09 września 2012

Szokujący poziom analfabetyzmu w Europie i na świecie


Komisja Europejska alarmuje w swoim najnowszym raporcie poświęconym poziomowi wykształcenia, że w państwach UE ma miejsce porażający poziom analfabetyzmu, który sięga już 20% jego mieszkańców w 15 roku życia. Można zatem stwierdzić, że co piąty młody człowiek ma poważnie ograniczone szanse na godne funkcjonowanie w społeczeństwie. Staje się bowiem ofiarą dysfunkcji, która przekłada się na jego niezdolność do pracy i pełnienie ról społecznych. Gospodarki państw UE zaczynają doświadczać coraz głębszego kryzysu ekonomiczno-społecznego. Z półanalfabetami i pełnymi analfabetami nie da się go pokonać, jak i nie jest możliwa rywalizacja na międzynarodowych rynkach z gospodarczymi tygrysami Azji i USA. Według danych UNESCO, na całym świecie liczba osób nie potrafiących czytać i pisać wynosi 775 milionów osób. To i tak jest lepiej, niż szacowano ponad 10 lat temu, kiedy wskaźnik analfabetyzmu miał dotyczyć ponad 900 mln. mieszkanców naszego globu.

Niepokojące jest to, że zjawisko analfabetyzmu staje się na naszym kontynencie jednym z największych problemów społecznych. Dotyczy on podstawowej umiejętności czytania oraz czytania ze zrozumieniem, bez której trudno jest nie tylko o ukończenie edukacji szkolnej, ale i znalezienie miejsca pracy, wykonywanie jej czy zdrowe funkcjonowanie na co dzień w życiu społecznym i indywidualnym. Komisarzy w Brukseli zaskoczyły wyniki badań, w świetle których w takich krajach, jak Niemcy, Francja i Wielka Brytania jest aż 20% analfabetów, a więc osób nie potrafiących czytać, pisać lub liczyć. Półanalfabetów czy częściowych analfabetów jest w tych państwach wprawdzie poniżej 15%, ale łącznie stwarza to poważne zagrożenie dla funkcjonowania gospodarki, sfery publicznej i prawnej. To właśnie młodzi analfabeci czy półanalfabeci, kiedy przerywają swoją edukację, są wykluczani społecznie, niezdolni do powrotu na drogę własnej edukacji, by przyuczyć się do jakiegoś zawodu. W Polsce wskaźnik ten wynosi 15%.

Politycy UE postulują, by w 27 krajach UE do 2020 r. poziom analfabetyzmu wśród piętnastolatków został obniżony do 15%. Jak pisał o tym niedawno w Gazecie Wyborczej Adam Leszczyński: O mobilizację unijnych rządów w tej sprawie zaapelowała wczoraj specjalna grupa ds. sprawności czytania i pisania, powołana przez Komisję Europejską w 2011 r. Wchodzą do niej m.in. Androulla Vassiliou, komisarz UE ds. edukacji, kultury, wielojęzyczności i młodzieży, oraz holenderska księżna Laurentien. ''To sygnał alarmujący o kryzysie umiejętności czytania i pisania, którym dotknięte są wszystkie państwa w Europie''.

Niemieccy eksperci zwracają uwagę na to, że:

 ponad 3% uczniów rozpoczynających szkołę nie trafia do szkolnictwa ogólnodostępnego, tylko jest kierowanych do szkół specjalnych, a w niektórych landach wskaźnik ten wynosi nawet 4,5%;

 Młodzież, która nie kończy powszechnej i obowiązkowej szkoły, powiększa liczbę absolwentów bez matury. W Niemczech młodzież ta stanowi ok. 330 tys. osób, których szanse na znalezienie pracy są z tego powodu wysoce ograniczone;

 Średnia wieku osób podejmujących po raz pierwszy swoją pracę zawodową wzrasta we wszystkich branżach;

 Dzieci z trudnościami w uczeniu się czy/i pochodzące z ubogich rodzin lub tzw. rodzin problemowych znajdują się w grupie ryzyka. W Berlinie takich osób poniżej 18 r.ż. jest aż 44%, podczas gdy w Bawarii 20%.


Czas najwyższy rozmawiać o poziomie i uwarunkowaniach polskiego analfabetyzmu wśród młodzieży kończącej gimnazja i ponadgimnazjalne szkoły. Wkrótce zacznie się rok szkolny i do ponad 430 szkół wyższych trafi także część spośród nich.