05 października 2009

W co się bawić, czym się bawić?


Moje pokolenie zna bardzo dobrze tekst piosenki Wojciecha Młynarskiego, który już przed laty słusznie stawiał pytanie o to, co czynić z czasem wolnym, gdy możliwości wszystkie wyczerpiemy ciurkiem? Ówczesna rzeczywistość była dość ponura i szara, toteż nie bez powodu obawiał się nadejścia takiego stanu, kiedy nawet już nie będą miały wzięcia szare komórki do wynajęcia…
Na szczęście coś się w tym kraju zmieniło. Wprawdzie nie posiadamy pełnej diagnozy naszego społeczeństwa dotyczącej tego, w co się bawią dzieci, młodzież , dorośli a nawet osoby starsze, kiedy doskwiera im nadmiar wolnego czasu, ale wybrawszy się na drugą już edycję Targów Gier i Zabawek w Łodzi mogłem dokonać pomiaru etnograficznego, czyli obserwacji z ukrycia i uczestniczącej. Budynek hali, w której różne firmy prezentowały oferty gier, zabawek, publikacji interaktywnych i możliwości zagospodarowywania przestrzeni domowych i w placówkach oświatowo-wychowawczych, by móc aktywnie uczyć się, sprawdzać swoje umiejętności czy doświadczać ciekawych interakcji społecznych, zapełniał się od rana do wieczora. Każde ze stoisk wystawienniczych spełniało kilka funkcji: po pierwsze handlową, bo można było zakupić wybraną grę czy zabawkę, po drugie społeczną, gdyż w obszarze wielu z nich, a w zależności od rodzaju ekspozycji, została wygospodarowana przestrzeń dla zwiedzających, w której opiekunowie dzieci byli zapraszani do wspólnej zabawy ze swoimi pociechami, po trzecie funkcja edukacyjna, sprowadzająca się do edukowania dorosłych (sic!) przez młodzież w grach planszowych, łamigłówkach, modelarstwie, w przeprowadzaniu w warunkach domowych ciekawych i atrakcyjnych eksperymentów i po czwarte funkcję agonistyczną, bowiem w trakcie trwania targów odbywały się Mistrzostwa Polski w gry planszowe oraz konkurs budowli z klocków Clics.

Każdy mógł znaleźć tu coś dla siebie. Dzieci się doskonale bawiły, czego najlepszym dowodem był ujawniany silny opór z ich strony przed opuszczeniem hali targowej. Ale i niektórzy dorośli najchętniej pozostaliby w tej przestrzeni dłużej, gdyż rzeczywiście prawie wszystkie produkty były tu dostępne gratis do tego, by można było rysować, malować, rozwiązywać zagadki, sterować roboraptorami, robospienami, femisapienami, joebotami czy bawić się robotami ukrytymi we wnętrzach pluszaków, budować przy pomocy małej kielni, małych cegiełek i specjalnego „cementu” domy oraz pałace (ta zabawka uzyskała Złoty Medal) a nawet wykonywać zdjęcia cyfrowym aparatem z wyświetlaczem LCD, którego gumowe uchwyty zostały dostosowane do dziecięcych rąk, a specjalna obudowa chroniła przed zniszczeniem w sytuacji upadku na ziemię.

To rzeczywiście był raj dla dzieci, które mogły przekonać się na własnej skórze o walorach nowoczesnych zabawek, wymagających bezpośredniego kontaktu z nimi i z innymi uczestnikami zabaw. Na każdym ze stoisk częstowano dzieci cukierkami, co utrwalało stereotyp o właściwych relacjach dorosłych z dziećmi, kiedy ci pierwsi obdarzają je słodyczami, a nie np. owocami. Obawiałem się, że w czasie targów będą eksponowane gry komputerowe i automaty do symulacyjnego zabijania wirtualnych postaci. Na szczęście tak się nie stało. Dzieci opuszczały pomieszczenia targowe z żalem tylko dlatego, że ich rodziców nie zawsze było stać na zakupienie niektórych zabawek czy gier. Następne takie targi, których organizatorem jest "Interservis", mają się odbyć w dn.8-10.10.2010. Mam nadzieję, że będą im towarzyszyć także konferencje oświatowe, warsztaty dla nauczycieli (w tym roku takie warsztaty prowadzili nauczyciele z Polskiego Stowarzyszenia Montessori), a nawet szkolenia dla rodziców i wychowawców różnego typu placówek edukacyjnych. Może włączą się w tę inicjatywę uczelnie publiczne i niepubliczne a także stowarzyszenia, które w zabawie postrzegają szansę na lepsze wychowanie i kształceni młodych pokoleń. Już teraz zachęcam do ogłoszenia konkursu na najlepszą pracę naukowo-badawczą (licencjacką, magisterską, doktorską czy habilitacyjną), której autor ukaże rolę i funkcje gier oraz zabawek w ujęciu pedagogicznym, społeczny, psychologicznym, politycznym, historycznym lub ekonomicznym. Warto się razem bawić i uczyć – mądrze, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, a przy tym bezpiecznie i pięknie.