W
księgarniach aż roi się od książek z działu "Rozwój osobisty",
a w nim jest wiele tytułów poświęconych psychopatii: "Psychopata",
"Psychopaci", "Otoczeni przez psychopatów. Jak rozpoznać tych,
którzy tobą manipulują", "Psychopaci są wśród nas",
"Psychopata w pracy, w rodzinie i wśród znajomych", "Normalni
psychopaci", "Jak wykryć psychopatę", "Mądrość
psychopatów", "Rozmowy z psychopatą" a nawet "Mózg
psychopaty" itd., itd. to znaczy, że żyjemy w czasach, w których nasiliło
się zjawisko zaburzeń życia psychicznego u części osób dorosłych.
Dziwię
się, że w Polsce wydaje się tak wiele przekładów rozpraw na temat psychopatii,
skoro mamy publikacje polskich autorów, wybitnych klinicystów Tadeusza
Bilikiewicza i Antoniego Kępińskiego. Wydawcy zarabiają na pracach
zagranicznych psychologów, które niewiele wnoszą do wiedzy na temat tych
zaburzeń u niektórych osobników. Jak pisał rodzimy bajkopisarz i pedagog
Stanisław Jachowicz: "Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie,
co posiadacie".
Nie
ulega już wątpliwości, że psychopaci są wśród nas, skoro trzeba nauczyć się
rozpoznawać tych, którzy - jak pisał Erich Fromm - przejawiają postawę
nekrofilną. Trudno być obojętnym wobec takich osób , skoro sieją intrygi,
żywią się czyimiś niepowodzeniami, a nawet sami je prowokują czy przyczyniają
się do ich zaistnienia, To, co jest istotne dla naukowca, może być nieważne dla
pseudonaukowca.
O
ile zatem naukowca energetyzuje pasja poznawania świata, o tyle pseudonaukowca,
sfrustrowanego osobnika popycha do działania jego cierpienie psychiczne, stąd
określenie psychopatia (od pathos - cierpienie). Jak pisał o tym przed laty
polski psychoterapeuta i klinicysta Antoni Kępiński, którego rozprawy nie
straciły na aktualności, "psychopata - to człowiek, który sam cierpi i
(lub) u innych cierpienie wywołuje; jego "kolec" psychopatyczny jest
skierowany jednocześnie na wewnątrz i na zewnątrz" (Kępiński, 1988, s.8).
Niektórzy
posługują się określeniem mającym wskazać na psychopatyczne osoby mianem -
"dziwacy", "wampiry", "frustraci",
szaleńcy, a więc są to osoby, które żywią się urojeniami, czyjąś
"krwią". Tacy byli zawsze, są i będą, toteż z pedagogicznego
punktu widzenia powinniśmy przygotowywać młodzież do rozpoznawania tych, którzy
mogą nią obecnie lub w przyszłości manipulować, nastawiać się na czerpanie
korzyści dla siebie czyimś kosztem.
Dla
psychopaty świat jego własnych, niespełnionych marzeń , nieosiągniętych celów
jest powodem uruchamiania mechanizmów obronnych, by otaczający go świat czynić
winnym osobistych nieszczęść, niepowodzeń. Takie osoby nie są w stanie
znieść czyichś sukcesów, bo te przecież miały być tylko im przynależnymi. Nie zdają
sobie jednak z tego sprawy, toteż wyszukują w środowisku ich życia tych,
których mogliby "pomniejszać", bo dzięki temu wzmacnia poczucie własnej "wartości".
Osoby
z kompleksami, z jakimiś ranami z dzieciństwa lub innego okresu życia rzutują własną
„żółć” na proces formowania się ich decyzji w relacjach społecznych. Dlatego
tak ważne jest, by nauczyciele nie generowali w szkołach u swoich uczniów
kompleksów niższości, gdyż te wypaczą w przyszłości ich emocjonalne
życie.
Gorzej
jest, kiedy nauczyciel przejawia psychopatyczną strukturę własnych postaw wobec
uczniów czy koleżanek-kolegów z rady pedagogicznej, a jeszcze gorzej jest,
kiedy ma władzę (np. jest dyrektorem szkoły, dyrektorem jakiegoś departamentu w
urzędzie itp.). Jakże silnie jest z tym powiązany mobbing. Jedni są mobberami
instytucjonalnymi, a inni cybermobberami, hejterami. Jakoś muszą odreagować za
swoją małość na innych.
Edukacja
odgrywa zatem kluczową rolę, by przygotować młodych ludzi do asertywności,
rezyliencji. Ważne jest, by jako dorośli nie podporządkowywali się normom tych
instytucji, które zmuszają do tego, by postępowali wbrew sobie i utracili
"(...) zdolność własnej i niezależnej decyzji"(s.33).
Niech
nasi wychowankowie uważają na cynicznych psychopatów, na osoby wewnętrznie
zakłamane, które "(...)żyją wedle dwóch systemów wartości:
oficjalnego, na pokaz, i nieoficjalnego, jak najbardziej prywatnego i
ukrywanego przed otoczeniem. Zintegrowanie systemów wartości działających w
człowieku - jak pisze Kępiński - jest zadaniem bardzo trudnym, zwykle
przekraczającym możliwości człowieka, dlatego zawsze ma on w sobie tyle
sprzeczności" (s. 36).