21 stycznia 2014

Sorry, taką mamy władzę...



(źródło: http://wiadomosci.onet.pl/kraj/internauci-kpia-ze-slow-elzbiety-bienkowskiej/9s8hn)











Wracałem z posiedzenia komisji habilitacyjnej z odległej części kraju samochodem, i całe szczęście, bo jak dojechałem do domu, to mogłem obejrzeć wywiad z panią wicepremier i ministrą infrastruktury Elżbietą Bieńkowską, która - z typową już dla rządzącej formacji arogancją - odniosła się do doniesienia o skandalicznych warunkach podróży pociągami w kraju (kilka godzin jazdy bez ogrzewania!!!m, wielogodzinne opóźnienia itp.) stwierdziła: "sorry, taki mamy klimat". A część członków komisji wracała wczoraj do domów pociągami.

No rzeczywiście. Nie komentowałbym tego, ale tydzień temu poseł na Sejm RP z Platformy Obywatelskiej Adam Szejnfeld w programie "śniadaniowym" jednej z telewizji w niedzielę na słowa oburzenia w związku z zaniedbaniami (także obecnych) rządzących w sprawie wypuszczenia na wolność jednego z wielu groźnych morderców dzieci stwierdził: "przecież nie zagrozi 36 milionom Polaków". Proponuję, by w domu obok miejsca zamieszkania członków rodziny z dziećmi pana posła zameldować tego pana i zobaczymy, czy dalej z taką arogancją będzie komentował ów fakt i zachwalał skuteczność polskiej resocjalizacji.

Jak już zapowiadałem w blogu w dn. 27 grudnia 2013 r. otrzymałem zaproszenie do Prezydenta RP na debatę pt. „Edukacja – wyzwania przyszłości. Jak zaspokoić aspiracje i nie zmarnować potencjału pokolenia wiedzy”. W związku z tym, że zaproszenie skierowano do mnie drogą e-mailową, także tym kanałem komunikacyjnym skierowałem warunkową deklarację udziału w tym wydarzeniu. Zastrzegłem jednak, że dojdzie do mojego w nim udziału, jeśli dowiem się, jaki jest szczegółowy program debaty, kto weźmie w niej udział oraz czy będę miał zapewnione prawo do wypowiedzi na temat polskiej edukacji. Proszę sobie wyobrazić, że na dwa dni przed tą debatą otrzymałem jej program bez jakiegokolwiek poinformowania mnie o tym, niby w jakiej roli miałbym w niej wystąpić, skoro nie uwzględniono w wystąpieniach mojego zgłoszenia. W związku z powyższym przesłałem rezygnację z komentarzem, że nie uczestniczę w pozorowanych debatach o edukacji jako kwiatek do dekoracji. Zawiedzionych brakiem mojej relacji z tej debaty, z racji nieuczestniczenia w niej przeze mnie, mogę tylko odpowiedzieć: "Sorry, taki mamy klimat".

Ma rację prof. Maria Dudzikowa pisząc o coraz bardziej wyraźnej polityce pozoranctwa w sferze oświatowej. Nie przypuszczałem, że dojdzie do tego w tak szacownym miejscu. O tym, jak zostali potraktowani przez Organizatora debaty jej uczestnicy najlepiej chyba świadczy fakt, że pan Prezydent przemówił do nich z Internetu, a nie osobiście. Możecie zajrzeć na stronę i obejrzeć oraz posłuchać. Oceńcie sami. Mieliśmy już ekspertów przemawiających do narodu z tabletu, więc nic mnie już nie dziwi w rodzimej polityce. Jak to dobrze, że nie pojechałem i nie straciłem czasu. Z treści tej debaty, która została zrelacjonowana przez dziennikarzy wynika, że MEN nie zagraża 36 milionom Polaków.







