06 marca 2019

Czy powstaną Uniwersytety Europejskie?



Wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Piotr Dardziński poinformował Polską Agencję Prasową, że do 2024 r. ma powstać w Unii Europejskiej około 20 Uniwersytetów Europejskich, składających się z kilku uczelni z różnych krajów. Ma to służyć nie tylko nowym możliwościom realizacji programu Erasmus Plus, ale także stworzyć nowe warunki do umiędzynarodowienia studiów.

Do 28 lutego br. Komisja Europejska czekała na aplikacje uniwersytetów, które będą chciały zbudować zintegrowane sieci uniwersytetów europejskich". Uzyskają one dofinansowanie w wysokości 5 mln euro. Wiceminister wymienił tylko trzy uniwersytety godne tego miana, a mianowicie - Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Gdański i Uniwersytet Jagielloński.

To dziwne, bo mamy w kraju wiele uniwersytetów, akademii i politechnik, których kadry akademickie uzyskały tytuły naukowe docentów poza granicami kraju. Pełniący dzisiaj funkcje rektorów, dziekanów czy dyrektorów instytutów wykazali się najwyższym stopniem umiędzynarodowienia nie tylko własnego wykształcenia. Niektórzy profesorowie tytularni tak się zachwycili ich dorobkiem, że sami nie są w stanie już więcej czegokolwiek napisać i wydać, gdyż przerasta to ich epistemologiczne możliwości.

Zbliża się dobra zmiana w nauce. Mam nadzieję, że lanserzy, pozoranci, tajni współpracownicy różnych służb nie będą wyznaczać norm kształcenia kadr akademickich. A może powstanie pierwsze w kraju konsorcjum składające się z takich uczelni w kraju, których władze nie muszą manipulować zmianami organizacyjnymi polityki, by wykazać, że prowadzi się w nich rzetelne badania i awanse naukowe?

05 marca 2019

Diagnoza i ocena bijącego serca polskiej nauki?


Komunikat MNiSW jest czytelny (wprowadzam do niego jako przykład pedagogikę zamiast innej dyscypliny naukowej):



"Ewaluacja to serce Konstytucji dla Nauki. W wyniku reformy system oceny działalności naukowej został gruntownie zmieniony na korzyść naukowców. Trzy zmiany są jednak najbardziej kluczowe.

Pierwsza z nich to ocena działalności naukowej w ramach dyscyplin (a nie wydziałów). Dzięki temu dokonania pedagogów będą porównywane tylko z dokonaniami innych pedagogów, a nie – np. z socjologami.

Druga z nich – to objęcie ewaluacją wszystkich pracowników naukowych – zatrudnionych na stanowiskach badawczych i badawczo-dydaktycznych (a nie tylko wybranych pracowników).

Trzecia – to wprowadzenie limitu osiągnięć zgłaszanych do oceny.

Zmiana ta pozwoli naukowcom skupić się na ambitnych badaniach, a nie produkcji publikacji. Za sprawą tych zasad ewaluacja będzie sprawiedliwsza i bardziej miarodajna. Będzie także motywowała uczelnie i instytuty do rozwoju. Na ostateczny kształt opublikowanego właśnie rozporządzenia ogromny wpływ miało środowisko akademickie. Wspólne prace nad dokumentem trwały od sierpnia ubiegłego roku. Dzisiaj prezentujemy ich efekty."

Treść opublikowanego rozporządzenia ministra nauki i szkolnictwa wyższego o ewaluacji dyscyplin naukowych jest czytelna. Właśnie dlatego - mający przecieki od sierpnia ub. roku rektorzy niektórych uczelni państwowych - zatroszczyli się o to, by za pomocą manipulacji limitem osiągnięć do oceny, czyli etatami (statusem zatrudnienia), wyeliminować z oceny tych pracowników naukowych i naukowo-dydaktycznych, których wkład w ocenę ich dyscypliny naukowej byłby zerowy. Nie po raz pierwszy okazuje się, że "zwycięzcami" będą inżynierowie zarządzania kadrami.

