03 kwietnia 2014

Zauszne kwalifikacje psycholożki i ramowe dla pedagogów przedszkolnych



Dzisiaj będzie wycinek z naszej codzienności zawodowej i akademickiej. Od kilku lat wdrażane są w środowisku akademickim Krajowe Ramy Kwalifikacji, które pojawiły się jako obowiązkowe, biurokratyczne rozwiązanie. Mają być "nowym" sposobem opisywania szeroko rozumianej edukacji – poprzez efekty uczenia się. Miały one wymusić dopasowanie się uczelni i ich pracowników do potrzeb rynku pracy i idei uczenia się przez całe życie. Ich celem było także zapewnienie nie tylko skutecznego inwestowania w kapitał ludzki w ramach systemów kształcenia i szkolenia, ale i zapewnienie dalszego rozwoju cywilizacyjnego Unii Europejskiej, w tym także Polski. Jak widać na stronach internetowych uczelni, ich poszczególnych jednostek organizacyjnych, które prowadzą kształcenie na określonych kierunkach studiów, niektórzy bardzo się starają, a niektórzy wklejają, co popadnie.

Oto w jednym z najlepszych polskich uniwersytetów, gdzie prowadzi się kształcenie pedagogów przedszkolnych i wczesnoszkolnych, zamieszczono na stronie internetowej studentom informacje na temat tego, czego będą mogli nauczyć się w ramach przedmiotu "Podstawy pedagogiki przedszkolnej". Szkoda, że nikt się pod tym programem nie podpisał, bo przynajmniej wiedzielibyśmy, jakiego to ignoranta ze stopniem naukowym zatrudnia uczelnia publiczna. Ani chybi, musi to być co najmniej doktor nauk społecznych w dyscyplinie pedagogika, skoro sylabus dotyczy wykładu na powyższy temat. Znajdziemy w nim wiele błędów, które w tym miejscu wytłuszczam:

Wykład ma za zadanie poznanie źródeł historycznych - pedagogicznych. Przedstawienie pedagogów-myślicieli oraz praktycznych przedsięwzięć pracy z małym dzieckiem (Komeński, Pestallozzi, Fröebel, Montessori, Freinet).
(...)

- Wybrane źródła myśli o pracy pedagogicznej z dzieckiem w tym wieku (m.in. J. A. Komeński, H. Pestallozzi, F. Fröbel, przedstawiciele epoki Nowego Wychowania).

Literatura:
Bronfebrenner U., Czynniki społeczne w rozwoju osobowości, ...

Wadworth B., Teoria Piageta. Poznawczy i emocjonalny rozwój dziecka, Warszawa 1998;

Przy n/w autorach wykładowca(-czyni) już nie wysilił się, by podać pełne dane o źródle, a przy tym dalej popełniał błędy:

J.F. Pestallozzi,
F. Fröebel,
M. Montessori, Domy dziecięce
M. Mikna, Zrozumieć Montessori
C. Freinet, Gawędy Mateusza
E. Erikson,
Donaldson, Myślenie przedszkolaka



Jednym z efektów uczenia się jest:
Student poznaje historię formułowania się tej dziedziny pedagogiki.

Cudne!

Wcale nie jest lepiej z kształceniem na psychologii. Nie wiem, gdzie niektórzy psycholodzy kończą studia i kto wydał im dyplom, ale jak czytam wypowiedzi niektórych z nich, to załamuję się, bo aż przerażenie bierze, że ktoś z tak niską wiedzą może udzielać nie tylko porad terapeutycznych, ale i wywiadów. Oto jedna z takich pseudo psycholożek stwierdziła: Z góry przepraszam, ale mężczyźni, którzy angażują się do pracy w świetlicy, przedszkolu mogą potencjalnie wykorzystywać dzieci . Nie wiem, czy ta wypowiedź ma coś wspólnego z gender, ale niewątpliwie jakiś dobry psycholog, koniecznie mężczyzna, powinien wziąć tę panią pod swoją opiekę. Tej pani bowiem - jak stwierdza - jakiś diabeł wychodzi zza ucha, który mówi: wszyscy twoi pacjenci to ofiary druha na obozie harcerskim albo trenera szkółki łyżwiarskiej.

Celem projektu Europejskich Ram Kwalifikacji jest ułatwienie porównywania kwalifikacji zdobywanych w różnym czasie, miejscach i formach, lepsze dostosowanie kwalifikacji do potrzeb rynku pracy, a w efekcie wzrost mobilności pracowników, wypromowanie i ułatwienie uczenia się przez całe życie. Tej psycholog pozostaje zapewne konieczność douczenia się w życiu z czegoś więcej, niż tylko "zza ucha".