19 stycznia 2014

15 stycznia 2014 r.w Poznaniu zmarł profesor Kazimierz Obuchowski





jeden z najbardziej znanych i zasłużonych dla rozwoju nauki polskich psychologów, z którego rozpraw korzystały setki tysięcy studentów psychologii i pedagogiki, kadry akademickie. Był jedynym poznańskim psychologiem, członkiem Academia Europea, który był zapraszany z wykładami na uniwersytety po obu stronach Atlantyku, od Berlina po Nowy Jork. Reprezentował w społeczności psychologów akademickich nurt egzystencjalny, głęboko związany z antropologią filozoficzną, ale zarazem bardzo bliski pedagogice szkolnej. Na stronie internetowej Szkoły Podstawowej im. Janusza Korczaka w Szabdzie pod tablicą upamiętniającą tego wybitnego pedagoga "nowego wychowania" znajduje się myśl ... Kazimierza Obuchowskiego: "SZKOŁA MA BYĆ PO TO, ŻEBY MŁODY CZŁOWIEK POTRAFIŁ W NIEJ ODNALEŹĆ SIEBIE, ŻEBY UZYSKAŁ TAKĄ WIEDZĘ, DZIĘKI KTÓREJ, BĘDZIE POTRAFIŁ ZROZUMIEĆ ŚWIAT"

Kazimierz Obuchowski urodził się 25 lipca 1931 w Wołożynie w województwie nowogródzkim. W latach 1940 - 1946 był na zesłaniu na terenie Rosji Sowieckiej (CES i Majkajn). W 1951 ukończył liceum i zdał maturę w Łobzie, zaś w pięć lat później ukończył studia psychologiczne na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Z tą uczelnią związany był przez cały okres swojego rozwoju naukowego i kariery akademickiej, bowiem pracował w Instytucie Psychologii, w Zakładzie Psychologii Klinicznej oraz kierując Zakładem Psychologii Osobowości.

W 1983 uzyskał tytuł profesora nauk humanistycznych. W latach 1996 - 2002 był wykładowcą na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Został członkiem Komitetu Nauk Psychologicznych PAN oraz kierownikiem Zakładu Teorii Osobowości Instytutu Filozofii i Socjologii PAN w Poznaniu. W ostatnich latach swojego życia pracował jako nauczyciel akademicki w AHE w Łodzi. Zmarł 15 stycznia 2014 roku w Poznaniu.

Wydał takie książki, jak:

Człowiek jako podmiot postępowania lekarskiego, Poznań 1982

Orientierung und Emotion, Berlin 1982

Kody orientacji i struktura procesów emocjonalnych, Warszawa 1970

Psychologia dążeń ludzkich, Warszawa, 1964

Adaptacja twórcza, Warszawa 1985

W poszukiwaniu właściwości człowieka, Warszawa 1989

The Search for Human Attributes, Efauron 1993

Człowiek intencjonalny, Warszawa 1993

Przez galaktykę potrzeb, Poznań 1995
Człowiek intencjonalny, czyli o tym jak być sobą, Poznań 2000

Galaktyka potrzeb, Poznań 2000

Od przedmiotu do podmiotu, Bydgoszcz 2000

Galaktyka potrzeb – psychologia dążeń ludzkich, Warszawa 2006

Refleksje autobiograficzne psychologa, Łódź 2009






Studenci pedagogiki chętnie czytają rozprawy Profesora i cytują jego poglądy oraz wyniki badań, gdyż pisał w sposób niezwykle przejrzysty, zawsze akcentując rolę człowieka jako podmiotu: Ewolucja jest ślepa niczym bogini sprawiedliwości. Bardziej ceni sobie okoliczności przetrwania i ekspansji genów oraz szczęśliwy traf mutacji niż osiągnięcia jednostki. Ludzkość przeciwstawiła się tym jej preferencjom, ludzie nabrali świadomości siebie i teraz nie mamy już wyboru. Tylko od jednostki zależy jej klasa i przed nikim nie da się usprawiedliwić omyłki zaniechania bycia tym, kim można być. (...)