W ten sposób zostaną ukryte przechowywane w uczelniach państwowych od wielu, wielu lat tzw. "zerowe" kadry naukowe. Są wśród nich adiunkci, ale i profesorowie uczelniani, nadzwyczajni. Teraz dopiero widać, co to znaczy profesor nadzwyczajny. To taki, który nadzwyczajnie konsumował własny dyplom nie wnosząc żadnego wkładu lub marny w rozwój naukowy własnej dyscypliny. Takich są setki w każdym uniwersytecie, na politechnikach czy w akademiach.

Przesunięcie ich na etaty dydaktyczne spowodowało, że nie nastąpi odsłona prawdy o stanie polskiej nauki. Do tej dojdzie jedynie w tych jednostkach akademickich, których władze postanowiły uczciwie podejść do ewaluacji i bez wyciągania jakichkolwiek konsekwencji, bo te są niemożliwe w obecnym stanie prawnym, doprowadzić do samodegradacji. Nastąpi zatem zawał w wyniku niedotlenienia chorego już serca.

Skoro tak zmieniono reguły oceny osiągnięć naukowych, to ministerstwo powinno doprowadzić do analogicznej zmiany oceny wniosków grantowych w Narodowym Centrum Nauki. Tu także powinny konkurować o środki na badania naukowe wnioski naukowców reprezentujących tę samą dyscyplinę naukową. Jakim bowiem prawem porównuje się wnioski socjologów z wnioskami psychologów czy pedagogów, skoro w ewaluacji dyscyplin postępowanie jest jednorodne dyscyplinarnie?





04 marca 2019

Jak Szef Gabinetu prezydenta kpi sobie z nauczycieli


Prof. dr hab. Krzysztof Szczerski zachęca nauczycieli do prokreacji krytykując ich tym samym za żądanie podwyższenia ich płac. Na antenie Radiowej Trójki stwierdził:

"– Nauczyciele nie mają obowiązku życia w celibacie. W związku z powyższym także te transfery, które są dzisiaj dokonywane np. dla rodzin polskich – 500 plus – to też dotyczy nauczycieli. PiS daje pieniądze nauczycielom, bo daje wszystkim Polakom".

Jak widać, dla aroganckiej władzy tylko w ten sposób nauczyciele mogą uzyskać wyższe dochody. Poziom ministra Prezydenta RP jest tożsamy z reprezentowanym w II poł. lat 90. XX w. przez ówczesnego premiera Włodzimierza Cimoszewicza, który poszkodowanym w wielkiej powodzi na Dolnym Śląsku doradzał, by ubezpieczali się od tego typu kataklizmów.

Czyżby poziom wykształconych i zatrudnionych na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie kadr akademickich stawiał pod znakiem zapytania rangę tej zacnej przecież uczelni? Pan prof. dr hab. K. Szczerski habilitował się w UJ w dziedzinie nauk humanistycznych, w dyscyplinie - nauki o polityce. Jego specjalnością badawczą są współczesne systemy polityczne.

Na stronie OPI PIB przeczytamy, że tytuł naukowy profesora K. Szczerski uzyskał w listopadzie 2018 r., a więc po 8 latach od habilitacji. Jest autorem licznych publikacji naukowych i publicystycznych, m.in.[20]:

Integracja europejska. Cywilizacja i polityka, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2003,

Wybór Europy: katolik wobec polityki w Unii Europejskiej, Wydawnictwo WAM, Kraków 2003,

Porządki biurokratyczne, Księgarnia Akademicka, Kraków 2004,

Administracja publiczna w modelu zarządzania wielopasmowego, Centrum Europejskie Natolin, Warszawa 2005,

Dynamika systemu europejskiego, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego 2008,

Oburzeni, Biały Kruk, Kraków 2013,

Kazania sejmowe (wprowadzenie), Biały Kruk, Kraków 2013,

Wygaszanie Polski (współautor), Biały Kruk, Kraków 2015,

Dialogi o naprawie Rzeczypospolitej, Biały Kruk, Kraków 2015.

Polskość jest przywilejem (współautor), Biały Kruk, Kraków 2016.

