27 września 2019

Benefis Janusza Moosa - pedagoga z pasją i immanentną wiarygodnością


Kiedy poproszono mnie o krótki adres z okazji pięknego Jubileuszu dyrektora Łódzkiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego w Łodzi – Janusza (Jana) Grzegorza Moosa, jakże drogiego mi Przyjaciela, którego pasja życia dla innych i profesjonalizacji polskiej edukacji jest czymś niepowtarzalnym w dziejach naszej oświaty, miałem świadomość, że ma to być krótka forma wypowiedzi. Jak tu pisać niewiele o tak wielkiej postaci? Szczególnie mam tu na uwadze nieprawdopodobny wkład J. Moosa w rozwój i innowacyjność kształcenia zawodowego w tych wszystkich typach placówek, które służą przygotowywaniu młodych pokoleń do wejścia na rynek pracy oraz do samorealizacji i zawodowego spełnienia.

Żaden podmiot, żadna instytucja i oświatowa władza nie są w stanie odmówić dzisiejszemu Jubilatowi wyjątkowego zaangażowania, bezprecedensowego oddania swoich analiz, rozpraw, projektów, raportów, ale i osobistej empatii, wrażliwości moralnej czy poczucia odpowiedzialności za stan naszego szkolnictwa. Jubilat w pełni zasłużył na najwyższe wyrazy uznania i szacunku całym swoim dotychczasowym życiem i pracą. Nie jest łatwo uchwycić szczególny wymiar tak pięknej biografii i dokonań Dyrektora ŁCDNiKP jako OSOBY-INSTYTUCJI, PASJONATY z autentyczną charyzmą i cudownym, a jedynie pozornym chaosem publikacji i dokumentów wypełniających po brzegi półki w Jego własnym gabinecie.

Przywołam w tym miejscu najważniejsze dokonania Drogiego Jubilata:

- inżynier magister elektryk, był wicedyrektorem Wojewódzkiego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli w Łodzi przez ponad 7 lat w niezwykle trudnym okresie transformacji ustrojowej, bo od 1.09.1989 do 31.10.1996 r. Właśnie w tym czasie WODN-y spełniały kluczową, bo ekspercką i wspomagającą rolę dla oddolnych innowacji nauczycieli w szkolnictwie publicznym;

- od 23 lat jest dyrektorem Łódzkiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego, niepowtarzalnej w swej strukturze, funkcjach i dokonaniach samorządowej placówce oświatowej;

- jest niezwykle aktywny społecznie w Stowarzyszeniu Dyrektorów i Nauczycieli Centrów Kształcenia Praktycznego, którego jest prezesem od 1990 r. To już prawie 30 lat przewodniczenia tak ważnemu środowisku kadr oświatowych w kraju;


- w okresie transformacji ustrojowej był członkiem Zespołu Doradczego przy ministrze edukacji narodowej (1999-2002), członkiem Komitetu Redakcyjnego biuletynu Improve, a w latach 1989-2000 kierował jako naczelny najważniejszym dla szkolnictwa zawodowego ogólnopolskim periodykiem „Szkoła Zawodowa”. Muszę tu odnotować z wdzięcznością, że właśnie na łamach tego czasopisma udostępnił mi miejsce na prezentowanie współczesnej myśli pedagogicznej, jej najnowszych nurtów i kierunków, co wcale nie było tak dobrze widziane w systemie wychodzącym z monistycznej, ortodoksyjnej ideologii kształcenia;

- jest autorem kilkuset artykułów, w tym także monograficznych rozpraw pod redakcją lub współredakcją, jak m.in. „Liceum Techniczne” (red.1996), „Kształcenie w zawodzie szerokoprofilowym” (red. 1998); „Nauczycielski Zespół Postępu Pedagogicznego w szkolnictwie zawodowym” (współred. 1999); „Organizacja procesu kształcenia prozawodowego w liceum profilowanym” (2002); „Model standardów kwalifikacji zawodowych”, „Kształcenie modułowe w szkolnych systemach edukacji zawodowej” (2001); „Organizacja procesu kształcenia prozawodowego w liceum profilowanym” (2002); „Modelowanie kształcenia modułowego” (2002); „Edukacja społeczeństwa informacyjnego” (red. 2004); „Innowacje pedagogiczne w praktyce edukacyjnej” (2006); „Przemiany w edukacji zawodowej w kontekście relacji szkoła-rynek pracy” (2017). Z rozpraw J. Moosa korzystają przedstawiciele nauk społecznych, jak socjologia, praca i polityka socjalna, politologia, ekonomia, zarządzanie, pedagogika.


Warunkiem bycia nauczycielem nauczycieli jest kontynuacja własnej edukacji oraz dyscyplina bycia sobą w relacjach z innymi. Janusz Moos kształcił się ustawicznie po ukończonych studiach na Politechnice Łódzkiej zaliczając kolejno kursy pedagogiczny dla nauczycieli szkół zawodowych, studia podyplomowe w zakresie zarządzania oświatą, studia podyplomowe w zakresie organizacji zarządzania systemami edukacji informatycznej oraz uzyskując kwalifikacje edukatorskie, międzynarodowe certyfikaty „Pełnomocnika ds. Zarządzania Jakością” i „Menedżera Jakości”.

