03 lutego 2015
Dyslektycy nie mają sił górników, by walczyć o swoje prawa
W dn. 05 lutego 2015 Senat RP będzie rozpatrywał ustawę z dnia 15 stycznia 2015 o zmianie ustawy o systemie oświaty i niektórych ustaw, których przyjęcie przyczyni się do zapewnia właściwe edukacji szkolnej uczniów dotkniętych nasilonymi, specyficznymi trudnościami w uczeniu się oraz będzie sprzyjać ukróceniu ich terroryzowania w szkołach. Zacznę więc najpierw od akcji, akcja zbierania podpisów pod petycją Instytutu Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego i Polskiego Towarzystwa Dysleksji w sprawie uczniów ze specyficznymi zaburzeniami uczenia się matematyki. Treść listu poświęconego dostosowaniu warunków zdawania egzaminu maturalnego dla uczniów z głęboką dyskalkulią, jakie został skierowany przez Instytut Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego i Polskie Towarzystwo Dysleksji do Ministerstwa Edukacji Narodowej i Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, jest następująca:
Obserwując przebieg kariery szkolnej, losy życiowe, kształtowanie się osobowości uczniów z głęboką dyskalkulią, którzy mają zamkniętą drogę do dalszej edukacji, kształcenia artystycznego, a zatem do rozwoju osobistego i wykorzystania potencjału swoich uzdolnień, Instytut Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego i Polskie Towarzystwo Dysleksji wnosi o prawne zapewnienie dostosowania warunków zdawania egzaminu maturalnego dla uczniów z głęboką dyskalkulią w formie umożliwienia wyboru innego przedmiotu niż
matematyka. Specyficzne zaburzenie uczenia się matematyki to kategorie kliniczne, zawarte w dwóch międzynarodowych klasyfikacjach medycznych, stosowanych w Europie i Stanach Zjednoczonych:
• w ICD-10, klasyfikacji zatwierdzonej przez WHO w 1992 roku i obowiązującej w Polsce, występuje pod symbolem: F81.2 Specyficzne zaburzenie umiejętności arytmetycznych;
• w DSM-5 (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders, Fifth Edition), zatwierdzonej przez APA (Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne) w 2013 roku, oznaczone jest w grupie „Neurorozwojowe zaburzenia” jako Specyficzne zaburzenie uczenia się matematyki: 315.1 (w szczególności rozumienia pojęcia liczby, zapamiętywania danych arytmetycznych, poprawności lub płynności liczenia, poprawnego rozumowania matematycznego). Określa się też stopień głębokości zaburzeń jako: łagodne, umiarkowane, głębokie (tłum. własne). Powszechnie używanym określeniem tych zaburzeń jest „dyskalkulia”.
Głęboki stopień dyskalkulii może być stwierdzony w poradni psychologiczno-pedagogicznej, tylko wówczas gdy uczeń o prawidłowym rozwoju intelektualnym od początku nauki szkolnej ma nasilone, specyficzne i uporczywe objawy trudności w uczeniu się matematyki, które nie ustępują pomimo długotrwałych dodatkowych ćwiczeń. Zaburzenia te utrzymują się w wieku dorosłym. Osoby, którym nieobojętny jest los tych uczniów, proszone są o złożenie podpisu pod naszą petycją.
Międzynarodowa Konferencja nt. Dyskalkulia – diagnoza, terapia i wsparcie edukacyjne, która odbyła się w dniach 28-29 marca 2014 r. na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego w Gdańsku podjęła temat specyficznych zaburzeń uczenia się matematyki. Obie zostały zorganizowane z inicjatywy Instytutu Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego, Polskiego Towarzystwa Dysleksji, Pracowni Testów Psychologicznych i Pedagogicznych w Gdańsku oraz Pomorskiego Centrum Diagnozy, Terapii i Edukacji Matematycznej ProMathematica.
