17 sierpnia 2011

Wakacyjna odmienność
















































Urlop, gdziekolwiek jest spędzamy, staje się mimo wszystko szansą na oderwanie się od miejsca, osób czy zdarzeń, których doświadczamy no co dzień, a zarazem stwarza okazje do nowych doświadczeń, spotkań i przeżyć. Wspaniale, że można go spędzić z Najbliższymi, dla których zawsze jest za mało czasu w ciągu roku pracy, niezależnie od tego, ile się go dla nich poświęca. Spacerując, wędrując, przemieszczając się różnymi środkami lokomocji można obserwować świat z innej perspektywy i miejsca. Zamieszczam kilka fotografii miejsc, które odsłaniają naszą słabość do troski o jakość. Wielokrotnie miałem możliwość przekonania się w różnych miejscach – na skwerach, deptakach, w restauracjach, barach, placach zabaw dla dzieci, w kolejkach, lokalnych urzędach, że ciągle jeszcze nie jesteśmy przygotowani do przyjmowania czy goszczenia u siebie OBCYCH - turystów, przybyszów, wczasowiczów, gdyż traktuje się ich jak zło konieczne, na którym przy każdej możliwej okazji trzeba zarobić ponad wszelkie normy przyzwoitości, nie wspominając już o ekonomicznym rachunku zysków i strat. Polska maniera do wyzyskiwania innych, byleby już, teraz, natychmiast można było się „wzbogacić” rozmija się z racjonalnością, w świetle której wiadomo, że mający poczucie i świadomość takiego potraktowania, już więcej nie pojawią się w tym samym miejscu, nie skorzystają z czyichś usług czy ofert. Być może w przyszłym roku wybiorą inne możliwości spędzenia urlopu, by mieć nie tylko radość aktywnego odpoczywania, ale i ponoszenia z tego tytułu kosztów, które będą adekwatne do jakości świadczonych usług. Niektóre sytuacje wydawały się zabawne, toteż utrwaliłem je na zdjęciach.

Na fotografiach utrwalono:
- Jak dać się narysować (skarykaturować);
- Gdzie pszczoły jeszcze robią miód, bo jak Prezydent podpisze Ustawę Sejmu o GMO (czyli prawo ds. organizmów modyfikowanych genetycznie), to pszczoły będą już w tylko podręcznikach historii;
- Jak nosić buławę marszałkowską;
- Jak odczytać czas letni i zimowy tego samego dnia i o tej samej porze na zegarach lokalnej poczty;
- Jak spędzić wszasy, czyli o potrzebie zmiany refrenu w piosence Wojciecha Młynarskiego, który będziemy teraz śpiewać: "Jesteśmy na wszasach....";
- Jak rehabilitować się z użyciem tynków gipsowych;
- Jak odbyć kurs psychoterapii zorientowanej na proces w Trójmieście (ciekawe o czyj lub jaki proces w Trójmieście tu chodzi?).