Trudno byłoby znaleźć wśród co najmniej doktorów nauk pedagogicznych drugiej, tak twórczej i zaangażowanej w upowszechnianie wiedzy naukowej dla kształcenia nauczycieli i wspomagania zmian oświatowych autora-pedagoga-edukatora. Nie bez powodu był też wykładowcą Wyższej Szkoły Umiejętności Pedagogicznych i Zarządzania w Rykach oraz stałym współorganizatorem Międzynarodowych Konferencji Naukowych „Edukacja alternatywna – dylematy teorii i praktyki” w latach 1992-2009. Uczestniczył w pracach nad standardami kwalifikacji zawodowych będąc jednym z dwóch polskich ekspertów do spraw standardów kwalifikacji zawodowych w 1995 roku.

Stworzył koncepcję nowego typu szkoły - LICEUM TECHNICZNEGO (1994-1995) oraz koncepcję kształcenia modułowego i „synektycznego” w szkole policealnej nowego typu na podbudowie liceum technicznego oraz dla szkół eksperymentalnych. W 2002 roku kierował pracami nad modelem kształcenia w liceum profilowanym i programami kształcenia w 14 profilach. Upowszechnił w edukacji szkolnej metodę projektów, uczenia się poprzez wykonywanie zadań zawodowych, model dydaktyki konstruktywistycznej, integrację różnych podmiotów edukacyjnych dla potrzeb wspierania szkół, doradztwa zawodowego i różnicowania czasu osiągania kwalifikacji zawodowych.

Dyrektor J. Moos jako pierwszy w Polsce doprowadził w ŁCDNiKP w Łodzi do zarządzania jakością zgodnie z wymaganiami normy ISO 9001:2000 i jako pierwszy otrzymał dla tej instytucji tytuł Inwestor w Kapitał Ludzki, powtarzając ten sukces w minionym roku jako jedyny w sektorze oświatowym. O niezwykle wysokich standardach zarządzania i stworzenia wyjątkowego zespołu nowoczesnych edukatorów, doradców i promotorów myśli oświatowej świadczą liczne akredytacje i certyfikaty, jak m.in. „Certyfikat Szafirowego Wawrzyna” w ramach konkursu Lider Zarządzania Zasobami Ludzkimi za wybitne osiągnięcia we wszystkich obszarach Zarządzania Zasobami Ludzkimi oraz trzykrotne zdobycie „Szafirowej Statuetki” w powyższym konkursie. To także zdobycie certyfikatu Akredytacji Instytucji Szkoleniowej, jaka jest przyznawana przez Polską Sieć Kształcenia Modułowego, potwierdzając tym samym spełnienie kryteriów jakości w zakresie projektowania, realizacji oraz ewaluacji modułowych programów kształcenia i szkolenia modułowego.


Kreator innowacji, mistrz pedagogii, uskrzydlony własną wyobraźnią, niespokojny duchem, z mocnym kręgosłupem moralnym, walczący o innych, ale i lojalnie realizujący powinności urzędowe Mistrz dydaktyki współczesnej - zawsze wyprzedzał kolejne ekipy władzy pomysłami, które przyprawiają je o palpitację serca. Tak władze samorządowe wszystkich opcji politycznych, jak i nadzór pedagogiczny w wymiarze krajowym oraz regionalnym nie są w stanie nadążyć za niepokornym wobec status quo, ale i absurdów, patologii czy instytucjonalnych dysfunkcji Nauczycielem Nauczycieli. Stał się dla innych „zwierciadłem” pasji, inicjacji i wirtuozerii oświatowej, koncertowo reprezentując tradycję, kulturę szkoły i kształcenia, a zarazem ożywiając ją nowymi ideami, finezyjnie zaprojektowanym podejściem eksperymentalnym w dydaktyce przedmiotowej, zawodowej.

Potrafi nasycać edukację szkolną różnicą, która ma uczynniać, a więc uruchamiać procesy zmian nie tylko w treściach, ale i ich nadawcach czy odbiorcach, przez co nie zawsze spotykał się ze zrozumieniem czy akceptacją różnych podmiotów oświatowych. Ambicją J. Moosa nie było pozyskiwanie wiernych wyznawców własnych projektów, lecz raczej nauczycieli gotowych jego intuicje i myśl weryfikować czy rozwijać w praktyce oraz odrzucać z niej to, co jest błędne czy mało skuteczne. Sprężenia pasji i namiętności w procesie kształcenia i doskonalenia zawodowego nauczycieli uwypukla Jego pedagogiczny etos i agos.



Organizując kolejne kursy, szkolenia czy konferencje zmagał się niejako z pospolitością, masową przeciętnością części kadr nauczycielskich pozorujących misję edukacyjną, gdyż nie znosi banału oraz ostentacyjnego nieuctwa. Jest dziedzicem klasyki i tradycji kulturowej, ale zarazem nie znosi administracyjnie wytwarzanej pustki duchowej, pułapek fikcji i blokad rozwojowych polskiego szkolnictwa. Doskonale wie, że postęp nie dokonuje się automatycznie z mocą odgórnie sterowanych przez MEN zmian.