02 kwietnia 2014

Rozpoczyna się IX Forum Wychowania Przedszkolnego w Krakowie

Już po raz dziewiąty spotykają się w Krakowie nauczyciele wychowania przedszkolnego z całego kraju, którego Organizator - Wydawca miesięcznika "Bliżej Przedszkola" Robert Halik postanowił skupić uwagę na nauczycielskim powołaniu, mistrzostwie i pasji. Problem może wydawać się nazbyt staroświecki, jakby nieprzystający do dzisiejszych, a jakże brutalnych wobec tej profesji, czasów. Na głównej stronie Forum pojawiają się bowiem następujące kwestie:

"Co leży u podstaw pracy nauczycielki przedszkola?
Co jest istotą Osób, którym każdego dnia
setki tysięcy rodziców powierzają swoje dzieci?

Podczas 9. FORUM spróbujemy odszukać i poznać dar, który przynależy każdej nauczycielce przedszkola.
Nauczycielce przedszkola, która prawdziwie traktuje
swoje powołanie: tej, która każdego dnia stawia
czoła nielogicznej biurokracji, tej, która rzetelnie
przygotowuje się do zajęć i przede wszystkim tej,
która oddaje całą siebie – dziecku.

Co jest tym darem?"


Już samo Forum jest darem tych, którzy uwielbiają swoją profesję, kochają pracę z dziećmi i czynią wszystko, by nie odczuwały one patologii otaczającego nas świata. Na Forum zapraszani są wykładowcy, którzy mogą wnieść do edukacji przedszkolnej nową jakość wzajemnego obdarowywania siebie wiedzą, refleksją, doświadczeniem, pomysłami, projektami, metodami i technikami pracy wychowawczej, materiałami dydaktycznymi itp. Każdy jest tu primus inter pares. Nie chodzi przecież o to, by utrwalać w sobie konformizm, uległość, wygaszać pragnienie spełniania się w roli nauczyciela-wychowawcy-opiekuna-terapeuty, ale odkrywać i wzmacniać pasję, energię, obdarzać się tym, co w nas najcenniejsze. Jak pisze R. Halik:

Forum to tylko krótki epizod na Twojej nauczycielskiej Drodze.
Ale w tych trzech dniach
ukryty jest drogocenny skarb.
Ten skarb to Tajemnica Dziecka.
Dziecka, które jest celem
Twoich codziennych zabaw, pląsów, śpiewanek
i serduszkowych wycinanek…


Magia poprzednich forów została utrwalona na filmach, które można zobaczyć na stronie. Nie każdy może w tych dniach opuścić swoich podopiecznych, by zatroszczyć się o siebie, o własny rozwój, o poszerzenie sieci kontaktów społeczno-zawodowych. Forum jednak żyje tak w trakcie corocznych spotkań, jak i pomiędzy, także w przestrzeni wirtualnej czy wydawniczej. Także tegoroczne Forum będzie okazją do chwilowego oderwania się od przestrzeni, struktur i zadań wpisujących się w codzienną "powinność", by móc cieszyć się powiewem wolności, radości, samorealizacji wśród takich samych pasjonatów. Tego typu sesje, warsztaty, debaty i prowadzone spory czy wymiana poglądów tworzą niepowtarzalny klimat.

01 kwietnia 2014

Koniec X kadencji Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego




















Dowiaduję się o tym końcu w końcu na końcu. W dniu 31 marca 2014 r. zadzwoniła do mnie z sekretariatu WSP ZNP (ZG PTP) Pani z zapytaniem, czy życzę sobie, by przesłała mi zaproszenie na Walny Zjazd Delegatów PTP, który ma się odbyć 3 kwietnia br. Podzieliłem się swoim zdumieniem, bowiem od ostatnich wyborów, jakie miały miejsce 3 lata temu, nie otrzymaliśmy w Oddziale Łódzkim PTP (przewodnicząca dr Beata Owczarska) żadnej informacji, na jakikolwiek temat. Nie doczekaliśmy się w Łódzkim Oddziale PTP od 6 lat – mimo kilkakrotnie kierowanych pisemnie próśb - nie tylko zatwierdzonego po Walnym Zjeździe Statutu PTP, ale także pisemnej zgody władz PTP na zarejestrowanie własnego oddziału w KRS.

Dziękuję zatem za wyrażoną pośrednio troskę skierowaną do mnie na trzy dni przed Walnym Zjazdem wraz z zapytaniem, "czy chciałbym uczestniczyć w Walnym Zjeździe i czy mają mi przesłać z tej okazji zaproszenie?" Kuriozalne jest to podejście, już pomijam, że radykalnie łamiące istniejące prawo, konsekwentnie nierealizowane przez władze PTP od dwóch kadencji. Informowałem o tym uczestników poprzedniego Walnego Zjazdu. Jak widać, nikomu to nie przeszkadzało.

