25 października 2013

Wzburzone morze wyrzuca na brzeg brudy w wyższych szkołach prywatnych




















Coraz częściej otrzymuję informacje albo od zaniepokojonych studentów tzw. „wsp” albo od pracowników na temat patologii, do jakich doszło w tych jednostkach lub zostały właśnie ujawnione.



Rektor Gliwickiej Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości w świetle orzeczenia Sądu Okręgowego w Gliwicach okazał się kłamcą lustracyjnym. Orzeczono, że przez 3 lata będzie miał zakaz pełnienia funkcji publicznych. Wyrok nie jest prawomocny i JM przysługuje apelacja.

Po raz kolejny na adres Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN wpłynął od anonimowych pracowników jednej z publicznych akademii, gdzie kształci się na kierunku pedagogika, list z prośbą o interwencję w sprawie zatrudnienia w niej na stanowiskach profesorów pedagogiki - oficerów b. Wojskowej Akademii Politycznej im. Feliksa Dzierżyńskiego w Warszawie. Informuję, że z tym problemem muszą pracownicy tej uczelni zwrócić się do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, gdyż Komitet Nauk Pedagogicznych PAN nie zajmuje się takimi sprawami.


24 października 2013

"Czarna Księga" skutków "reform" MEN




















Już przed wakacjami pisałem o tym, że nie wierzę obecnemu rządowi w poszanowanie praw obywateli w państwie, które rzekomo jest demokratyczne. Deklaratywnie, normatywnie nie można władzy niczego zarzucić, bo jednak jeszcze pewne mechanizmy demokracji w III RP mają miejsce i działają. Natomiast to, że są bezskuteczne, ignorowane przez Premiera i zarazem lidera Platformy (rzekomo) Obywatelskiej, to już jest inna kwestia.

Nic dziwnego, że kiedy "ryba psuje się od głowy" - obywatele protestują, bronią się przed arogancją władzy, autorytaryzmem już tak nachalnym i coraz bardziej widocznym, że aż strach pomyśleć, co będzie dalej. Rodzice i stworzony przez nich ruch społeczny, obywatelski, dzięki którym polskie społeczeństwo dowiedziało się, jak skandalicznie została nieprzygotowana - kolejna zresztą - zmiana strukturalna w polskim szkolnictwie, tym razem dotycząca podstaw kształcenia ogólnego i wychowania przedszkolnego oraz obniżenia wieku obowiązku szkolnego, zmusili MEN do pracy u podstaw. Niestety, z pozytywizmem ten resort nie ma nic wspólnego. Dla urzędników tego resortu, zgodnie zresztą z wypracowaną już przez rządzących strategią propagandowej manipulacji, najważniejsze okazało się odwracanie uwagi od istoty problemu, maskowanie patologii, pozorowanie zmian i kompromitujące niektórych naukowców włączenie się w tę PR-owską akcję diagnozami, które mogą służyć w szkolnictwie wyższym do kształcenia studentów w tym, jak nie należy prowadzić diagnoz na zamówienie władzy oraz jak nie wolno oszukiwać społeczeństwa pseudonaukowymi interpretacjami danych. Poziom i zakres zaniedbań, arogancji, niekompetencji w strukturach zarządzania oświatą jest już tak wysoki, że nawet instytucje kontroli państwowej, do jakiej niewątpliwie zalicza się Najwyższą Izbę Kontroli, nie są w stanie dłużej milczeć i ukrywać zaniedbań w sferze, w której dzieci są ofiarami wspomnianej patologii zarządzania. Władze MEN nawet nie zareagowały na ostatni raport NIK, bo pewnie same były skonfundowane jego treścią. Nagłaśnia się za to inne problemy społeczne w kraju, by wyciszyć czy stłumić zainteresowanie obywateli ogólnokrajowym referendum.

Nie martwmy się. Pani minister edukacji - Krystyna Szumilas zatapia Platformę Obywatelską, której już nawet Greenpeace nie pomoże. Jak przeczyta - w co wątpię - Raport przygotowany przez Stowarzyszenie i Fundację Rzecznik Praw Rodziców w Warszawie pt. "Szkolna rzeczywistość. Raport 2013/2014", to się do tego nie przyzna, bo przecież ma wyrobioną już przez swoją poprzedniczkę opinię na temat tego, jak należy ignorować rodziców, lekceważyć obywateli tego kraju. Czy będzie ich 100, 200 czy 900 tysięcy, to dla władzy nie ma znaczenia.