Janusz Moos jest dwukrotnym laureatem Nagrody Miasta Łodzi, wyróżniony Odznaką „Za Zasługi dla Miasta Łodzi”, siedmiokrotnie doceniany nagrodą Ministra Edukacji Narodowej, odznaczony m.in. Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Medalem Komisji Edukacji Narodowej, Medal Uniwersytetu Łódzkiego „Universitatis Lodziensis Amico”. Otrzymał tytuł Profesjonalnego Menadżera Województwa Łódzkiego i wiele nagród krajowych oraz wyróżnień branżowych za profesjonalizm najwyższej rangi.

Dokonania J. Moosa budzą ogromny podziw i uznanie w całym kraju, także w środowisku akademickim, bowiem od początku transformacji ustrojowej RP współtworzy z uczonymi UŁ konferencje naukowe i projekty wspomagające studentów i nauczycieli akademickich w doskonaleniu kompetencji zawodowych. Należy do tych liderów kierowniczych kadr polskiej oświaty, którzy swoim poświęceniem i działaniami nowatorskimi stają się liderami nowoczesności.
Jeśli miałbym przekonać kogoś do tego, co to znaczy umiłowanie pracy, jak wygląda imperium myśli twórczej, dlaczego w pedagogicznej aktywności tak samo ważny jest - jak dla wybitnego lekarza, architekta czy prawnika - warsztat własnej pracy umysłowej, którego nie da się zamknąć w katalogu z plikami tekstowymi czy nawet wideo na pulpicie służbowego komputera, to zaprosiłbym go do gabinetu Janusza Moosa oraz przylegającej do niego salki konferencyjnej. Właściwie, mógłbym tam spędzić miesiące, by zaczytywać się w pracach Jego współpracowników, doradców, konsultantów, naukowców i twórczych nauczycieli. Oba pomieszczenia są swoistego rodzaju miejscem pamięci i ochrony pedagogicznej twórczości oraz dziesiątek tysięcy godzin pracy dokumentacyjnej, oświatowej oraz związanej z odpowiedzialnym kierowaniem wyjątkową, bo jedyną tego rodzaju placówką w skali naszego kraju.

Mógłbym określić Jego gabinet mianem „Ogrodu świata pedagogicznego nowatorstwa”, bowiem w nim kiełkują - za sprawą Jubilata - oryginalne rozwiązania dydaktyczne dla szkolnictwa zawodowego. „Ogród” jest przecież miejscem szczęśliwym, środowiskiem rozkoszowania się pięknem i mądrością, łączących je zarazem z korzyściami dla polskiej edukacji i jej najważniejszych podmiotów. Jubilat potrafi w wyjątkowy sposób łączyć troskę codzienną, profesjonalizm i najdalsze marzenia o lepszej, innej edukacji.

Janusz Moos zestroił Łódzkie Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego we wspólnotę, która wytwarza dobra dla polskiej edukacji, w tym przede wszystkim dla młodych pokoleń i ich nauczycieli. Niech nikt tej wspólnoty nie zniszczy. Tak znakomity ZESPÓŁ tworzy się latami.


Jubilatowi zadedykowałem limeryk:

Konstruktywizm jest nowym wyzwaniem

choćbyś nie wiem, jak wielkim był draniem

Bądź jak Janusz aktywny,

pomysłowy, wyrywny,

a obdarzy cię nowym zadaniem.


W Muzeum Miasta Łodzi (Pałac Poznańskiego) zgromadziło się prawie 200 osób - przyjaciele, byli uczniowie, współpracownicy z różnych okresów pracy zawodowej, byli kuratorzy oświaty i przedstawiciele obecnych władz samorządowych, kandydaci do Sejmu, ale także najbliżsi Jubilatowi członkowie Rodziny.


Wspomnieniom, wywiadom, podziękowaniom nie było końca. Każdy mógł też wpisać się do Księgi Pamiątkowej w przerwie między znakomicie poprowadzoną uroczystością a poczęstunkiem. Wspaniały artysta - piosenkarz i kompozytor, założyciel i Prezes Stowarzyszenia „Studio Integracji” - Krzysztof Cwynar był z nami online i zaśpiewał ze swoimi podopiecznymi piosenkę o hipertrofii serca.



Przybyli na BENEFIS elektronicznie odpowiadali na pytania związane z charakterystycznymi dla J. Moosa zwrotami i pojęciami, które nie dla każdego są zrozumiałe. Rozwiązanie krzyżówki poniżej:


Wszyscy zaśpiewaliśmy - skomponowaną i napisaną na tę okazję - piosenkę p.t. "Spotkajmy się w Centrum" (tekst: Tomasza Misiaka). Pierwsza zwrotka brzmi tak:

"Jest jedno takie miejsce w naszym mieście Łodzi,
Gdzie każdy łódzki belfer z radością przychodzi,
Dokąd biegnie po lekcjach albo w czasie weekendu,
By znaleźć inspirację, by nabrać rozpędu,
Porozmawiać o szkole i jej przyszłych losach...
Tu właśnie: w Łódzkim Centrum dyrektora Moosa
(...)"


