09 maja 2025

Nauczycielski modus posiadania i bycia

 

 


Media i wykorzystujący je do manipulowania emocjami ludzi populistyczni politycy koncentrują uwagę opinii publicznej na skutkach czyichś działań, pomijając to, kto ich dokonuje i jak w związku z tym postępował. W zawodach zaufania publicznego, a takim jest nauczyciel (przynajmniej z założenia), decydującą rolę odgrywa nie tylko to, co wie, jakie ma umiejętności, co potrafi, jak odczuwa sytuacje, zdarzenia, osoby, a więc jakie posiada cechy instrumentalne (modus MIEĆ), ale to, kim jest, jakie ma intencje, motywacje, jakimi kieruje się wartościami, czy jej/jego bycie OSOBĄ, istnienie jest fundamentalne, podstawowe dla działań w każdym czasie, miejscu, bez względu na to, do kogo są adresowane (modus BYĆ).

Zapewne kogoś może zdziwić fakt, że średniowieczny filozof Mistrz Eckhart, zalecał, by bardziej zastanawiać się i wychowywać siebie oraz innych nie tylko po to, by wiedzieć, umieć, potrafić działać, ale po to, by być kimś, kto także jest jakimś, jest osobą. W przedszkolach i szkołach ważne jest zatem to, kim są ci, którzy w nich są i wchodzą w relacje m.in. społeczne z dziećmi (dzieckiem jest się do 18 roku życia) będącymi przecież także istotami ludzkimi. 

Profesor Henryka Kwiatkowska nie bez powodu przeprowadziła wiele lat temu wśród już pracujących w zawodzie nauczycieli badanie sondażowe, mające na celu uchwycenie poziomu ich rozwoju społeczno-moralnego, a więc uwzględniającego ich sferę posiadania i bycia. Sìęgnęła po powszechnie uznawaną w naukach społecznych trójwarstwową koncepcję osobowości L. Kohlberga i trójwarstwową teorię rozwoju społeczeństw J. Habermasa, by dowiedzieć się, na jakim poziomie są badani nauczyciele: anomii - heteronomii  czy autonomii społeczno-moralnej.

Żaden sondaż nie może być podstawą do wyciągania wniosków, które miałyby świadczyć o całej populacji, jaką w tym przypadku byli nauczyciele. Nawet badania reprezentatywne, a te takimi nie były, dotyczą tylko cech instrumentalnych (MIEĆ) owej reprezentatywności a nie cech kierunkowych (BYĆ) osób badanych. Skoro jednak powiodło się uchwycenie nie tylko tego, co wiedzą, co potrafią, ale także jakimi kierują się wartościami (cnotami) w swoim postępowaniu, to mogła w odniesieniu do danej grupy respondentów stwierdzić także, kim są jako nauczyciele, jako osoby, jako indywidualności.


Opublikowane dane z tego sondażu nie miały na celu przypisywanie komuś mniej lub bardziej pożądanych w tym zawodzie cech osobowościowych (te są tylko częściowo bezpośrednio uchwytne, rozpoznawalne), ale uzyskanie odpowiedzi na pytanie, czy nauczyciele są osobami autonomicznymi, a więc postępującymi, działającymi pedagogicznie (dydaktycznie, wychowawczo) z własnego wolnego wyboru, skoro takie daje największe poczucie satysfakcji, zadowolenie w wyniku osiąganych celów lub rodzi poczucie dyssatysfakcji, niezadowolenia w wyniku porażki, niepowodzeń.

Oba skrajne doświadczenia sprzyjają pogłębianiu wartości własnego istnienia, bycia, ale zarazem rzutują na stan posiadania w sferze samoświadomości i poczucia sprawstwa. Jeśli zatem komukolwiek zależy na tym, by osoby w roli nauczycielskiej były istotami autonomicznymi, samosterownymi a nie radarowymi,  uzależniającymi swoje działania od innych, a tym bardziej powodowanych lękiem czy żeby to nie były osoby anomijne, niemoralne, a przecież i takie zdarzają się w placówkach oświatowych, to musi zmienić się polityka władz państwowych wobec edukacji i jej podmiotów. 

Jak pisał Janusz Korczak: "Nie możemy dać dziecku wolności, dopóki sami jesteśmy zniewoleni". Edukacja do autonomii moralnej musi zatem przebiegać w warunkach autonomii osoby z poszanowaniem jej profesjonalizmu, a więc tego, co wie, potrafi,  z jej gotowością samostanowienia, bo samo kształcenie o wolności i do wolności przez osoby anomijne czy heteronomijne było, jest i będzie nieskuteczne. 

Jakże symboliczne było w rankingu finałowej dwudziestki Młodzieżowego Słowa Roku w okresie kończącej się pandemii, w 2022 roku, słowo ESSE - oddające poczucie radości, ale i będące pozdrowieniem. Publicyści stronniczo nadawali mu sens rzekomego gestu zaciśniętej pięści z wyprostowanym kciukiem i małym palcem (Chaciński, "Polityka" 50/2022, s.21). To był krzyk upomnienia się o relacyjne ESSE, a więc o modus BYCIA, także ich nauczycieli, rodziców, rówieśników.  


 (foto-BŚ - Aula APS)