Zapewne przydałaby się dzisiaj aktualizacja słownika, jaki został opublikowany w 1923 roku przez Joachima Bartoszewicza. Autor tak uzasadniał potrzebę jego napisania i wydania :
"Każdy obywatel winien rozumieć znaczenie i doniosłość
pojęć, określeń i terminów politycznych, prawnych, ekonomicznych i moralnych, z
któremi ciągle się styka, które słyszy w Sejmie, na zgromadzeniach i wiecach,
które wyczytuje w książkach i w prasie codziennej. (...) W Polsce drobna tylko
garstka ludzi posiada odpowiednie przygotowanie do życia politycznego i
znajomość spraw i faktów, które należytą opinję warunkują. Reszta, t. j.
olbrzymia większość, nie zdaje sobie sprawy ani z podstawowych faktów, które
składają się na naszą sytuację polityczną, ani z istotnego znaczenia terminów,
pospolicie używanych i utartych" (s. VII).
W ramach edukacji obywatelskiej warto podkreslić aktualność powyższej tezy, mimo tego że powstała sto lat temu. Nadal mamy niseskonsolidowaną
demokrację parlamentarną z kolejną fazą sporów politycznych, które przekładają
się na stosunki międzyludzkie w środowiskach społecznych, gospodarczych i na wszystkich szczeblach edukacji publicznej.
Są w powyższym "Słowniku" pojęcia, których znaczeń unikają obecni politycy lub je przeinaczają, a przecież stanowią one wskaźnik zdarzeń rzutujących
na jakość życia mieszkańców naszego państwa. Oto kilka z tych, które powinny
przydać się w przygotowaniach do kolejnych wyborów i do edukacji obywatelskiej czy badań z nią związanych (pisownia oryginalna, podkreślenia - moje):
"APOLITYCZNOŚĆ—brak związku z polityką i jej
zrozumienia. Społeczeństwo apolityczne—takie, które polityki nie rozumie i w
życiu politycznem nie uczestniczy. Przy systemie rządów konstytucyjnych i
demokratycznych, przy zasadzie, że zwierzchnicza władza państwowa spoczywa w
narodzie, a nie w osobie panującego, apolityczność szerokich mas ludności,
powołanych do udziału w rządach, jest prawdziwą katastrofą państwową. Przy
braku bowiem zrozumienia podstawowych zasad polityki i przy nieistniejącej
opinji politycznej, otwiera się łatwe pole różnym karjerowiczom
politycznym, często ludziom bez zdolności i bez sumienia, do wypłynięcia na
wierzch i do wzięcia rządów państwa w swe niepowołane ręce" (s.32-33).
"ARYWIZM — od francuskiego słowa arriver, t.
j. dochodzić, doprowadzać do skutku; oznacza chęć dojścia do skutku za wszelką
cenę. W znaczeniu politycznem — dążenie wszelkiemi sposobami do stanowiska lub
władzy, karjerowiczostwo polityczne" (s.43).
"AUTORYTET — znaczenie, powaga, uznanie lub władza, które się
narzucają innym lub ogółowi, dzięki wewnętrznej wartości danej osoby,
instytucji lub doktryny. Nie jest autorytetem np. władza, wymuszająca posłuch
strachem, karami lub formalnym nakazem. Ponieważ olbrzymia większość ludzi nie
jest i nigdy nie będzie zdolna do samoistnych dociekań prawdy, do powzięcia
własnego sądu i do rozumienia najważniejszych zagadnień życia społecznego i
politycznego, przeto istnienie w narodzie uznanych autorytetów jest niezbędne dla
prawidłowego rozwoju kulturalnego, umysłowego i politycznego społeczeństwa
ludzkiego. Niedocenianie lub nieuznawanie autorytetów jest często
skutkiem ciemnoty lub niedojrzałości społeczeństwa" (s.
52).
"BIERNOŚĆ — niechęć, niezdolność do czynu, do reagowania czynem
na zewnętrzne wrażenia i podniety. Bierność w życiu politycznem, szczególniej
przy ustroju demokratycznym i parlamentarnym, sprowadza niemoc opinji, bezwład
narodu i toruje drogę do rządów absolutnych bądź jednej osoby, bądź
koterji" (s. 68).
"BIUROKRACJA — władza urzędów i urzędników. T ermin ten oznacza
nadmierną, a więc szkodliwą zależność społeczeństwa od urzędów, które,
załatwiając sprawy biuralistycznie, t. j. na papierze, mało dbają o praktykę
życiową i potrzeby interesowanych. Biurokracja doprowadza do tego, iż urzędnik,
oderwany od życia praktycznego, posiadający władzę szerokiej decyzji, przestaje
rozumieć, iż jest sługą społeczeństwa, a natomiast uważa się za pana i
rozkazodawcę. Biurokracja panoszy się najdotkliwiej w państwach rządzonych
absolutnie i w systemie rządów policyjnych i centralistycznych. W państwach
konstytucyjnych i parlamentarnych, przy rządach decentralistycznych i istnieniu
samorządów lokalnych, przy wyrobionej opinji publicznej i należytem zrozumieniu
swych praw przez obywateli, biurokracja niema pola do rozwoju" (s.