Podczas ostatniej konferencji, z inspiracji prof. zw. dr hab. Marty Bogdanowicz, została podjęta akcja mająca na celu wystąpienie do Ministerstwa Edukacji Narodowej i Centralnej Komisji Egzaminacyjnej z postulatem wprowadzenia radykalnych dostosowań na egzaminie maturalnym, które wyrównywałyby szanse uczniów z głęboką dyskalkulią. Osoby te bez sukcesu, niejednokrotnie przez kilka lat z rzędu przystępują do egzaminu maturalnego z matematyki. Pomimo dobrze zdanych pozostałych przedmiotów maturalnych, mają zamkniętą drogę do dalszego kształcenia. Odpowiednie formy dostosowań umożliwiłyby im zdanie matury i otworzyłyby możliwości podjęcia studiów wyższych, a więc rozwoju osobistego i profesjonalnego, wykorzystania ich uzdolnień i artystycznych talentów, zrealizowania marzeń o przyszłym zawodzie. W załączeniu prezentujemy list intencyjny i prosimy o wsparcie naszej akcji na rzecz osób z głęboką dyskalkulią.
Zważywszy, że Minister Edukacji Narodowej podała informację, że w/w opiniowali projekt ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty, pan Z. Młynarski zwrócił się do inicjatorów tej akcji i opiniodawców z prośbą o udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy ich opinia zawierała expressis verbis poparcie dla wprowadzenia przepisami ustawy masowego terroryzmu państwowego wobec uczniów z nasilonymi specyficznymi trudnościami w uczeniu się, występującymi łącznie z ADHD, czy zawierała poparcie tego terroryzmu poprzez zaniechanie zgłoszenia sprzeciwu czy wyrażała otwarty sprzeciw wobec zamiaru podjęcia przez państwo terroryzmu wobec kilkusettysięcznej rzeszy obywateli i wyeliminowania ich z życia społecznego, a niekiedy z życia w ogóle.
Statystycznie specyficzne trudności w uczeniu występują u 10 % uczniów. U 4% mają one postać nasiloną, która zwykle występuje łącznie z ADHD. Wiadomo, że u uczniów dotkniętych umiarkowanymi trudnościami w uczeniu się, w których nie występują objawy ADHD można te trudności usunąć, stosując odpowiednie terapie i metody nauczania. Nie istnieją jednak żadne wiarygodne doniesienia o opracowaniu sposobów, którymi można usunąć lub nawet znacząco zmniejszyć specyficzne trudności w uczeniu się u osób dotkniętych nimi w stopniu nasilonym, zwłaszcza występującymi łącznie z ADHD. Problem dotyczy przynajmniej 4-5% uczniów każdego rocznika czyli aktualnie ok. 160 000 osób.
Przepisy zmienionej przez Sejm RP ustawy o systemie oświaty powodują uchylenie dotychczasowych przepisów o obowiązku dostosowania wymagań edukacyjnych stawianych w szkole uczniom dotkniętym nasilonymi, specyficznymi trudnościami w uczeniu się oraz wyraźnie nakazują stosowanie wobec nich wymagań wynikających z tzw. podstawy programowej. Wprowadza zasadę publicznego, bo dokonywanego na forum klasy ciągłego wymagania od uczniów z nasilonymi trudnościami w uczeniu się wiedzy, której nie są w stanie posiąść. Każdy z nas chodził kiedyś do szkoły i potrafi sobie wyobrazić jak czuje się uczeń w szkole, w której kilkanaście razy tygodniowo otrzymuje na forum klasy pytanie, na które nie potrafi odpowiedzieć i słyszy salwy śmiechu. Uchwalona ustawa wprowadza poddanie terrorowi psychicznemu uczniów z nasilonymi, specyficznymi trudnościami w uczniu się, który zdezorganizuje ich psychikę na zawsze. Według psychologów ten rodzaj terroru jest jedną najbardziej perfidnych form maltretowania. Uczniowie poddani takiemu traktowaniu wychodzą ze szkoły z poczuciem, że nie nadają się do życia.
