08 sierpnia 2012

Odszedł profesor pedagogiki humanistycznej




Każda śmierć przychodzi nie w porę, toteż nie ma znaczenia wiek życia człowieka, który odchodzi, pozostawiając swoich bliskich w żałobie. W dn. 6 sierpnia 2012 r. zmarł profesor pedagogiki humanistycznej, wybitny teoretyk wychowania i metodolog badań pedagogicznych MIECZYSŁAW ŁOBOCKI. Od szeregu lat był już na emeryturze, a mimo to nie osiadł na laurach, nie odcinał kuponów od tytułu naukowego i swoich osiągnięć na Uniwersytecie Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie, z którym związany był do końca swojej akademickiej służby, tylko nieustannie czytał, badał i pisał kolejne rozprawy naukowe. Był w nieustannym rozwoju, głodny wiedzy, o niezwykle silnej potrzebie poszukiwania prawdy o istocie wychowania i możliwościach doskonalenia tego procesu w wyniku zarówno kształcenia kolejnych adeptów pedagogiki, jak i szeroko rozumianych wychowawców, nauczycieli i edukatorów.




Każdy, kto kiedykolwiek i gdziekolwiek studiował pedagogikę, zetknął się z rozprawą naukową, której treść dotyczyła co najmniej jednego z wielu obszarów badawczych zainteresowań Profesora M. Łobockiego:

I. Pedagogika społeczna, w tym szczególnie wychowanie społeczno-moralne w harcerstwie i placówkach czy środowiskach opiekuńczo-wychowawczych;

II. Teoria i metodyka wychowania;

III. Współczesna myśl pedagogiczna;

IV. Metodologia badań pedagogicznych, w tym metody i techniki badań.

Mieczysław Łobocki wykształcił w bezpośrednim kontakcie edukacyjnym jako nauczyciel akademicki tysiące studentów pedagogiki czy kierunków nauczycielskich, kształcił i doskonalił nauczycieli, opiekunów, wychowawców instytucjonalnych, ale i społecznych (np. instruktorów harcerskich). Miał znakomite przygotowanie psychologiczne i pedagogiczne, które pozwalało na łączenie obu tych dyscyplin naukowych dla lepszego poznawania, rozumienia i interpretowania ludzkich zachowań.



W trudnym dla humanistyki okresie politycznego zniewolenia (PRL) należał do nielicznych, którzy oparli się systemowi kłamstwa i cenzury, manipulacji i odczłowieczania, nadając swoim wykładom i rozprawom naukowym charakter niezależnego dochodzenia do wiedzy o wychowaniu. Łączył w nich psychologię społeczną o humanistycznej orientacji z personalizmem chrześcijańskim, by dzięki nim przechować najwyższe wartości i uwrażliwiać swoich podopiecznych na prawdę, dobro i piękno.



Mieczysław Łobocki był pedagogiem o wyjątkowych cechach osobowości jak na hierarchiczne środowisko zawodowe, bowiem cechowała go wyjątkowa dobroć w relacjach międzyludzkich, altruizm, empatia, wrażliwość moralna, uczciwość i niebywała skromność. Cnota wielkiej pokory łączyła się u Niego z cnotą mądrości. Mówiono o Profesorze, że był zbyt dobry, spolegliwy, ufny i nadopiekuńczy, unikając wszelkich form wywierania presji na swoich podwładnych. Nie potrafił czy nie chciał zobowiązywać innych do intensywnej i systematycznej pracy, chociaż zawsze interesował się osobistymi i profesjonalnymi losami współpracowników. Natomiast każdy, kto tylko okazywał potrzebę wsparcia, otrzymywał ją bezinteresownie od Profesora. Realizował On w swoim życiu maksymę, że człowiek, który zmierza ku dobru, sam staje się dobry.



Zakończenie przez prof. M. Łobockiego pracy akademickiej w UMCS, gdzie przez lata kierował Zakładem Teorii Wychowania, spowodowało swoistego rodzaju niepowetowaną stratę w tym środowisku, w ramach nie tylko tej subdyscypliny pedagogicznej, gdyż trudno było o Jego następcę. Nie było bowiem osoby, która potrafiłaby tak znakomicie łączyć szerokie zainteresowania humanistyczne z warsztatem naukowym, metodologicznym i bez reszty poświęcać się nauce. Był samotny, ale nie osamotniony. Wypromował wielu, znakomitych doktorów nauk humanistycznych w dyscyplinie pedagogika, recenzował dziesiątki dysertacji doktorskich, wydawniczych, otwierając im drogę do świata nauk o wychowaniu.

Profesor Mieczysła Łobocki był w latach 90. XX w. i w pierwszej dekadzie XXI w. członkiem Komitetu Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk, starając się - mimo wieku - uczestniczyć w debatach akademickiego środowiska. Nie uznawał pozorów w działalności nauczycielskiej. Publikował w najlepszych i najważniejszych dla pedagogiki czasopismach naukowych, jak: "Rocznik Pedagogiczny" "Studia Pedagogiczne", "Kwartalnik Pedagogiczny", "Ruch Pedagogiczny", "Chowanna" i "Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze". Swoje książki wydawał w takich oficynach, jak: WSiP, PWN, UMCS czy IMPULS. Spośród wielu rozpraw Profesora warto odnotować:

1. Godziny wychowawcze w szkole podstawowej. Organizacja współżycia i współdziałania uczniów, Warszawa 1970, wyd. 2 poprawione i poszerzone, Warszawa 1973