Niepowodzenia, a w ich wyniku frustracje, powodują poczucie niemocy, obniżają poczucie własnej wartości. Nasilenie niepowodzeń prowadzi zaś do powstania kryzysu egzystencjalnego. Wiąże się ono często z utratą sensu życia, świata wartości. Sens życia to wytyczenie jasnego, praktycznego i możliwego do zaaprobowania kierunku działania na przyszłość, a bez zaspokojenia tej potrzeby człowiek nie może funkcjonować normalnie.
. (Przez galaktykę potrzeb – Psychologia dążeń ludzkich, Zysk i S-ka, Poznań 1995)

Był wśród empirycznych psychologów wielkim humanistą. Warto przeczytać autobiografię Profesora, albo chociaż dostępne z Nim wywiady, jak chociażby:

- Liczy się osobowość. Z profesorem psychologii Kazimierzem Obuchowskim rozmawia Lech M. Jakób, w trakcie którego powiedział m.in.: Nadszedł czas, w którym możemy i musimy konstruować kulturę w sobie. To od naszej odwagi i decyzji zależy, czy nasza kultura będzie miałka. To my o tym ostatecznie decydujemy. I jest to wielką szansą przyszłości ludzkości, która jak na razie zbyt często gubi się we własnych sukcesach. Warto mieć tego świadomość, że kultura jest zjawiskiem kruchym; z jednej strony podatnym na manipulacje, łatwym do zdeprawowania. A wtedy może w umysłach leniwych powstać próżnia nie dająca się wypełnić niczym innym. Dlatego durny pisarz, redaktor, nauczyciel -są groźni. Ale wierzę, że ich szanse są ograniczone w świecie globalnej kultury. Jest to proces nieodwracalny.;

Odszedł kolejny, wielki Mistrz i Uczony łączący w swojej twórczości dziedzinę nauk społecznych i humanistycznych.

18 stycznia 2014

Zatopiona Łódź oświatowa w najnowszym rankingu









Konkurencja to niewątpliwie jeden z najważniejszych mechanizmów rządzących naszym życiem, przede wszystkim zawodowym, ale nie tylko. Budzi ona wielkie emocje: u jednych wywołuje bezkrytyczną aprobatę, inni uznają ją za źródło katastrof dotykających wielu ludzi. Czy mechanizm konkurencji działa w oświacie w sposób społecznie efektywny, to znaczy, czy sprzyja wydobywaniu z uczniów i nauczycieli tego, co w nich najlepsze, nie niszcząc ich zarazem, nie degradując ich osobowości? Czy wzmacnianie mechanizmów walki rynkowej między przedszkolami i szkołami nie sprawia, że pomniejszamy szanse na wartościową edukację w każdej z tych placówek w sposób adekwatny do jej zasobów ludzkich?

Jak zakładają zwolennicy urynkowienia edukacji: jeśli godzimy się na gospodarkę rynkową, to musimy godzić się na konkurencję - inaczej pozostaje nam centralne sterowanie i rozdzielanie dóbr według innych kryteriów. W konkurencji chodzi nie tylko o zwycięstwo, ale o wyprzedzenie innych w jakiejś dziedzinie - ze względu na pracę, zalety, wysiłek, różne działania, które podejmujemy - dzięki czemu jesteśmy bliżsi dóbr, o które konkurujemy.

W najnowszym ogólnokrajowym - a jakże! - rankingu szkół ponadgimnazjalnych, przygotowanym przez magazyn Perspektywy, nie znalazła się w pierwszej dziesiątce żadna z łódzkich szkół. A jeszcze tak niedawno I Liceum Ogólnokształcące im. Mikołaja Kopernika świeciło jak słońce na mapie zajmując raz pierwsze, w innym roku drugie, nooo, co najwyżej trzecie miejsce.

Tegorocznym zwycięzcą zostało Liceum Akademickie Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, zaś drugie miejsce zajęła młodzież XIII Liceum Ogólnokształcącego w Szczecinie. Na trzeciej pozycji ulokowało się XIV Liceum Ogólnokształcące im. St. Staszica w Warszawie. Straciło swój ubiegłoroczny prymat LO nr XIV im. Polonii Belgijskiej we Wrocławiu spadając na szóstą pozycję.

