29 lutego 2024

Dewastacja polityki oświatowej

 


Wywiad dla "Rzecz  o Prawie" – Rzeczpospolita (27.02.2024) jest jeszcze jedną z wielu moich wypowiedzi na temat katastrofalnej polityki oświatowej w III RP. Redaktor Tomasz Pietryga postanowił uwzględnić w prowadzonym przez siebie programie rozmów z ekspertami kwestię projektowanych zmian w systemie kształcenia młodych pokoleń. Dobrze się stało, że podjął kluczowe w debacie publicznej i potocznych prekonsultacjach zagadnienia, którymi kierująca resortem edukacji Barbnara Nowacka "zamula" umysły Polaków. 

Już sam fakt, że do MEN zostało przesłanych 53 tys. uwag do Podstawy programowej kształcenia ogólnego" świadczy o totalnym chaosie, populistycznej grze ze społeczeństwem pod pozorem troski o liczenie się z opinią publiczną. 

Proponuję, by ministra zdrowia skierowała do prekonsultacji społecznych wykaz refundowanych leków, finansowanych przez NFZ procedur leczniczych i rehabilitacyjnych i koniecznie niech zapyta naród o to, jak mają operować chirurdzy, jak powinni badać dzieci pediatrzy czy jak odbierać poród lekarze położnicy itd., itd. 

Proponuję, by ministrowie kolejnych resortów też rozpoczęli prekonsultacje, bo naród wie lepiej, lud jest mądrzejszy od fachowców, których brakuje we wszystkich resortach minionych i obecnych władz.  Bardzo mi się podoba ta populistyczna zabawa ze społeczeństwem, bo naukowcy nadal będą diagnozować patologię a pedagodzy i psycholodzy projektować reedukację, resocjalizację, terapeutyzować, więc wszyscy będą mieli pracę. Partie opozycyjne będą miały paliwo do krytyki, by jak powrócą do władz, czyniły dokładnie to samo. 

Potwierdzam relację Dariusza Chętkowskiego: 

"W IV LO w Łodzi aż pięć klas od listopada nie ma lekcji matematyki. Dyrekcja bezskutecznie szuka nauczyciela. Kiedy zaczęliśmy rozmawiać o tym w mojej szkole, ludzie rzucili jeszcze bardziej kuriozalnymi przykładami ze swojej drugiej pracy, np. tym, że na lekcje trzeba posyłać woźną, gdyż nauczycieli brak. To nie jest problem tylko jednego liceum.

Nikt już nie liczy, ile lekcji przepada. Klasy tygodniami nie mają jakiegoś przedmiotu, ale dopóki nauczyciel jest na stanie, problemu nie ma. Przecież jak się wychoruje, to wróci i zacznie uczyć. Lepszy nauczyciel, którego wciąż nie ma, niż żaden. "  

Być może ten, którego czasowo nie ma, i tak nie kształcił, nie motywował, nie zachęcał, więc co za różnica?