2. Współudział uczniów w procesie dydaktyczno-wychowawczym, Warszawa 1975

3. Metody badań pedagogicznych, Warszawa 1978; wyd. 2 -1982, wyd. 3- 1984

4. Wychowanie w klasie szkolnej. Z zagadnień dynamiki grupowej, Warszawa 1974, wyd. 2 zmienione- 1985

5. Współdziałanie nauczycieli i rodziców w procesie wychowania, Warszawa 1985

6. Poradnik wychowawcy klasy, Warszawa 1985

7. Trudności wychowawcze w szkole. Zapobieganie i przeciwdziałanie, Warszawa 1989

8. W poszukiwaniu skutecznych form wychowania, Warszawa 1990

9. Psychospołeczne problemy funkcjonowania drużyny harcerskiej, Warszawa 1990

10. ABC wychowania dla nauczycieli i wychowawców, Warszawa 1992; wyd. 2, UMCS, Lublin 1999,

11. Organizowanie pracy wychowawczej z dziećmi i młodzieżą, Lublin 1994

12. Altruizm a wychowanie, Lublin 1998

13. Wychowanie moralne w zarysie, Kraków 2009

14. Metody i techniki badań pedagogicznych, Kraków 2011

15. W trosce o wychowanie w szkole, Kraków 2009

16. Wychowanie moralne w zarysie, Kraków 2007.

17. Wprowadzenie do metodologii badań pedagogicznych, Kraków 2007.

18. Wybrane problemy wychowania. Nadal aktualne, Lublin 2010.

19. Teoria wychowania w zarysie, Kraków 2010.

20. Z zagadnień modernizacji kształcenia pedagogicznego studentów (red. M. Łobocki), Lublin 2001.



Książki Profesora były i będą czytane, gdyż jak mało kto - potrafił w sposób wyjątkowy łączyć wiedzę praktyczną z głęboką refleksją poznawczą i etyczną nad szeroko rozumianą działalnością społeczno-wychowawczą czy dydaktyczną. Należał do nielicznych naukowców, którzy potrafili najbardziej złożone aspekty poznania naukowego i jego odwieczne aporie przełożyć na język zrozumiały dla nauczycieli i nieprofesjonalnych wychowawców. Był przekonany, że to przede wszystkim myśl, idea oraz edukacja są czynnikiem decydującym o losach społeczeństw, narodów i całego świata.



Swoimi dziełami M. Łobocki starał się nam wytłumaczyć, że mimo zmian cywilizacyjnych, politycznych i gospodarczych naszego świata - prawdy wiary i normy moralne takim zmianom nie ulegają ponieważ to, co naprawdę istotne, się nie zmienia. Barbarzyństwo i patologie w zachowaniach czy ludzkich postawach pojawiają się w każdej epoce. Takie rzeczywistości jak moralność, ustroje polityczne i struktury społeczne nie wykazują linearnego postępu, toteż każde pokolenie musi zatroszczyć się o swój rozwój moralny, społeczny i polityczny niejako od początku. Może właśnie dlatego tak wielką wagę przykładał do wychowania moralnego mając zarazem nadzieję, że rozwijanie wiedzy teoretycznej będzie lepiej sprzyjać praktyce.



Zawsze był przeciwny koncepcja nauki która odwoływałaby się wyłącznie do doświadczenia zmysłowego i jego opisu, eliminując programowo z wizji rzeczywistości i wizji człowieka wymiar transcendentny, aksjonormatywny, wszelki wymiar moralny. Pedagogika w wydaniu Mieczysława Łobockiego przeciwstawiała się traktowaniu jej instrumentalnie jako narzędzia polityków do realizacji dehumanizujących celów.

Dla mnie śmierć Profesora jest szczególnie bolesna, gdyż poznałem Go osobiście jako jednego z nielicznych klasyków polskiej pedagogiki, którzy w dobie totalitaryzmu zachowali własną godność, stając się - w niezauważalny dla wielu młodych naukowców sposób - ich autentycznym, osobowym autorytetem. Dla chrześcijan śmierć osoby nie stanowi jej "końca", nie wyczerpuje znaczenia "śmierci", gdyż staje się ona zarazem początkiem, szansą narodzin osoby nam bliskiej do nowego życia.

Wraz odejściem pedagoga staje się ono początkiem nowej fazy recepcji jego dzieł i życiowych dokonań. Przed kolejną generacją pedagogów stają zatem jakże otwarte pytania: "Kim był?", "Co chciał nam przekazać?", "Jaką była Jego pedagogika?", "Co w Jego dziełach jest uniwersalne, ponadczasowe, a co jeszcze niespełnione, wymagające dalszych trosk i działań?"

W tych dniach doświadczam ciszy, pustki i niemocy, przeżywam obcość stanu, którego się nie spodziewałem, gdyż tak niedawno Profesor dzielił się ze mną swoją obecnością. A jednak, nadszedł moment pustki i milczenia, który otwiera nowy początek dla poznania i zrozumienia tego, co kryło się gdzieś za wszystkimi zajęciami, rolami, funkcjami, książkami i artykułami, spotkaniami i rozmowami Profesora, za wszystkim, co było tak widocznie ludzkie w życiu Mieczysława Łobockiego.

Jest za co dziękować, o czym pamiętać i być Mu bezgranicznie wdzięcznym. Dla mnie nie ulega watpliwości, że warto dziękować Profesorowi za to, jak własną biografią potwierdzał sens ludzkiego życia: życia dla innych, bez względu na wszystko.