Cóż to się stało z łódzką młodzieżą? Dokąd płynie łódzka oświata? Stolica też już nią nie jest, bo pewnie młodzież zmęczyła się walką o utrzymanie u władzy pani prezydent miasta. Kapituła Konkursu brała pod uwagę sukcesy uczniów w olimpiadach przedmiotowych, wyniki z matur z przedmiotów obowiązkowych i dodatkowych, a także opinię o szkole wśród kadry akademickiej. Może łódzkim szkołom ponadgimnazjalnym zaszkodzili akademicy, bo najzdolniejsi absolwenci wybierają edukację w innych miastach? Jako taki honor Łodzi uratowali uczniowie Technikum nr 10 Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. Jana Szczepanika w Łodzi, którzy zajęli VIII miejsce w grupie szkół zawodowych.



Byli dyrektorzy najlepszego łódzkiego liceum tzw. "Kopra" - w czasach jego świetności - poszli w politykę samorządową i nadzór pedagogiczny: jedna bowiem jest przewodniczącą Komisji Edukacji w Radzie Miejskiej, a jej następca został kuratorem oświaty. Jak widać nie sprawdziła się zasada - do trzech razy sztuka, bo trzeciemu dyrektorowi już ten sukces się nie powiódł. Od 2007 r. szkoła systematycznie zaczęła schodzić poniżej poziomu pierwszej dziesiątki. A było tak znakomicie ... Licea Politechniki Łódzkiej i Uniwersytetu Łódzkiego też są daleko, daleko... A radni na oświacie wciąż oszczędzają, tną wydatki, gdzie tylko się da. Owszem wyremontowano budynek I LO, ale nie w murach i kolorze nowej farby tkwi wysoka jakość kształcenia. Kiepski jest system stypendialny dla najzdolniejszych, brak znaczących gratyfikacji dla nauczycieli, także innych szkół.

A może po prostu uczniowie tak już przyzwyczaili się do świętowania sukcesów, że odpuścili sobie wyścig szczurów? W 200 5 r. tak tłumaczył ciszę w szkole po sukcesie w tym rankingu wicedyrektor Andrzej Graliński: Przyzwyczailiśmy się już do laurów Uczniowie dowiedzieli się o sukcesie z radiowęzła. Nie było wybuchu radości, w pokoju nauczycielskim nie strzelił szampan. Dawno temu, gdy zaczynaliśmy wygrywać w rankingach, to było świętowanie. Wielkie akademie, nagrody dla uczniów. Teraz to normalka." Wystarczyło parę lat, żeby spaść z wysokiego konia na ziemię.


OGÓLNOPOLSKI RANKING LICEÓW OGÓLNOKSZTAŁCĄCYCH 2014

1. Liceum Akademickie UMK w Toruniu
2. XIII Liceum Ogólnokształcące w Szczecinie
3. XIV Liceum Ogólnokształcące im. St. Staszica w Warszawie
4. V Liceum Ogólnokształcące im. A. Witkowskiego w Krakowie
5. III LO z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Marynarki Wojennej RP w Gdyni
6. LO nr XIV im. Polonii Belgijskiej we Wrocławiu
7. 2. Społeczne LO STO im. Pawła Jasienicy w Warszawie
8. II LO z Oddz. Dwujęzycznymi im. Stefana Batorego w Warszawie
9. XXXIII LO Dwujęzyczne im. Mikołaja Kopernika w Warszawie
10. LO nr III im. Adama Mickiewicza we Wrocławiu