Utopia Europejska. Kryzys integracji i polska inicjatywa naprawy, Biały Kruk, 2017.

Gdyby ktoś chciał się dowiedzieć, skąd nagle taka medialna obecność wśród afirmujących partię władzy komentatorów niektórych profesorów z innych uniwersytetów, to także może się o tym przekonać z danych zawartych w tej bazie.

Tymczasem w sieci krytykują prof. K. Szczerskiego nie tylko mem-owcy.
Co mają zrobić nauczyciele, którzy przekroczyli wiek możliwej prokreacji? Zapewne mają adoptować dzieci, a może jest to nowy pomysł PiS na likwidację państwowych domów dziecka?

(źródło memów: Fb)   

03 marca 2019

The Beauty Mathematics: Math & Art

W Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie mieliśmy ostatnio okazję odnieść się do raportu Najwyższej Izby Kontroli w sprawie matematycznego kształcenia dzieci i młodzieży. Od 40 lat prof. Edyta Gruszczyk-Kolczyńska prowadzi badania w tym zakresie, kształci kadry nauczycielskie, ale sama niczego nie zmieni, bo potrzebna jest w kraju powszechna ofensywa na rzecz rozwoju kultury matematycznego myślenia i działania.

Ta zaś interesuje Polaków tylko i wyłącznie wówczas, gdy dziennikarze i politycy ujawniają bądź ukrywają wysokość dochodów nowej nomenklatury III RP pod sztandarami wszystkich, kolejno dochodzących do władzy partii politycznych. Wówczas nagle zaczynają obracać w debacie publicznej liczbami, danymi statystycznymi, porównaniami, jakby nagle uświadomili sobie, że nie idzie się do władzy dla pieniędzy, tylko dla godnych zarobków, najlepiej w spółkach Skarbu Państwa, ale także w spółkach samorządowych. Czyż nie?

Zostawmy zatem na boku to polityczne błoto, rozszarpywanie państwowego sukna na wszystkie możliwe strony, tylko powróćmy do piękna matematyki, a o nim mówi i pisze nie tylko Pani Profesor Edyta Gruszczyk-Kolczyńska, ale także od wielu lat zabiega prof. Uniwersytetu Szczecińskiego dr hab. Małgorzata Makiewicz, która właśnie wydała przepiękną książkę pt. "Math&art. Reprezentacje enaktywne w edukacji matematycznej - Badania w działaniu" (2018).

Nie wiem, jak ktoś w NiK mógł zasugerować w raporcie zawieszenie obowiązkowego egzaminu maturalnego z matematyki, bo dał tylko i wyłącznie świadectwo kulturowej i ekonomicznej ignorancji, kompromitując tę instytucję. Oby szykujący się po Annie Zalewskiej "kwiat" kolejnych urzędników MEN nie doszedł do wniosku, że jest to znakomite rozwiązanie dla narodu, który został już wćwiczony do konsumowania populistycznie kreowanej przez władze polityki. Chociaż, kto wie, może liczenie confetti zachęci do ćwiczenia matematyki w ruchu.


Tymczasem Cédric Villani, matematyk i laureat Medalu Fieldsa oraz poseł La République en marche (ugrupowania obecnego prezydenta i większości rządowej) wraz z Charles Torossian ponoć postulują w ramach szerokiej reformy nauczania w szkołach średnich od 1.09.2019 r. likwidację obowiązkowej edukacji matematycznej. Matematyki mają uczyć się tylko ci, którzy tego chcą.

Proszę jednak nie przytaczać francuskich dyletantów oświatowych na rzecz poparcia zaleceń polskiej NIK, by usunąć matematykę z przedmiotów maturalnych. To, że francuscy reformatorzy zamierzają wprowadzić do podstaw kształcenia ogólnego głupotę, która zaczyna zalewać Europę jak zaraza, nie powinno być dla nas żadną inspiracją.

Już wkrótce pedagodzy-matematycy spotkają się na konferencji w dniach 15-17.03.2019r w Pobierowie, którą organizuje autorka wspomnianej tu książki. W programie:

• Matematyczna wyobraźnia ucznia, nauczyciela, matematyka.