(fot: bloger i Anna Gnatkowska)

25 września 2019

List Otwarty do ministra Jarosława Gowina w związku z nierzetelną odpowiedzią wicedyrektora Departamentu Nauki na krytykę wykazu punktowanych czasopism naukowych



Mam dość demagogicznych i nierzetelnych odpowiedzi urzędników państwowych w MNiSW. Komitet Nauk Pedagogicznych PAN nie będzie tolerował demagogii i manipulacji aktami prawnymi. Publikuję List do ministra J. Gowina, który zajęty jest kampanią wyborczą, ale może w drodze do swoich wyborców go przeczyta:

Łódź, 25.09.2019


Sz. Pan
Dr Jarosław Gowin
Minister nauki i szkolnictwa wyższego

Szanowny Panie Ministrze
w związku z pismem pana Wicedyrektora Departamentu Nauki (DFN.WEN.402.356.2019) Bogdana Szkupa wyrażam protest na nierzetelną odpowiedź urzędnika państwowego. Nie wolno manipulować i wprowadzać w błąd tak naukowców, jak i opinii publicznej w sprawie wykazu czasopism , które znalazły się w wykazie periodyków punktowanych od 20 pkt wzwyż.

Spodziewałem się jaklo przewodniczący Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN rzetelnej odpowiedzi na protest, który został skierowany do Pana ministra. Scedowanie ustosunkowania się do treści protestu na zastępcę dyrektora Departamentu Nauki p.Bogdana Szkupa budzi moje oburzenie ze względu na demagogiczną i pozaprawną wykładnię w tak kontrowersyjnej sprawie.
Przypominam podstawowe zarzuty KNP PAN:
I. Ukrytym kryterium przyznania punktacji czasopismom naukowym był udział ich wydawców w programie "Wsparcie dla czasopism naukowych". Proszę przeczytać odpowiedź wicedyrektora, w której ustosunkuje się do tak poważnego zarzutu wskazując na zapisy ustawowe. To sprawdzam je i czytam:


W Ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym:
Art. 267. 2. Minister właściwy do spraw szkolnictwa wyższego i nauki określi, w drodze rozporządzenia:
1) rodzaje osiągnięć naukowych i artystycznych uwzględnianych w ewaluacji jakości działalności naukowej, definicje monografii naukowej i artykułu naukowego, szczegółowe kryteria i sposób oceny osiągnięć, sposób określania kategorii naukowej, a także sposób przeprowadzania ewaluacji, mając na uwadze specyfikę prowadzenia działalności naukowej w ramach dziedzin, zwłaszcza w zakresie nauk społecznych, humanistycznych i teologicznych, oraz specyfikę osiągnięć, o których mowa w art. 265 ust. 8, porównywalność wyników osiąganych przez podmioty w ramach dyscyplin, a także rzetelność i przejrzystość ewaluacji;
2) sposób sporządzania wykazów:
(...)
b) czasopism naukowych i recenzowanych materiałów z konferencji międzynarodowych, o których mowa w art. 265 ust. 9 pkt 2, oraz sposób ustalania i przypisywania im liczby punktów, mając na uwadze uznaną renomę czasopism i materiałów z konferencji.
Minister - jak stwierdza wicedyrektor Departamentu Nauki - "został zobowiązany do określenia w drodze rozporządzenia sposobu sporządzania wykazu czasopism naukowych, o których mowa w art.265 us.9 pkt 2 ustawy, a zatem ujętych w międzynarodowych bazach czasopism o największym zasięgu oraz będących przedmiotem projektów finansowanych w ramach programu "Wsparcie dla czasopism naukowych". Jeszcze przed ogłoszeniem konkursu w ramach ww. programu było zatem oczywiste, i ż wykazem mogą zostać objęte jedynie ww. czasopisma. "
Co to za sformułowanie, że coś jest "oczywiste"??? Wicedyrektor wprowadza nas w błąd. Zapis art. Art. 265. dotyczy procesu ewaluacji dyscyplin naukowych, a nie sporządzania przez ministra wykazu czasopism naukowych.
1. Ewaluacji podlega jakość działalności naukowej (...) 9. Osiągnięcie, o którym mowa w ust. 6, może stanowić w szczególności:
2) artykuł naukowy opublikowany w: a) czasopiśmie naukowym publikującym recenzowane artykuły lub recenzowanych materiałach z konferencji międzynarodowej, ujętych w międzynarodowych bazach czasopism naukowych o największym zasięgu,
b) czasopiśmie naukowym będącym przedmiotem projektów finansowanych w ramach programu „Wsparcie dla czasopism naukowych”, o którym mowa w art. 401.
Powołanie się na art.265 nie ma nic wspólnego z procedurą sporządzania wykazu czasopism. Wicedyrektor może się nie zgadać z zarzutem, co nie zmienia faktu, że jest to skandaliczna ucieczka od odpowiedzialności za de facto oszukanie podmiotów wydających czasopisma naukowe. Redakcje czasopism, które nie zostały uwzględnione w wykazie periodyków nominowanych do punktacji powinny złożyć pozew zbiorowy w sądzie administracyjnym.
W rozporządzeniu wydłużającym termin na uzupełnienie braków formalnych, m.in. dołączenia wypisu z rejestru przez wielu wydawców przystępujących do w/w programu, o którym pisze wicedyrektor DN nadal nie ma nic wspólnego z zarzutem o tzw. ukryte kryterium doboru czasopism do możliwej ich oceny i przyznania im punktacji. Taką demagogią nie powinien posługiwać się urzędnik Ministerstwa.
II. Ocena z uwzględnieniem wyliczonej wartości centylowej wybranego przez zespół KEN wskaźnika wpływu nie miała zastosowania do wspomnianych przez KNP PAN czasopism spoza w/w programu! Ba, ona nie miała zastosowania do czasopism, które w nim się znalazły, skoro w wykazie czasopism z pedagogiki tylko jedno z nich uzyskało 70 pkt. Proszę o empiryczne dowody owych wyliczeń KEN w stosunku do wszystkich czasopism, które dotychczas znajdowały się w wykazie MNiSW B i C, skoro rzekomo takie badanie miało miejsce i zostało uwzględnione w powyższym postępowaniu ewaluacyjnym. Ministerstwo nie powinno wprowadzać naukowców i opinii publicznej w błąd.
III. Nie jest prawdą, że powołany przez ministra zespół doradczy dla czasopism z dyscypliny pedagogika zaproponował punktację, która niczym nie różni się od tej zaproponowanej przez KEN. To stwierdzenie jest nieuczciwe, bowiem przekazałem ministerstwu wykaz rekomendowanych przez ów zespół ekspercki pedagogicznych czasopism, w stosunku do kilku - a nie do jednego - wnioskowano o podwyższenie progu punktowego do 40 i do 70 pkt. Czyżby wicedyrektor Departamentu Nauki nie potrafił czytać dokumentów i załączników ze zrozumieniem?
Ponawiam zatem wniosek o wyjaśnienie tej kwestii i przeprowadzenie rzetelnej procedury ewaluacyjnej. Nie mogą w niej być pominięte czasopisma, które dotychczas znajdowały się w wykazie B i C MNiSW. Nie ma prawnego i etycznego uzasadnienia ich pominięcie w procedurze. Oczekuję także wyjaśnienia z udokumentowaniem empirycznym, dlaczego nominowane przez ekspertów z dyscypliny PEDAGOGIKA do podwyższenia progu punktowego czasopisma nie uzyskały akceptacji KEN.
Z poważaniem

24 września 2019

Niebezpieczny początek roku szkolnego

W dn. 12.09.2019 Ministerstwo Edukacji Narodowej zamieściło na swojej stronie "Poradnik dla dyrektorów szkół - Bezpieczna szkoła". Jak zaanonsowano to pozbawione autorstwa "dzieło":

Materiały:

Bezpieczny początek roku szkolnego

Bezpieczny​_początek​_roku​_szkolnego.pdf 3.26MB

Klikam. Otwieram. A tam zamiast poradnika ... propagandowa papka Ministerstwa Edukacji Narodowej. Prezentacja jest infantylna, skonstruowana dla analfabetów społeczno-politycznych i kulturowych. Piętnaście slajdów bez wiarygodnych treści. Jaki ma związek z bezpieczeństwem treść: "Program Dobry Start 300 zł na dziecko"? Większość slajdów poświęcono planom zajęć w szkołach ponadpodstawowych, ilustrując to danymi z kilku województw.

"Z informacji otrzymanych od kuratorów oświaty wynika, że w roku szkolnym 2019/2020 w blisko 92 proc. szkół godzina zakończenia zajęć poprawiła się (np. dzięki włączeniu gimnazjów), nie uległa zmianie lub zwiększyła się nie więcej niż o jedną godzinę lekcyjną. Tylko w 8,5 proc. w skali całego kraju czas zakończenia zajęć wydłużył się o nieco więcej niż 1 godzinę lekcyjną. Dodatkowo z danych wynika, że w tym roku szkolnym w ok. 97,5 proc. szkół w całym kraju tzw. wskaźnik zmianowości (stosunek liczby oddziałów do liczby pomieszczeń do nauki) jest niższy lub równy 1,3. To odsetek, który może się jeszcze zmienić na korzyść (wzrosnąć) ze względu na możliwość wykorzystania przez samorządy wsparcia finansowego z rezerwy części oświatowej subwencji ogólnej na adaptacje nowych pomieszczeń do nauki."