Przepisy przyjętej ustawy oznaczają wprowadzenie faktycznego zakazu promowania uczniów z nasilonymi trudnościami w uczeniu się i spowodują, że rocznie około 20 000 osób zakończy edukację w związku z przekroczeniem osiemnastego roku życia, bez uzyskania świadectwa ukończenia szkoły podstawowej. Przyjęta przez Sejm ustawa jest rażąco niezgodna z Art. 32.2 Konstytucji RP i wprowadza terroryzm państwowy w skali porównywalnej jedynie z czasami stalinowskimi. Swoje pytanie składam także, jako ojciec adopcyjny dwóch synów dotkniętych bardzo silnymi specyficznymi trudnościami w uczeniu się oraz nasilonymi objawami ADHD. Pani Katarzyna Hall osobiście powiedziała mi podniesionym głosem, waląc przy tym pięścią w stół, że "mają siedzieć w domu i nie pokazywać się nikomu na oczy, bo jako chwasty psują obraz zdrowej społeczności młodych ludzi, którego ukształtowanie jest wielkim osiągnięciem Ministra Edukacji ".
Pan Zbigniew Młynarski prosi pilnie o przesłanie do dnia 05 lutego 2015 odpowiedzi na jego pytanie Panu Bogdanowi Borusewiczowi, Marszałkowi Senatu, ponieważ w tym dniu Senat RP będzie rozpatrywał ustawę z dnia 15 stycznia 2015 o zmianie ustawy o systemie oświaty i niektórych ustaw.
Do KNP PAN wpłynęły pisma, których treść jest krytyczna wobec powyższego Stanowiska. Będziemy zatem i o tym dyskutować w czasie najbliższego posiedzenia Komitetu w dn. 24 lutego br. w siedzibie PAN - w PKiN w Warszawie.
Pan Zbigniew Młynarski z Warszawy - ojciec wychowujący dziecko dotknięte dysleksją, pisze do najwyższych władz III RP co następuje:
Szanowni Państwo
W związku z petycją Instytutu Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego i Polskiego Towarzystwa Dysleksji skierowaną do Ministerstwa Edukacji Narodowej i Centralnej Komisji Egzaminacyjnej w sprawie egzaminów maturalnych osób z dyskalkulią pragnę zwrócić uwagę, że w roku 2007 zostały wprowadzone przepisy prawa, którymi w pełni i skutecznie rozwiązano podniesiony problem. Niestety, pomimo, że obowiązywały, nigdy nie weszły w życie, ponieważ zostały skontrowane przez Panią Profesor Martę Bogdanowicz i uchylone przez Panią Katarzynę Hall.
W 2007 obowiązywał przepis nakazujący każdemu nauczycielowi "dostosować wymagania edukacyjne do indywidualnych potrzeb psychofizycznych i edukacyjnych ucznia" dotkniętego m.in. rozpoznaną dysleksją czy dyskalkulią. Pismem z dnia 30 maja 2003 (w załączeniu) Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu wyjaśniło, że wymagania te powinny zapewnić realizację celów edukacyjnych wynikających z podstawy programowej, w takim stopniu, w jakim jest to możliwe ze względu na występujące u ucznia trudności w uczeniu się.
Wyjaśnienie MENiS zostało rozesłane przez Mazowieckie Kuratorium Oświaty jako obowiązująca wykładnia prawa, opublikowane m.in. przez Pana Wojciecha Brejnaka w Jego publikacjach oraz pojawiło się na wielu stronach internetowych. Okazało się, że nauczyciele podeszli racjonalnie do problemu edukacji uczniów z dysleksją i dyskalkulią. Zauważali, że osoby te nie są w stanie opanować całego materiału szkolnego wynikającego z podstawy programowej. Informowali, że ucząc wszystkiego, nie nauczą niczego. Stąd kierując się obowiązującym wtedy prawem ograniczali materiał przerabiany w uczniami z dysleksją i dyskalkulią do niektórych tylko zagadnień, które uczniowie potrafili opanować i opanowywali.
Pojawiło się jednak zagrożenie, że przystępując do matury napotkają na pytania z materiału, którego nie przerabiali. Dla uniknięcie tego zagrożenia w 2005 roku został wydany przepis stanowiący, że szczegółowe kryteria oceniania arkuszy egzaminacyjnych, uwzględniają indywidualne potrzeby psychofizyczne i edukacyjne absolwentów, o których mowa w ust. 1. ( czyli m.in. zdających z dysleksją i dyskalkulią ). Ten przepis pozwalał na indywidualne pominięcie w ocenianiu pytań i zadań z materiału, który nie był przerabiany przez danego zdającego. Pozwalał zatem na zaprzestanie dyskryminacji zdających z dysleksją i dyskalkulią, którym do tej pory oceniano na maturze zadania z materiału, którego nie przerabiali w szkole podczas, gdy pozostali uczniowie otrzymywali wyłącznie zadania z przerabianego materiału.
