14 listopada 2012

Pedagogiczny "episkopat"








(fot. 1. Obrady KNP PAN w sali Senatu UAM)




Dwudniowe obrady Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN miały szczególny charakter.

Po raz pierwszy w nowej kadencji, ale i w ogóle w dziejach tego organu i akademickiego środowiska osób pełniących odpowiedzialne funkcje spotkali się wszyscy zaproszeni rektorzy, prorektorzy, dziekani i prodziekani (miejscami w ich zastęstwie dyrektorzy instytutów pedagogicznych) z publicznych uniwersytetów i akademii (pedagogicznych i teologicznych czy filozoficznych) oraz prywatnych - elitarnych wyższych szkół o akademickich standardach (DSW, Ignatianum, Pedagogium). Funkcyjni akademicy mogli wzajemnie poznać siebie, skonfrontować własne problemy, rozwiązania, projekty z innymi, podzielić się własnymi obawami.

O randze posiedzenia i jego uczestników najlepiej świadczy to, że mogli się oni spotkać z JM Rektorem UAM prof. dr hab. Bronisławem Marciniakiem (chemikiem), który jest od tej kadencji dodatkowo przewodniczącym Konferencji Rektorów Uniwersytetów Polskich oraz z dwoma prorektorami: ds. kadry i rozwoju uczelni prof. UAM dr hab. Andrzejem Lesickim oraz z prorektorem ds. studenckich - prof. UAM dr hab. Zbigniewem Pilarczykiem. Nie był to jedynie kurtuazyjny kontakt, jaki ma najczęściej miejsce w sytuacji zaproszenia do udziału w konferencji naukowej władz uczelni, gdyż rektorzy UAM podzielili się z nami uwagami na temat: oryginalnych rozwiązań społeczno-prawnych w trzecim uniwersytecie w naszym kraju, aktualnej polityki szkolnictwa wyższego, czekających nas możliwych zmian i odpowiadali na nasze pytania. Poruszane były takie zagadnienia, jak:

- kosztochłonność kształcenia na kierunkach nauk humanistycznych i społecznych, w tym pedagogice;

- badanie losów absolwentów pod zamówienie władz, a więc skutkujące pozorowanymi danymi, by jednostki nie musiały ujawniać, że kształcą bezrobotnych, bo tak nie jest (skoro mówimy o studiowaniu, to uniwersytet nie jest szkółką "niedzielną", gdyż dorośli wiedzą, po co nań przychodzą i w jakim zakresie od ich własnej aktywności studyjnej zależą te efekty); standardy kształcenia nie są pochodną apeli czy normatywnych westchnień, ale wynikiem intensywnej pracy;

- rozwiązania organizacyjne problemu "wiecznych" adiunktów, by stworzyć im godne warunki do pracy naukowo badawczej. W UAM są oni zatrudniani na czas nieokreślony, by łączny czas na stanowisku adiunkta nie był dłuższy niż 15 lat. W międzyczasie poddaje się ocenie stan zaawansowania ich pracy habilitacyjnej. Przy omawianiu tego zagadnienia okzało się, że jest "lęk" przed nowym postępowaniem habilitacyjnym lawinowo rośnie liczba przyspieszonego przygotowywania wniosków o otwarcie przewodu, składanie wniosków o sfinansowanie wydania dysertacji habilitacyjnej czy przyznanie urlopu habilitacyjnego. Jak się okazuje są uniwersytety, w których doktorów zatrudnia się na cztery lata na stanowisku asystenta, by tym samym mieli więcej lat do pracy nad własną habilitacją;

- wyjątkowe w skali kraju poszanowanie profesorów i doktorów habilitowanych uczelni, którzy wnieśli znaczący wkład w rozwój dyscypliny naukowej i są gotowi do wspomagania młodszych pokolen w ich rozwoju mimo osiągnięcia wieku emerytalnego, które polega na przyznaniu przez rektora na ich wniosek statusu "profesora-seniora". Wiąże się z tym nie tylko możliwość włączenia jeszcze na własne życzenie do procesu dydaktycznego, ale i pozostawieniu jej/mu własnego gabinetu do kontynuowania własnych badań i pracy z młodymi naukowcami;

- rola KRUP, KRASP i UKA w polityce szkolnictwa wyższego i nauki. Zastanwialiliśmy się, w jakich sprawach moglibyśmy uzyskać wsparcie KRUP w pośredniczeniu między KNP PAN i władzami uczelni oraz wydziałów pedagogicznych a ministerstwem nauki i szkolnictwa wyższego.

