23 września 2009

Kultura popularna i społeczne konstruowanie tożsamości

Już drugi dzień trwają na terenie Collegium Europeanum Gnesnense w Gnieźnie obrady ogólnopolskiej konferencji Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu. Otwierał je w dniu wczorajszym referat prof. dr. hab. Zbyszko Melosika (dziekana Wydziału), który zdefiniował istotę kultury popularnej w świetle nauk społecznych, ukazał różne perspektywy teoretyczne odczytywania tego fenomenu, potwierdzając po raz kolejny, że nie ma takiej przestrzeni popkulturowej, która nie byłaby objęta naukowymi badaniami. Iluzją jest też oczekiwanie od współczesnej młodzieży bezwzględnego posłuszeństwa. Analizując wybrane przemiany kultury współczesnej, które mają znaczący wpływ na kształtowanie tożsamości młodzieży i jej styl życia, skoncentrował się tylko na niektórych kontekstach interesującego go problemu. „Logika rozwoju kultury współczesnej wyznaczona jest w krajach Zachodu przez zjawisko nieograniczonej konsumpcji. Staje się ona super „układem odniesienia”: kryterium postępu i sukcesu jednostek oraz całych społeczeństw (konsumpcja przejęła więc rolę, którą przez długi czas pełniła produkcja). Świat konsumpcji stał się dla młodego pokolenia światem obowiązującym, normalnym i naturalnym (mówi się nawet w tym kontekście o „kolonizacji dzieciństwa” – poprzez tworzenie „sztucznych”, zorientowanych na konsumpcję potrzeb).”

W związku z tym, że podstawową kategorią ideologii konsumpcji jest przyjemność – referował Z. Melosik – to powstała nowa moralność, która sankcjonuje i usprawiedliwia radość, przekonywanie ludzi do bardziej radosnego życia. Otaczające każdego człowieka produkty, których wytwórcy zachęcają czy kuszą do ich pozyskania, wzbogacają jego egzystencję i czynią go szczęśliwym. Prymat zatem i przymus szczęśliwości sprzyjają intensyfikacji rozwoju kultury typu instant, której symbolem jest słynna triada „fast food, fast sex, fast car”, a więc kultura natychmiastowej formy skondensowanej przyjemności.

Dyrektor Kolegium Europejskiego im. Jana Pawła II w Gnieźnie, gospodarz powyższych obrad – prof. dr hab. Leszek Mrozewicz wykazał w swoim referacie, że kultura popularna była już w starożytności, obok kultury elitarnej, jako wpisana w różnego rodzaju zwyczaje i obrzędy religijne, a więc sama była przesycona religijnością. Najbardziej jednak dla niej charakterystyczne były – wywodzące się z kultu religijnego – krwiożercze walki gladiatorów.

Treścią mojego referatu, który został zatytułowany „Naukowiec w blogosferze”, była analiza istniejących w sferze wirtualnej blogów nauczycieli, wychowawców i pedagogów akademickich. Zwróciłem uwagę słuchaczy konferencji na to, że internet może stawać się doskonałym medium do realizowania przez niektórych jego użytkowników fantazji o zabijaniu, morderczych impulsów i zamiarów. Szczególnie jeśli się z kimś rywalizuje, kto nie jest tego świadom, więc można (niejako zza węgła) go zaatakować ośmieszyć, poniżyć, zdetronizować. Zaatakowanie wprost byłoby zbyt ryzykowne, mogłoby narazić atakującego na opór, krytykę, karę, zaś w Internecie może być bardziej skuteczne i bolesne, bo upublicznione. Fantazje o zabijaniu realizowane są dzięki analizowaniu kosztów, korzyści i potencjalnych skutków każdego z ataków. Internet ujawnia, jak wiele osób jest zwolennikami odbierania komuś godności, sukcesów, pomniejszania czyichś walorów. Wyeliminowanie utrąconego w internecie z hierarchii opartej na statusie społecznym otwiera drogę awansu jego wrogowi. Przecież chodzi tu o przejęcie zasobów rywala lub jego terytorium , a uniknąć koniecznego wysiłku w drodze ku własnym sukcesom.

Szczególną uwagę położyłem na zjawisko oznaczane dość wymownie jako ch@mowo, a które sam określam mianem ch@mosfery, które jest niczym innym, jak przejawem agresji, wulgarnych wypowiedzi w stosunku do osób prezentujących swoje poglądy czy dzielących się swoimi wątpliwościami. Jednym z licznych przykładów internetowego chamstwa w Interneciesą anonimowe (a jakże!) wpisy i komentarze.

Oto na jednym z forów oświatowych pada pytanie nauczycielki:

Proszę o wyjaśnienie – skoro nauczyciele otrzymują wynagrodzenie z góry, to dlaczego dzisiaj 3 sierpnia (godz. 19.35 ) nie mam jeszcze pieniędzy na swoim koncie. Mam stałe zlecenia na początku miesiąca, ciekawe czy pani księgowa się tym przejmuje. Tak jest zawsze, gdy 1-szy dzień miesiąca przypada w dni wolne od pracy. Kiedyś pieniądze wpłynęły dopiero piątego. Sprawdzałam – żadne przelewy nie są w drodze.

I uzyskuje na to pytanie następującą serię odpowiedzi:

/~księgowa
poniedziałek, 3 sierpień, 2009, 20:18
Odp: wynagrodzenie nauczycieli z góry- budżet

Droga Pani nauczycielko: bądź małpo normalna. To że Karta was rozpieszcza to nie znaczy żebyście moralnie mieli prawo do żądania wynagrodzenia za pracę której jeszcze nie wykonaliście. Trochę ogłady trzeba mieć.