• Abstrakcyjna natura pojęć matematycznych.

• Media nowoczesne w edukacji. Szanse, zagrożenia.

• Sztuki wizualne (grafika, rysunek, fotografia, instalacje przestrzenne, rzeźba, papieroplastyka) dla edukacji matematycznej.

• O różnicy pomiędzy widzę a wiem matematyce szkolnej.

• Jak uczy się kinestetyk? Taniec, ruch, manipulacja.

Podczas konferencji odbędą się konkursy z nagrodami – m.in. na najlepsze wystąpienie w kategorii DEBIUTY (prosimy o zaznaczenie swojego pierwszego wystąpienia na konferencji w arkuszu zgłoszeniowym), na najciekawszy model, rysunek, plakat lub inne dzieło związane z matematyką i inne. Przewiduje się też warsztaty artystyczno-dydaktyczne: Jak pomagam uczniom rozwijać wyobraźnię?

Jeśli kogoś interesuje ta problematyka, a zna język angielski, to zachęcam do poniższego wykładu.

02 marca 2019

Komisja Ewaluacji Naukowej


W dn. 1 marca 2019 r. została "zaprzysiężona" Komisja Ewaluacji Naukowej, która będzie podejmować decyzje w zakresie:

1) ewaluacji jakości działalności naukowej;

2) ewaluacji szkół doktorskich;

3) wykazów wydawnictw monografii naukowych oraz czasopism naukowych i recenzowanych materiałów z konferencji międzynarodowych.

W skład KEN wchodzi po trzech przedstawicieli poszczególnych dziedzin nauki i sztuki, wybranych spośród kandydatów zgłoszonych przez uczelnie, instytuty naukowe Polskiej Akademii Nauk, instytuty badawcze i instytuty międzynarodowe.

Do komisji weszło także siedem osób z doświadczeniem w zakresie polityki naukowej, wskazanych przez ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Oto osoby, które będą oceniać jakość naszej pracy naukowej, z wyłączeniem oceny jakości osiągnięć w indywidualnych awansach naukowych:

1. dr hab. Dominik Antonowicz; socjologia nauki, socjologia sportu;

2. Prof. dr hab. Janusz Bujnicki; bioinformatyka, biologia molekularna, genomika, mikrobiologia;

3. Prof. dr hab. Mikołaj Czajkowski; ekonomia, Specjalności: ekonomia środowiska, mikroekonomia, organizacja rynku;

4. Prof. dr hab. Urszula Gawlik-Dziki; technologia żywności i żywienia Specjalności: chemia żywności;

5. Ks. prof. dr hab. Zygfryd Glaeser; nauki teologiczne, Specjalności: ekumenizm, teologia dogmatyczna, teologia kościołów wschodnich;

6. Ks.dr hab. Marcin Hintz; nauki teologiczne, Specjalności: teologia ewangelicka;

7. Prof. dr hab. Robert Hołyst; fizyka, nauki chemiczne, Specjalności: termodynamika statystyczna, chemia polimerów, chemia fizyczna miękkiej materii;

8. Prof. dr hab. Stefan Jackowski; matematyka, Specjalności: topologia algebraiczna;

9. Pof. Dr hab. Joanna Jurewicz; kulturoznawstwo, nauki filologiczne, Specjalności: kulturoznawstwo - orientalistyka, religioznawstwo, indologia: filozofia indyjska, studia wedyjskie, sanskryt;

10. Prof. dr hab. Inż. Zbigniew Kąkol; fizyka, inżynieria materiałowa, Specjalności: fizyka ciała stałego, fizyka komputerowa;

11. Dr hab. Inż. Przemysław Korytkowski; informatyka, Specjalności: modelowanie i symulacja, modelowanie, badania operacyjne, symulacja;

12. Dr hab. Emanuel Kulczycki; nauki filozoficzne, Specjalności: filozofia kultury, komunikacja społecznaAlicja Majewska;