Tymczasem autorzy "Czarnej Księgi" skutków "reform" MEN piszą we wstępie to samo, co stwierdzili inspektorzy NIK, o czym także krytycznie wypowiadali się eksperci - członkowie Zespołu ds. Polityki Oświatowej Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN, a mianowicie:

Szkolna rzeczywistość to zaniedbania organizacji pracy szkół, które stanowią prostą konsekwencję braku odpowiednich, określonych przepisami prawa standardów w zakresie infrastruktury edukacyjnej. Wyjątek potwierdzający regułę stanowią wyrywkowe przepisy określające liczebność dzieci w oddziałach świetlicowych, obligatoryjne wyznaczenie miejsca na pozostawienie podręczników w szkole czy przepisy wymagające zapewnienia ciepłej wody i mydła. Nawet te przepisy regulujące jedynie wycinki szkolnej rzeczywistości są powszechnie ignorowane. Tym gorzej wyglądają obszary, w których szkoły nie są zobligowane do przestrzegania standardów, takich jak: prowadzenie stołówki,
zapewnienie szatni czy zapewnienie odpowiedniej przestrzeni tj. liczby metrów na jednego ucznia. Regulacje prawne dotyczące warunków nauki i opieki nad dziećmi w placówkach szkolnych są w Polsce o wiele skromniejsze niż analogiczne regulacje dotyczące organizacji życia w zakładach penitencjarnych czy warunków hodowli zwierząt.

Kierownictwo Ministerstwa Edukacji Narodowej z pewnością jest dobrze poinformowane o tym, jak wygląda szkolna rzeczywistość. Od początku wdrażania reformy otrzymuje dokumenty przedstawiające realne problemy szkolnictwa i od początku konsekwentnie je ignoruje. Stowarzyszenie i Fundacja Rzecznik Praw Rodziców oprócz licznych listów do Ministra Edukacji Narodowej przekazało w latach 2011-2012 trzy obszerne raporty zawierające blisko 2 tysiące konkretnych sygnałów o problemach w konkretnych szkołach w całym kraju. Problemy dotyczyły braku szatni, stołówek, kuchni, wydzielonej przestrzeni dla uczniów młodszych, miejsc do zabawy czy opieki pozalekcyjnej oraz bardzo poważnych braków w zakresie sprawowanej opieki nad uczniami w szkole i w czasie przejazdu na zajęcia. MEN już w 2011 roku otrzymało od Fundacji analizę prawną, która ostrzegała o naruszeniu prawa międzynarodowego z racji ograniczenia prawa do nauki w godziwych warunkach i o możliwych pozwach wobec Państwa Polskiego z tego tytułu. W świetle relacji zawartych w niniejszym Raporcie należy stwierdzić, że w żadnym z wymienionych powyżej zakresów nie odnotowano poprawy sytuacji.

Autorzy reformy edukacji mimo tych alarmujących doniesień przez szereg lat nie podjęli próby zmiany szkolnej rzeczywistości, ograniczając się do budowy placów zabaw. Pominięto tak kluczowe kwestie jak szkolenia nauczycieli, wyposażenia sal, zapewnienie dodatkowej opieki w klasach młodszych. Nie wprowadzono nowych przepisów, nie określono zakresu koniecznych zmian, nie przekazano odpowiednich funduszy, ani nie przekazano rodzicom skutecznych narzędzi do egzekwowania standardów, których również nie wyznaczono. Ponadto podstawa programowa, w założeniu przygotowana dla o rok młodszych uczniów, w praktyce jest dla nich za trudna, ponieważ w sposób machinalny przenosi oczekiwania stawiane dotąd 7-latkom, na 6-latki. (...) Doprowadziło to do niespotykanego dotąd bałaganu w edukacji wczesnoszkolnej i przedszkolnej. Niniejszy Raport pokazuje konsekwencje powyższych działań i zaniedbań, szkolną rzeczywistość, w której funkcjonuje na co dzień 5. milionów polskich uczniów i ich rodziców oraz 600 tysięcy nauczycieli. Rzeczywistość, w której MEN chciałoby obowiązkowo umieścić 6-latki, a która nie przypomina obrazu z propagandowych ulotek, rozdawanych w pociągach, ani pokazywanych w telewizyjnych spotach.


NIK kompromituje MEN kolejnym swoim Raportem na temat niewłaściwego wydatkowania 3,4 mld zł (sic!) na wszystkie projekty w ramach priorytetu III Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, które miały pomóc w dostosowaniu edukacji do potrzeb rynku pracy, poprawie jakości kształcenia nauczycieli i budowaniu skutecznych metod oceny sposobów nauczania. W wyniku analizy 21 konkretnych projektów okazało się, że wydatkowane na nie środki budżetowe zostały niewłaściwie wykorzystane, ba, okazały się pomocą dla bezrobotnych, skoro prawie 85 proc. uczestników studiów podyplomowych za unijne pieniądze nie znalazło zatrudnienia w profesji, do której byli przygotowywani. Już szczytem rozrzutności było zafundowanie nauczycielom studiów podyplomowych, których koszt na jednego uczestnika wynosił do 23 tys. zł!!! Kto za to odpowie? To tak wydatkowano środki na przygotowanie szkół do przyjęcia sześciolatków?