71).
"CENTRALIZACJA — taki układ sił w ciele
zbiorowem (organizmie), przy którym funkcje organów podrzędnych (części)
uzależnione są od funkcyj organu centralnego czyli naczelnego. W znaczeniu
politycznem — taki ustrój państwowy, przy którym wszystkie sprawy, zarówno ogólne,
jak i lokalne, decydowane są i załatwiane przez naczelną władzę centralną.
Systemowi centralizacji przeciwstawia się system decentralizacji, przy którym
sprawy miejscowego znaczenia załatwiane bywają bądź przez lokalne władze
państwowe o szerszej, decydującej kompetencji, lub przez samorządy lokalne (p.
decentralizacja). Centralizacja charakterystyczna jest dla państw absolutnych,
w których cała władza ześrodkowuje się w osobie monarchy. (...) Właściwie
więc tylko w dziedzinie polityki wewnętrznej mówić można o złych lub dobrych
stronach centralizacji. I tu jednak wszystko zależy bądź od dobrego lub złego
przeprowadzenia i stosowania systemu centralistycznego, bądź od stopnia
różnolitości obywateli państwa i odrębności poszczególnych jego części
(...)" (s.92).
"DEMAGOG — ten, który, podsycając i podniecając nskie i zawistne
instynkty tłumu, staje się jego przywódcą" (s. 126).
"ETATYZM—od francuskiego état, t. j. państwo—obejmowanie przez
państwo różnych dziedzin życia politycznego, społecznego i gospodarczego, które
mogą, a nawet powinny, podlegać inicjatywie i wykonaniu prywatnych i
społecznych czynników. Etatyzm stosowany w szerokich rozmiarach jest
zapoznaniem właściwego i istotnego zadania państwa, które polega na
zaprowadzeniu i utrzymaniu takiego porządku prawnego i politycznego i takich
warunków bezpieczeństwa i ładu, przy których żywotne interesy narodu,
społeczeństwa i jednostek mogłyby swobodnie rozwijać się z pożytkiem dla
państwa. Etatyzm hamuje energję i przedsiębiorczość społeczeństwa,
szkodzi interesom gospodarczym państwa i zabija zmysł odpowiedzialności
w grupach społecznych, które zwalają wszystkie swe żądania, pretensje
i niedomagania na barki państwa, jako najwyższego stałego opiekuna.
Etatyzm jest wyrazem absolutyzmu państwowego; dawniej był ideałem
absolutnych monarchów, dziś jest ideałem socjalistów" (s. 186).
"FARYZEIZM — obłudna formalistyka
(...). Faryzeizm w polityce jest to obłudne głoszenie pięknych
haseł celem łatwiejszego ukrycia niemoralności
uczynków" (s. 194).
"FAWORYTYZM — skłonność do okazywania
względów, do protegowania na stanowiska i godności osób, umiejących się
przypodobać, a nie zasługujących na to istotnie. Faworytyzm w polityce, będący
częstem zjawiskiem w chwilach upadku moralności i cnoty obywatelskiej, szkodzi
interesom państwa, gdyż wysuwa na czoło jednostki nieodpowiednie, dążące drogą
łaski i pochlebstw do karjery i zaszczytów" (s. 195).
"GADZINOWY — tyle, co złośliwy. Gadzinowy fundusz — tak
przezywa opozycja fundusz dyspozycyjny, uchwalany rządowi przez większość
parlamentu, z którego użycia rząd niema obowiązku zdawać sprawy i który dlatego
może się stać źródłem utajonego i złośliwego działania. Gadzinowa prasa — prasa, utrzymywana lub
subsydjowana z rządowego funduszu gadzinowego" (s. 211).
"IGNORANCJA
— brak wiadomości, nieuctwo. Ignorancja w polityce jest również szkodliwą, jak
w każdej innej dziedzinie działalności ludzkiej. Ponieważ jednak przedmiotem polityki są wielkie
sprawy, dotyczące losu i dobrobytu narodu i państwa, przeto szkodliwość
ignorancji donioślejszą bywa w polityce niż gdzieindziej. Zapewne, ignorancję
poprawiać może do pewnego stopnia intuicja polityczna (p. intuicja), jednak
intuicja jest darem niezwykłym i rzadkim, który dopiero przy zasobie wiadomości
i przy fachowem przygotowaniu właściwe może oddać usługi i uczynić polityka
prawdziwym mężem stanu. Ignorancja działającego polityka czyni go niezdolnym do
należytego oceniania faktów, do wyciągania odpowiednich wniosków przez
analogję; co gorsza, pozwala mu z lekkiem sercem lekceważyć zasoby mądrości wykształcenia
i nauki i robi go odpornym na najdobitniejsze i najbardziej oczywiste argumenty
i dowody. Podobnie jak głupota, ignorancja jest twierdzą nie do zdobycia" (s. 256).
