07 maja 2025

Kod QR

Szanowni Państwo, mój blog ma już długą historię. Powstał w 2007 roku a więc 18 lat temu. Powoli osiągnął dojrzałość, co wcale nie oznacza, że jest w swej treści lepszy lub gorszy. Za mną jest wiele wydarzeń oświatowych, akademickich, społeczno-politycznych i osobistych, które komentowałem doświadczając różnego rodzaju następstw. Blog jest niekomercyjny, bez reklam, bez jakichkolwiek dla mnie dochodów finansowych. Tworzę go codziennie, pro publico bono, aczkolwiek muszę liczyć się ze zróżnicowaną recepcją zawartych w nim treści. 

Staram się w tym miejscu informować o ważnych wydarzeniach, których sam jestem uczestnikiem bądź zapowiadam w nich także własny udział, bo może dla kogoś będzie to okazją do spotkań, rozmów, dyskusji. Niektóre informacje są dla kogoś ważne, dla innej osoby niepokojące lub wywołujące zadowolenie. Najwięcej negatywnych emocji wywołują publikowane przeze mnie recenzje książek czy postępowań awansowych w nauce, co jest zrozumiałe. Wywołuje to nieuzasadnioną merytorycznie repulsję ze strony  tych, którzy wpisując się swoją aktywnością w poszerzanie strefy patologii akademickiej, nie zamierzają przyjąć do wiadomości krytycznych ocen ich wytworów.              

Mam z tego tytułu raczej zmartwienia i troski, bo ze względu na charakterystyczną dla kolejnych pokoleń zmianę standardów w komunikacji międzyludzkiej, a w tym przypadku w sieci internetowej (jej różnych publikatorach), która jest przesycona agresją, szantażem, a nawet wspomagana jest sądowymi pozwami, wnioskami dyscyplinarnymi itp.  doświadczam różnych aktów odreagowania na mojej osobie własnych kompleksów. Od lat nie ma zatem możliwości komentowania moich wpisów w blogu. 

Informacja zwrotna w stosunku do zamieszczanych tu treści jest poza moją wiedzą, jeśli ktoś nie prześle do mnie stosownej korespondencji. Taki jest efekt jednokierunkowej komunikacji. 

W pierwszych latach prowadzenia internetowego dziennika publikowałem jego treść wraz z komentarzami w Oficynie Wydawniczej "Impuls". Można zatem zobaczyć, jak reagowali czytelnicy przed kilkunastu laty na moje wpisy. 

     



Spotykam się czasami w trakcie konferencji czy okolicznościowych rozmów z pochwałami, ale też uwagami krytycznymi czy życzliwym poinformowaniem mnie za pomocą innych komunikatorów o jakimś błędzie literowym, gramatycznym, błędnie podanej nazwie instytucji czy nieadekwatnym do zdarzenia przywołaniu nazwiska osoby. Za to z góry przepraszam. Nie zawsze mam możliwość redagowania wpisu w dogodnych warunkach. Zdarza się, że piszę w podróży korzystając z telefonu komórkowego a mały ekran i czcionki nie zawsze są korzystne.

Blog nie jest medium naukowym, ale osobistym dziennikiem, który prowadzę od tak dawna, chyba jako jeden z nielicznych w środowisku akademickiej pedagogiki. To, że pracuję naukowo, pełniłem w środowisku różne funkcje, nie powinno być przez kogokolwiek wykorzystywane do własnych a ukrytych celów, tym bardziej, gdy mają one charakter nadużycia, insynuacji czy podważania mojej godności. 

Każdy mógł i może przesłać swoje uwagi, sugestie czy propozycje podjęcia ważnego problemu za pośrednictwem kontaktowego adresu, który zawsze był umiejscowiony w blogu. Listy czytelników bloga są przeze mnie czytane a jeśli ich autorowi zależy na opublikowaniu jakiejś części czy całości lub też usunięciu, to staram się spełnić i takie oczekiwanie. Nie jest to jednak częsta praktyka. 

Skoro jest czas matur, a więc egzaminu dojrzałości, to zamieszczam w blogu kod QR, by można było po jego zeskanowaniu smartfonem, błyskawicznie zajrzeć, przeczytać lub inaczej nań zareagować. Do zobaczenia!