Pani z sekretariatu poinformowała mnie, że nadal nie został zarejestrowany Statut PTP, który zmieniany był już dwukrotnie przez dwa ostatnie Walne Zjazdy, i za każdym razem, na kolejnym Walnym Zjeździe informowano jego delegatów, że ... "zmienionego Statutu PTP nie dało się zarejestrować", "były obiektywne trudności..." i że znowuż musimy dokonywać rozstrzygnięć wg starych regulacji. Zapewniała, że już po tym Zjeździe będzie wspaniale, ale jego obrady muszą toczyć się wg starego Statutu. Bardzo dziękuję.

Walne Zjazdy Delegatów PTP są najwyższą władzą Towarzystwa i zwoływane są przez Zarząd Główny Towarzystwa. Zjazdy mogą być zwyczajne lub nadzwyczajne. Do kompetencji zwyczajnego Walnego Zjazdu Delegatów Towarzystwa należy między innymi: uchwalanie głównych kierunków działalności merytorycznej i finansowej Towarzystwa; rozpatrywanie i przyjmowanie sprawozdań z działalności Zarządu Głównego i Głównej Komisji Rewizyjnej; udzielanie absolutorium ustępującemu Zarządowi Głównemu na wniosek Głównej Komisji Rewizyjnej; wybór przewodniczącego, członków Zarządu Głównego, Głównej Komisji Rewizyjnej i Sądu Koleżeńskiego; nadawanie tytułu honorowego przewodniczącego Towarzystwa oraz członkostwa honorowego na wniosek Zarządu Głównego; zatwierdzanie regulaminów Zarządu Głównego, Głównej Komisji Rewizyjnej i Sądu Koleżeńskiego; podejmowanie uchwał o zmianie statutu.

Nie mam zamiaru uczestniczyć w afiliowaniu fikcji, bo tego uczył mnie Aleksander Kamiński. Nie będę już przywoływał w tym miejscu jego poglądów na temat działalności związków i stowarzyszeń. Rozumiem czas urynkowienia wszystkiego, to, że niektórym nie opłaca się społeczne działanie, bo ważniejsze jest kumulowanie czegoś innego. Już o tym pisałem i wyrażałem przeciwko takim praktykom "kierowania" PTP swój sprzeciw. Na szczęście działalność w stowarzyszeniach jest dobrowolna. Tu nikt nikogo do niczego zmuszać nie może i nie powinien. Istotą zrzeszania się ludzi musi być z jednej strony pełna i autentyczna dobrowolność członków, a z drugiej zobowiązanie wybranych przez nich liderów do służby z nimi na rzecz realizacji określonych w statucie celów.

Jakże adekwatnie do tej sytuacji przywołuje w ostatniej ze swoich rozpraw naukowych Małgorzata Muszyńska z UMK w Toruniu - myśl filozoficzną T.C. Walla: "bierność w sensie radykalnym, zanim po prostu przeciwstawi się ją aktywności, jest pasywna w stosunku do siebie, i w ten sposób poddaje się sobie samej, jak gdyby była siłą zewnętrzną. Stąd radykalna bierność skrywa się, znajduje przestrzeń w sobie lub komunikuje się; jakaś potencja jest zawsze na zewnątrz siebie, istotna bierność podmiotu musi siebie przejść, z-nieść i poczuć siebie jako innego. (...) W tym sensie bierność jest po prostu gorliwa. Ta potencja - w - ogólności, starsza niż jakakolwiek (rzeczywista) możliwość, "daje" nic (z wyjątkiem siebie samej) i jest dana przed jakimkolwiek faktycznym stanem rzeczy. Ta radykalna bierność, starsza od każdej aktywności, "daje" zatem swój własny odwrót. Jest ona i nie jest podmiotem. Radykalna bierność, bardziej bliska niż każda percepcja, doświadczenie lub odczucie, "daje" nieobecność, nierówność - w - sobości; tzn. nieobliczalną właściwość destrukcji." (M. Muszyńska, Alegorie w estetycznych przestrzeniach pedagogiki, Toruń 2013, s. 41-42)

Dedykuję powyższy pogląd szczególnie pedagogiom społecznym i socjologom wychowania do podjęcia badań w tym zakresie. Warto przyjrzeć się zjawisku bierności pozorującej aktywność w stowarzyszeniach społecznych III RP.

Życzę Delegatom, jego stażem starszym i nowym członkom oraz władzom zmiany, by podejmując się odpowiedzialności za podjęte uchwały realizowano je w kolejnych kadencjach. Dziękuję za lata współpracy. Jestem przekonany, że będzie znakomicie i wspaniale, bo - jak przekonywała mnie Rozmówczyni - "wreszcie będzie lepiej". Pedagog musi być optymistą. Ja nim jestem, dlatego nie uczestniczę w tym, co ów optymizm mogłoby tylko osłabiać.