13. Dr hab. Alicja Majewska; nauki o sztukach pięknych; Specjalności: rzeźba;

14. Dr Monika Mitera; nauki prawne, Specjalności: filozofia prawa, teoria prawa;

15. Prof. dr hab. Rafał Molencki; : nauki filologiczne, Specjalności: filologia angielska, językoznawstwo historyczne;

16. Prof. dr hab. Edward Nęcka; nauki społeczne, psychologia;

17. Dr hab. Aleksandra Obrępalska-Stęplowska; biologia, agronomia, Specjalności: biologia molekularna, biotechnologia, wirusologia;

18. Prof. dr hab. Inż. Maciej Ogorzałek; elektrotechnika, Specjalności: nieliniowe przetwarzanie sygnałów, techniki informatyczne w zagadnieniach elektrotechniki, teoria obwodów nieliniowych;

19. Prof. dr hab. Jan Pomorski; nauki historyczne, Specjalności: metodologia i historia historiografii;

20. Dr hab. Rafał Prostak; nauki o polityce, Specjalności: amerykanistyka, europeistyka;

21. Prof. dr hab. Piotr Pruszczyk; medycyna; Specjalności: choroby wewnętrzne, kardiologia;

22. Dr hab. Inż. Katarzyna Ropka-Molik; zootechnika; Specjalności: genetyka zwierząt;

23. Dr hab. Lucyna Rotter; nauki historyczne; Specjalności: nauki pomocnicze historii, krajobraz kulturowy, historia wspólnot zakonnych, symbolika chrześcijańska, kostiumologia, semiologia kultury;

24. Prof. dr hab. Inż. Błażej Skoczeń – przewodniczący; mechanika; Specjalności: konstrukcje powłokowe, modelowanie konstytutywne materiałów, niskie temperatury, teoria plastyczności, przemiany fazowe, mechanika uszkodzeń, akceleratory cząstek elementarnych;

25. Dr hab. Michał Sławecki; nauki o sztukach pięknych; Specjalności: dyrygentura, muzyka kościelna, chorał gregoriański, semiologia gregoriańska;

26. Dr hab. Bożena Suchocka-Kozakiewicz; nauki o sztukach pięknych; Specjalności: sztuki teatralne;

27. Prof. dr hab. Inż. Andrzej Tejchman-Konarzewski; budownictwo; Specjalności: budownictwo morskie, fundamentowanie, mechanika gruntów;

28. Prof. dr hab. Aleksander Welfe; ekonomia;

29. Prof. dr hab. Jolanta Zakrzewska-Czerwińska; biologia; Specjalności: biologia molekularna, biotechnologia;

30. Prof. dr hab. Anna Zellma; nauki teologiczne; Specjalności: katechetyka;

31. Prof. dr hab. Michał Żmijewski. biologia medyczna, medycyna.

Skrót Komisji ma swoje ciekawe znaczenia, bowiem KEN - to m.in. typ obusiecznego miecza japońskiego, ale i japońska jednostka długości; dzieci wiedzą, że KEN to męska lalka z zestawu Barbie firmy Mattel. Pedagogom skrót KEN znany jest z dziejów oświaty Komisja Edukacji Narodowej.

01 marca 2019

Oszczędźmy rozczarowanie i gorycz niektórym kandydatom do tytułu naukowego profesora


Pisze do mnie samodzielny pracownik naukowy z zapytaniem:

"Uprzejmie proszę o potwierdzenie lub zaprzeczenie możliwości wszczęcia przeze mnie postępowania tytularnego,ponieważ wypromowałem trzech doktorów,lecz nie mam aktualnie wszczętego przewodu doktorskiego jako promotor. Czy możliwe jest wszczęcie postępowania tytularnego w oparciu o trzech wypromowanych doktorów? Bardzo dziękuję za interpretację".

Dobrze, że profesor jednej z uczelni pyta o powyższa kwestię, gdyż krążą w akademickim środowisku potoczne interpretacje. Niestety, niektórzy prawnicy uczelniani mają problemy z własną (nie-)wiedzą wprowadzając w błąd nauczycieli akademickich. Sięgnijmy do Ustawy:

Dz.U. Poz. 1789

OBWIESZCZENIE MARSZAŁKA SEJMU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ z dnia 15 września 2017 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu ustawy o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki
(...)
Rozdział 3
Tytuł naukowy i tytuł w zakresie sztuki
Art. 25. Tytuł profesora nadaje Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na podstawie wniosku Centralnej Komisji,
o którym mowa w art. 28 ust. 3.

