Media
i wykorzystujący je do manipulowania emocjami ludzi populistyczni politycy
koncentrują uwagę opinii publicznej na skutkach czyichś działań, pomijając to,
kto ich dokonuje i jak w związku z tym postępował. W zawodach zaufania
publicznego, a takim jest nauczyciel (przynajmniej z założenia), decydującą
rolę odgrywa nie tylko to, co wie, jakie ma umiejętności, co potrafi, jak
odczuwa sytuacje, zdarzenia, osoby, a więc jakie posiada cechy instrumentalne
(modus MIEĆ), ale to, kim jest, jakie ma intencje, motywacje, jakimi kieruje
się wartościami, czy jej/jego bycie OSOBĄ, istnienie jest fundamentalne,
podstawowe dla działań w każdym czasie, miejscu, bez względu na to, do kogo są
adresowane (modus BYĆ).
Zapewne
kogoś może zdziwić fakt, że średniowieczny filozof Mistrz Eckhart, zalecał, by
bardziej zastanawiać się i wychowywać siebie oraz innych nie tylko po to, by
wiedzieć, umieć, potrafić działać, ale po to, by być kimś, kto także jest
jakimś, jest osobą. W przedszkolach i szkołach ważne jest zatem to, kim są ci,
którzy w nich są i wchodzą w relacje m.in. społeczne z dziećmi (dzieckiem jest
się do 18 roku życia) będącymi przecież także istotami ludzkimi.
Profesor Henryka Kwiatkowska nie bez powodu przeprowadziła wiele lat temu wśród już pracujących w zawodzie nauczycieli badanie sondażowe, mające na celu uchwycenie poziomu ich rozwoju społeczno-moralnego, a więc uwzględniającego ich sferę posiadania i bycia. Sìęgnęła po powszechnie uznawaną w naukach społecznych trójwarstwową koncepcję osobowości L. Kohlberga i trójwarstwową teorię rozwoju społeczeństw J. Habermasa, by dowiedzieć się, na jakim poziomie są badani nauczyciele: anomii - heteronomii czy autonomii społeczno-moralnej.
Żaden sondaż nie może być podstawą do wyciągania wniosków, które miałyby świadczyć o całej populacji, jaką w tym przypadku byli nauczyciele. Nawet badania reprezentatywne, a te takimi nie były, dotyczą tylko cech instrumentalnych (MIEĆ) owej reprezentatywności a nie cech kierunkowych (BYĆ) osób badanych. Skoro jednak powiodło się uchwycenie nie tylko tego, co wiedzą, co potrafią, ale także jakimi kierują się wartościami (cnotami) w swoim postępowaniu, to mogła w odniesieniu do danej grupy respondentów stwierdzić także, kim są jako nauczyciele, jako osoby, jako indywidualności.
Opublikowane
dane z tego sondażu nie miały na celu przypisywanie komuś mniej lub bardziej
pożądanych w tym zawodzie cech osobowościowych (te są tylko częściowo
bezpośrednio uchwytne, rozpoznawalne), ale uzyskanie odpowiedzi na pytanie, czy
nauczyciele są osobami autonomicznymi, a więc postępującymi, działającymi
pedagogicznie (dydaktycznie, wychowawczo) z własnego wolnego wyboru, skoro
takie daje największe poczucie satysfakcji, zadowolenie w wyniku osiąganych
celów lub rodzi poczucie dyssatysfakcji, niezadowolenia w wyniku porażki,
niepowodzeń.
Oba
skrajne doświadczenia sprzyjają pogłębianiu wartości własnego istnienia, bycia,
ale zarazem rzutują na stan posiadania w sferze samoświadomości i poczucia
sprawstwa. Jeśli zatem komukolwiek zależy na tym, by osoby w roli
nauczycielskiej były istotami autonomicznymi, samosterownymi a nie
radarowymi, uzależniającymi swoje działania od innych, a tym bardziej
powodowanych lękiem czy żeby to nie były osoby anomijne, niemoralne, a przecież
i takie zdarzają się w placówkach oświatowych, to musi zmienić się polityka
władz państwowych wobec edukacji i jej podmiotów.
Jak
pisał Janusz Korczak: "Nie możemy dać dziecku wolności, dopóki sami
jesteśmy zniewoleni". Edukacja do autonomii moralnej musi zatem przebiegać
w warunkach autonomii osoby z poszanowaniem jej profesjonalizmu, a więc tego,
co wie, potrafi, z jej gotowością samostanowienia, bo samo kształcenie o
wolności i do wolności przez osoby anomijne czy heteronomijne było, jest i
będzie nieskuteczne.
Jakże
symboliczne było w rankingu finałowej dwudziestki Młodzieżowego Słowa Roku w
okresie kończącej się pandemii, w 2022 roku, słowo ESSE - oddające poczucie
radości, ale i będące pozdrowieniem. Publicyści stronniczo nadawali mu sens
rzekomego gestu zaciśniętej pięści z wyprostowanym kciukiem i małym palcem
(Chaciński, "Polityka" 50/2022, s.21). To był krzyk upomnienia się o
relacyjne ESSE, a więc o modus BYCIA, także ich nauczycieli, rodziców, rówieśników.
(foto-BŚ - Aula APS)