26 stycznia 2014

Nie jest łatwo być tłumaczem języka migowego

Czynna zawodowo pedagog jako asystentka osoby niepełnosprawnej prosi o poradę na temat języka migowego i tłumacza języka migowego. Interesuje ją, jak to wygląda w Polsce pod względem prawnym. Ona sama ukończyła wiele kursów ale nie jest pewna czy ma uprawnienia do bycia tłumaczem języka migowego.

W rejestrze tłumaczy tego języka w jednym z urzędów wojewódzkich po zgłoszeniu się, widnieje jako tłumacz języka migowego, natomiast wg Polskiego Związku Głuchych, by ukończyć tłumacza T1, lub T2 powinna mieć ukończone kursy KSS1, KSS2, KSS3. Oczywiście, te kursy już ukończyła i ma także dodatkowo zdany egzamin w Państwowym Związku Głuchych w Warszawie. Ten ostatni egzamin składa się z trzech części, a jego koszty wynoszą około 500 zł i jest on odnawialny co 4 lata. Oprócz tego PZG zastrzega sobie, że egzamin W1 (na wykładowcę) mogą zdawać jedynie osoby niesłyszące, niedosłyszące lub osoby będące członkami PZG.

Nie jestem surdopedagogiem, toteż zwróciłem się do jednego z naszych najlepszych ekspertów, jakim jest prof. dr hab. Bogdan Szczepankowski, em. profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, autor wielu podręczników i rozpraw na temat języka migowego. Odpowiedź Profesora jest następująca:

Po pierwsze – jeśli chodzi o możliwość rejestracji na listach wojewodów – to każdy może się zarejestrować na podstawie oświadczenia, że zna język migowy. Tu praktycznie nie są potrzebne żadne dokumenty.

Po drugie – uprawnienia tłumacza z możliwością powoływania przez sądy na biegłego rzeczywiście uzyskuje się na podstawie świadectwa tłumacza wydawanego przez PZG i to drugiego stopnia (T2). Przepisy PZG w sprawie egzaminów są takie, jak pisze zainteresowana.

Po trzecie – uprawnienia wykładowcy języka migowego również wydaje PZG.

No i najważniejsze – Polska Rada Języka Migowego chce te sprawy uporządkować, m.in. znieść monopol PZG na nadawanie uprawnień w postaci certyfikatów T1, T2, W1 i W2. Prace trwają i w tym roku sprawa się rozstrzygnie, ale te certyfikaty nie mają jakiejś magicznej mocy i tylko certyfikat T2 upoważnia do zgłoszenia się jako tłumacz do sądu. Bardzo wiele osób w Polsce prowadzi np. kursy języka migowego bez jakichkolwiek dyplomów (to też jest przedmiotem działania Rady). Rada zajmie się także weryfikacją osób na listach wojewodów, bowiem wiadomo już, że są tam zgłoszone osoby, które zbyt słabo znają język migowy.

Wreszcie uwaga osobista Profesora – aby być tłumaczem języka migowego nie wystarczy ukończyć trzy kursy KSS. Potrzeba autentycznie o wiele więcej wiedzy i umiejętności. Niech owa Pani usiądzie przed telewizorem np. w czasie wiadomości i spróbuje tłumaczyć a vista. Jeśli jej się to uda to oznacza, że potrafi, jeśli nie, to przynajmniej przekona się ile mniej więcej jeszcze jej brakuje.


Sądzę, że tego typu wyjaśnienia przydadzą się nie tylko studiującym pedagogikę specjalną, ale i być może zainteresowanym uzyskaniem nie tyle certyfikatu, ile odpowiednich umiejętności.