przykład sztuki interpretowania danych statystycznych, publicystycznych i naukowych. Gorąco polecam ten tytuł do własnych studiów, gdyż w 25 rocznicę polskiej transformacji stanie się ona bolesnym zwierciadłem także polskich dokonań w duchu neoliberalnej ideologii. Układ treści najlepiej ilustruje prezentowaną problematykę:


Neoliberalizm jako dominująca ideologia 

Polityka oświatowa Stanów Zjednoczonych manifestacją ideologii korporacjonizmu 

Wojna o kształt edukacji 

Deklaracje wojny w dokumentach krajowych i światowych   

Wojna z kadrą pedagogiczną całego systemu szkolnego   

Walka przeciwników neoliberalnych reform edukacji w Stanach Zjednoczonych   

Parę uwag metodologicznych o badaniu amerykańskiej polityki oświatowej   


Rozdział 1. Ponowna ofensywa zwolenników edukacji wolnorynkowej w Stanach Zjednoczonych 

1.1. Ofensywa w kampanii wyborczej 2011/12

1.2. „Naturalne” wyjaśnianie zróżnicowanych osiągnięć uczniów   

1.3. Atak na szkolnictwo publiczne   

1.4. Atak na związki zawodowe nauczycieli   

1.5. Zarzuty pod adresem pedagogów akademickich   

1.6. Czy Stany Zjednoczone dotknęła epidemia głupoty?   


Rozdział 2. Rynek w edukacji amerykańskiej jako teoria oraz ideologia neoliberalna 

2.1. Rynek: teoria pozytywna, teoria normatywna czy ideologia?   

2.2. Teorie wykorzystywane przez neoliberalizm   

2.2.1. Monetaryzm   

2.2.2. Teoria transakcji społecznych   

2.2.3. Teoria kapitału ludzkiego   

2.2.4. Teoria wyboru publicznego   

2.2.5. Teoria agencji   

2.2.6. Teoria kosztów transakcyjnych   

2.3. Neoliberalizm jako ideologia, wojna szkolna, zmiana paradygmatu   


Rozdział 3. Ruch reform edukacji w Stanach Zjednoczonych i jego początki po 1981 roku    

3.1. Fale ruchu reform    

3.2. Raport „Naród w zagrożeniu”    

3.2.1. Raport ministra Terrela H. Bella    

3.2.2. Reakcje na raport    

3.3. Doskonałości nie można zadekretować    


Rozdział 4. Ruch restrukturyzacji w szkolnictwie amerykańskim – reforma oddolna?    

4.1. Restrukturyzacja w świetle raportu dla Ministerstwa Edukacji    

4.2. Restrukturyzacja w percepcji pedagogów    

4.3. Restrukturyzacja w stanie Kentucky    

4.4. Restrukturyzacja w Chicago    

4.5. Reforma w koncepcji biznesu   

4.6. Trudności przeprowadzenia restrukturyzacji   

4.7. Co wiadomo o efektach tej fali reform?   


Rozdział 5. Reformy edukacji skoncentrowane na standardach w Stanach Zjednoczonych 

5.1. Polityczna geneza ruchu standardów   111

5.2. Koncepcja reformy systemowej Marshalla Smitha i Jennifer O’Day   

5.3. Atak na konstruktywistyczną koncepcję nauczania-uczenia się   

5.4. Wymuszanie reformy przez testowanie   

5.5. Wnioski z badań skutków reformy skoncentrowanej na standardach i testowaniu   

5.6. „Światowej klasy standardy” czy zwiększanie barier?   


Rozdział 6. Prywatne może być publiczne? Vouchery – najbardziej radykalna forma prywatyzacji amerykańskiej edukacji

6.1. Prywatyzacja jako główny temat polityki oświatowej w XXI wieku   

6.2. Vouchery w perspektywie ich adwokatów   

6.3. Opozycja przeciw voucherom i rynkowym reformom edukacji   

6.4. Trudności we wprowadzaniu voucherów   

6.5. Szkic rozwoju voucherów   

6.6. Między deklaracjami a celami rzeczywiście realizowanymi 

6.7. Prognozy dotyczące przyszłości voucherów 


Rozdział 7. Szkoły czarterowe w Stanach Zjednoczonych – wybór publiczny czy prywatny? 

