20 marca 2011

Czy szkoła wychowuje?


Znana w kraju jako Super Niania - Dorota Zawadzka, autorka programów telewizyjnych, poradników dla rodziców, wychowawców i nauczycieli oraz publicystka przygotowuje do emisji nowy program w TVN Style poświęcony szkolnej edukacji.

Jego pierwsza emisja odbędzie się 17 kwietnia br., a uczestniczący w zaproszonym przez nią do programu goście będą spierać się ze sobą o to, czy rzeczywiście polska szkoła wychowuje, czy nie? Na czym polega ten proces? W czym się przejawia? Jakie są jego dobre, a jakie złe strony? Jak radzą sobie z tym problemem lub są wobec niego bezradni nie tylko nauczyciele, ale i rodzice uczniów?

Jak każda tego typu debata, tak i ta zostanie zilustrowana krótkimi wypowiedziami uczniów – uczennicy jednego z warszawskich liceów ogólnokształcących, z którego musiała odejść, żeby nie doszło do tragedii w jej osobistym życiu na skutek obojętności nauczycieli na związane z tym jej problemy osobiste, społeczne i edukacyjne także w szkole, co niewątpliwie jest symptomem porażki jej nauczycieli (choć w ich poczuciu zapewne przeważa radość z pozbycia się problemowej uczennicy) oraz młodzieży odsłaniającej kompromitującą nauczycieli-wychowawców funkcję lekcji wychowawczych. Już od samego początku zarejestrowanej dyskusji zostaną zarysowane pola sporu o nieuzasadnioną generalizację (szkoła szkole nie jest równa), o poziom pasji, autentyzmu i zaangażowania nauczycieli albo ich wypalenia, frustracji czy kompleksów, które rzutują na ich relacje z uczniami oraz z ich rodzicami oraz stopień możliwego zaangażowania rodziców w to, co tak naprawdę dzieje się w szkole z ich dzieckiem, czy i na ile są świadomi swoich praw, możliwości reagowania na patologie czy wspierania nauczycieli w wartościowych dla rozwoju ich dzieci ofertach programowo-metodycznych.

Nie zdradzę treści trwającej ponad dwie godziny dyskusji, bo nie wiem, jak zostanie zmontowany przez redakcję materiał, który w ostatecznej wersji zostanie ograniczony do 20 minut. Lepsze są w takich przypadkach programy na żywo, gdyż dostęp publiczności do zakresu i jakości dyskursu nie jest ocenzurowany (w pozytywnym tego słowa znaczeniu, jeśli wziąć pod uwagę konieczność takiego jego zredagowania, by uniknąć pewnych powtórzeń, pobocznych wątków czy prób wykorzystania przez niektórych uczestników programu okazji do „reklamowania” własnych placówek i ich potrzeb). Postawione w tytule „telewizyjnej lekcji” pytanie jest retoryczne, a więc i odpowiedzi musiały zmierzać ku jakiemuś TAK, lub jakiemuś NIE. A co Państwo sądzicie na ten temat?