Nie będę mógł wysłuchać debaty na temat sytuacji sześciolatków w szkołach publicznych, gdyż pracuję. Szkoda, bo już wyobrażam sobie, jak będzie z wypowiedzi posłów PO "kapać gierkowszczyzną", czyli propagandą sukcesu.








23 października 2013

O przekraczaniu progów edukacyjnych













(fot. Obrady otworzył prof. dr hab. Witold Jakubowski - prodziekan Wydziału Nauk Historycznych i Pedagogicznych Uniwersytetu Wrocławskiego)



Przytoczę w niniejszym wpisie uzasadnienie tematu obrad XXVI Forum Pedagogów we Wrocławiu, jakie zaproponowali jego organizatorzy, gdyż bardzo dobrze oddaje zakres problematyki, która była przedmiotem dwudniowej debaty:

Zwrócenie uwagi na progi, które są nieodłącznym elementem edukacji, służyć może pogłębieniu dyskusji o jej dynamice i ambiwalencji. Progi, które wyznaczają różne etapy życia człowieka, mogą stanowić bowiem zarówno szansę na rozwój, jak również stawać się wydarzeniem niezrozumiałym czy wręcz trudnym i zatrważającym. Wiele zależy od tego, w jakich okolicznościach i w jaki sposób dokonuje się owo przejście, jak będzie odbierane przez środowisko społeczno-kulturowe. Może być zaszczytem, szansą na rozwój, niezauważalnym, niezrozumiałym zjawiskiem, albo wręcz nieznaną, przerażającą rzeczywistością.

W tym sensie edukacja jawi się jako swoista gra o nasze możliwości. Uczestnicząc w tej grze przechodzimy przez kolejne progi i szczególnego znaczenia nabiera jakość tego przejścia – może być ono bowiem łatwe, bezpieczne, radosne, rozwojowe, albo też trudne, niebezpieczne, traumatyczne, zaburzające. Zachęcamy zatem do spojrzenia na fenomen jakości przechodzenia przez progi edukacyjne z różnych perspektyw: pedagogicznej, psychologicznej, socjologicznej, kulturoznawczej, filozoficznej, a także od strony innych nauk zajmujących się człowiekiem, mając na uwadze zarówno kwestie praktyki, jak i teorii edukacji. Punktem wyjścia dla dyskusji i analiz proponujemy uczynić takie zagadnienia, jak:

Progi, bariery, granice i transgresje edukacyjne w kontekście uwarunkowań aksjologicznych: progi edukacyjne stanowią o dynamice w systemie edukacji. Pełnią w nim rolę zastawek, które wyznaczają trajektorie oświatowych, a więc i kulturowych, strategii rozwoju społeczeństwa. Tym samym mogą one stanowić podstawę dla refleksji nad specyfiką aksjologicznych fundamentów systemu społecznego, tworzonych zawsze w sposób swoiście arbitralny, zgodnie z przyjętym, określonym porządkiem wartości. Obszarem zainteresowań badawczych w tym zakresie mogą być m.in. programy kształcenia opracowane dla kolejnych etapów tzw. kariery szkolnej lub sposoby organizacji samego procesu edukacji na każdym etapie, programy zarówno oficjalne, jawne, deklarowane, jak i te nieoficjalne, ukryte, nieartykułowane.

Progi, bariery, granice i transgresje w architekturze i architektonice przestrzeni edukacyjnych: kolejną grupą wątków do dyskusji ściśle związanych z problematyką progów w edukacji są zagadnienia dotyczące fragmentaryzacji przestrzeni fizycznej i fenomenologii miejsca. Przestrzenie edukacyjne są w sposób znaczący – symboliczny, przenośny bądź dosłowny – oddzielane, progowane względem innych przestrzeni fizycznych, społecznych, rejonów działań i rezerwuarów znaczeń. Do dyskusji zapraszamy filozofów i badaczy, którzy są zainteresowani zjawiskami konstrukcji, znaczeń i funkcjonalności progów w przestrzeniach edukacyjnych, a także konsekwencji, które ich architektura i architektonika wywołuje w praktyce edukacyjnej.