OGÓLNOPOLSKI RANKING TECHNIKÓW 2014

1. Technikum Zawodowe nr 7 w ZSE-M w Nowym Sączu
2. Technikum Łączności nr 14 w ZS Łączności w Krakowie
3. Technikum Elektroniczne im. Obr. Lublina 1939 r. w Lublinie
4. Technikum Elektroniczne w ZSE im. WP w Bydgoszczy
5. Technikum Komunikacji w ZS Komunikacji w Poznaniu
6. Technikum Mechatroniczne nr 1 w ZSLiT nr 1 w Warszawie
7. Technikum w ZSE im. Bohaterów Westerplatte w Radomiu
8. Technikum nr 10 w ZSP nr 10 im. Jana Szczepanika w Łodzi
9. Technikum Nowoczesnych Technik im. J. Pawła II w ZSP w Kleszczowie
10. Technikum nr 5 w ZS Ponadgimnazjalnych w Krośnie

Absurdalne jest przenoszenie wprost sportowego wymiaru współzawodnictwa na szkoły tak, jakby miały być one “stajniami ogierów”, oczekujących na swoją “wielką gonitwę” (np. Wielka Pardubicka) do jednego celu, jakim jest zwycięstwo czy najwyższe miejsce w rankingu. Czyżbyśmy nie wiedzieli, że nie dla wszystkich szkół jest ta sama meta (cele kształcenia i wychowania)? Istnieją przeciwstawne orientacje co do celów edukacji szkolnej, bowiem część obywateli opowiada się za przystosowywaniem przez szkoły dzieci i młodzieży do akceptacji świata, z jego wszystkimi regułami, przymusami, ograniczeniami i przesądami na temat istniejącej kultury, inna część natomiast oczekuje od szkół, by kształciły krytyczne umysły, wychowywały uczniów do niezależności i samodzielności z dala od konwencjonalnych klisz ich epoki i z wystarczającą mocą do społecznych przemian.

Nie wszystkie szkoły dysponują taką samą, a więc porównywalną, izomorficzną w zakresie chociażby wieku, kompetencji, dojrzałości, poziomu inteligencji, płci, pochodzenia, warunków życia itp. grupą zawodników (uczniów), ich dżokejów (nauczycieli) i trenerów (nadzór pedagogiczny)? Czy czas trwania edukacyjnego wyścigu (ramowy plan nauczania) i długość toru do pokonania (cykl kształcenia) nie są w każdej niemal szkole różne? Po co i komu potrzebny jest ów ranking? Czy występowanie w “wieloboju edukacyjnym”, kiedy to usiłuje się porównywać efekty kształcenia i wychowania szkół w różnych “dyscyplinach” równocześnie, rzeczywiście pozwala na określenie ich wartości?

Nie zachwalał rankingów w edukacji prof. B. Niemierko uważając, że są one szkodliwe dla systemu edukacyjnego. Złej sławy tabele ligowe (…) podając do wiadomości publicznej rezultaty każdej szkoły, przynoszą tym z górnej partii tabeli nagrodę w postaci zwiększonego naboru(i, co za tym idzie, wzrostu państwowej dotacji – B.N.), mniej zaś efektywne szkoły karane są utratą uczniów. Nic więc dziwnego, że niżej sklasyfikowane szkoły bronią się przed „tabelami ligowymi”, co z kolei wywołuje podejrzenie, że chcą ukryć swoje braki przed opinią publiczną. Przeciwdziałanie stereotypom „dobrej” i „słabej” szkoły jest trudne, gdyż opinia publiczna jest niepodatna na złożone wyjaśnienia. Kształtuje się według wybiórczo dobranych faktów i na ich podstawie tworzy względnie spójne logicznie konstrukcje. Nowa ministra edukacji mogła jednak pokazać się publicznie. Komuś więc te rankingi jednak służą...

A w zaciszu gabinetowych gier wyautowano z funkcji wiceministra Macieja Jakubowskiego, który odpowiadał w MEN m.in. za strategię zmian systemowych w edukacji i za efektywność finansowania edukacji. Chyba nie skrzywdzono podsekretarza stanu za to, że aż 31 milionów zł. wyrzucił w błoto, czyli w reklamy służące do manipulacji w sprawie sześciolatków? Nie, nie, to niemożliwie, w III RP urzędnicy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za niegospodarność i rozrzutność finansów publicznych.