Art. 26. 1. Tytuł profesora może być nadany osobie, która uzyskała stopień doktora habilitowanego lub osobie, która nabyła uprawnienia równoważne z uprawnieniami doktora habilitowanego na podstawie art. 21a, oraz:

1) posiada osiągnięcia naukowe znacznie przekraczające wymagania stawiane w postępowaniu habilitacyjnym;

2) posiada doświadczenie w kierowaniu zespołami badawczymi realizującymi projekty finansowane w drodze konkursów krajowych lub zagranicznych lub odbyła staże naukowe w instytucjach naukowych, w tym zagranicznych, lub prowadziła prace naukowe w instytucjach naukowych, w tym zagranicznych;

3) posiada osiągnięcia w opiece naukowej – uczestniczyła co najmniej:

a) raz w charakterze promotora w przewodzie doktorskim zakończonym nadaniem stopnia oraz

b) raz w charakterze promotora pomocniczego w przewodzie doktorskim zakończonym nadaniem stopnia lub uczestniczy w charakterze promotora w otwartym przewodzie doktorskim, oraz

c) dwa razy w charakterze recenzenta w przewodzie doktorskim lub w przewodzie habilitacyjnym lub w postępowaniu habilitacyjnym
– z zastrzeżeniem ust. 2 i 3. " (Warszawa, dnia 27 września 2017 r.)

Wyraźnie jest zapisane w punkcie 3 Ustawy, że trzeba spełnić w punkcie 3 wszystkie wymogi (określone a - b i c), a nie tyko wybrane. Tego typu bariera nie obejmuje tych doktorów habilitowanych, którzy zdążyli po 2011 r. będąc jeszcze doktorami, pełnić rolę promotora pomocniczego w przewodzie doktorskim. Nie muszą mieć zatem wszczętego przewodu doktorskiego dla swojego doktoranta.

Przypuszczam, że autor pytania nie miał takiej możliwości, gdyż możliwość powołania promotora pomocniczego pojawiła się dopiero w 2011 r. i wcale nie była tak ochoczo podejmowana.

Powoływane przez rady jednostek komisje mające wstępnie ocenić spełnienie formalnych wymogów przez kandydata do tytułu naukowego profesora nie mają wyjścia w sytuacji niespełnienia któregokolwiek z w/w. Tym samym, jeśli tego nie uwzględnią i będą rekomendować radzie jednostki (wydziału, instytutu) wszczęcie postępowania, a następnie skierują do Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów popierającą wniosek uchwałę i zaproponują 10 recenzentów, to na tym etapie nikt z CK tego nie zakwestionuje.

Pozytywne przeprowadzenie całego postępowania wbrew wymogom ustawowym będzie podwójnie kosztowne: raz, - ekonomiczne, bowiem ktoś musi pokryć wysokie koszty postępowania; dwa - psychiczne i etyczne, bowiem w wyniku kontroli postępowania w Centralnej Komisji każdy z superrecenzentów będzie musiał dostrzec ów fakt niespełnienia jednego z wymogów formalnych i przy całej, nawet najbardziej serdecznej trosce i docenieniu osiągnięć naukowych kandydata, będzie musiał sformułować negatywną opinię.

Mój wpis dotyczy wszystkich tych wniosków, które procedowane są do końca kwietnia 2019 r. w świetle w/w ustawy.

Rok temu, bo z datą 1.02.2018 r. ukazał się na stronie Centralnej Komisji stosowny komentarz. Jest on w tej kwestii najlepszą wykładnią prawną:

"Wymogi dotyczące osiągnięć w opiece naukowej, które budzą najczęstsze nieporozumienia i kontrowersje (art. 26 ust. 1 pkt 3 lit. a, b i c) – zgodnie z wykładnią językową - muszą być spełnione przez kandydata do tytułu profesora łącznie, na poziomie co najmniej określonym w omawianym przepisie jako warunek konieczny.