Opisane przepisy oraz wykładnia Ministerstwa zostały skontrowane przez Panią Profesor Martę Bogdanowicz. W publikacjach i internecie zaczęły pojawiać się opinie Pani Profesor Marty Bogdanowicz, że "dostosowanie wymagań nie oznacza pomijania haseł programowych, tylko ewentualne realizowanie ich na poziomie wymagań koniecznych lub podstawowych i nie może prowadzić do zejścia poniżej podstawy programowej." Poglądy Pani Profesor Marty Bogdanowicz są nie tylko sprzeczne z obowiązującymi dotychczas przepisami, lecz także są sprzeczne z zasadą zdrowego rozsądku. Rozważając je trzeba uwzględnić, że wymagania wynikające z podstawy programowej są dobrane odpowiednio do potrzeb i możliwości średniego ucznia w klasie.
Czy są odpowiednie dla ucznia ze zdiagnozowanymi specyficznymi trudnościami w uczeniu się? Wiadomo, że u danego ucznia nie diagnozuje się występowania specyficznych trudności w uczeniu się, jeśli jego sprawność uczenia się tylko nieznacznie odbiega od sprawności uczniów pozostałych. Diagnoza ta jest wydawana tylko w przypadku, gdy sprawność uczenia się danego ucznia jest znacząco mniejsza. Należy więc przyjąć, dany uczeń uzyskuje diagnozę o specyficznych trudnościach w uczeniu się, jeśli jego sprawność uczenia się jest przynajmniej 50% niższa niż u uczniów pozostałych. Jeśli uczeń ten dodatkowo wykazuje objawy ADHD, to może on włożyć w pracę szkolną wysiłek o połowę mniejszy niż pozostali uczniowie.
Jeśli uczeń, z powodu specyficznych trudności w uczeniu się jest w stanie opanować jedynie połowę wiedzy szkolnej, to poświęcając na pracę jedynie połowę czasu w jakim pracują pozostali, opanowuje jedynie 25 % materiału szkolnego, przerabianego przez pozostałych uczniów. W każdej kolejnej klasie procent opanowywanego materiału maleje, ponieważ u ucznia ze specyficznymi trudnościami w uczeniu się, występują zaległości, które dodatkowo utrudniają mu opanowanie materiału bieżącego. W efekcie, nawet jeśli specyficzne trudności we uczeniu się ulegają zmniejszeniu na skutek odpowiednich terapii, to wiedza szkolna uczenia z dysleksją, dyskalkulią i ADHD pozostaje na poziomie ok. 10-15 % wiedzy pozostałych uczniów. Ten maksymalny możliwy do uzyskania efekt edukacyjny występuje wyłącznie w przypadku, gdy nauczyciel odpowiednio ograniczy zakres przerabianego materiału, bo "ucząc wszystkiego, nie nauczy niczego".
Jest bardzo dziwnym, że Pani Profesor Marta Bogdanowicz wydała opinie o konieczności objęcia pełnymi wymaganiami wynikającymi z podstawy programowej także uczniów ze specyficznymi problemami z uczeniem się, bez wcześniejszego zbadania w jakim stopniu są one spełniane przez uczniów polskich szkół. Nie można tego dokonać poprzez analizę wyników zewnętrznych prowadzonych dla uczniów klasy VI szkoły podstawowej i klasy III gimnazjum, ponieważ uczniowie z nasilonymi trudnościami w uczeniu się są często zwalniani z tych egzaminów. Brak zatem pełnych danych niezbędnych do oceny stopnia w jakim uczniowie ci opanowują wiedzę szkolną wymaganą podstawą programową. Szokujące jest, że kiedy Centrum Metodycznego Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej MEN postanowiło zbadać skalę zjawiska, MEN zakazało ich prowadzenia (http://www.rp.pl/artykul/347588.html).