Jak wynika z podanej przez MEN średniej ogólnopolskiej - godziny zakończenia zajęć zwiększyły się w stosunku do ubiegłego roku szkolnego o 25 minut. Średnio kończą się one o godz. 16.00. Tyle tylko, że do konkretnych szkół nie uczęszcza średnia krajowa, ale młodzież, która już potrafi liczyć średnią statystyczną i wie, że dla niej nie ma ona żadnego znaczenia. Do kogo zatem są adresowane te dane? Do własnego elektoratu partii władzy?







23 września 2019

Uczymy się wzajemnie od siebie




Reportaż z XXXIII Letniej Szkoły Młodych Pedagogów im. Marii Dudzikowej Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN przygotował i opublikował Gospodarz tegorocznej SZKOŁY w Łańsku - Wydział Nauk Społecznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Bardzo dziękuję także za galerię zdjęć z tak istotnego wydarzenia w kształceniu i doskonaleniu młodych kadr akademickich.

22 września 2019

Współpraca polskich i ukraińskich pedagogów


Ostatni dzień X Ogólnopolskiego Zjazdu Pedagogicznego w warszawie zamykała sesja o współpracy polskich i ukraińskich pedagogów, którą poprowadził prof. APS Franciszek Szlosek, przewodniczący Towarzystwa Naukowego Polska-Ukraina, dyrektor Instytutu Pedagogiki Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie.

Mimo dużego zmęczenia po czterech dniach intensywnych obrad warto było wziąć udział w sympozjum, w czasie którego była możliwość historyczno-społecznego poznania działań polskich i ukraińskich naukowców na rzecz wzajemnej współpracy, redukcji stereotypów, uprzedzeń,a przede wszystkim wzajemnej wymiany naukowej. Uniwersytety na tzw. "Ścianie Wschodniej" naszego kraju, jak Uniwersytet Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie. Katolicki Uniwersytet Lubelski im. Jana Pawła II, Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny w Siedlcach oraz Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie prowadzą od kilkudziesięciu stałą współpracę z partnerskimi uniwersytetami na Ukrainie.
To jednak, czemu było poświęcone piątkowe sympozjum, dotyczyło inicjatyw pedagogów Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie, których początki sięgają 1991 r. Wówczas doszło do podpisania porozumienia o współpracy naukowej i oświatowej Polski i Ukrainy przez ministra edukacji narodowej prof. Henryka Samsonowicza i ministra oświaty i nauki Ukrainy - prof. Iwana A. Zjaziuna. O współpracy pisałem już w blogu wielokrotnie, koncentrując uwagę na bieżących wydarzeniach i formach naukowej wymiany w ramach Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN, w tym m.in.:

- Pedagogiczna współpraca między naukowcami Polski i Ukrainy

- O edukacji dla przyszłości;

- V Forum Naukowe "POLSKA - UKRAINA" o interdyscyplinarności nauk pedagogicznych;

- O edukacji dla przyszłości;

- Polsko-Ukraińskie VII Forum o edukacji ustawicznej i przyszłości pedagogiki;

- Tytuł Profesora Honorowego dla pedagoga;

- Złe wieści z Ukrainy.

Polskie czasopiśmiennictwo także odnotowuje sprawozdania z powyższej współpracy. Można zatem śmiało powiedzieć, że zbliżenie między obu narodami jest od początku transformacji naszych państw umacniane także za sprawą naukowców, pedagogów i nauczycieli.

Prof. APS Franciszek Szlosek nawiązał we wprowadzeniu do zjazdowego sympozjum do KALENDARIUM najważniejszych form współpracy pedagogicznej, które zawiera m.in.:

1994 - obrona pracy habilitacyjnej dr Krystyny Chałas na Uniwersytecie Tarasa Szewczenki w Kijowie;

1998 - udział delegacji ukraińskich pedagogów we wspólnie organizowanej konferencji z cyklu "Drogi i bezdroża kształcenia nauczycieli";

- 1999 - Wydanie pierwszego rocznika polsko-ukraińskiego "Kształcenie Zawodowe. Pedagogika i psychologia", red. T. Lewowicki, J. Wilsz, I. Zjaziun, N. Nyczkało; To także powstanie w Kijowie grupy inicjatywnej na rzecz powołania Towarzystwa Naukowego Ukraina-Polska; członkami Akademii Nauk Pedagogicznych Ukrainy zostają profesorowie: Stefan Kwiatkowski, Franciszek Szlosek i Tadeusz Lewowicki.
- 2004 - rejestracja Towarzystwa Naukowego Polska-Ukraina.