Spójnik „oraz” łączący poszczególne człony art. 26 ust. 1 ustawy wyklucza możliwość ich wymienności, a więc spełnienie pkt. 3 lit. a nawet na poziomie kilku wypromowanych doktorów, nie może stanowić asumptu do odstąpienia od wymagania określonego w pkt. 3 lit. b tego samego artykułu.

Dokonując wykładni obowiązującego prawa w pierwszej kolejności należy odnieść się do wykładni leksykalnej, a niewątpliwie nie wolno przepisów prawnych interpretować tak, aby pewne ich fragmenty okazywały się zbędne.

Stosowanie wykładni polegającej na uznaniu, że omawiany przepis przewiduje możliwość spełnienia tylko jednego argumentu z dwuargumentowego warunku, o ile jest on pomnożony w stosunku do niezbędnego minimum przewidzianego w tym przepisie, nie znajduje zatem podstaw prawnych.

Centralna Komisja w zakresie wydawanych przez siebie decyzji pełni funkcję organu administracji rządowej, która jest – jak wszystkie organy administracji publicznej – zobowiązana działać w granicach i na podstawie prawa, a zatem jest zobowiązana ściśle przestrzegać norm materialnoprawnych ustanowionych przez ustawę.

Wobec powyższego Centralna Komisja przypomina, że brak spełnienia przez kandydata do tytułu profesora warunków określonych w ww. przepisach, skutkować będzie musiało, niezależnie od oceny merytorycznej, podjęciem przez Komisję uchwały odmawiającej przedstawienia Prezydentowi RP kandydata do tytułu profesora."


Opowiadanie zatem dość cyniczne przez niektórych kandydatów do RDN, że jak zostaną członkami tego organu, to wreszcie zrobią porządek, źle świadczy tylko i wyłącznie o nich samych.





28 lutego 2019

Wycinankowi doktorzy i profesorowie pompujący "dorobek"



Otrzymuję co jakiś czas listy z wskazaniem na "nożyczkowych" autorów rozpraw rzekomo naukowych, czyli takich, które powstają w wyniku bezrefleksyjnych i pseudonaukowych wycinanek z własnych i cudzych tekstów. Jedni określają tę praktykę mianem autoplagiatów, inni "sztucznego pompowania" własnego "dorobku" naukowego, a jeszcze inni przypisują tej praktyce miano akademickiej puzzlomanii.

W ciągu najbliższych dwóch miesięcy, a więc do końca kwietnia 2019 r. możemy spodziewać się wykwitu tej aktywności, której sprawcami są albo doktorzy habilitowani, którzy zabiegają o uzyskanie tytułu naukowego profesora, albo doktorzy z kilkunastoletnim stażem pracy dydaktycznej w uczelniach państwowych i wyższych szkołach prywatnych (także tych od "popychania kijem Wisły").

Są tu dwie kwestie do rozpatrzenia:

1. Autoplagiat - sztuczne "pompowanie" dorobku naukowego

Nie chciałbym być tu źle zrozumiany, bo dość łatwo jest przy takich zjawiskach o uproszczone sądy i oceny. Otóż w naukach humanistycznych i społecznych nie ma niczego złego, jeśli ich twórcy publikują swoje artykuły, książki czy na ich podstawie rozdziały w pracach zbiorowych na ten sam temat czy nawet z wykorzystaniem tych samych treści, by dotrzeć z nimi do jak największego kręgu odbiorców. Taka też jest misja kształcenia i upowszechniania zdobyczy nauki.

Natomiast, kiedy autor chce na podstawie swoich rozpraw naukowych wnioskować o gratyfikację w postaci wyższego stopnia naukowego czy tytułu naukowego profesora, to musi przedłożyć w wykazie osiągnięć tylko te teksty, które są oryginalne. Każdą ich replikę, ich powielenie w innych źródłach nie powinno być umieszczane w wykazie publikacji jako odrębne osiągnięcie naukowe. Można je zawrzeć - jak komuś już tak bardzo zależy - w dziale upowszechniania wiedzy, a więc w kategorii pozanaukowych osiągnięć, by wykazać te rozprawy z wskazaniem na ich pierwotne źródło.