Zjawiska progowe w edukacji: próg, bariera, granica, transgresja, tranzycja: progi w edukacji to także istotne zagadnienie teoretyczne. Proponujemy do dyskusji i analiz problematykę filozoficznych konstrukcji, modeli naukowych, a także kategorii czy teorii, za pomocą których identyfikujemy, wyodrębniamy, opisujemy i wyjaśniamy zjawiska progów edukacyjnych. W obszarze naszych zainteresowań pozostaje również kwestia ideologii edukacyjnych, religijnych, politycznych i społecznych, promujących pedagogie i doktryny przyjmujące określone wizje przyszłości i znaczenia progów edukacyjnych: ich ukształtowania oraz strategii, taktyk i zachowań, które należałoby wobec nich przyjąć.
Progi, bariery, granice i transgresje w szkole i w rodzinie w sytuacji przekraczania progów szkolnych: proces szkolnej edukacji prowadzi do zdobywania przez uczniów określonych (podstawą programową) kwalifikacji i kompetencji, niezbędnych do funkcjonowania we współczesnym świecie.

Każdy kolejny etap uwarunkowany jest osiągnięciami nabytymi na etapie poprzednim przez zachodzące w jego trakcie zmiany rozwojowe we wszystkich sferach osobowości człowieka. Zmiany te uwarunkowane są nie tylko przez własną dynamikę, ale także przez zróżnicowane warunki życia i jakość edukacyjnych doświadczeń. Przedmiotem badań i analiz proponujemy uczynić uwarunkowania, bezpośrednie przyczyny oraz skutki występowania zjawisk progowych i przejść przez progi na różnych poziomach edukacji szkolnej, a także napięcia, jakie pojawiają się w rodzinie i szkole w sytuacji przechodzenia progów, gdy zderzają się ze sobą dążenia do zachowania status quo oraz konieczność jego zmiany ze względu na wyzwania współczesnego społeczeństwa. Interesujące będzie rozpoznanie w tych środowiskach cech adaptacyjnych oraz transgresyjnych sposobów radzenia sobie ze skomplikowaną rzeczywistością społeczną.

Progi, bariery, granice i transgresje między edukacją akademicką a rynkiem pracy: w społeczeństwie wiedzy dominującym modelem kariery zawodowej w życiu większości ludzi jest koncepcja człowieka w drodze – homo viator. Jednym ze szlaków komunikacyjnych, po których zmierza człowiek, szczególnie młody, jest podróż na linii życia w głąb świata zawodowego, której mierzalnym efektem jest jego wartość na rynku pracy, przydatna wiedza, kompetencje i umiejętności. Zachęcamy zatem Państwa do analizy i wspólnego przedyskutowania stanu systemu/jakości kształcenia akademickiego w odniesieniu do oczekiwań rynku pracy.

Progi, bariery, granice i transgresje w rozwoju osobowym i profesjonalnym nauczyciela: próg i granica pełnią istotną rolę w działaniach mających na celu stanowienie autonomii, odrębności, różnicy, ochrony tego, co własne, przed tym, co obce. Pokonywanie progów wymaga trudu, nie przychodzi łatwo. Często płacimy wysoką cenę, dokonujemy wielkiego wysiłku, żeby choć o krok przybliżyć się do celu. Zdarza się jednak, że próg zamykając, jednocześnie otwiera, a broniąc, zaprasza. Zachęca gościnnie do transgresji rozumianej jako przekraczanie granic dotychczasowych możliwości i osiągnięć jednostki. Najbardziej specyficznym rodzajem transgresji jest myślenie człowieka i jego czyny twórcze. Działalność edukacyjna nauczyciela ma charakter twórczy, dlatego że kształtuje człowieka. Wymaga to od niego wiedzy, umiejętności, odpowiednich cech charakteru oraz postawy zawodowej. Zapraszamy zatem Państwa do odkrywania progów i transgresyjnych trajektorii rozwoju osobowego i profesjonalnego współczesnego nauczyciela.


(fot. Reklama Wydziału w centrum Wrocławia)

Zgodnie z tradycją wrocławskich debat, za kilka miesięcy ukaże się specjalny tom, w którym znajdą się zaakceptowane przez recenzenta wydawniczego artykuły. Będzie wówczas można zapoznać się z treścią wystąpień uczestników Forum. Nie ukrywam, że dzięki dyskusji z młodymi nauczycielkami akademickimi z KUL, które podzieliły się w przerwie swoimi uwagami (także krytycznymi) w stosunku do mojego wystąpienia, będę mógł uzupełnić treść artykułu o wątek w nim mniej opracowany. Przygotowując tekst wystąpienia wydaje mi się, że mogę o pewnych sprawach nie mówić, gdyż są oczywiste, ale wynika z tego, że jednak należy szerzej analizować kwestie, gdyż nie każdy ma dostęp do kluczowych dla problemu źródeł. Dla mnie jest to o tyle istotne, że dzięki dyskusji, rozmowom mogę dopracować tekst zanim przedłożę go do druku.