- 2005 IO Forum Naukowe z udziałem ambasadora Ukrainy w Warszawie, w trakcie którego delegacja ukraińska przekazała ponad 1000 pozycji literatury naukowej;

- 2005 Wydanie przekładu monografii prof. I. Zjaziuna p.t. "Mistrzostwo pedagogiczne"

- 2006 Podpisanie umowy o współpracy pomiędzy Komitetem Nauk Pedagogicznych PAN a Akademią Nauk Pedagogicznych Ukrainy;


- 2007 - II Forum Naukowe Polska-Ukraina w Kijowie; delegacja polskich uczonych przekazała tamtejszej Akademii także ok.1000 rozpraw naukowych z pedagogiki i psychologii; Doktorat honorowy otrzymali profesorowie: Tadeusz Nowacki i Zygmunt Wiatrowski;

- 2009 - III Forum Naukowe "Polska-Ukraina" w Warszawie;

- 2011 - IV Forum Naukowe "Polska-Ukraina" na Uniwersytecie im. B. Chmielnickiego w Czerkasach; wydanie przekładu na język polski rozprawy prof. Wasyla Kremienia - prezydenta Narodowej Akademii Nauk Pedagogicznych Ukrainy p.t. Filozofia antropocentryzmu w edukacyjnej przestrzeni";

- 2013 - V Forum Naukowe "Polska-Ukraina" na Uniwersytecie Pedagogicznym im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie;

- 2014 - Prezydent III RP odznacza Sekretarz Narodowej Akademii Nauk Pedagogicznych Ukrainy - prof. Nellę G. Nyczkało Krzyżem Kawalerskim Za Zasługi dla Rzeczpospolitej;

- 2015 - VI Forum Naukowe "Polska-Ukraina" na Uniwersytecie Pedagogicznym im. Dragomanowa w Kijowie;

- 2016 - wydanie pierwszego numeru rocznika polsko-ukraińskiego "Edukacja Zawodowa i Ustawiczna" (red. naczelny Adam Solak, z-ca N.G. Nyczkało);


- 2017 - VII Forum Naukowe "Polska-Ukraina" na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy;

- 2019 - w październiku odbędzie się VIII Forum Naukowe "Polska-Ukraina" na Uniwersytecie Pedagogicznym w Pieryjasławie Chmielnickim na Ukrainie.

W czasie piątkowego sympozjum projektowano kolejne formy współpracy naukowo-badawczej. Zwrócono uwagę na to, że konieczne jest odejście od publikowania na łamach polskich czasopism artykułów ukraińskich uczonych w ich języku narodowym na rzecz poszerzania obecności wyników ich badan i studiów teoretycznych w języku angielskim oraz w przekładach na język polski. Zdaniem rektora APS - prof. Stefana M. Kwiatkowskiego dojrzeliśmy do tego, by zaprojektować i zrealizować wspólne badania komparatystyczne i opublikować raport z uzyskanych wyników. Warto też poszerzyć wymianę młodzieży akademickiej oraz zatrudniać profesorów Ukrainy na stanowiskach profesorów wizytujących, żeby można było bliżej poznać swoistość pedagogiki tego kraju. Będziemy też jako KNP PAN włączać do udziału w Letnich Szkołach Pedagogów doktorantów z Ukrainy.

21 września 2019

O polskiej edukacji w czasie X Ogólnopolskiego Zjazdu Pedagogicznego w Warszawie


Ostatni dzień jubileuszowego Zjazdu Pedagogicznego był nasycony niezwykle intensywną pracą siedmiu sekcji i ośmiu sympozjów, z których ostatnie, a poświęcone 28-letniej współpracy między polskimi pedagogami a uczonymi tej dyscypliny naukowej z Ukrainy, zakończyło swoje obrady po godz. 17.00. Większość z pozostałych uczestników była już w drodze do domu. Czterodniowe święto teorii, wyników badań i praktyki pedagogicznej spotkało się z dużym zainteresowaniem nie tylko nauczycieli akademickich, ale także refleksyjnych praktyków, bowiem w toku dyskusji okazywało się, że na Zjeździe byli także nauczycieli edukacji przedszkolnej, ogólnej i zawodowej.

Ponad godzinę trwały podziękowania przede wszystkim dla organizatorów Zjazdu z władzami współkreujących to wydarzenie Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu warszawskiego i Wydziału Nauk Pedagogicznych Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie. Słowa uznania kierowane były do dziekan WP UW - prof. dr hab. Anny Wiłkomirskiej, rektora APS - prof. dr. hab. Stefana M. Kwiatkowskiego, przewodniczącej PTP - prof. dr hab. Joanny Madalińskiej-Michalak oraz Honorowego Przewodniczącego PTP - prof. dr. hab. Zbigniewa Kwiecińskiego.


Nie zapomniano o Komitecie Organizacyjnym, który miał przez trzy lata ogrom zadań logistycznych związanych z przygotowaniem warunków do naszych obrad, ale i spotkań konsumpcyjnych w czasie m.in. przerw kawowych, spożywania posiłków, potwierdzania delegacji, wyposażenia sal do debat itd. Wyrazy wdzięczności należą się: dr Marcie Pietrusińskiej – sekretarz, dr Sylwii Galanciak, dr Dorocie Jankowskiej, dr Katarzynie Białożyt, mgr Annie Szewczyk oraz zachowanej w naszej pamięci dr Halinie Rotkiewicz (przedwcześniej zmarłej w ub. roku). O sukcesie tak dużego wydarzenia decydowało zaangażowanie wielu współpracowników obu uczelni, asystentów, doktorantów, adiunktów i pracowników administracji. Im wszystkim zawdzięczaliśmy znakomite warunki do spotkań, naukowych debat, wymiany doświadczeń, krytyki i afirmacji różnych postaw.