- stworzenie dwóch rodzajów doktoratów: doktorat zawodowy i doktorat akademicki.

JM Rektor UAM zaprosił nas w przerwie obrad do swojego gabinetu, udzielając pięknego komentarza do historii Alma Mater, pokazując nam najstarszą kronikę z autografami wielu autorytetów akademickich i moralnych, a związanych z UAM.








(fot.2. Rektor UAM prof. Bronisław Marciniak - opowiada o miejscu, w którym podejmowane są najwazniejsze decyzje dla uniwersytetu)


Po kilku latach wdrażania strukturalnego podziału kształcenia na 3+2 już mało kto jest przekonany, co do jego sensu i wartości. Studia licencjackie jako wąskozawodowe powinny być realizowane w szkołach zawodowych, natomiast w uniwersytetach i akademiach powinno mieć miejsce prawo studenta wyboru cyklu kształcenia: 3+2 czy jednolite studia magisterskie. Konieczne jest obowiązkowe wprowadzenie w Polsce nostryfikacji dyplomów uzyskiwanych poza granicami kraju tak przez Polaków, jak i obcokrajowców.

W nowych realiach i wirtualiach powinniśmy kształtować nową wizję pedagoga, nie wzmacniając już "negatywnych" opinii o naszej dyscyplinie. Warto kontynuować i rozwijać nowe formy szkoleń czy kursów dla młodych naukowców w zakresie metodologii nauk społecznych i humanistycznych. Powinniśmy czytać ukazujące się na rynku książki, by nie odkrywać wyważonych wcześniej drzwi. Często nie czytamy rozpraw naukowych pedagogów z innych ośrodków akademickich. Dobrze zatem, że są organizowane Letnie Szkoły Młodych Pedagogów KNP PAN, którymi kieruje prof. Maria Dudzikowa.

Konieczne jest w najbliższej przyszłości (szczególnie, gdyby doszło do powtórzenia tego typu posiedzenia) podjęcie problemu kształcenia nauczycieli. Nie jest bowiem prawdą, jak usiłuje się to przedstawiać w mediach czy jak błędnie identyfikuje ten proces nawet minister resortu, że nauczycieli przygotowuje się na wydziałach pedagogicznych. Realizując swoje powołanie w praktyce i dla praktyki (eksperymenty pedagogiczne, alternatywne przedszkola czy szkoły itp.) powinniśmy zarazem być z tego tytułu doceniani w ramach oceny parametrycznej dorobku naukowego. Społeczna ocena pedagogiki i pedagogów odbywa się bowiem przez ocenę naszego udziału w kształceniu nauczycieli.


Potrzebne są też warsztaty metodologiczne dla młodych naukowców, by nie mieli problemów z przeprowadzeniem wniosku o dotację na własne badania. Nie można lekceważyć faktu, że nasi wychowankowie żyją już w innej kulturze komunikacyjnej. Co zatem należy uczynić, by pedagogika była ku człowiekowi, z człowiekiem i dla człowieka? - pytał prof. APS dr hab. MAciej Tanaś. Warto wymnieniać się doświadczeniami, uczyć się w trakcie warsztatowych form aktywności.


(fot. Od lewej: profesorowie: Maria Czerepaniak-Walczak, Bogusław Śliwerski, Dorota Klus-Stańska i Maria Dudzikowa)


Komitet Nauk Pedagogicznych przygotuje dwa stanowiska: pierwsze, w sprawie debaty na temat tego, po co jest humanistyka oraz o powodach przywrócenia pedagogiki do dziedziny nauk humanistycznych. Drugie natomiast powinno wskazywac opinii publicznej, że dziecko, jego wychowanie i kształcenie są najlepszą inwestycją kulturową i ekonomiczną w ponowoczesnym świecie. Zastanawialiśmy się także nad tym, jak i za co kształcić czy wspomagać w rozwoju naukowym doktorów (na studiach podoktorskich).



(fotografie: B.Śliwerski, K. Domagalska-Nowak)