"IN
ANIMA VILI — po łacinie dosłownie — w niskiej czyli pospolitej duszy.
Eksperymentować in anima vili — znaczy czynić próby na żywem ciele człowieka,
na skórze poddanego czy obywatela. Rozumna polityka nie powinna być eksperymentem in
anima vili, nie może lekkomyślnie próbować tych lub innych doktryn i teoryj na
skórze obywateli państwa, narażając ich dobrobyt na nieznane skutki nowej
metody działania" (s. 260).
"INTELIGENCJA
— zdolność pojmowania, tworzenia pojęć z odbieranych wrażeń, rozumowego
wnioskowania. Inteligencją zwie się potocznie w Polsce sfera ludzi, pracujących
umysłowo, stąd inteligent — człowiek pracujący głową, wykształcony, trudniący
się wolnemi zajęciami (np. lekarz, adwokat, pisarz i t. d.). Inteligencja w tem
rozumieniu nabrała znaczenia klasy wyższej, oświeconej, kulturalnej, w
przeciwstawieniu do nieoświeconego ludu roboczego. Jest to rozróżnienie
nietrafne i dzielące ludzi według zawodów na myślących i niemyślących; tym[1]czasem niema takiego
zawodu, takiej pracy i takiej sfery, w którychby inteligencja, jako zdolność
pojmowania i myślenia, była rzeczą niepotrzebną i niepożądaną. Inteligencja nie
jest równoznaczna z oświatą; ta ostatnia podnosi i wyrabia inteligencję, ale
jej nie stwarza" (s.270).
"INTRYGA—od
francuskiego słowa intriguer i łacińskiego intricare, t. j. czynienie trudności
— świadome i podstępne gmatwanie sprawy, wikłanie stosunków między ludźmi w
celu osiągnięcia tą drogą zamierzonego celu. Intryga spotyka się w każdej
dziedzinie życia ludzkiego, a w sztuce teatralnej i literackiej jest częstą
formą jego odtworzenia. W polityce, a szczególniej w dyplomacji, intryga jest
często metodą działania i znajduje swoich wielbicieli i sztukmistrzów; mimo to
nie jest ani istotną, ani niezbędną formą politycznego działania dyplomacji" (s. 279).
"KLIKA
— grupa ludzi, związana wspólnym egoistycznym interesem i dążąca do uzyskania
swych własnych korzyści (np. stanowisk, karjery politycznej, majątków) drogą wzajemnego
popierania się i innych, zwykle niezbyt szlachetnych środków . Stąd klika jest
mianem pogardliwem, stawiającem ją prawie narówni z szajką" (s.322).
"KOTERJA
— po francusku coterie — zamknięte kółko osób, wzajemnie się popierających i
dążących do pewnych partykularnych, często osobistych celów, bez należytego
uwzględnienia dobra publicznego (p. klika, fakcja)”(s.406).
"KOALICJA
— skojarzenie, zespolenie, sprzymierzenie się. W życiu politycznem koalicją
zwie się zespolenie wysiłków dwóch lub kilku czynników politycznych celem
dopięcia pewnego wyraźnie określonego, doraźnego celu Koalicja może mieć
miejsce na terenie polityki międzynarodowej, zarówno jak i wewnętrznej. (…) Na
terenie polityki wewnętrznej, w państwach o ustroju parlamentarnym, tworzą się
nieraz koalicje stronnictw dla dopięcia pewnego konkretnego celu politycznego.
Analogicznie do koalicyj międzynarodowych, podobne koalicje stronnictw parlamentarnych
są często związkami partyj o rozbieżnych, a nawet sprzecznych programach
politycznych dla udaremnienia pewnego wspólnego niebezpieczeństwa, dla
zwalczenia innego nienawistnego im obozu lub zwalenia niedogodnego dla nich
rządu. Mają więc także charakter negatywny i trwają dopóty, dopóki nie dopną
swego doraźnego celu. Pozytywnej akcji politycznej takie koalicje nie są w
stanie przeprowadzić. To też rząd koalicyjny, złożony z przedstawicieli różnych
stronnictw o niezgodnych programach, posiada jedynie tylko wtedy siłę
działania, jeśli wszystkie lub większość stronnictw parlamentarnych zawierają
ze sobą koalicję dla zwalczenia grożącego im wszystkim, t. j. całemu krajowi
niebezpieczeństwa, a więc np. w razie wybuchu wojny. W czasie pokoju, w
warunkach normalnych, kiedy stronnictwa polityczne nie przestają ze sobą walczyć,
rząd koalicyjny jest zawsze słaby, chwiejny i niezdolny do pozytywnej akcji" (s. 323, 325-326).