Zanim jednak podsumowaliśmy cały Zjazd obradowaliśmy w sekcjach i na sympozjach. W kierowanej przeze mnie Sekcji I kontynuowany był przegląd wyników badań i projektów badawczych dotyczących polskiej polityki oświatowej. Głos zabrali:

mgr Kristóf Velkey (doktorant z Uniwersytetu w Budapeszcie) - Zmiany w polskiej oświacie z perspektywy zewnętrznej;

dr Joanna Leek (UŁ) - Edukacja międzynarodowa w Polsce. Prezentacja wyników badań pilotażowych w szkołach International Baccalaureate;

dr Monika Maciejewska (UWM) - Przeliczać czy dyskutować... Ewaluatorzy o ważnych momentach badań w szkołach artystycznych;

dr hab. Paweł Zieliński, prof. UJD w Częstochowie - Ewolucja szkoły konfucjańskiej;

dr Monika Humeniuk (UWr) - Między religią a sztuką - refleksja nad projektem ,,słabej” pedagogiki religii.

Byliśmy niezmiernie ciekawi, jak postrzega polską politykę oświatową węgierski uczony -mgr Kristóf Velkey, który w przygotowywanej dysertacji doktorskiej zamierza odpowiedzieć na pytanie: Jakie czynniki w polityce oświatowej rzutowały w latach 2000-2015 na sukces osiągnięć szkolnych piętnastolatków? Zachwycił go skok polskich gimnazjalistów powyżej średniej w krajach OECD, a to oznacza, że nie tylko Finlandia staje ciekawym dla naukowców środowiskiem komparatystycznych badań naukowych. Młody Węgier nie przedstawił nam wyników badań, gdyż te są jeszcze w trakcie opracowań, ale odważnie zaprezentował nam założenia teoretyczne i metodologiczne swoich badań, których wyniki zostaną zarejestrowane - niestety - tylko w języku węgierskim.


Pedagodzy porównawczy mogli jednak przekonać się, w jaki sposób obcokrajowiec postanowił ustalić czynniki sukcesu polskiej młodzieży w pomiarze PISA. Przeszło dwa lata temu prowadził ze mną wywiad i był na Uniwersytecie Łódzkim, gdyż znalazłem się wśród przedstawicieli jednej z grup badanych. Interesowała go także deforma edukacji, stąd zaprosiłem go do jednej z łódzkich szkół podstawowych, żeby zobaczył, jak rozwiązuje się w niej problemy integracji (inkluzji) dzieci z niepełnosprawnościami.

Wśród uwzględnionych przez niego podmiotów badań byli także ministrowie i wiceministrowie edukacji z lat 1999-2015, ale także regionalni decydenci i eksperci oświatowi (kuratorzy oświaty, dyrektorzy okręgowych komisji egzaminacyjnych itp.) oraz działacze i założyciele oświatowych organizacji pozarządowych. Wykorzystuje w swoich badaniach także monografię instytucjonalną, która dotyczyła wybranych gimnazjów. Tym samym znajdzie się w jego dysertacji cząstka dokonań nauczycieli tego typu szkoły, która - niestety - została już zlikwidowana.

Dr Monika Maciejewska z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie przedstawiła nam wyniki swoich analiz roli ewaluatorów w szkolnictwie artystycznym, zaś dr Joanna Leek z Uniwersytetu Łódzkiego zreferowała wyniki własnych badań szkół średnich, które realizują program International Baccalaureate (międzynarodowej matury). Z jej diagnoz wynika, że mamy w kraju 42 takie szkoły, w tym 24 stanowią szkoły niepubliczne. Potwierdziła, prowadząc - podobnie jak w/w węgierki badacz - badania instytucjonalne w dziewięciu takich szkołach występowanie poważnego zagrożenia dla tego typu szkół ze względu na bardzo wysokie koszty, jakie musi ponieść podmiot je prowadzący.

W przypadku szkół publicznych środki budżetowe musi zapewnić samorząd, z czego zresztą wywiązują się wszystkie z nich, ale nie wiadomo, jak długo będzie to możliwe w sytuacji zapaści finansowej w tym sektorze. Natomiast jeszcze większe ryzyko kierowania dzieci do szkół z programem IB ma miejsce w przestrzeni prywatnej, niepublicznej. Okazuje się bowiem, że niektórzy z prowadzących te szkoły biznesmeni nie są zainteresowani pokrywaniem wysokich kosztów kształcenia nauczycieli w Wielkiej Brytanii (700 Euro rocznie), za uzyskanie certyfikatu (1 tys. Euro) oraz za brytyjskie podręczniki.
Wprawdzie na swoich stronach informują o takim programie, ale kiedy spada liczba uczniów, a tym samym zmniejszają się wpływy z czesnego, zawieszają możliwość przygotowania do matury międzynarodowej i jej zdania. Uczniowie pozostają wówczas na przysłowiowym "lodzie". Realizacja programu IB nie jest w ogóle nadzorowana i kontrolowana przez kuratoria oświaty.