~księgowa
wtorek, 4 sierpień, 2009, 20:46
Odp: wynagrodzenie nauczycieli z góry- budżet

nauczycielko ty mendo chodząca. Zobacz na swoją kulturę jaką reprezentujesz.
swoim roszczeniowym podejściem. Słownictwo może masz bardziej wyszukane, ale sama treść wypowiedzi budzi obrzydzenie. Nie forma jest ważna, ale treść. Taka zasada w rachunkowości obowiązuje: wyższość treści nad formą. Doprawdy jestem księgową w szkole i żadna z małp-nauczycielek nie potrafi wbić sobie do głowy, że nie mamy w tym żadnego interesu, żeby działać na niekorzyść nauczycieli. Nie można na każdego patrzeć jak na wroga.


Przedstawiłem typologię motywacji, jaką mogą kierować się anonimowi opresorzy, którzy dokonują agresywnych wpisów w blogach oświatowych i akademickich, obrażając lub szykanując blogerów i autorów stron internetowych.

Kolejnym referującym był prof.dr hab. Aleksander Nalaskowski z UMK w Toruniu, który już we wstępie swojej wypowiedzi podkreślił, że nie ma potrzeby definiowania kultury popularnej, a nawet jakiegoś szczególnego interesowania się nią przez naukę, gdyż ona jest po prostu „żadna”. To, że istnieje obok kultury salonu, kultury elitarnej sprawia, że jest tolerowana, ale nie powinna być wynoszona z tego powodu do piedestału przez kogokolwiek. Kulturę popularną cechuje – konsumpcjonizm, masowość, uproszczenie przestrzeni znaczeniowej w naszym świecie, kreowanie czegoś ładnego, ale nie mającego nic wspólnego z pięknem. W tej kulturze wszystko może i powinno być zabawą, grą pozorów, brakiem autentycznego przeżywania wartości. Kultura popularna – zdaniem profesora - weszła tylnymi drzwiami do szkół, do polskiej oświaty, gwarantując młodzieży prawo do noszenia zróżnicowanych strojów, długich włosów i oporu (nieposłuszeństwa). Pop jest nawet wpisany w strukturę i metodykę przygotowań uczniów do egzaminów państwowych, które nie mają być dowodem na nabycie wiedzy i rozwój umiejętności, ale mają być kolejnymi igrzyskami, rywalizacją, zabawą w postaci telewizyjnych zgadywanek czy teleturniejów. Młodzież niewiele już dzisiaj musi wymagać od siebie. Swój referat A. Nalaskowski zakończył pytaniem: Gdzie i kiedy nauczymy młodzież przeżywania kultury? Oczywiście, miał tu na myśli – kulturę wysoką, kulturę salonu, a nie ulicy.

Niewątpliwie, odpowiedzi na to pytanie udzielił późnym wieczorem Rektor Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu – prof. dr hab. Marcin Berdyszak, który podzielił się z uczestnikami konferencji swoimi doświadczeniami nauczyciela akademickiego, a co najważniejsze wytworami własnej pracy artystycznej. Mogliśmy obejrzeć przeszło dwadzieścia jego instalacji artystycznych, rzeźb, które są nie tylko znakomitymi dziełami sztuki, ale - co ważne dla pedagogów - nośnikami idei, wartości uruchamiającymi namysł nad sensem życia, polityką, wonnościami, stereotypami i inteligencją człowieka. Każda z jego instalacji prezentowanych w otwartych przestrzeniach w kraju i zagranicą, zmusza nas do stawiania pytań, typu: Czy udając się na plażę, musimy otaczać się tylu rzeczami? Skąd bierze się stereotyp biznesmena? Czy rzeczywiście mamy dostęp do wszystkiego, co jest przedmiotem naszego zaciekawienia? Gdzie są granice perwersji? Co jest realne, a co wirtualne w naszym świecie? Czy rzeczywiście może być w naszym zasięgu i dostępne to, co jest przedmiotem naszych pragnień? Po co gromadzimy tyle rzeczy, bibelotów? Czy mamy kompleks króla Midasa? Jak pojmować twórczość? Czy kultura nie pracuje na wojnę? Czyż nie szyjemy dzieci wojny? Czym jest plagiat? Jak współpracować ze sobą w sytuacji rozbieżnych interesów? Itp.


Przyjdzie nam czekać na publikację z tej konferencji, gdyż nie sposób jest uczestniczyć w obradach wszystkich, a pracujących równolegle sekcji. A tematy są tu niezwykle interesujące:

Powergirl, społeczne konstrukcje emancypacji kobiet; Znak zodiaku Baran, fan Tokio Hotel, wróg hip-hopolo – tożsamość nastolatka w podkulturze; Uwodzić czy dać się uwieść – dylematy pedagoga wieku średniego; Stereotypy mają się dobrze: co myśli uczeń, że myśli dziewczyna, a co chłopak? Z wypowiedzi gimnazjalistów; Sposoby posługiwania się tożsamością seksualną w kulturze popularnej; (Pop)kulturowe konstrukcje militarnej kobiecości; Obrazy ojcostwa w reklamie współczesnej; Syndrom konsumpcyjny – rzecz o kanibalizmie; Tatuaż jako narzędzie ekspresji tożsamości w relacjach osób wytatuowanych; Dlaczego (nie) lubimy Rubika?; Metamorfozy tożsamości jako skutek percepcji kultury makeover; Internet jako narzędzie aberracji zjawisk podkultury; EMO – Subkultura czy moda? Medialny portret współczesnej młodzieży itd.