2. Kłamstwo naukowe - nieuczciwość akademicka

Tej sferze co miesiąc poświęca swoje analizy na łamach "Forum Akademickiego" redaktor, a zarazem przedstawiciel nauk medycznych pan
dr hab. Marek Wroński. Od kilkunastu lat dokumentuje manipulacje wycinankowych doktorów, docentów czy uczelnianych profesorów, którzy metodą "kopiuj-wklej" przejmują cudze treści i publikują je jako własne. To jest już kradzież wytworów czyjejś pracy naukowej.

W świetle ustawy można taką osobę pozbawić stopnia naukowego, choć procedura jest długa, a oszuści wykorzystują wszelkie triki prawnicze do uniknięcia odpowiedzialności i poniesienia kary.

Co zrobić w sytuacji, gdy jeden nauczyciel akademicki popełnia oba wykroczenia, a więc to natury autoplagiatorskiej i plagiaryzm?

W ostatniej korespondencji otrzymuję doniesienie, które będzie weryfikowane, stąd nie podaję nazwiska rzekomego oszusta, w dodatku w sutannie księdza katolickiego, co jest już szczególnie oburzające, gdyż taka osoba uderza w autorytet Alma Mater, a zarazem Kościoła, który odpowiada za formację moralną wiernych, a co dopiero mówić o kapłanach.

Autor listu pisze: "Kilka tygodni temu otrzymałem przesyłkę zawierającą anonimowe pismo oraz płytę CD charakteryzujące wydaną w ... roku monografię pt. „(...)" i treści nieopublikowane wcześniej opracowania, za które otrzymał stopień doktora habilitowanego (...). Autorem tej pracy jest ks. docent (dr hab.), który za bliźniacze pod względem zawartości publikacje otrzymał tytuł docenta na Katolickim Uniwersytecie w Rużomberoku (Słowacja).

Przeprowadzona analiza tekstu monografii, co niezależnie sprawdziłem, jednoznacznie wskazuje, że mamy do czynienia z plagiatem. Taki sam zatem charakter posiada również tzw. „rozprawa habilitacyjna” ks. X, który bez właściwych informacji przepisał słowo w słowo bardzo obszerne teksty z publikacji kilkunastu innych autorów.

Co gorsza, ów docent sprawuje znaczącą funkcję w uczelni, co sprawia, że świadome tych manipulacji środowisko jest tym faktem głęboko poruszone, ale... milczy.

Ktoś poddał antyplagiatowej analizie dwie kolejne prace tego ks. docenta z wykazu przedstawionego przez niego do habilitacyjnego dorobku naukowego. Wynik tej analizy jest porażający. Publikacja (1) oraz (2) są w całości plagiatami! Teksty tych prac ks. docent zaczerpnął stosując technikę „wytnij i wklej” z dwóch prac licencjackich o tytułach: (...) autorstwa studentów jednej z Państwowych Wyższych Szkół Zawodowych.

Ogólny wniosek jaki się nasuwa po dokonanych analizach sprowadza się do stwierdzenia, że mamy do czynienia z przypadkiem fałszywego doktora habilitowanego, którego postępowanie było i jest sprzeczne z etyką nauczyciela akademickiego i badacza. Nie ulega wątpliwości, że powinno to znaleźć swój wyraz w stosownym postępowaniu wszczętym wobec osoby, która dopuściła się przedstawionych czynów i to tym bardziej, że obecnie pełni odpowiedzialną funkcję w akademickich strukturach władzy."


Czy reforma J. Gowina wyeliminuje takie postaci z akademickiej przestrzeni? Czy władze Kościoła katolickiego zaczną bliżej przyglądać się nie tylko pedofilom, ale także oszustom w sutannach? Młode pokolenie na to patrzy i uczy się. Oby tylko nie doszło do wniosku, że najlepszą metoda na sukces jest Ctrl+C i Cntr+V.

Wycinankowi docenci niszczą etos nauki, ale i środowisk, które reprezentują.