Opinia Pani Profesor Marty Bogdanowicz miała dla nauczycieli większe znaczenie, niż obowiązujące prawo, bowiem polski nauczyciel raczej przepisów nie czyta, natomiast kieruje się podglądami głoszonymi przez osoby o dużym autorytecie. Z powodu opisanej opinii edukacja szkolna dyslektyków uległa gwałtownemu zahamowaniu. Nauczyciele zaczęli stosowali zasadę trzeba uczyć wszystkiego, i tym sposobem nie uczyli niczego
Opisana opinia stała się wielkim nieszczęściem tysięcy uczniów z dysleksją i dyskalkulią. Uniemożliwiła im kończenie szkół i zdawanie matury. Spowodowała, że tysiące uczniów na przykład z dyskalkulią, ale posiadających zdolności lingwistyczne lub artystyczne nie podjęło nauki w liceach, a jeśli podjęło, nie zdali matury.
Petycja Instytutu Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego i Polskiego Towarzystwa Dysleksji skierowana do Ministerstwa Edukacji Narodowej i Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, dotycząca dostosowań na egzaminie maturalnym z matematyki jest chwalebna. Jednak jeśli Pani Profesor Marta Bogdanowicz nie zmieni swojej opinii o konieczności przerabiania przez osoby z dyskalkulią całego materiału szkolnego objętego podstawą programową, nie może być mowy o osiągnięciu celu wskazanego w petycji.
Istota problemu polega na tym, że uczniowie z dyskalkulią przerobili w szkole tylko niewielką część materiału wskazanego w podstawie programowej, a nie na tym, że popełniają określone błędy, których można by nie uwzględniać poprzez „dostosowania”. Znany jest mi przypadek, w którym nauczyciel przerabiał z uczniem przez cały rok tylko materiał objęty jednym działem, a dwa pozostałe działy omówił z uczniem na jednej lekcji informując, że zgodnie z opinią Pani Profesor Marty Bogdanowicz przerobione zostały na poziomie "wymagań koniecznych i podstawowych". Nasuwa się pytanie, w czym dostosowania proponowane w petycji mogą mu pomóc?
Osobną sprawą jest dola tysięcy uczniów, których dotknęło nieszczęście spowodowane głoszeniem opinii o konieczności przerabiania przez osoby z dysleksją i dyskalkulią całego materiału wynikającego z podstawy programowej. Częściowe naprawienie krzywd może nastąpić przez zastosowanie abolicji maturalnej dla osób dysleksją lub dyskalkulią, które nie potrafiły zdać matury w latach 2005 -2015.
Pani Katarzyna Hall tłumaczy, że wymagania stawiane uczniom muszą być dla wszystkich takie same. Służą rywalizacji rówieśniczej, której wyniki decydują o miejscach na wyższych uczelniach. Jednak w tej rywalizacji uczestniczą wyłącznie uczniowie, którzy nie są dotknięciu specyficznymi trudnościami w uczeniu się lub dotknięci nimi w stopniu umiarkowanym. Pani Katarzyna Hall podnosi, że jeśli uczeń z dyskalkulią otrzyma maturę z matematyki, to pozostali uczniowie będą tym zdeprymowani. Większą dojrzałość społeczną wykazują sami uczniowie, którzy mówią, że nie rywalizują z osobami z nasiloną dysleksją i dyskalkulią, ponieważ „startują w innej konkurencji”.
Uczniowie z głęboką dyskalkulią nie walczą o miejsce na wydziale matematyki uniwersytetu a jedynie o możliwość normalnego funkcjonowania w społeczeństwie. Wielu z nich, gdy uzyskało maturę, mogłoby w przyszłości rozwinąć swoje odmienne zdolności, a nawet podjąć studia. Jednak okazało się, że mają mocnych przeciwników w osobach Pani Katarzyny Hall i Pani Profesor Marty Bogdanowicz, które skutecznie forsując absurdalną zasadę powszechnego obowiązywania podstawy programowej używają swojej wielkiej mocy przeciwko dyslektykom, i w istocie w celu wyeliminowania ich z życia społecznego.
Dyslektycy nie mają siły podobnej do górników i nie zorganizują uciążliwych protestów. Należy jednak liczyć się z przyszłą lawiną pozwów do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (adres do korespondencji z autorem: Zbigniew Młynarski 03-335 Warszawa, ul. Syrokomli 28a)