7.1. Czym są szkoły czarterowe?   

7.2. Teoria wyboru publicznego czy neoliberalna ideologia?   

7.3. Cele ruchu szkół czarterowych 

7.4. Szkic rozwoju szkół czarterowych   

7.5. Tworzenie szkół czarterowych i ich funkcjonowanie 

7.6. Typy szkół czarterowych 

7.7. Osiągnięcia uczniów szkół czarterowych 

7.8. Niepowodzenia i problemy ruchu wyboru szkoły 

7.9. Dalsze zwiększanie publicznego finansowania prywatyzacji szkolnictwa   


Rozdział 8. „Nie zostawimy żadnego dziecka w tyle”. Reforma edukacji prezydenta George’a W. Busha 

8.1. Reforma George’a W. Busha na tle reform wprowadzonych od czasu prezydentury Ronalda Reagana   

8.2. „No child left behind” („Nie zostawimy żadnego dziecka w tyle”) – mierz i karz 

8.3. Rozliczanie rozliczania   

8.3.1. Standardy będące wyzwaniem?   

8.3.2. Do czego prowadzi obsesja testów?   

8.3.3. Dzieci zostawione w tyle   

8.3.4. Czy można zmierzyć adekwatny postęp roczny szkoły? 

8.3.5. Rozliczanie jako centralna kwestia NCLB i wyniki strategii presji 

8.4. Rekomendacje dotyczące dalszych reform edukacji i niektóre przyczyny porażki NCLB   

8.5. Ustawa Busha a neoliberalizm 


Rozdział 9. „Wyścig w górę” – kolejne zaklęcie amerykańskiej polityki oświatowej 

9.1. Stanowisko polityczne Baracka Obamy   

9.2. Neoliberalna polityka oświatowa   

9.3. Stanowisko Baracka Obamy i Arnego Duncana w sprawach edukacji przed wyborami w roku 2008 

9.4. American recovery and reinvestment act

9.5. Zarys koncepcji reformy edukacji Baracka Obamy i Arnego Duncana 

9.6. Race to the Top 

9.6.1. Granty dla szkół publicznych 

9.6.2. Reformowanie profesji nauczycielskiej

9.6.3. Wspólne podstawowe standardy edukacyjne 

9.6.4. Usilne popieranie rozwoju szkół czarterowych 

9.6.5. Tworzenie systemu danych o osiągnięciach uczniów i nauczycieli 

9.6.6. Zakończenie programu Race to the Top 

9.7. Kampania wyborcza w 2012 roku i nowy plan reformy edukacji   

9.8. Oceny działań Baracka Obamy i Arnego Duncana w edukacji 

9.9. Plany Baracka Obamy i Arnego Duncana na drugą kadencję i kolejne „rozliczenia rozliczających” 


Rozdział 10. Reforma amerykańskich uniwersytetów – czas przetrwania 

10.1. Kapitalistyczny reżim akademicki i jego mechanizmy   

10.2. Kto rządzi w uczelniach? Niezwykłe upolitycznienie szkolnictwa wyższego 

10.3. Sytuacja kadry uczelnianej 

10.4. Atak na uczelnie kształcące pedagogów 

10.5. Sytuacja studentów w kapitalistycznym reżimie akademickim   

10.6. Podsumowanie przyczyn reform uniwersytetów oraz ich skutków 


11. Zakończenie – amerykański sposób reformowania edukacji 

11.1. Stany Zjednoczone globalną agendą neoliberalnych zmian w szkolnictwie 

11.2. Podsumowanie celów i efektów poszczególnych faz amerykańskiego ruchu reform